Chodzi o wynagrodzenia planowane na 2023 rok. Rząd proponuje ustalenie podstawy do ich wyliczenia dla sędziów i prokuratorów na poziomie 5 444,42 zł. A od wynagrodzeń sędziów uzależnione są np. wynagrodzenia referendarzy. Chodzi oczywiście o przyjętą właśnie przez Sejm ustawę okołobudżetową, bo kwestie te regulują też ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych i Prawo o prokuraturze.
W jednym i drugim przypadku podstawą ustalenia wynagrodzenia zasadniczego ma być przeciętne wynagrodzenie w drugim kwartale roku poprzedniego, ogłaszane w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej „Monitor Polski” przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego na podstawie art. 20 pkt 2 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Czyli powinno to być 6156,245 zł.

 

Czara goryczy przelana

Problemy zaczęły już w 2021 r. kiedy to z powodu pandemii wynagrodzenia sędziów i prokuratorów zostały utrzymane na poziomie z 2020 roku. W 2022 r. - co wzbudzało duże emocje i równie duży sprzeciw - wynagrodzenie wyliczono na podstawie II kwartału, ale 2020 roku, a nie 2021 r.

We wrześniu Stowarzyszenie Sędziów Polskich IUSTITIA, Stowarzyszenie Sędziów Themis, Stowarzyszenie Absolwentów i Aplikantów KSSiP VOTUM, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Sędziów Sądów Administracyjnych, Stowarzyszenie Referendarzy Sądowych LEX IUSTA, Stowarzyszenie Prokuratorów „LEX SUPER OMNIA”, Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce wydały wspólne stanowisko w sprawie planów rządu na 2023 r. Wyraziły w nim sprzeciw i  zapowiedziały wspólne, skoordynowane działania, których celem ma być przestrzeganie przez rząd przepisów Konstytucji oraz traktatów Unii Europejskiej. Z kolei Iustitia przygotowała wzory pozwów.

Wcześniej larum w tej sprawie podniósł Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. Pisma w tej sprawie poszły do RPO, Ministra Sprawiedliwości i do Ministerstwa Finansów, a w nich sugestie, że granica jest cienka, a sprawa może się skończyć pozwami z roszczeniami przeciwko Skarbowi Państwa.

Czytaj: Prokuratorzy nie odpuszczają sprawy wynagrodzeń - liczą, że minister nie poprze "okołobudżetówki" >>

Pozwy już są, będą kolejne

Tymczasem, jak dowiedziało się Prawo.pl, pierwsze pozwy sędziów już zostały skierowane do sądów. Potwierdza to sędzia Tomasz Marczyński, wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, z Sądu Rejonowego w Bełchatowie.

- Ja w swoim okręgu złożyłem pozew jako drugi, ale zainteresowanie jest i kolejni sędziowie rozważają taki krok. Czy jest to konieczne? Pytanie czy jako sędziowie możemy tolerować łamanie prawa przez władzę, czy też nam to przeszkadza. Mnie osobiście bardzo przeszkadza i nie chodzi tu o samą wysokość pensji, tylko o to, że po to jest prawo w Polsce żeby je przestrzegać. U.s.p. precyzyjnie i jasno reguluje sposób kształtowania naszych wynagrodzeń. Na ich wysokość wpływ mają jedynie obiektywne wskaźniki i są uniezależnione od arbitralnych, bieżących decyzji rządzących. Taki obiektywny sposób ustalania wynagrodzeń sędziów jest jedną z gwarancji ich niezawisłości - mówi.

 

 

Jak dodaje, mimo że ustawa o u.s.p obowiązuje, rządzący po raz trzeci nie zmieniając jej zapisów wprowadzają rozwiązania dotyczące wynagrodzeń sędziów, które je obchodzą. - Dla mnie jako prawnika bulwersujące jest to, że istnieje ustawa, która od trzech lat nie wykonywana, bo rządzący de facto zawieszają jej stosowanie. A przecież jeśli ustawa jest "zła" to rządzący powinni ją zmienić, w odpowiedniej procedurze, trybie, z konsultacjami itp. Zamiast tego zawieszają jej stosowanie łamiąc nie tylko dobry obyczaj ale Konstytucję i prawo europejskie - podkreśla.

