Ustawa o sprawozdawczości organizacji pozarządowych ma być aktem, który w jednym miejscu skupi przepisy dotyczące organizacji pozarządowych (NGO) rozrzucone po kilku aktach prawnych. Ma też w założeniu uprosić ich funkcjonowanie i zwiększyć ich transparentność. W projekcie znalazły się przepisy dotyczące ujawniania darczyńców.

Dziś NGO ma obowiązek poinformowania urzędu skarbowego o darczyńcy z podaniem jego nazwy i adresu, ale tylko osób prawnych, gdy jednorazowa wartość darowizny wynosi 15 tys. zł lub ich łączna suma otrzymana od jednego darczyńcy przekracza 35 tys. zł. Projektowane przepisy zakładają, że od 2023 roku trzeba będzie podać dane także osób fizycznych polskich i zagranicznych (imię i nazwisko), które jednorazowo podarowały co najmniej 15 tys. zł lub ich suma w ciągu roku przekroczyła 35 tys. zł. Obowiązek sporządzania takiej informacji będzie dotyczył wszystkich NGO, nie tylko tych, które mają status organizacji pożytku publicznego. Wyjątkiem mają być te podmioty, których przychód z działalności statutowej za poprzedni rok obrotowy nie przekroczył 10 tys. zł i pochodził wyłącznie ze składek członkowskich.

Informacja o tym, kto przekazał każdą darowiznę będzie publikowana i dostępna w internecie na stronie Narodowego Instytutu Wolności w bazie sprawozdań organizacji pozarządowych. Baza będzie jawna.

Czytaj w LEX: Trzpioła Katarzyna, Rachunkowość i sprawozdawczość organizacji pozarządowych >

Ministerstwo otwiera Puszkę Pandory

Pomysł ten wzbudził sprzeciw licznych organizacji pozarządowych. Swoje uwagi do projektu zgłosiło aż kilkadziesiąt organizacji

- Publikacja sprawozdań i informacji przymusowo ujawniających imiona i nazwiska ludzi, którzy hojnie wspierają polskie organizacje charytatywne, będzie współczesnym pręgierzem będzie publicznym rejestrem zamożnych Polaków wraz z informacjami wykraczającymi sfery ich prywatności lub przynajmniej intymności – wskazuje Klaudia Anioł, prezes Fundacji Instytut Ochrony Praw Konsumentów z Poznania.

Dowodzi, że ujawnienie informacji o tym, że dana osoba wsparła np. organizację kobiet po mastektomii lub szpital dla osób psychicznie chorych będzie wielu przypadkach otwarciem Puszki Pandory. Będzie prowadzić do stygmatyzacji. Stanie się źródłem konfliktu i ostracyzmu, jeśli np. lokalna społeczność dowie się, że szczodry przedstawiciel zamiast wesprzeć lokalną organizację przekazuje na darowizny dla organizacji charytatywnej działającej w innym miejscu. Zdaniem Fundacji doprowadzi to do ujawnienia danych polskich filantropów na potrzeby tych, którzy będą profilować te osoby pod kątem ich zamożności wyznania światopoglądu i tym podobne w sobie tylko wiadomym celu.

Czytaj także: Rząd chce uprościć sprawozdawczość NGO, ale zażąda więcej danych>>

 


Efekt mrożący na filantropów

Według Stowarzyszenia Klon/Jawor, informacja o darczyńcy z punktu widzenia transparentności organizacji pozarządowej (bo takiego argumentu używa ministerstwo) jest nieistotna. Nie mówi nic o jej sposobie działania, o realizacji celu, dla którego jest powołana. Jest za to pogwałceniem osobistego prawda każdego człowieka do decydowania o swoich pieniądzach i majątku.

- Taki kształt regulacji może wywoływać “efekt mrożący” - potencjalni darczyńcy nie będą udzielać wsparcia organizacjom, obawiając się możliwych skutków poinformowania “opinii publicznej” o przekazanej darowiźnie. Np. przekazanie darowizny na organizację pomagającą osobom z określonym schorzeniem może rodzić plotki o domniemanej chorobie darczyńcy albo jego bliskich – przekonuje Monika Chrzczonowicz z zarządu stowarzyszenia.

