Ucieczka przed ostrzałem z dzieckiem na ręku, wielogodzinne, a nawet trwające kilka dni oczekiwanie na mrozie na możliwość przekroczenia granicy, w końcu radość bo poczucie bezpieczeństwa i strach co dalej, do kiedy i jaką mam podjąć decyzję - to teraz codzienność dużej części obywateli Ukrainy, głównie kobiet i dzieci, które próbują schronić się przed wojną.

Czytaj: Specustawa ma szybko uregulować sytuację uchodźców z Ukrainy>>

Dyskusja nad ich dalszym losem toczy od kilku dni. W czwartek decyzje w tej sprawie ma podjąć Rada Europy. Chodzi o objęcie obywateli Ukrainy czasową ochroną. Reguluje to m.in. art. 106 ustawy o udzielaniu ochrony cudzoziemcom na terytorium RP. Zgodnie z nim cudzoziemcom masowo przybywającym do Polski, którzy opuścili swój kraj pochodzenia lub określony obszar geograficzny, z powodu obcej inwazji, wojny, wojny domowej, konfliktów etnicznych lub rażących naruszeń praw człowieka, można udzielić ochrony czasowej bez względu na to, czy ich przybycie miało charakter spontaniczny, czy też było wynikiem pomocy udzielonej im przez Rzeczpospolitą Polską lub społeczność międzynarodową. Co więcej, udziela się jej do chwili, gdy możliwy stanie się powrót cudzoziemców do uprzedniego miejsca ich zamieszkania, jednakże nie dłużej niż na okres roku. Przy czym może to być dwukrotnie przedłużone o sześć miesięcy.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

Czytaj: Szef adwokatury apeluje o czasową ochronę dla obywateli Ukrainy >>

Kilka możliwości - warto poczekać z wnioskami

O tym, że sytuacja jest trudna, a Ukraińcy często zagubieni, świadczą liczne pytania, które pojawiają m.in. na grupie Prawniczki i Prawnicy Ukraińcom. Rozmówcy Prawo.pl podkreślają jednak, że najważniejszy w tym momencie jest czas i warto poczekać z decyzjami.

- Co mają zrobić te osoby, które przekraczają polską granicę? Trudno na to odpowiedzieć z jednego podstawowego powodu - cały czas czekamy na zmiany w prawie, ponieważ rząd zapowiada, że trwają nad nimi intensywne prace. Ma to iść w kierunku ułatwienia sytuacji osób uciekających z Ukrainy. I to może wywrócić o 180 stopni to, co obecnie obowiązuje, i co my - jako prawnicy - możemy doradzać - mówi adwokat Małgorzata Jaźwińska, członkini zarządu Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.

 


Jak dodaje, warto więc poczekać przynajmniej do końca tygodnia i zobaczyć czy faktycznie ustawodawca zaproponuje jakieś korzystne zmiany w prawie zapowiadaną specustawą. - Natomiast biorąc pod uwagę obecne przepisy wiele zależy od sytuacji poszczególnych osób. Inna sytuacja jest tych, którzy wjechali albo na wizie albo na paszporcie biometrycznym. Oni mają prawo pobytu w Polsce albo przez okres ważności wizy, albo przez okres 90 dni. I to daje czas na zastanowienie się nad dalszymi krokami. I tu zapewne najlepszą ścieżką byłoby podejmowanie działań w celu uzyskania typowego pobytu czasowego, jeśli ktoś planuje podjąć pracę, lub zezwolenia na pobyt czasowy w związku ze studiami, jeśli w planach są studia - dodaje.

ROZPORZĄDZENIE z dnia 29 kwietnia 2014 r. w sprawie dokumentów wydawanych cudzoziemcom >

Czytaj: Porady prawne, bezpłatne poświadczenia dokumentów - prawnicy pomagają Ukraińcom >>

Nie ma dokumentów, sytuacja trudniejsza

Adwokat Małgorzata Jaźwińska zaznacza, że trudniejsza jest sytuacja osób, które przekroczyły granice na podstawie zezwolenia Komendanta Głównego Straży Granicznej. - Chodzi o te, które nie miały jakiegoś dokumentu, czy zezwolenia, które w normalnych warunkach umożliwiałoby przekroczenie granicy - mówi. To mogą być dwie sytuacje - pierwsza to taka, gdy ktoś przekroczył w ten sposób granicę, ale ma paszport - nie biometryczny, więc nie mógł podróżować na podstawie ruchu bezwizowego, ale jest to ważny dokument tożsamości i podróżny. - W takiej sytuacji, i przy obecnych przepisach, taka osoba ma 15 dni na decyzję, w jaki sposób zalegalizować pobyt i ma możliwość złożenia wniosku o pobyt czasowy. Są też osoby, które paszportów nie mają, mają zgodę na wjazd komendanta, ale ona jest ważna przez 15 dni. One nie mogą złożyć wniosku o pobyt czasowy bo do tego potrzebny jest jakiś dokument tożsamości, czyli ich wnioski będą obarczone brakami formalnymi. Jeśli więc nic się nie zmieni, jedyną alternatywą będzie w ich przypadku złożenie wniosków uchodźczych - wskazuje.

 

 

Zaznacza, że w każdym z tych przypadków to ostatnie rozwiązanie jest możliwe. - Ale trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że nie wiemy jaka będzie polityka państwa w zakresie udzielania takiej ochrony międzynarodowej. Nie wiemy też jak się sytuacja wojskowo-militarna rozwinie na Ukrainie, czy Rosja będzie kontrolowała większe połacie tego kraju czy nie, czy będzie dochodziło do masowego ostrzeliwania osób cywilnych. Od tego wszystkiego zależy, czy te wnioski będą rozpatrywane pozytywnie czy niekoniecznie i oczywiście od względów politycznych - wskazuje.

