Krzysztof Sobczak: Jaki jest cel proponowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości zmian w procedurze karnej? Co po ich wejściu w życie ma się zmienić w sądach?
Dr. hab. Marcin Warchoł
: Przede wszystkim chodzi o stworzenie warunków do szybszego załatwiania spraw w postępowaniu karnym. A chcielibyśmy to osiągnąć między innymi poprzez rezygnację ze zbędnego formalizmu procesowego, wprowadzenie ułatwień dla uczestników postępowania, związanych z udziałem w tym postępowaniu. Naszym celem jest też zapobieganie obstrukcji procesowej oraz zabezpieczenie interesu społecznego w postępowaniu.

Czytaj: Zmiany w procedurze - rozprawa nawet bez oskarżonego >>

Przy pomocy jakich metod ma to być zrealizowane?
Chcemy przede wszystkim postawić na ograniczenie zasady bezpośredniości na rozprawie głównej w taki sposób, aby wyeliminować czynności zbędne, często archaiczne, związane z tzw. odczytywaniem. Odczytywanie jest konieczne do ujawnienia materiału dowodowego, ale nie może ono stać się celem samym w sobie, czy brzemieniem dla sędziego, które uniemożliwia mu sprawne orzekanie i sprawne rozstrzygnięcie sprawy. Często jest tak, że istota sprawy wręcz umyka, ponieważ sąd zajmuje się "procesem formułkowym", musi zwracać uwagę, czy przypadkiem nie popełnił jakiegoś błędu formalnego, na przykład w postaci niedoczytania, nieujawnienia jakiegoś fragmentu materiału.

Nie chcemy odchodzić od dotychczasowych zasad przeprowadzania dowodów. Proponujemy stworzenie konstrukcji prawnej pozwalającej en bloc ujawnić dowody pisemne, które nie zostały przeprowadzone (bezpośrednio lub pośrednio) podczas rozprawy.

Można to bezpiecznie wyeliminować, albo ograniczyć?
Uważamy, że można wyeliminować pośrednie ujawnianie dowodów pisemnych, które nie mają kluczowego znaczenia. Uznaliśmy to za zbędny formalizm. Poza tym, Sąd będzie miał możliwość w większym stopniu podejmowania decyzji co do tego, które dowody osobowe powinny być przedstawione bezpośrednio na rozprawie, a w odniesieniu do których wystarczające będzie ujawnienie treści protokołów.  Wracając do kwestii odczytywania nie ma konieczności, by na przykład 300 faktur po kolei odczytywać podczas rozprawy, poprzez wskazywanie do protokołu jaka to jest faktura, jaki ma numer. Często na rozprawach tak właśnie się dzieje. Według naszego projektu tego typu dokumenty zostaną zaliczone w poczet materiału dowodowego bez odczytywania. Skoro ich zakres jest znany, bo strony mogły się z tym zapoznać, przecież strony mają dostęp do akt postępowania sądowego, to wystarczające jest by wprowadzić takie rozwiązanie, polegające właśnie na tym, że dokumenty zgromadzone w aktach sprawy będą stanowiły podstawę dowodową. Dzięki temu skończy się "polowanie" przez obrońców na zarzuty formalne dotyczące nieujawnienia przez sąd części materiału dowodowego. Obecnie tego typu zarzuty, wskazujące na wpływ nieujawnienia podczas rozprawy jakichś dowodów na wyrok, są częstą podstawą apelacji i uchylania takiego wyroku.

Nie będzie możliwy zarzut, że materiał dowodowy jest niekompletny?
Nie, to nie o to chodzi. Oczywiście w dalszym ciągu strony będą mogły zarzucać, że materiał dowodowy nie jest kompletny. Chodzi o to, że strony nie będą mogły twierdzić, że sąd oparł się na dowodach, których nie przeprowadził,  ponieważ my chcemy wprowadzić takie rozwiązanie, że z chwilą zamknięcia przewodu sądowego ujawnione są bez odczytywania wszystkie protokoły i dokumenty podlegające ustaleniu na rozprawie, które nie zostały odczytane. Informować o tym będzie wzmianka w protokole rozprawy. Ale wskazywanie poszczególnych protokołów i dokumentów nie będzie konieczne. Jesteśmy przekonani, że będzie to istotna zmiana ułatwiająca pracę sędziemu. Bo znamy taki przypadek, kiedy to w Sądzie Okręgowym w Elblągu odczytywano 5 tysięcy stron akt sprawy, co zajęło sędziemu ponad rok. Sprawca, oskarżony o poważne przestępstwa, przysypiał podczas tych rozpraw.

