Każdego dnia polską granicę przekraczają tysiące kobiet i dzieci. Część dzieci trafia do Polski bez swoich rodziców, pod opieką cioć, babć lub znajomych. I choć - jak podkreślają rozmówcy Prawo.pl - wparcie dla nich jest duże, tak jak to bywa na wojnie sytuacje próbują też wykorzystywać grupy przestępcze, zajmujące się zarówno handlem ludźmi jak i nielegalną adopcją. - Nadal nieliczne są konkretne doniesienia o przestępstwach, ale np. Ośrodek Monitorowania Handlu Ludźmi Uniwersytetu Warszawskiego  donosi o wzmożeniu działalności grup przestępczych, głównie z zagranicy - pisze prof. Maciej Duszczyk z Uniwersytetu Warszawskiego. - Cały czas dostajemy informacje o tym, co dzieje się na granicy i wokół sytuacji na granicy. Są to także informacje niepokojące i jest ich coraz więcej - napisała na swoim profilu na Facebooku Fundacja La Strada, która od lat zwalcza i zapobiega handlowi ludźmi.  O tym, że to może być poważny problem świadczą też komunikat publikowane na rządowej stronie. Konkretne zapisy znalazły się też w autopoprawce do ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, nad którą pracuje Sejm.

Czytaj:
Kobiety na granicy muszą zachować czujność, a wolontariusze rozsądek >>
Specustawa: Zasiłki dla uciekinierów wojennych i wsparcie dla pomagających>>

Zaostrzenie kar za zmuszanie do prostytucji, stręczycielstwo

Zaproponowano w niej dopisanie do Kodeksu karnego po art. 61 art. 61a, zgodnie z którym sądy w zakresie określonych przestępstw mają stosować wyższe kary dla osób, które je popełniły w czasie trwania konfliktu zbrojnego na terytorium Ukrainy i na szkodę obywateli Ukrainy, którzy schronili się w Polsce przed wojną.

I tak w przypadku art. 189 (pozbawienie wolności) art. 189a par. 2 (przygotowanie do handlu ludźmi), art. 191 par. 1–2 ustawy (wymuszanie wierzytelności, stosowanie przemocy by utrudnić korzystania z zajmowanego lokalu) Kodeksu karnego sąd orzeka karę pozbawienia wolności w wysokości nie niższej niż rok, a w wypadku przestępstwa określonego w art. 189 par. 3 (szczególne udręczenie), w wysokości nie niższej niż 5 lat, do górnej granicy ustawowego zagrożenia przewidzianego za przypisane sprawcy przestępstwo zwiększonego o połowę.

W przypadku art. 204 par. 1 i par. 2 (nakłanianie do prostytucji, czerpanie z niej korzyści sąd ma orzekać karę pozbawienia wolności w wysokości od 5 do 15 lat (obowiązujące kary to do pięciu lat pozbawienia wolności w przypadku nakłaniania i do 10 lat w przypadku czerpania korzyści).   

Z kolei jeśli chodzi o sprawcę, który przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub wykorzystując stosunek zależności lub krytyczne położenie, doprowadza inną osobę (obywatelkę Ukrainy, dziecko ukraińskie) do uprawiania prostytucji lub gdy nakłania do prostytucji małoletniego w grę będzie wchodzić kara od lat 8 do lat 15 albo karę 25 lat pozbawienia wolności,

Organizatorom handlu ludźmi grozić będzie kara pozbawienia wolności w wysokości od lat 10 do lat 15 albo karę 25 lat.

 Czytaj: Wojna na Ukrainie testuje polski system ochrony dzieci >>

Jak działają handlarze kobietami

O niepokojących sytuacjach mówią np. wolontariusze. - Pojawiali się na granicy panowie z zachodniej Polski, mówili, że są z okolic Wrocławia, Lubania - opowiada wolontariuszka z Zamościa, która kilka dni spędziła na przejściu w Hrebennym. - Wyszukiwali samotne kobiety głównie studentki i wypytywali je, gdzie chcą jechać i oferowali transport. Jednocześnie nie chcieli podwozić matek z dziećmi, które chciały jechać w tym samym kierunku. Nikt nie reagował, bo nie miał podstaw, aby przypuszczać, że są to sutenerzy, zajmowaliśmy się pomocą, ale widać było, że przyjechali  tylko w celu lustrowania tłumu i wyłapywania konkretnych kobiet - mówi wolontariuszka.

Inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik Komendanta Głównego Policji mówił niedawno Prawo.pl, że problemem jest również to, że takie sprawy nie są zgłaszane policji. Jak dodaje, na miejscu są nie tylko policjanci umundurowani ale i po cywilnemu, zwiększona została liczba funkcjonariuszy służby kryminalnej. - Pozostaje nam apelować, żeby zgłaszać nam jeśli dochodzi do takich sytuacji. W tak dużych skupiskach ludzi, incydentalnie, może dochodzić do różnego rodzaju przestępstw, także np. kradzieży. Dlatego na miejsce skierowaliśmy policjantów nieumundurowanych służby kryminalnej, których zadaniem jest zapobieganie popełnieniu przestępstw a gdyby do nich doszło natychmiastowe reagowanie - wskazuje.

- Więcej patroli oczywiście nie zaszkodzi, ale my, którzy jesteśmy zaangażowani w pomoc, zwłaszcza mówię o osobach, które są fizycznie na granicy ale i tych, które dalej przekazują dalej informacje o zapotrzebowaniu, powinniśmy być zwyczajnie wrażliwi i informować o tym co widzimy i słyszymy - mówi adwokat Joanna Parafianowicz. - Jest dla mnie oczywiste - i to nie jest kwestia negatywnej oceny wystawionej naszemu społeczeństwu, że w każdej sytuacji kryzysowej zdarzają się osoby, które chcą zbić interes na czyimś nieszczęściu i to niekiedy bywa tak, że niestety interesem są ludzie - raz są to kobiety, innym razem dzieci, które mogą stać się ofiarami handlu ludźmi. I każda osoba, która przedostaje się przez granice, z obszaru wojny może paść ofiarą osób, które mają złe intencje.