- Jesteśmy po pierwszym spotkaniu czekamy na opinie, o którą wiceminister Michał Wójcik zwrócił się do departamentu merytorycznego, czyli departamentu nadzoru administracyjnego. Zapewne po tym jak ministerstwo zbierze odpowiednie materiały spotkamy się roboczo by przedyskutować te kwestie pod kątem ewentualnych dalszych uzgodnień, co do tego czy tej karcie nadany zostanie bieg i wydane zostaną rekomendacje ze strony ministerstwa - mówi Grzegorz Kozera, przewodniczący Krajowej Rady Kuratorów.

Optymistycznie wypowiada się też Justyna Przybylska przewodnicząca KNSZZ "Ad Rem", który był inicjatorem propozycji. - Trwają pracę nad ujednoliceniem karty oceny ryzyka pracy kuratorów w skali kraju, za co jesteśmy wdzięczni przedstawicielom MS, zwłaszcza wiceministrowi Wójcikowi - mówi.

 

Obie kwestie - ocena ryzyka pracy i zasady wyposażenia choćby w środki ochrony osobistej - łączą się ze sobą w sposób nierozerwalny. Problematyka ta podnoszona była zresztą przy pracach nad projektem nowej ustawy o kuratorach sądowych. Krajowa Rada Kuratorów proponowała wówczas wprowadzenie dodatku za trudne warunki pracy. Miała to by być rekompensata za różnego rodzaju zagrożenia wynikające z pracy kuratora - począwszy od ryzyka zakażenia biologicznego, pasożytniczego, obciążenia psychicznego i narażenia na stres, po samą pracę ze szczególnymi kategoriami osób: sprawcami przestępstw, osobami uzależnionymi, z różnego rodzaju zaburzeniami czy rodzinami dysfunkcyjnymi. Prace nad ustawą się jednak nie zakończyły, a projekt, który rok temu został zaprezentowany kuratorom, spotkał się z dużą krytyką.  

Czytaj: Kuratorzy "w terenie" zużywają i buty, i... zdrowie>>

Do Ministerstwa Sprawiedliwości trafił właśnie projekt uniwersalnej "Karty oceny ryzyka zawodowego" kuratora sądowego. Prace zainicjowane zostały przez Krajowy Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Ad Rem, a uczestniczyła w nich Krajowa Rada Kuratorów. Z nieoficjalnych informacji Prawo.pl wynika, że do prac zaproszone zostały też pozostałe związki zawodowe - Ogólnopolski Związek Zawodowy Kuratorów Sądowych, a także NSZZ Solidarność Pracowników Sądownictwa i Prokuratury. Poszło jednak o szczegóły zaproponowanych rozwiązań. 

Departament sprawdzi, jak jest w praktyce 

Dane statystyczne zbierane przez samych kuratorów pokazują, że z roku na rok wzrasta liczba niebezpiecznych dla nich zdarzeń. W 2016 r. zawiadomień do prokuratury dotyczących różnego rodzaju napaści na kuratorów było 111, w 2017 - 135, a w 2018 ponad 130. W 2016 r. przeprowadzono badania wśród samych kuratorów, na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości. Wzięło w nich udział 2500 spośród nich - z całego kraju, z różnych miejscowości, zmagających się na co dzień z różnymi warunkami i problemami. 

Wyniki pokazały, że tylko 2,5 proc. kuratorów czuje się bezpiecznie. Pozostali wśród zagrożeń najczęściej wymieniają niszczenie mienia kuratora, agresję podopiecznych i otoczenia, praca z osobami pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających, nękanie, groźby, znieważanie, zagrożenia bezpieczeństwa rodzin, naruszenie prywatności i niebezpieczne zwierzęta - np. pogryzienie przez psy. 98 proc. ankietowanych kuratorów spotkało się też z sytuacją, gdy do zespołu kuratorskiego przychodziła osoba pod wpływem alkoholu czy narkotyków. 

W lipcu do MS skierowano więc projekt uniwersalnej "Karty oceny ryzyka zawodowego" kuratora sądowego. Prace zainicjowane zostały przez Krajowy Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Ad Rem, a uczestniczyła w nich Krajowa Rada Kuratorów. Z nieoficjalnych informacji Prawo.pl wynika, że do prac zaproszone zostały też pozostałe związki zawodowe - Ogólnopolski Związek Zawodowy Kuratorów Sądowych, a także NSZZ Solidarność Pracowników Sądownictwa i Prokuratury. Poszło jednak o szczegóły zaproponowanych rozwiązań. W propozycji szczegółowo opisane są zarówno zagrożenia, jak i warunki pracy kuratorów. Wskazano m.in., że ryzyko wiąże się w dużej mierze z pracą w terenie - 3, 4 dni w tygodniu - i są to zarówno kwestie związane z kontaktem z osobami, które pozostają pod nadzorem kuratorów, jak i ze stresem wynikającym z codziennej pracy, bez wsparcia psychologa czy prawa do superwizji.  

- Proponowane przez nas zmiany w karcie ryzyka to między innymi efekt badań komisji monitorowania warunków pracy i płacy kuratorów. Uzyskane dane pokazały, że w 69 sądach rejonowych (21,6 proc. ogólnej liczby) w ogóle nie funkcjonuje opis stanowiska pracy i ocena ryzyka zawodowego na stanowiskach kuratora sądowego, a w pozostałych gdzie funkcjonuje - postrzegany jest przez pryzmat pracy biurowej podczas dyżurów pełnionych w sądach - mówi przewodniczący Kozera. I dodaje, że w praktyce bierze się pod uwagę ryzyko pracy przy monitorze ekranowym, problemy ze wzrokiem, kwestie związane z zakażeniami ale przenoszonymi drogą kropelkową w biurze. 

