Ci, którzy już zdecydowali że jadą, ostatnie godziny spędzają na drobiazgowym sprawdzaniu kolejnych nowelizacji rozporządzeń covidowych. Słowem, które w ostatnich dniach rozpala do czerwoności głowy wielu urlopowiczów, jest Chorwacja. Podobnie jak w ubiegłym, różnie w tym roku dla wielu Polaków jest to cel wakacyjnych wyjazdów. Tym bardziej, że wita turystów z otwartymi rękami - od 18 czerwca wszystkie osoby z tzw. zielonej listy Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC), a jest na niej też Polska, zwolnione są z kwarantanny i to bez konieczności wykonywania testów.

Jednak w środę wieczorem jak grom z jasnego nieba spadła na nich kolejna nowelizacja rozporządzenia, a wraz z nią zmiana, zgodnie z którą minimum siedmiodniową kwarantannę będę musiały przejść osoby wracające z "państwa nienależącego do strefy Schengen lub niebędącego państwem członkowskim Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA) - stroną umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym". A Chorwacja w Schengen nie jest.  Ostatecznie w piątek - zgodnie z tradycją więc również wieczorem - rząd rzutem na taśmę rozporządzenie zmienił wpisując wprost, że chodzi o osoby jadące z państw spoza Schengen lub, które nie są członkami UE. Obowiązuje to od soboty.    

Więcej: Zmiana - kwarantanna dla przybywających spoza UE i strefy Schengen>>

Planowanie jak "W 80 dni dookoła świata" 

Chorwacja była zresztą zaledwie wierzchołek góry lodowej. Z tego samego powodu pojawiały się wątpliwości kontekście Bułgarii, Cypru, Irlandii i Rumunii - teraz po piątkowej zmianie turyści mogą, przynajmniej na razie odetchnąć. Oliwy do ognia dolewało część biur podróży, których strony również zmieniały się jak w kalejdoskopie - najpierw informowały klientów, że po powrocie z tych krajów czeka ich obowiązkowa kwarantanna, potem poprawiały, że nie.  Portale społecznościowe pełne są też postów niezadowolonych Polaków pracujących i mieszkających w Wielkiej Brytanii, którzy planowali przyjechać do Polski lub podrzucić do rodziców dzieci na wakacje (wracający z Wielkiej Brytanii zostali objęci przepisem o kwarantannie dzień wcześniej - we wtorek, Wielka Brytania nie jest już członkiem UE). Do tego dochodzą wszyscy ci, którzy planowali zdecydowanie dalsze podróże. 

Czytaj: 
Wariant Delta straszy - wraca kwarantanna dla podróżnych spoza UE>>
RPO pyta o nagłe zmiany w sprawie kwarantanny>>

W obowiązujących przepisach są wyłączenia - kwarantanna nie dotyczy osób zaszczepionych przeciwko COVID-19 szczepionką, która została dopuszczona do obrotu w Unii Europejskiej, i upłynęło co najmniej 14 dni od wykonania tego szczepienia,  lub m.in. ozdrowieńców. W piątkowym rozporządzeniu doprecyzowano też, że tak samo jest z dziećmi do ukończenia 12. roku życia, które przekraczają granicę, również zewnętrzną, z zaszczepionymi rodzicami, albo - w przypadku granicy wewnętrznej - jeśli rodzice mają negatywny test wykonany do 48 godzin przed wjazdem.  I tu pojawia się kolejny problem - dzieci powyżej 12 roku życia. Te wyjątkiem nie są objęte, a przed wakacjami mogły przyjąć co najwyżej pierwszą dawkę szczepionki (można je szczepić w Polsce od 7 czerwca). W ich przypadku test będzie potrzebny. 

Co ważne - w przypadku krajów spoza Schengen i UE- od kwarantanny nie uratuje test zrobiony tuż przed podróżą, lub od razu po powrocie do kraju. Mogą ją skrócić dopiero negatywnym testem wykonanym nie wcześniej niż siedem dni po przekroczeniu polskiej granicy. 

