Jak już informowaliśmy, rząd przekaże 5 mld dla gmin i 1 mld zł dla powiatów na realizację wcześniej zaplanowanych inwestycji. W ustawie prezydenckiej o bonie turystycznym została wprowadzona poprawka do specustawy COVIDowej z 31 marca 2020 roku, która umożliwi powstanie funduszu inwestycji lokalnych, w ramach Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Projekt był błyskawicznie omawiany w Sejmie, bo rząd chce, by pieniądze trafiły do gmin i powiatów już w lipcu br. To tzw. tarcza inwestycyjna.

- Chcielibyśmy, aby były to fundusze przeznaczone na inwestycje i to jest jedyny warunek ich przekazania. Ministerstwo Finansów po dyskusji z nami zaproponowało parytet liczony od wolumenu planowanych inwestycji, przy czym zakładamy, że kwota gminna nie będzie niższa niż 0,5 mln i wyższa niż 93 mln zł. Jest też ustawiona korekta „zamożnościowa” - mówiła wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz podczas spotkania z samorządowcami.

Dla powiatów wartość minimalna to 0,5 mln, a maksymalna – 20 mln zł. 1 mld zł w przypadku powiatów daje 20% zaplanowanych kwot inwestycji. 1 mld zł w przypadku powiatów daje 20% zaplanowanych kwot inwestycji. - Jeśli do tego dodamy jeszcze rozwiązania z tarczy antykryzysowej, czyli co druga złotówka z tytułu opłat za użytkowanie wieczyste gruntów i nieruchomości Skarbu Państwa, to nawet więcej - wyjaśniała wicepremier.

Do końca 2022 roku

Dobrą informacją dla samorządów jest fakt, że samorządy będą mogły wykorzystać środki z nowego funduszu nie do końca bieżącego roku budżetowego, ale do końca 2022 roku. Kwota 5 mld sięga 10% wartości zaplanowanych przez miasta i gminy inwestycji. To powinno wystarczyć na pokrycie ubytków z tytułu PIT i CIT za newralgiczny miesiąc kwiecień, kiedy dochody gmin mocno spadły.

- Idea jest prosta - nie chcemy, aby zatrzymywali Państwo konia w biegu. Chcemy, by te projekty inwestycyjne, które zostały zaplanowane, mogły być realizowane. Środki będą mogły być łączone z innymi funduszami, np. na wkłady własne na realizację inwestycji z Funduszu Dróg Samorządowych albo do projektów europejskich - dodała wicepremier Emilewicz.

To dobry pomysł

- Samorządowcy akceptują  pomysł oparty na założeniu, że wspieramy tych, którzy zaplanowali inwestycje. W tej chwili przekonywanie, by samorządy nie rezygnowały z inwestycji jest działaniem dla pożytku wspólnego: zarówno naszych budżetów, bo to podwyższy wpływy z podatków PIT i CIT, jak i budżetu państwa, z którego też korzystamy. Po raz pierwszy od dawna dostajemy jasny, „czysty” algorytm, który nie jest uznaniowy – skomentował Andrzej Porawski, sekretarz strony samorządowej.

Czytaj też: Tarcza antykryzysowa 4 do podpisu prezydenta - Sejm poparł większość poprawek Senatu

Jak to będzie działać

Autorami projektu algorytmu są wiceministrowie finansów Sebastian Skuza oraz Piotr Patkowski. Jak wyjaśniali, zależało im na przygotowaniu algorytmu jak najbardziej sprawiedliwego i jasnego dla wszystkich. Sugerowali się przy tym pomysłami samorządowymi, np. propozycją bonu gminnego wypracowaną przez ZGW RP. Starali się wypracować taki mechanizm, by lwia część pieniędzy nie przypadła tylko największym samorządom, ale jednocześnie, by różnice nie były na tyle małe, że duże JST miałyby niewiele więcej niż najmniejsze gminy.

- Wydaje mi się, że zaproponowaliśmy wariant najbardziej sprawiedliwy i pomocny – wyjaśniał wiceminister Skuza i tak wyjaśniał mechanizm działania algorytmu - Pierwsza rzecz to jest proporcja danej gminy w wydatkach inwestycyjnych ogółem. Następnie jest szacowany „wskaźnik bogactwa”, który byłby liczony tak: w liczniku dochody - ale dla gmin bogatszych, które płacą tzw. janosikowe pomniejszone o tę wpłatę, żeby nie były 2 razy karane - dzielone przez liczbę ludności. W wyniku tego działania otrzymujemy wskaźnik „per capita” i jeśli jest on poniżej jedności, to pierwotny podział pozostaje bez zmiany, natomiast jeśli, w przypadku zamożniejszych gmin wyjdzie wynik powyżej jednego, to będzie korygowany specjalnym wskaźnikiem.

Gminy wiejskie chcą uwzględnienia gęstości zaludnienia

Przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP, Krzysztof Iwaniuk dziękując za rozwiązanie wzorowane na zaproponowanym przez tę korporację gminnym bonie inwestycyjnym, zaproponował, by oprócz zamożności uwzględnić również gęstość zaludnienia, tak jak w przypadku janosikowego. To umożliwiłoby gminom mniej zaludnionym uzyskanie nieco większych środków na inwestycje.

W imieniu tych dużych i zamożnych miast zabrał głos prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Podkreślił, że prawdą jest, iż mają one więcej pieniędzy, ale też w nich skala problemów i wyzwań jest też większa niż w niewielkich gminach. Podkreślił, że pakiet inwestycyjny jego miasta wynosi prawie 1 mld zł, a szacowane ubytki związane z epidemią koronawirusem to prawie 500 mln zł. Maksymalna kwota, jaką Wrocław będzie mógł uzyskać z funduszu inwestycji lokalnych, czyli 93 mln zł z całą pewnością nie zrekompensuje więc wszystkich strat.