Czytaj: Wypalony zawodowo jak kurator sądowy - braki w sprzęcie i w przepisach>>

Teraz sprawą ma zająć się ministerialny departament i ocenić, czy prace nad kartą oceny ryzyka, w takim kształcie są potrzebne. - Wcześniej wydał stanowisko, które wskazywało, że kwestia ewentualnego ekwiwalentu, przydziału odzieży i obuwia roboczego jest w gestii poszczególnych prezesów sądów rejonowych i powinna być wypracowana w oparciu o ocenę ryzyka zawodowego - wskazuje Kozera i dodaje, że oczywiście są różnice w poszczególnych okręgach, wynikające choćby z innych warunków pracy. - I one również powinny być brane pod uwagę. Chodzi jednak o to by sposób oceny ryzyka był podobnym na terenie całego kraju i tym samym by ujednolić kwestie wyposażenia kuratorów sądowych podczas pracy w terenie - mówi kurator. 

Co potrzeba kuratorom? Sądy widzą to różnie

Krajowa Rada Kuratorów wystąpiła do Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie stosowania środków osobistych czy prawa do przydziału roboczej odzieży, obuwia itp. Sprawę analizował zresztą Departament Nadzoru Administracyjnego w Ministerstwie Sprawiedliwości i uznał, że kwestia ustalenia zasad przydziału środków ochrony osobistej i odzieży ochronnej przez pracodawcę powinna być realizowana na poziomie sądów rejonowych, w których kuratorzy sądowi wykonują obowiązki służbowe. W ocenie samych kuratorów brak jest jednak przeszkód dla wydania przez resort rekomendacji w celu ujednolicenia tych zasad, w całym kraju. 

 

Jak sytuacja wygląda w praktyce, pokazuje przekazane MS opracowanie zatytułowane "Realizacja obowiązków pracodawcy wobec grupy zawodowych kuratorów sądowych". Wynika z niego m.in., że w poszczególnych okręgach odnotowano krańcowe zróżnicowanie w zakresie realizacji czyli podejścia do tych kwestii. 

I tak tylko w dwóch sądach rejonowych dokonywany jest zakup odzieży ochronnej - konkretnie kurtek - w okręgu częstochowskim. Takie zakupy odzieży dokonywane są z częstotliwością raz na sześć lat, a wartość na jednego kuratora mieści się w przedziale od 149,50 zł do 195,00 zł, w zależności od rozmiaru. 

Zakup środków ochrony sanitarnej - według opracowania - dokonywany był w 146 (45,9 proc.) sądów rejonowych, a w aż 172 sądach rejonowych (54,1 proc.) nie był w ogóle realizowany. Dane na co wskazuje KRK przeprowadzane było tuż przed epidemią koronawirusa, co jest jeszcze bardziej niepokojące. Różnice są też w środkach zakupowanych przez sądy i częstotliwości ich wydawania. I tak w 142 sądach rejonowych kuratorzy mieli dostęp do płynów, sprayów, żeli, chusteczek, środków antybakteryjnych i antygrzybicznych oraz dezynfekujących do odkażania rąk i innych powierzchni. W 97 sądach rejonowych dostawali rękawiczki jednorazowe, w 52 preparaty na kleszcze i inne owady, w 35 maseczki ochronne przeciwpyłowe (dane sprzed koronawirusa), w 14 - ręczniki papierowe, w 10 - jednorazowe ochraniacze na obuwie, w 6 – wyposażenie apteczki i również w 6 mogli liczyć na szampon przeciw wszawicy. 

Ekwiwalent mógłby być rozwiązaniem

W zdecydowanej mniejszości są natomiast sądy, w których pracodawca dokonuje wypłaty ekwiwalentu kuratorom na zakup odzieży roboczej. Z badania wynika, że tak jest w przypadku zaledwie 6 sądów rejonowych w dwóch z okręgu lubelskiego oraz w 4 okręgu szczecińskiego. To kwoty od 360 zł do 600 zł rocznie. Krajowa Rada Kuratorów i sami kuratorzy uważają jednak, że takie rozwiązanie byłoby najlepsze, bo i umożliwiałoby wybór ubrań i rekompensowałoby ich zniszczenia.

- Co do zasady obowiązkiem pracodawcy jest zapewnienie odzieży i obuwia w sytuacji wystąpienia wcześniej wskazanych okoliczności. Jedna z możliwości spełnienia tego obowiązku jest wypłata ekwiwalentu na zakup i na późniejszą konserwację odzieży- czyli np. pranie. Ale pracodawca, może też uznać, że sam dokona jej zakupu. I tutaj potrzebne jest ujednolicenie zasad, my optujemy za ekwiwalentem, z różnych powodów - mówi przewodniczący Kozera. 

Jak zaznacza, chodzi m.in. o to, by kuratorzy mieli wpływ na to, jakie ubrania robocze kupują. - Sądy nie są też miejscem, gdzie rzeczy te można byłoby prać. Więc ekwiwalent pozwalałby na odciążenia pracodawcy od takich czynności i związanych z nimi wydatków - dodaje. 

Sprawę rozważało już MS i w jednym ze stanowisk podkreśliło, że jeśli potrzebna byłaby odzież robocza to jej wzór zostanie opracowany. Ten kierunek w ocenie kuratorów nie jest jednak najlepszy, bo jak podkreślają nie są służbą mundurową, a ich działalność powinna być ukierunkowana na funkcjonowanie w społeczeństwie.