Problemem może być zarówno rodzina obojętna, jak i ta nazbyt zaangażowana – zwłaszcza o zróżnicowanych gustach. Głośna medialnie stała się ostatnio kłótnia o grób Krzysztofa Krawczyka. Bliscy artysty mają różne wizje na jego nagrobek – jak informował „Super Express” prace nad pomnikiem są już mocno zaawansowane, a nagrobek wyposażony ma być w panele słoneczne, a w przyszłości także w zasilany dzięki nim głośnik, z którego rozlegać się mają dźwięki ulubionych piosenek artysty – wymieniano m.in. „Barkę” i „Chciałbym być marynarzem”. Nie wszystkim krewnym jednak ta wizja odpowiada.

Czytaj: Grób można stracić po 20 latach, jeśli się nie zapłaci>>
 

Gdy rodzina się nie dogada, zdecyduje sąd

Jeżeli krewni zmarłego nie są w stanie się porozumieć, jak ma wyglądać grób lub kto może w nim leżeć to – jak mówi Prawo.pl radca prawny Michał Kosiarski specjalizujący się m.in. w przepisach dotyczących cmentarzy i chowania zmarłych – należy wystąpić do sądu i to on rozstrzygnie spór. - Niestety, taka sprawa prawdopodobnie będzie ciągnąć się latami, co może mocno opóźnić budowę nagrobka. Jeżeli chodzi o samą jego formę, to powinna odpowiadać zasadom panującym w danej nekropolii, choć jeżeli rodzina ustali ze sobą szczegóły, to nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek się sprzeciwiał. Dużo częstsze są natomiast spory o prawa autorskie pomiędzy kamieniarzami i projektantami nagrobków, te także kończą się w sądzie – tłumaczy prawnik.

Czytaj: Będzie nowa ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych>>

 

 

Potwierdza to Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego. – Nie ma precyzyjnych przepisów, które określają, jak mają wyglądać nagrobki. Mają być zgodne z tym, co jest ogólnie przyjęte w danym regionie i na danym cmentarzu. Oczywiście pewne kwestie są określone – np. to, że odstępy pomiędzy grobami powinny wynosić pół metra, ale reszta to kwestia zwyczaju i dobrego smaku. Nie ma zakazu stawiania grobów, które wygrywałyby jakieś melodie, ostatnio całkiem popularne są znicze lub kartki z pozytywką i nikomu to raczej nie przeszkadza – mówi ekspert. Nagrobek według własnego gustu można postawić nawet gdy mocno odstaje on od sąsiadujących, zabytkowych nagrobków. Bo zgodę konserwatora zabytków trzeba mieć jedynie na przerobienie tych ostatnich.

 

Ateista może spocząć na katolickim cmentarzu

Podobnie kwestia ta wygląda, jeżeli chodzi o groby na katolickich cmentarzach, choć - podkreśla prof. Paweł Borecki z Zakładu Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego – państwo polskie zagwarantowało im nietykalność - z pewnymi wyjątkami dotyczącymi głównie zdrowia publicznego.

- Nagrobek powinien odpowiadać standardom przewidzianym w planie cmentarza, ale to głównie kwestia porozumienia z zarządcą cmentarza. Symbolika nagrobka może odpowiadać wyznaniu lub światopoglądowi zmarłego – tłumaczy. Ma to o tyle istotne znaczenie, że zarządca cmentarza wyznaniowego nie może odmówić pochówku osobie innego wyznania lub niewierzącej, jeżeli w danej miejscowości innej nekropolii nie ma lub ma on tam prawo do grobu (np. pochowani są tam jego bliscy).

- Pochówek na cmentarzu może odbyć się zgodnie z ceremoniałem danego wyznania lub światopoglądu, bo i te miewają swój ceremoniał, np. pogrzeby masońskie. Zarząd cmentarza powinien umożliwić zorganizowanie takiego pogrzebu, nie może też nakładać opłat manipulacyjnych, żeby utrudnić taki pochówek – o ile nie odbywa się on z naruszeniem zasad przyzwoitości. W razie gdy administrator sprawę utrudnia, należy zwrócić się do jego przełożonego – mówi prof. Borecki. A zatem w przypadku cmentarza parafialnego do kurii. Można też spróbować o problemach poinformować gminę, bo to ona odpowiada za pochówek zmarłych.

 

Rachunek raczej nie przyjdzie, ale dziadek zyska współlokatora

Pamięć o zmarłych ucierpieć może również przez zaniechania rodziny - po 20 latach użytkowania miejsca na cmentarzu komunalnym trzeba wnieść opłatę prolongującą nienaruszalność grobu. Wysokość opłat różni się w zależności od miejscowości i rangi nekropolii – może wynosić od kilkuset złotych do nawet kilku lub kilkunastu tysięcy.
- Nie słyszałem o przypadku, żeby ktoś występował o egzekucję opłat za grób, to się zarządcy nie opłaca, lepiej odzyskać takie miejsce. Tym bardziej, że trudno byłoby ustalić krąg uprawnionych, zwłaszcza gdy w grę dodatkowo wchodzą przepisy RODO – mówi mec. Kosiarski. Zatem zamiast ścigać zapominalskich krewnych, z nagrobka usuwa się tabliczki i inne oznaczenia i chowa się tam kolejnego zmarłego.

Budzące wątpliwości kwestie ma uregulować nowa ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych, której projekt przekazany został do konsultacji społecznych – wprowadzi ona zapis, że wniesienie opłaty pozostanie możliwe po 20 latach, jeżeli grób nie uległ likwidacji. Da również wojewodzie i prezesowi IPN prawo do wyrażenia sprzeciwu, jeżeli grób należy do weteranów walk o wolność i niepodległość Polski. Nie wprowadzi natomiast przepisów, które ukróciłyby ewentualne spory o to, kto może być pochowany w rodzinnym grobowcu - nadal wyklucza osoby pozostające w nieformalnych związkach, choć po zmianach w tym samym grobie będzie można pochować partnera, jeżeli zostało to uwzględnione w testamencie.