- Moje dzieci wyjeżdżają do Chorwacji dwukrotnie. Za pierwszym razem z dziadkami, za drugim razem z nami. Wracają dokładnie na tydzień w celu drugiego szczepienia starszej córki. Gdyby rzeczywiście po powrocie z Chorwacji miała trafić na kwarantannę mocno pokrzyżowałoby to nasze plany. Mamy przygotowany plan "B", czyli wydłużenie wakacji rodziców i przyspieszenie naszych, plus przenoszenie terminu szczepienia, gdyby znowu coś się zmieniło - mówi mieszkanka Warszawy. 

Covid "dzieli" dzieci, ale nie tylko w Polsce

Takich przypadków jest zresztą znacznie więcej. - Wracamy w sobotę, w niedzielę syn jedzie z klasą na obóz sportowy.  Gdyby przepisu nie zmieniono po powrocie wylądowałby na siedmiodniowej kwarantannie, a na wyjazd na obóz - już opłacony nie miałby szans. Teraz zrobimy mu jedynie tuż po powrocie test - dodaje ojciec 14-latka. 

I na to także zwracają uwagę prawnicy. W ich ocenie wprowadzanie takiej granicy wiekowej dla dzieci jest absurdalne. Oznacza bowiem, że ośmioletnia córka zaszczepionych rodziców, po powrocie z Hiszpanii zwolniona jest z kwarantanny z automatu, ale jej trzynastoletni brat, jeśli nie zrobi mu się testu lub nie jest w pełni zaszczepiony - zostanie w domu.  - Z pewnością zestawienie tych obowiązków od strony logicznej zawodzi i nie widzę uzasadnienia dla tego rozwiązania. Choć o tym, czy 12 lat to wiek decydujący medycznie o obowiązku kwarantanny, powinien się wypowiedzieć raczej wirusolog - uważa prof. Robert Suwaj, adwokat w Kancelarii Suwaj Zachariasz Legal.

Tyle, że to zdaje się być normą także w innych krajach i na przepisy w tym zakresie powinni uważać opiekunowie dzieci. Większość państw UE z obowiązku testowania zwalnia dzieci do 2 lub do 6 roku życia, co raz więcej (szczególnie po informacji, że można szczepić dzieci powyżej 12 roku życia) do 12 roku życia. Co ważne, każde dziecko, nawet jeśli podróżuje razem z dorosłym opiekunem, musi mieć wypełnioną kartę oświadczenia dotyczącą podróży.

Kwestia zaszczepienia dziecka też jest różnie interpretowana w różnych krajach. Przykładowo w Chorwacji nastolatkowi, tak jak dorosłemu wystarczy pierwsza dawka ale jeśli upłynęło od niej od 22 do 42 dni, (w przypadku AstraZeneca do 84 dni). 

 

Czytaj: Trudno zmienić termin drugiej dawki szczepienia, a wakacje się zbliżają>>

Delta wkracza na scenę, uwaga na restrykcje

Tu warto przypomnieć, że od pierwszego lipca obowiązywać będą unijne certyfikaty covid na terenie całej wspólnoty. Państwa członkowskie powinny honorować świadectwa szczepień wydawane w innych państwach członkowskich dla osób zaszczepionych preparatami zatwierdzonymi do użytku w UE przez Europejską Agencję Leków (EMA). Do państw członkowskich będzie należało podjęcie decyzji, czy akceptują również świadectwa szczepień innymi szczepionkami wymienionymi przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).

Porozumienie zakłada też, że państwa członkowskie UE nie powinny nakładać dodatkowych ograniczeń w podróżowaniu w związku z pandemią Covid-19 po wprowadzeniu certyfikatów, chyba że są one konieczne do ochrony zdrowia publicznego. O ewentualnych takich środkach będzie trzeba poinformować najpóźniej z 48-godzinnym wyprzedzeniem. Niezależnie od tego warto sprawdzać na bieżąco informacje o restrykcjach w krajach, do których planujemy podróż, bo zmieniają się jak w kalejdoskopie. Przykładem kraju, który nie przewiduje zwolnienia osób zaszczepionych lub osób, które przebyły COVID-19, z okazania testu jest Portugalia. 

