Żal jest duży, bo jeszcze w kwietniu Forum Związków Zawodowych domagało się od rządu wzrostu wskaźnika wynagrodzeń dla wszystkich zatrudnionych pracowników w państwowej sferze budżetowej o 12 proc. począwszy od 1 lipca 2023 r. oraz 25 proc. od 1 stycznia 2024 roku. Na początku czerwca Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP alarmował, że ograniczenie tych postulatów jest niedopuszczalne niedopuszczalne - odnosiło się to m.in. do sygnałów o rozmowach pomiędzy rządem a "Solidarnością", zgodnie z którymi na stole - w obecnym roku, miało być 4 proc. podwyżki. Sama "Solidarność" Pracowników Sądownictwa i Prokuratury w piśmie z 5 czerwca skierowanym do Ministra Sprawiedliwości apelowała o 20 proc.  

Czytaj: Solidarność podpisała porozumienie z rządem – zyskać mają pracownicy i związkowcy>>

Koniec końców porozumienie zostało podpisane tuż przed długim weekendem czerwcowym. Dotyczy m.in. emerytur pomostowych, wynika z niego również, że zostanie wprowadzona zmiana w kodeksie postępowania cywilnego dająca realną ochronę przed zwolnieniem z pracy dla działaczy związkowych w sprawach z zakresu prawa pracy. Jeśli chodzi o wynagrodzenia wskazano, że jeszcze w tym roku nastąpi ich wzrost. Diabeł tkwi jednak w szczegółach, jak podkreśla m.in. Stowarzyszenie Referendarzy Sądowych Lex Iusta w piśmie skierowanym do premiera wychodzi na to, że ma to być jednorazowe świadczenie wysokości 3,2 proc. z kwoty stanowiącej 5/8 sumy wynagrodzenia zasadniczego oraz dodatków należnych od dnia 1 stycznia 2023 r. do dnia 31 sierpnia 2023 r.

Czytaj: Albo waloryzacja pensji pracowników prokuratury, albo będą protesty>>

Zapomogi nie podwyżki, będą protesty

Tu trzeba wskazać, że i "Solidarność" Pracowników Sądownictwa i Prokuratury wprost wskazuje, że czuje się oszukana. - Porozumienie Rząd – Solidarność podpisane 7 czerwca br. w Stalowej Woli nie spełnia w żadnej mierze postulatów i oczekiwań względem podwyżek w sferze finansów publicznych, które jako organizacja związkowa zgłaszaliśmy od początku tego roku dla pracowników sądów, prokuratur, sądów administracyjnych i Instytutu Ekspertyz Sądowych. W trakcie prowadzonych rozmów z Rządem zapewniano nas, że dotyczą one rzeczywistych podwyżek wynagrodzeń zasadniczych, tymczasem w porozumieniu końcowym pojawiła się jedynie niewielka jednorazowa “gratyfikacja”, co jest absolutnie oburzające i nie do zaakceptowania - wskazuje w swoim oświadczeniu. 

Co więcej związkowcy podkreślają, że skoro Rząd nie zrealizował postulatu związanego z podwyżkami, nie ma innej drogi jak wyjść na ulicę. - I to właśnie zrobimy. Nie reprezentujemy ogromnej grupy pracowników w budżetówce. W sądownictwie i prokuraturze jest nas około 50 tys. osób, ale mamy nadzieję, że we wrześniu tego roku zapełnimy ulice Warszawy, żeby okazać swój sprzeciw. To najlepszy moment, czas przed wyborami. Czas, żeby uświadomić tym, którzy jeszcze podejmują kluczowe decyzje i tym, którzy być może będą je po październiku podejmować, że nie pozwolimy się tak traktować! Jesteśmy bardzo ważną częścią pracowników sfery publicznej, praca, którą wykonujemy ma ogromne znaczenie dla obywateli i wymagamy traktowania nas godnie i z szacunkiem. Od nas wymaga się coraz więcej, a niewiele daje w zamian. Mówimy dość! - wskazano. 

Z kolei Agnieszka Nowaczyk - wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP wskazuje, że jej związek spodziewał iż może dojść do próby „okpienia” pracowników poprzez jednorazowe zapomogi zamiast podwyżek jeszcze przed ogłoszeniem porozumienia. 

Czytaj: 
Sędziowie i prokuratorzy wygrywają w sądach - pierwsze wyroki kwestionujące zamrożenie wynagrodzeń>>

Budżetówka chce podwyżek - 12 proc. od lipca, 25 proc. od 2024 r.>>
 

- To porozumienie jest policzkiem w twarz dla pracowników państwowej sfery budżetowej. Ze wstydu czerwienią się twarze nawet szeregowych członków Solidarności, bo liderzy tego Związku doskonale wiedzieli, jakie wygodne dla siebie wyjście przygotowali z władzą wykonawczą. Dla nas jest to niepojęte jak można w chwili, gdy dwie pozostałe centrale domagają się 20 proc. waloryzacji płac, uciec ze wspólnego spotkania, by potem podpisać zgodę na załatwienie tematu jednorazową kwotą tysiąca złotych. Obie strony porozumienia myślały, że „kupią” sobie spokój za tę kwotę. Czas pokaże jak bardzo się myliły, bowiem sygnatariusze osiągnęli efekt odwrotny do zamierzonego - mówi.