Bywają też takie sprawy, gdzie jest wielu poszkodowanych i jest wtedy kwestia, czy ich wszystkich trzeba przesłuchiwać, gdy to są powtarzalne sytuacje.
No właśnie, i dlatego chcemy wprowadzić zmianę w Kodeksie postępowania karnego -poprzez dodanie nowego art. 177a -  który pozwoli na to, by nie przesłuchiwać wszystkich pokrzywdzonych. To ma często ma znaczenie przy dużych sprawach, dotyczących zorganizowanych grup przestępczych, na przykład lichwiarzy. Jest taka sprawa dotycząca przejmowania nieruchomości, w której występuje 400 pokrzywdzonych. Podobnie jest lub może być w sprawie Amber Gold, Get Backu i w wielu innych aferach gospodarczych. W obecnym stanie prawnym jest wymóg przesłuchiwania ich wszystkich, najpierw przez organy postępowania przygotowawczego, a potem przez sąd. Ludzie są wzywani do sądów na przesłuchania, podczas gdy oni powinni być tylko powiadomieni, że postępowanie zostało zamknięte, a następnie powinni otrzymać rekompensatę za szkody, jakie ponieśli na skutek tego przestępstwa. Odstąpienie od przesłuchiwania wszystkich pokrzywdzonych nie tylko spowoduje przyśpieszenie postępowania, lecz również wygeneruje oszczędności dla Skarbu Państwa. Pamiętajmy, że świadkom przysługuje zwrot kosztów przejazdów na rozprawy, zwrot utraconego zarobku i inne świadczenia. Za każdym razem rozstrzyga o tym sąd, a potem następują wszystkie czynności związane z wykonaniem takiego orzeczenia.
To często są duże grupy pokrzywdzonych i przesłuchiwanie ich często nie ma sensu, bo to są te same okoliczności, a kolejni pokrzywdzeni tylko potwierdzają dokładnie ten sam stan faktyczny, często ustalony na podstawie dokumentów W takiej sprawie nie ma potrzeby przesłuchiwać 300 pokrzywdzonych, może wystarczyć  30.
Nowością w tej dziedzinie będzie możliwość poinformowania takich uczestników postępowania mailem o jego przebiegu, jeżeli wyrażą na to zgodę. Jego uczestnicy będą mieli szansę na uzyskanie rekompensaty za poniesione straty, ale bez konieczności brania udziału w całym postępowaniu. Zaoszczędzamy w ten sposób ich czas oraz chronimy przed zbędnymi wydatkami. To ważne i wiąże się z tym kolejny problem, którym jest ograniczenie powtórnego pzresłuchiwania pokrzywdzonych. ponieważ w sprawach karnych to często wiąże się z wtórną wiktymizacją, nie mówiąc już o innych uciążliwościach. Chcemy to jeszcze bardziej ograniczyć. Wracając do pokrzywdzonych i świadków, staramy się ograniczyć ich udział w postępowaniu, jeżeli nie posiadają istotnych wiadomości. Ktoś taki musi jechać do sądu, bywa że daleko, zwalniać się z pracy, żeby powiedzieć kilka słów, które zresztą już ktoś wcześniej powiedział, czasami wielokrotnie na skutek nie do końca rozważnego uchylania wyroków z czym także zamierzamy się zmierzyć.

 



Sędzia będzie mógł zdecydować o rezygnacji z części takich zeznań?
Tak, ponieważ w artykule 177a projektu proponujemy taką formułę, że "od przesłuchania pokrzywdzonego w charakterze świadka można odstąpić jeżeli czynność ta nie jest niezbędna dla poczynienia ustaleń faktycznych". Projektowany przepis przewiduje jednak, że pokrzywdzony powinien zostać przesłuchany w charakterze świadka, jeśli tego zażąda, o czym należy go powiadomić. Wydaje mi się, że to jest rozwiązanie, które absolutnie zapewnia gwarancje uczestnikom postępowania.

A co z przesłuchiwaniem dublujących się zwykłych świadków?
Także jak wspomniałem, chcemy zmienić zasady przesłuchiwania świadków w odniesieniu do tych samych okoliczności. Wprawdzie obecnie jest artykuł 170, który pozwala na oddalenie wniosków dowodowych, ale jest on często błędnie interpretowany w praktyce. Ten projekt był pisany przez praktyków, sędziów mających doświadczenie w prowadzeniu takich spraw. Nowy przepis będzie stwierdzał, że wniosku o zgłoszenie tego samego dowodu zgłoszonego ponownie po oddaleniu poprzedniego wniosku nie rozpoznaje się, jeżeli został on oparty na tych samych podstawach faktycznych. A okoliczność ta będzie odnotowywana w protokole.