 


Daremne żale - zagraniczny wyjazd to i konsekwencje

Prawnicy podkreślają, że jeżeli rząd nie decyduje się wprowadzić stanu nadzwyczajnego, to nie powinien wprowadzać tego rodzaju obostrzeń w taki krótkim czasie, bo tym samym zamyka lub bardzo utrudnia obywatelom drogę do dochodzenia swoich praw. 

- W mojej ocenie wszelkie zmiany dotyczące kwarantanny oraz zasad wyjazdu i przyjazdu do kraju powinny być ustalone przez rząd z odpowiednim wyprzedzeniem, szczególnie, że pandemia jest z nami już drugi rok i rządzący mieli czas, aby przygotować się do wprowadzania takich regulacji. Sezon wakacyjny de facto już się rozpoczął, wielu polskich obywateli przebywa aktualnie na urlopach i po powrocie – w związku z decyzjami rządu – zostaną na ich nałożone obowiązki, których nie przewidywali i których nie uwzględnili w swoich planach wyjeżdżając na wakacje - mówi adwokat Karolina Pilawska, wspólniczka PZ Pilawska Zorski Adwokaci.

Zwraca uwagę, że po wprowadzeniu takich obostrzeń wielu urlopowiczów albo będzie musiało odbyć kwarantannę, albo zrezygnuje ze swoich planów urlopowych i utraci zaliczki, bo po prostu nie będzie mogło sobie pozwolić na wakacje obarczone obowiązkiem odbycia kwarantanny.  - Niemniej w zakresie odpowiedzialności Skarbu Państwa za wprowadzenie tych obostrzeń może być duży problem. W pierwszej kolejności należałoby uzyskać orzeczenie o niekonstytucyjności przepisów wprowadzających nowe obostrzenia, które to orzeczenie dopiero otwierałoby drogę do możliwości pociągnięcia Skarbu Państwa do odpowiedzialności - mówi adwokat Pilawska. 

Także adwokat Maciej Śledź, partner Kancelarii Nowosielski i Partnerzy  – Adwokaci i Radcy Prawni podkreśla, że zakresie wyjazdów zagranicznych przepisy są bardzo niespójne. - Co więcej, czasami szybko, w ostatniej chwili się zmieniają, na co obywatele nie mają rzeczywistego wpływu, bowiem prawodawca wykorzystuje swój władczy charakter oraz szczególne (usprawiedliwione okolicznościami) uprawnienia. Dlatego zawsze warto wcześniej sprawdzić, jakie przepisy obowiązują w wybranym kraju. Wprawdzie szczepienie nie jest warunkiem wyjazdu w żadnym kierunku wakacyjnych podróży, jednak daje ono dodatkowe przywileje. Podróżni nie zawsze muszą wykonywać testy na obecność koronawirusa przed wylotem lub odbywać kwarantannę. Wszystko zależy od zasad przyjętych przez dany kraj - przypomina. 

 

Na osłodę darmowe testy? 

Rozmówcy Prawo.pl nie ukrywają, że dolegliwością jest też konieczność wykonywania testów, a raczej płacenia za nie. Co rusz słychać więc głosy, że może warto by wprowadzić darmowe testy. Mecenas Śledź podkreśla, że kwestii testów nie można przyrównywać do darmowych szczepionek. 

- Obowiązki nałożone na władze publiczne w drodze zapisów konstytucyjnych obejmują ochronę zdrowia obywateli oraz finansowanie na ich rzecz świadczeń zdrowotnych ze środków publicznych. To uzasadnia powszechną, darmową dostępność szczepionek. Sprawa z testami, a raczej ich odpłatnością ma się odmiennie, bowiem uzależniona jest od woli czy możliwości finansowych poszczególnych państw. Ponadto art. 20 konstytucji stanowi zasadę społecznej gospodarki rynkowej, opartej na wolności działalności gospodarczej. W praktyce jest to rodzaj rynku, na którym wymiana dóbr dokonuje się w wyniku dobrowolnie zawieranych transakcji pomiędzy kupującymi a sprzedającymi przy dobrowolnie ustalonej przez nich cenie - mówi. I podsumowuje, że państwo jako takie, ma obowiązek ochrony zdrowia obywateli, ale żaden przepis nie nakłada na nie obowiązku ponoszenia ciężarów dotyczących testowania swoich obywateli na okoliczność ustalenia ich stanu zdrowia.