Dodaje, że samo porozumienie wywoła mobilizację i zjednoczenie całej sfery budżetowej. - W tym momencie możemy do Solidarności jedynie zaapelować: cały czas dysponujecie wyjściem honorowym, zerwijcie porozumienie, stańcie po stronie pracowników, walczcie o to samo i tak samo jak cały ruch związkowy - zaznacza wiceprzewodnicząca. 

 

Związki pisma piszą - do premiera, do ministrów, parlamentarzystów

Stowarzyszenie Referendarzy Sądowych Lex Iusta wystąpiło w tej sprawie m.in. do premiera. Wskazuje w nim, że świadczenie zawarte w porozumieniu w żadnym stopniu nie rekompensuje obniżenia wynagrodzeń referendarzy sądowych w związku z ustaleniem wysokości wynagrodzeń referendarzy niezgodnie z treścią przepisów ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych. - Kwota świadczenia stanowi mniej niż 10 proc. wartości o jaką w w roku 2022 r. i 2023 obniżone zostało wynagrodzenie orzeczników i to przy inflacji utrzymującej się na poziomie 17 proc. Przepisy ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych jednoznacznie wskazują, iż podstawę ustalenia wynagrodzenia zasadniczego sędziów i odpowiednio referendarzy sądowych w danym roku stanowi przeciętne wynagrodzenie w drugim kwartale roku poprzedniego, ogłaszane w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej. Od trzech lat w ustawie okołobudżetowej przyjmowane jest rozwiązanie sprzeczne z dyspozycją powołanych powyżej przepisów - przypominają referendarze.

Dodają, że to spowodowało znaczące obniżenie wartości wynagrodzeń referendarzy sądowych. - W styczniu 2017 r. wynagrodzenie referendarza sądowego stanowiło 3,58 wartości minimalnego wynagrodzenia. W lipcu 2023 r. wynagrodzenie referendarza sądowego stanowić będzie 2,70 wartości minimalnego wynagrodzenia - podsumowują. Domagają się też respektowania przez rząd Rzeczpospolitej Polskiej przepisów Prawa o ustroju sądów powszechnych regulujących ich i sędziowskie wynagrodzenia. 

Rada Główna ZZPiPP RP z kolei w przyjętej uchwale stanowczo protestuje wobec określania przez sygnatariuszy - jak pisze - porozumienia jednorazowych świadczeń finansowych o charakterze „przedwyborczym” podwyżkami dla pracowników państwowej sfery budżetowej.

- Rada Główna wyraża stanowczą dezaprobatę dla anty-pracowniczej i niesolidarnej postawy NSZZ „Solidarność”, która najpierw nie zgodziła się na postulaty Forum Związków Zawodowych i OPZZ, wychodząc z obrad „kuchennymi drzwiami”, by następnie podpisać haniebne porozumienie depczące godność pracowników sfery budżetowej. Rada Główna Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP za kuriozalne uznaje stanowisko Śląsko-Dąbrowskiej „Solidarności” Pracowników Sądownictwa, która nie zapobiegła pogwałceniu interesów wszystkich pracowników sfery budżetowej, a teraz zapowiada protesty. Tej samej „Solidarności”, która już wcześniej podpisywała anty-pracownicze porozumienia w czasie, gdy inne związki działające w sądach i prokuraturach prowadziły akcje protestacyjne pod Ministerstwem Sprawiedliwości i która w 2019 r. złamała porozumienie z 8 innymi związkami działającymi w wymiarze sprawiedliwości, obniżając postulaty płacowe z 1000 do 450 złotych, a także łamiąc ustalenia co do organizacji wspólnych akcji protestacyjnych - dodano.

 

Od 1 lipca 20 proc., od 1 stycznia 

ZZPiPP domaga się, aby rząd w dialogu ze wszystkimi centralami związkowymi, a nie jedną wybraną – „Solidarnością”, zrealizował jedyny słuszny postulat społeczny – waloryzacji płac z dniem 1 lipca 2023 r. o 20 proc., a z dniem 24 stycznia 2024 r. o 24 proc. 

- Tylko takie działania zapobiegną cyklicznym akcjom protestacyjnym jesienią tego roku. Dość lekceważenia pracowników na co dzień pełniących służbę Państwu i Obywatelom RP. Dość lekceważenia prawdziwych związków zawodowych, które podstępnie są eliminowane z dialogu społecznego. Domagamy się pilnej debaty i natychmiastowej korekty haniebnych dla pracowników sfery budżetowej porozumień z NSZZ „Solidarność”. Straciła ona bowiem już jakąkolwiek legitymację do reprezentowania kilkuset tysięcy pracowników sfery budżetowej - wskazano w uchwale.