Dotychczas sędziowie nie mogli odrzucać takich wniosków?
Mogli, ale było to trudniejsze. Często sędziowie z tego rezygnowali z obawy przed uchyleniem wyroku przez sąd odwoławczy. My chcemy wprowadzić taki przepis, który uwolni sędziów od orzekania "pod apelację" i od obawy przed apelacją. Chodzi o to, żeby nie obawiali się uchylenia wyroku z powodu wyłącznie z uwagi na formalizm procesowy. Sędzia będzie mógł ograniczyć postępowanie dowodowe, w tym zakreślić termin na składanie wniosków dowodowych przez stronę z możliwością oddalania spóźnionych dowodów, w celu zapewnienia lepszej realizacji zasady koncentracji materiału dowodowego i ciągłości rozprawy.

Bez szkody dla jego efektu?
Jestem przekonany, że to jest możliwe. W wielu krajach tak jest, bo sprawdzaliśmy to w trakcie prac nad projektem. Na przykład w Holandii, Danii, Austrii. Jeżeli sąd widzi, ze materiał dowodowy jest wystarczający, to nie ma konieczności powielania czynności tylko dlatego, by uczynić zadość obawie, że wyrok zostanie uchylony.

Mówi pan, że celem projektowanych zmian jest usprawnienie postępowań karnych i wymienia głównie czynności z udziałem świadków i pokrzywdzonych. A czy przewidują one też jakieś rozwiązania mające ograniczać obstrukcję postępowań ze strony oskarżonych. Bo też poważny problem naszego wymiaru sprawiedliwości.
Owszem, jeden z przygotowywanych przez nas przepisów pozwoli na prowadzenie postępowania dowodowego pod nieobecność oskarżonego. W praktyce częste są sytuacje, gdy nawet usprawiedliwione niestawiennictwo oskarżonego na rozprawie powoduje, że nie można jej kontynuować, musi ona być odroczona lub przerwana. Na przykład w Sądzie Rejonowym w Chełmie z 41 terminów odwołano właśnie z tego powodu 35 rozpraw. A w Sądzie Okręgowym w Łodzi z 37 terminów odroczono 31. W Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu z 35 rozpraw odwołano 21. Niedawno mieliśmy informację z Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie na pięć terminów pięć spadło z wokandy. Nie może tak być, że nadużywane są zaświadczenia lekarskie. Udział w rozprawie oskarżonego jest jego prawem, ale nie obowiązkiem. Sędzia nie ma obowiązku bardziej troszczyć się o interesy oskarżonego niż on sam. A więc sąd będzie mógł prowadzić postępowanie dowodowe podczas usprawiedliwionej nieobecności oskarżonego, nawet jeśli oskarżony nie złożył jeszcze wyjaśnień.

Nie ograniczy to praw i gwarancji oskarżonego?
Nie, ponieważ on sam lub jego pełnomocnik procesowy będzie mógł najpóźniej na kolejnej rozprawie złożyć wniosek o uzupełnienie przeprowadzenia tego dowodu. W razie niezłożenia takiego wniosku w tym terminie, prawo do tego wygaśnie. Ale wniosek ten nie powinien być gołosłowny, bo trzeba będzie wskazać, że brak tego dowodu narusza gwarancje procesowe, czyli prawo do obrony. Jesteśmy za wprowadzeniem takiej zasady wsłuchując się w postulaty sędziów, którzy często są bezradni, nie mają narzędzi przeciwdziałających obstrukcji procesowej ze strony oskarżonych. Oni często widzą, że w takich sytuacjach prawo jest nadużywane, ale nie mają możliwości przeciwstawienia się takiemu postępowaniu.  Taka decyzja będzie zawsze pozostawiona  sądowi.

W uzasadnieniu projektu jest też mowa o likwidacji zbędnych formalności związanych z dokumentami procesowymi. O co chodzi?
Przede wszystkim chcemy szerzej wprowadzać dokumenty w formie elektronicznej. Chcemy jednak wprowadzić również ujednolicone formularze uzasadnień wyroków sądów pierwszej i drugiej instancji. Będą w nich zawarte wszystkie wymagane przez art. 424 Kpk treści, które są niezbędne dla tego dokumentu, ale będzie to uczynione w sposób jasny, żeby odbiorca, albo sąd kontrolujący mógł łatwo znaleźć to, czego szuka. Po pierwsze dlaczego doszło do realizacji znamion strony przedmiotowej, jak wyglądała realizacja zamiaru, czy jest wina, dlaczego taka a nie inna kara. Dzisiaj często uzasadnienia wyroków liczą po kilkanaście, a bywa że i po kilkadziesiąt lub kilkaset stron. Ich sporządzanie zajmuje sędziom wiele czasu, ale one są potem trudne do lektury dla stron postępowania, ale także dla sądu odwoławczego. Dlatego formularz uzasadnienia, który znajdzie się w rozporządzeniu wykonawczym do ustawy, będzie wskazywał, jakie elementy są niezbędne w uzasadnieniu. To powinno doprowadzić do tego, że one będą krótsze, bardziej treściwe, a tym samym bardziej rzeczowe i precyzyjne.