Po mediach społecznościowych krąży w ostatnich tygodniach oświadczenie o zrzeczeniu się świadczeń medycznych wykonywanych sprzętem zakupionym ze zbiórek przeprowadzonych przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. W akcję zaangażowali się przede wszystkim zwolennicy WOŚP, którzy proponują taki krok osobom bojkotującym orkiestrę. Znalazły się też osoby, do których ta koncepcja przemawia i deklarują, że - jak najbardziej - takie oświadczenie sporządzą. Niezależnie od intencji udostępniających, takie oświadczenie nie ma wartości prawnej.

Sporo nowości w etyce lekarskiej od 1 stycznia 2025 r.>>

 

Lekarz sam decyduje, czego użyje

"Oświadczenie krążące po internecie głosi: "Ja oraz moje dziecko/dzieci oświadczam, że w razie jakiegokolwiek wypadku, czy też choroby, nie życzę sobie udzielania pomocy sprzętem zakupionym przez WOŚP". Aneta Sieradzka z kancelarii Sieradzka&Partners i Prezeska Fundacji AI One Health, wskazuje, że nawet, gdyby ktoś pokusił się o wydrukowanie i podpisanie takiej deklaracji, to nikt z lekarzy nie powinien traktować tego poważnie. Takie życzenia publikowane też w social mediach nie mają mocy prawnej w procesie hospitalizacji. - Człowiek - co do zasady - nie ma obowiązku się leczyć, jeżeli nie chce się ratować ma do tego prawo, ale jeżeli trafi do szpitala np. wskutek wypadku to lekarz nie ma obowiązku informować pacjenta kto jest płatnikiem sprzętu za pomocą którego pomaga on pacjentowi. Co więcej, WOŚP nie jest jedyną organizacją, która kupuje sprzęt medyczny do szpitali, ale najbardziej medialną. Wśród darczyńców szpitali są Caritas czy Polski Czerwony Krzyż, w tym szereg innych organizacji NGO, korporacji czy po prostu osoby fizyczne, które pomagają finansowo bez rozgłosu.

 

Pewną analogią, jaka nasuwa się w tym przypadku, są oświadczenia składane przez Świadków Jehowy, którzy nie wyrażają zgody na transfuzję krwi. Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 27 października 2005 r. (sygn. akt III CK 155/05) stwierdził, że "oświadczenie pacjenta wyrażone na wypadek utraty przytomności, określające wolę dotyczącą postępowania lekarza w stosunku do niego w sytuacjach leczniczych, które mogą zaistnieć, jest dla lekarza - jeżeli zostało złożone w sposób wyraźny i jednoznaczny - wiążące". Chodziło o przypadek kobiety należącej do zboru Świadków Jehowy, która trafiła do szpitala po wypadku, nie mogła wyrazić swojej woli, miała jednak przy sobie pismo: "Oświadczenie dla służby zdrowia - żadnej krwi".

- Według mnie to diametralnie różne sytuacje, bo o ile ustawa o zawodzie lekarza, instytucję zgody traktuje jako fundament współczesnej medycyny, tak pacjent ma prawo do wyboru metody leczenia, to nie można uznać, że sponsor sprzętu będzie stanowił jakiekolwiek kryterium w tym zakresie - podkreśla. Tym bardziej, że lekarz nie musi mieć wiedzy o tym, kto sprzęt dla szpitala kupił. - Lekarz działa zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą medyczną i określoną procedurą. Oczywiście świadomy i dorosły pacjent może nie zgodzić się na leczenie i wypisać ze szpitala na żądanie - wskazuje prawniczka.

Lekarz może odmówić pacjentowi leczenia, ale nie przy zagrożeniu życia>>

Czytaj w LEX: Glosa do postanowienia SN z dnia 27 października 2005 r., III CK 155/05 > >

 

Nie można decydować wbrew dobru dziecka

Dużo bardziej kontrowersyjne, niż pomysł, by samemu nie zgodzić się na jakiś sposób leczenia, jest wyrażenie takiej woli w imieniu dziecka. Choć rodzic ma prawo wychowywać dziecko zgodnie ze swoimi przekonaniami (art. 48 Konstytucji), a dziecko pozostaje pod władzą rodzicielską aż do pełnoletności (art. 92 KRO), nie oznacza to w żadnym razie prawa do traktowania go przedmiotowo.

 

- Są rodzice, którzy nie poddają swoich dzieci szczepieniom - mówi serwisowi Prawo.pl adwokat Joanna Parafianowicz, prowadząca własną kancelarię. - Jeśli jakieś świadczenie zdrowotne działa na korzyść dziecka i sprzyja jego dobru, można uznać sprzeciw rodziców w takich przypadkach za nadużywanie władzy rodzicielskiej. Kluczowe jest zawsze działanie w imię dobra dziecka - podkreśla. - Dziecko nie jest rzeczą – rodzice nie mają nad nim władzy życia i śmierci. Żyjemy w społeczeństwie, w którym o kwestiach medycznych wypowiadają się specjaliści. To lekarze zalecają odpowiednie metody leczenia, i uważam, że to im powinno należeć ostatnie zdanie w takich sprawach - wskazuje.

 

Kodeks rodzinny i opiekuńczy w art. 111 przewiduje możliwość pozbawienia rodziców władzy rodzicielskiej w sytuacjach, gdy nadużywają jej lub w rażący sposób zaniedbują swoje obowiązki wobec dziecka. W praktyce medycznej najczęściej stosuje się przepisy art. 34 ust. 6 i 7 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty (u.z.l.d.). Zgodnie z art. 34 ust. 6 u.z.l.d., jeśli przedstawiciel ustawowy dziecka, osoby ubezwłasnowolnionej lub pacjenta niezdolnego do świadomego wyrażenia zgody odmawia wykonania przez lekarza czynności koniecznych do usunięcia zagrożenia życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub poważnego rozstroju zdrowia, lekarz ma prawo przeprowadzić te czynności po wcześniejszym uzyskaniu zgody sądu opiekuńczego.

- Gdy mówimy o deklaracjach światopoglądowych czy religijnych, które wpływają na decyzje medyczne, warto poważnie zastanowić się, czy jest to przejaw troski o dziecko, czy też przywiązanie do swojego światopoglądu. Tego typu oświadczenie, ingerujące w bezpieczeństwo dziecka, a jednocześnie oparte wyłącznie na niechęci do jakiejś organizacji, traktowałabym jako nadużycie władzy rodzicielskiej - kwituje mec. Parafianowicz.

Zobacz również w LEX: Glosa do postanowienia SN z dnia 27 października 2005 r., III CK 155/05 > >