Sędzia wyjaśnia, że jego pozew dotyczy wynagrodzeń za rok 2022 - od stycznia do października. - Obowiązuje w tym przypadku ustawa okołobudżetowa z ubiegłego roku, która obchodzi przepisy u.s.p. O ile w pierwszym roku, pandemicznym, można było wziąć za dobrą monetę tłumaczenie rządzących, że zamrożenie naszych płac wynika z nadzwyczajnych wydarzeń, trudnej sytuacji finansowej państwa, tak w tym roku politycy już sami w piśmie MF przyznali, że zamrożenie wynagrodzeń sędziów w 2023 r. nie wynika z nadzwyczajnej, trudnej sytuacji budżetowej, tylko z poglądu rządzących, że nie może dojść do dużego zróżnicowania wynagrodzeń pracowników sądów i sędziów. Pracownicy mają zaplanowaną podwyżką o 7,8 proc., a gdyby zastosowano przepisy u.s.p. to w przypadku sędziów byłoby to ok. 19 proc. - wskazuje. I dodaje, że w takim razie rozwiązanie jest proste. - Trzeba pracownikom podnieść wynagrodzenia rzetelnie, uczciwie a nie tak nisko, że biorąc pod uwagę inflację ich wynagrodzenia będą dużo niższe realnie niż w ubiegłym roku. Wszystkim, także a nawet przede wszystkim pracownikom sądów. Nie mam nic przeciwko temu aby pracownicy sądów dostawali wyższe procentowo podwyżki niż sędziowie, bo ich wynagrodzenia są skandalicznie niskie - dodaje.

Czytaj: MF: Zgodne z ustawą podwyżki dla sędziów niesprawiedliwe dla pracowników sądów >>

Sędziowie myślą o odejściach

Także prof. Krystian Markiewicz, sędzia Sądu Okręgowego w Katowicach, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, zamierza taki pozew wnieść. - Cięcie sędziowskich wynagrodzeń, realnie o jakieś 30 proc. w ciągu tych trzech lat, nie tylko jest działaniem dyskryminującym ale deprecjonuje zawód sędziego. Politycy w tym samym czasie przyznają sobie istotne podwyżki jako pierwsza i druga władza, inne grupy zawodowe, które w swoich ustawach mają podobny model wyliczania wynagrodzeń, mają to zachowane, a w przypadku sędziów i grup z sędziami powiązanych ma miejsce obchodzenie prawa - mówi.

Dodaje, że już teraz jest ten moment kiedy wiele osób zastanawia się, czy nie odejść z zawodu. - Ja doskonale pamiętam fale odejść sędziów do innych zawodów, która związana była z wynagrodzeniem. Potem wypracowano mechanizm, który jest zapisany w u.s.p., ale rząd się tego nie trzyma, więc będą odchodzić kolejni sędziowie. A sytuacja w wymiarze sprawiedliwości jest dramatyczna - mówi.

 

Albo autopoprawka, albo pozwy - u prokuratorów konsultacje

Jacek Skała, prokurator, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury wskazuje, że zakończyły się już konsultacje w sprawie pozwów z prokuratorami przeprowadzone w 46 radach okręgowych Związku. - Ich wynik jest jednoznaczny. Prokuratorzy chcą zorganizowanej akcji kierowania pozwów w związku z obniżeniem wynagrodzeń w latach 2020-23. Zdecydowana większość opowiedziała się za drogą prawną, a nie protestami takimi jak te z 2008 r., kiedy to masowo w lutym i we wrześniu korzystaliśmy z urlopów na żądanie aby w końcu wywalczyć powiązanie wynagrodzeń ze średnią płacą w gospodarce. Dziś wielu prokuratorów i sędziów zapomniało, że dzięki tym działaniom, za którymi stał wywodzący się z członków Związku Komitet Obrony Prokuratorów, nasze płace oderwały się od ekonomicznego dna na tle innych zawodów prawniczych. Ale teraz władza wykonawcza od trzech lat podejmuje działania abyśmy na to dno trafili z powrotem - zaznacza.

I dodaje, że obecnie Rada Główna Związku jest w trakcie podejmowania decyzji. Jeśli będzie ona pozytywna ogłoszona zostanie uchwała i ujednolicony wzór pozwu. - Część jego uzasadnienia będzie opierać się na stanowiskach Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratury Krajowej przedstawionych w trakcie konsultacji międzyresortowych (nad projektem ustawy okołobudżetowej). Stanowiska te są zbieżne z poglądem Związku, w opinii którego istnieją podstawy do roszczeń za lata 2021-22. Prokuratorzy będą indywidualnie podejmować decyzję, jak kształtować żądanie pozwu, w szczególności czy obejmować nim 2021 r. czy ograniczyć się do 2022. Oczywiście całą akcję jesteśmy w stanie wstrzymać w przypadku wniesienia autopoprawki do projektu ustawy okołobudżetowej. Wielu kontaktujących się z nami prokuratorów mówi wprost. Zrezygnujemy z roszczeń jeśli stosowanie prawa w obszarze wynagrodzeń zostanie przywrócone z dniem 1 stycznia 2023 - dodaje Skała.