18 lipca 2019 r. weszła w życie ustawa z 16 maja 2019 r. o Funduszu rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej. Na jej podstawie rząd przeznaczył w tym roku 300 mln zł na dofinansowanie dla gmin.Tymczasem po dwóch naborach wniosków na rządowe dofinansowanie połączeń z Funduszu rozwoju przewozów autobusowych w latach 2019-2021 okazuje się, że chętnych jest tylko na wsparcie kwotą ok. 18 mln zł.

Projekt zmiany ustawy o publicznym transporcie zbiorowym, mający na celu zmianę terminu wejścia w życie przepisów przejściowych, został przekazany do rozpatrzenia przez Stały Komitet Rady Ministrów. Po przyjęciu przez SKRM projekt zostanie skierowany do rozpatrzenia przez Radę Ministrów, a następnie do prac w parlamencie – informuje nas Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury. Jak dodaje, resort zamierza kontynuować prace nad tym projektem.

 


Dlaczego gminy nie zgłaszają się do programu?

Bogusław Kochanowicz, wójt bieszczadzkiej gminy Czarna mówi, że jego gmina sama nie jest w stanie zorganizować przewozów autobusowych, w jej przypadku realizacja programu byłaby nieopłacalna. – Nas nie byłoby na to stać, a poza tym jesteśmy pośrodku dwóch innych gmin – Lutowisk i Ustrzyk i żaden przewoźnik nie zdecyduje się stworzyć odrębnej komunikacji – wyjaśnia.

Tereny bieszczadzkie są jednymi z najmniej zaludnionych. – Jak widzę puste autobusy, które wożą powietrze, to nie próbuję, przewozy są nieuzasadnione ekonomicznie, musiałoby to być połączone w ramach powiatu – mówi.

Zobacz nagranie szkolenia: Uzyskanie przez jst dopłat z Funduszu rozwoju przewozów autobusowych >

Gmina bez przeszkód zapewnia dowóz dzieci do szkół, jednak przejazdy autobusów firmy, która wygrała przetarg, są w roku szkolnym rentowne, ale w wakacje już nie. Od weekendu majowego do końca września pojawiają się przewozy prywatne w postaci busów. Mieszkańcy zgłaszają zapotrzebowanie na przejazdy tylko w okresie wakacyjnym, zwłaszcza z miejscowości oddalonych od drogi wojewódzkiej. – Jednak w ciągu roku z obserwacji mojej i przewoźnika wynika, że nawet bus byłby pusty, nie mówiąc o autobusie – mówi wójt.

Sprawdź w LEX:

Inne rozwiązania problemów przejazdów

Gmina Woźniki znalazła inny sposób na poprawę transportu publicznego na swoim terenie - zamierza wejść w skład Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Wyklucza to - zgodnie z ustawą o Funduszu rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej - możliwość ubiegania się o dopłaty do linii komunikacyjnych. Jednak władze gminy są zdania, że dołączenie gmin z powiatu do metropolii rozwiązałoby problem transportu zbiorowego.

Jak nam mówi Wojciech Zawadzki z Urzędu Miejskiego w Woźnikach, gminy miejsko-wiejskie od lat mają kłopot z lokalnym transportem zbiorowym. Władze gminy zaproponowały mieszkańcom pewne wyjście z tej sytuacji, tworząc nowy system lokalnego  transportu  zbiorowego. - Oczywiście nie zaspakaja on wszystkich potrzeb z tym związanych, ale znacznie ułatwił możliwość sprawnego dotarcia do instytucji publicznych położonych na naszym  terenie, ośrodków zdrowia i szkół. W 2019 roku uruchomiliśmy cztery nowe kursy. Staramy się przy tym na bieżąco aktualizować rozkład jazdy, w zależności od uwag i zapotrzebowania mieszkańców – mówi Wojciech Zawadzki.

Czytaj w LEX: Zasady udzielania dopłat z Funduszu rozwoju przewozów autobusowych w latach 2019-2021 >

Jak przyznaje, trudno jednak na tym etapie zakładać, że wraz z wejściem do Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii całkowicie rozwiązany zostanie problem połączeń autobusowych. - Wiele zależy od systemu finansowania, jakości i ilości taboru, rozkładu tras itp. – dodaje.

Czytaj też: Złotówka to za mało na nową linię PKS>>

Obawa przed dopłatami

Gminy nie chcą się angażować, bo obawiają się, że będą musiały sporo dopłacić do organizacji przewozów autobusowych, a środki rządowe są za małe. – Z pewnością to nie pokryje nawet kosztów paliwa – uważa Józef Wątroba, właściciel firmy Beskid Bus, która realizuje przewozy autobusowe i m.in. dojazdy uczniów do szkół.

Jak mówi, konieczna będzie dopłata nawet 3 zł do każdego kilometra, w zależności od liczby kilometrów, które autobus miałby przejechać danego dnia. A oprócz kosztu paliwa trzeba jeszcze pokryć koszt wynajmu i eksploatacji pojazdu oraz kierowcy. Jak wyjaśnia Józef Wątroba, im więcej jest kilometrów do przejechania, cena jest niższa, im jest ich mniej, tym koszt rośnie. Jak mówi, jeśli bus miałby pokonywać dziennie ok. 300 km, to kilometr kosztowałby ok. 3 czy 4 zł.

Czytaj w LEX: Procedura uzyskania dopłat z Funduszu rozwoju przewozów autobusowych w latach 2019-2021 >

Jego zdaniem starostwa powinny organizować linie przez tereny kilku gmin, dzięki temu dopłaty byłyby o wiele mniejsze. Rozwiązaniem byłoby też łączenie linii mniej opłacalnych z tymi, gdzie pasażerów jest więcej, więc są rentowne.

Półtora zamiast 15 milionów

Wnioski do wojewodów o objęcie dopłatą z tegorocznej puli funduszu można było składać w pierwszym naborze do 12 sierpnia, w drugim – do 11 października. Pieniędzy rząd przeznaczył sporo w stosunku do wartości złożonych wniosków.

Nieco ponad 1,5 mln zł to kwota dotacji dla samorządów, które skorzystały z programu dofinansowania wznawianych linii komunikacyjnych w województwie pomorskim. A kwota przeznaczona dla województwa pomorskiego w 2019 roku to 15,8 mln zł.

W województwie świętokrzyskim podpisano umowy na prawie 270 tys. zł, podczas gdy zgodnie z planem rządowym przeznaczonych było ponad 21,4 mln zł.

Kolejne nabory ruszają wkrótce

Wnioski o objęcie dopłatą ze środków Funduszu rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej na rok 2020 będą przyjmowane w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim od 13 do 29 listopada 2019 r.

Wojewoda Pomorski również ogłosił już nabór wniosków o przyznanie dofinansowania na 2020 rok. Nabór prowadzony będzie również od 13 do 29 listopada 2019 roku. Pomorskie na 2020 r. otrzyma ponad 41,2 mln złotych.  Nabór na przyszły rok ogłosili też inni wojewodowie, m.in. świętokrzyski.