Taka odpowiedź została skierowana do Krajowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Ad Rem. Resort zapewnia, że podejmował działania "mające na cele zabezpieczenie szczepień" dla pracowników wymiaru sprawiedliwości od wielu miesięcy i jako przykład podaje wsparcie inicjatywy podejmowanej m.in. przez Krajową Radę Kuratorów.

Przypomnijmy, w myśl noweli rozporządzenia z 25 marca - od 27 marca 2021 r. do otrzymania szczepionki "uprawnione zostały między innymi osoby bezpośrednio zapewniające funkcjonowanie podstawowej działalności państwa". Sędziowie, pracownicy sądów ale też samo Ministerstwo Sprawiedliwości interpretowało to szeroko - uwzględniając też choćby kuratorów, biegłych, komorników. W jednym z pism skierowanych do ministra Dworczyka resort sprawiedliwości postulował pilne podjęcie czynności związanych z możliwością wystawienia skierowania na szczepienie ochronne przeciwko COVID-19 w ramach etapu „I” dla - jak wskazano - "szeroko rozumianych pracowników wymiaru sprawiedliwości".

Czytaj: Sędziowie i pracownicy sądów na "szczepionkowym lodzie", odwoływane terminy>>

Sądy zaczęły się szczepić, ale MZ to przystopowało

W sądach powstały nawet listy osób, które chcą się zaszczepić, a niektórzy dyrektorzy "dogadali" się w tym zakresie z placówkami medycznymi. Szczepienia ruszyły, część pracowników wymiaru sprawiedliwości wyjeżdżało na nie do innych miast. Tymczasem Ministerstwo Zdrowia przekazało w ostatnich dniach do wszystkich punktów szczepień informacje, że sędziowie oraz pozostali pracownicy wymiaru sprawiedliwości nie są uprawnieni do szczepienia w ramach pierwszego etapu. Skutek? Ci, którzy dostali pierwszą dawkę czekają na kolejną, ale planowane terminy grupowych szczepień są odwoływane.

Rozpoczęły się też szczepienia pracowników prokuratury, ale z pisma Ministerstwa Zdrowia wynika, że i oni nie powinni być szczepieni. Resort wskazał bowiem, że do szczepienia w pierwszym etapie uprawnieni są spośród grup zawodowych wymiaru sprawiedliwości jedynie prokuratorzy i asesorzy prokuratury, a sędziowie i pozostali pracownicy wymiaru sprawiedliwości - nie. 

Ministerstwo dodaje, że pracownicy sądów i sędziowie mogą się szczepić zgodnie ze swoimi rocznikami. Wskazuje równocześnie, że do 14 kwietnia do ministra zdrowia nie wpłynął wniosek pełnomocnika rządu do programu szczepień dający możliwość włączenie ich do I etapu szczepień.

 

W sądach chaos i rozgoryczenie

I sędziowie i pracownicy sądów są rozgoryczeni sytuacją ze szczepieniami. - Kuratorzy cały czas przecież chodzą w teren,  a nasi podopieczni różnie podchodzą do covidowych zabezpieczeń. Wielu z nich w koronawirusa nie wierzy. Mamy kontakt z różnymi osobami, robimy wywiady, dozory, nadzory, nie ma większej taryfy ulgowej, a odmawia się nam szczepienia. Przypominam, że zaszczepieni są nauczyciele, pracownicy socjalni. A my nie, mimo , żę wielu czynności nie możemy zrobić  z zza biurka, czy przez telefon - mówi Aleksandra Szewera-Nalewajek, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Kuratorów.

Dodaje, że MS rekomendowało w przypadku kuratorów ograniczenie pracy w terenie. - Ale praktyka i zarządzenia w sądach są różne. Wpływ wywiadów środowiskowych wciąż jest duży. Częściowo można je zrobić przez telefon, ale nie zawsze jest to możliwe. Przecież jest odpowiedzialność zawodowa, a w ten sposób decydujemy o czyjejś przyszłości - dodaje. 

Wskazuje, że niewielka część spośród kuratorów została zaszczepiona, większość nie zdążyła. - I sytuacja jest zupełnie niezrozumiała, bo Ministerstwo Sprawiedliwości też stanęło po naszej stronie, wskazało że kuratorów też trzeba zaszczepić w pierwszym etapie, bo ma świadomość na czym polega praca w sądach i jakie są zagrożenia. Ministerstwo Zdrowia wydało jednak komunikat, że pracownicy sądów się nie kwalifikują - mówi.

Czytaj: W sądach kwitnie "turystyka szczepienna" - każdy szczepi się jak może>>

W podobnym tonie wypowiedziała się dla Prawo.pl sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda, z Sądu Rejonowego Warszawa-Wola, prezes warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia”. Wskazała, że również sędziowie są całą tą sytuacją zaniepokojeni. 
- Tak naprawdę cały czas chodzimy do pracy, funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości się nie zatrzymało, odbywają się przecież posiedzenia aresztowe, słuchamy ofiary przestępstw seksualnych. Mamy kontakt z różnymi osobami, często też tymi, które są dotknięte bezdomnością i w żaden sposób nie zachowują środków bezpieczeństwa. I
dąc do pracy, idąc na salę rozpraw, na posiedzenie, narażamy swoje zdrowie, zdrowie członków naszych rodzin i nie wiemy co się będzie działo - mówiła.