Czytaj w LEX: Trzpioła Katarzyna, Rachunek zysków i strat w organizacji pozarządowej >

- Taki zapis jest niezgodny z art. 31 ust 3 i art. 51 ust. 2 Konstytucji RP, art. 7 Karty Praw Podstawowych, art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz art. 17 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych. Jest również niezgodny z regulacjami chroniącymi dane osobowe obywateli, w tym z art. 5 rozporządzenia RODO oraz art. 7, 8 i 12 Karty Praw Podstawowych. Darczyńcy mają prawo pozostać anonimowi – wskazuje Magdalena Pękacka, dyrektor Forum Darczyńców w Polsce, organizacji skupiającej 28 fundacji i stowarzyszeń.

Kościoły boją się o zapisy testamentowe i powołują się na tradycję

Caritas Polska przekonuje zaś że proponowana zasada ujawniania danych darczyńców nie tylko nie uwzględnia specyfiki kościelnych osób prawnych (chrześcijanie pomagają w ramach ewangelicznego nakazu nieujawniania jakiej pomocy indywidualnej udzielają, o czym mówi Pismo Święte), ale nie znajduje oparcia w Konstytucji i normach społecznych. Organizacja dowodzi, że ujawnienie darowizn od osób prywatnych może zatem m.in. naruszać wolność religijną. Zdaniem Caritas Polska, powinna obowiązywać zasada, że to do darczyńcy, a nie ustawodawcy powinna należy decyzja, czy chce ujawnić fakt przekazania swojej prywatnej własności w formie darowizny i upublicznić związane z tym dane osobowe (chyba, że chce on uzyskać zwolnienia podatkowe).

Caritas Polska zwraca też uwagę, że przychody organizacji kościelnych to nie to tylko darowizny, ale także testamenty i użyczenia. Organizacja obawia się, że wprowadzenie projektowanych zmian skutkowałoby stopniowym odchodzeniem od darowizn, a te jak wskazuje, są najbardziej naturalnym źródłem finansowania organizacji pozarządowych. 

Przeciwna projektowi jest też Diakonia Kościoła Ewangelicko–Augsburskiego. Argumentuje, że projektowane rozwiązania są sprzeczne z przepisami ustawy o gwarancjach wolności sumienia. Gwarantują one obywatelom prawo do swobodnego świadczenia na rzecz kościołów i innych związków wyznaniowych oraz instytucji charytatywno – opiekuńczych. - Przepisy tej ustawy wskazują też, że uzewnętrznienie indywidualnie lub zbiorowo swojej religii lub przekonań może podlegać jedynie ograniczeniom ustawowym koniecznym do ochrony bezpieczeństwa publicznego, porządku, zdrowia lub moralności publicznej, albo podstawowych praw i wolności innych osób - wskazuje organizacja.

 

Zastrzeżenia ma także prezes UODO

Zastrzeżenia do projektu ma także Jan Nowak, prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Wskazuje, że informacja o darowiźnie dokonanej przez osobę fizyczną na rzecz konkretnej organizacji pozarządowej lub organizacji pożytku publicznego może być uznana za pozwalającą na ustalenie profilu ideologicznego tej osoby. Tym samym informacja taka może być potraktowana jako dana szczególnej kategorii w rozumieniu art. 9 ust. 1 RODO, co dodatkowo przemawia za zachowaniem daleko idącej ostrożności w odniesieniu do upubliczniania jej w internecie. - Nie można pominąć, że ze względu na specyfikę internetu informacja (dana) raz w nim zamieszczona podlega wielokrotnemu i automatycznemu powieleniu, czyniąc późniejsze próby jej usunięcia wysoce trudnymi, czy wręcz iluzorycznymi. Nie pozostaje to bez wpływu na realną możliwość realizacji przez osobę, której dane dotyczą, prawa do bycia zapomnianym - czytamy w opinii UODO.