Brak rozwiązań "położy" system

O niezwłoczne podjęcie działań zmierzających do udzielania czasowej ochrony cudzoziemcom masowo przybywających do Polski z Ukrainy zwrócił się do premiera, Mateusza Morawieckiego adw. Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej. - Czekamy na decyzję Rady Unii Europejskiej, wg informacji podanych na jej stronach, prawdopodobnie taka decyzja spodziewana jest w czwartek. Jeśli  zapadnie to zostanie udzielona ochrona czasowa osobom masowo napływającym do Polski w wyniku obcej inwazji lub wojny. A to oznacza, że te osoby będą miały uregulowaną sytuację przez czas określony w tej decyzji. Pozwala to m.in. - na legalne podjęcie zatrudnienia, przemieszczanie się, pozwala korzystać ze świadczeń opieki zdrowotnej i prowadzić działalność gospodarczą. A to co oczywiste oznacza również, że państwo nie utrzymuje uchodźcy, ale daje mu możliwość urządzenia swojego życia i wsparcia rynku pracy - mówi prezes.

W jego ocenie jest to konieczne. - Powiedzmy wprost państwo polskie nie będzie w stanie obsłużyć spodziewanych kilku milionów postępowań administracyjnych związanych z legalizacją pobytu uchodźców. W postępowaniu uchodźczym trzeba przecież taką osobę wysłuchać. Ja sobie logistycznie tego nie wyobrażam. Decyzja Rady Unii Europejskiej jest instrumentem pozwalający na uregulowanie tego w sposób kompleksowy, racjonalny i w obecnych warunkach po prostu konieczny - dodaje.

Czytaj także: Legalizacja pobytu cudzoziemców – procedura zatrudniania do uproszczenia >

- Myślę, że rząd zdaje sobie z tego sprawę, że nie ma możliwości, żeby indywidualnie przeprocedować sprawę każdej osoby, która przekroczyła polską granicę. Składanie wniosków o ochronę międzynarodową, czy legalizacja pobytu w inny sposób absolutnie zapchałyby urzędy i pozostawiły te osoby w niepewności prawnej na długi czas. Dlatego rząd pracuje nad specustawą, która ma to uregulować odgórnie dla wszystkich - mówi Marta Górczyńska, prawniczka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Dodaje, że ochrona czasowa jest jednym z rozwiązań. - To na pewno byłaby odpowiedź na sytuację. Ale i Polska może na poziomie legislacji krajowej przyjąć przepisy pozwalające na legalny pobyt w Polsce wszystkim osobom, które uciekły z Ukrainy od dnia wybuchu konfliktu np. na okres sześciu miesięcy czy 12 miesięcy i dać im prawo do wykonywania pracy bez konieczności uzyskiwania zezwolenia na pracę w tym czasie. To jest kluczowe - bo trzeba pamiętać o tym, że one będą chciały i będą musiały tu pracować, a w tym momencie muszą dopełnić różnego rodzaju formalności - wskazuje. Prawniczka przypomina, że w przypadku Białorusi takie przepisy zostały przyjęte i osoby, które przyjeżdżały do Polski na wizach humanitarnych miały możliwość pracy bez uzyskiwania jakichkolwiek dalszych zezwoleń.

 

Ochrona czasowa, już ważne co dalej

Wskazuje równocześnie, że są kwestie, o których już trzeba myśleć. Jak np. ubezpieczenie medyczne i objęcie wszystkich osób prawem do pomocy medycznej na terytorium Polski, kwestia edukacji, uznawania kwalifikacji zawodowych, uznawania wykształcenia, transfer tych studentów, którzy musieli przerwać studia u siebie w kraju na polskie uczelnie.

- I to są kolejne kroki, o których trzeba pamiętać - mówi. - W zależności od tego, jakie przepisy zostaną przyjęte, będziemy wiedzieć jak długo te osoby zostaną objęte ochroną. Raczej nie sądzę by to było krócej niż sześć miesięcy, a być może do trzech lat, jak mówi UE. Natomiast musimy się zastanawiać co dalej. Są osoby, które chcą wyjechać z Polski do innych państw, mogą zgłaszać się do ambasady, dopytać się jakie są warunki. Jeśli chcą składać wnioski o ochronę w Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie, też warto sprawdzić czy rejestracja w Polsce nie stoi na przeszkodzie relokacji do tych państw - podsumowuje.

Mecenas Jaźwińska również zwraca na to uwagę. - To co jest ważne i o czym musimy pamiętać, ochrona czasowa jest ochroną tymczasową. Nie wiąże się też z tym, że tych postępowań administracyjnych będzie mniej. Też będą wydawane dokumenty, wydawane decyzje. Odciążenie będzie polegać na tym, że procedura będzie bardziej odformalizowana. Forma ochrony czasowej niezależnie od tego, czy my ją nazwiemy ochroną czasową czy nie, jest jednak o tyle korzystna, że zapewnia podstawowe potrzeby, a równocześnie umożliwia pracę. Więc można założyć, że osoby mniej straumatyzowane, które mają taką możliwość, mogłyby w miarę szybko wejść na polski rynek pracy - dodaje. I podkreśla, że problemem jest czasowość i brak możliwości przedłużenia tej formy ochrony na dłuższy okres czasu np. wtedy gdy dana osoba zadomowi się w Polsce, będzie mieć stabilną pracę, dzieci się zintegrują. - Znowu po jakimś czasie pojawi się pytanie, co dalej. Więc w mojej ocenie ważne jest to, by to była ochrona czasowa ale z możliwością płynnego przejścia w inną formę,  np. legalizacji pobytu dla tych, którzy z Polską będą wiązać przyszłość - dodaje mecenas.