Założeniem reformy - przypomnijmy - jest zmiana w strukturze sądów. W myśl proponowanych przepisów znikną sądy rejonowe, będą sądy okręgowe i regionalne (zamiast apelacji). Minister Sprawiedliwości, po zasięgnięciu opinii Krajowej Rady Sądownictwa, w drodze rozporządzenia i kierując się - jak zapisano - "potrzebą zapewnienia racjonalnej organizacji sądownictwa, przez dostosowanie liczby sądów, ich wielkości i obszarów właściwości do zakresu obciążenia wpływem spraw, a także uwzględniając potrzebę zapewnienia sprawności postępowań sądowych, w celu zagwarantowania realizacji prawa obywatela do rozpoznania jego sprawy w rozsądnym terminie" określi siedziby, obszar właściwości, zakres rozpoznawanych spraw, a także podział na izby sądów.

 

 

Sędziowie najbardziej obawiają się jednak, że ta reforma posłuży też do "czystek" kadrowych, choć MS zapewnia, że dodatkowej weryfikacji nie będzie.

Krótsze konsultacje, bo doniosła potrzeba

Resort w piśmie skierowanym do prezesów apelacji wskazał, że wyznaczenie terminu konsultacji krótszego niż 21 dni, o którym mowa w par. 129 Regulaminu pracy Rady Ministrów, uzasadnione jest doniosłą potrzebą stworzenia, w ramach konstytucyjnych zasad ustrojowych, struktury sądów powszechnych zdolnych do sprawnego realizowania swoich zadań, w sposób adekwatny do potrzeb społecznych i gospodarczych nowoczesnego państwa, a zarazem uwzględniającego potrzebę racjonalizacji kosztów sprawowanego przez sądy wymiaru sprawiedliwości. Tym bardziej, że zgodnie z przepisami wprowadzającymi regulacja miałaby w przeważającej części wejść w życie - 1 stycznia 2023 r.

Czytaj:
Sądy rejonowe mają wkrótce zniknąć, a MS poprawia ich właściwości >>

 MS: Projekt o spłaszczeniu struktury sądów bez dodatkowej weryfikacji sędziów>>

Sprawdź też: Sytuacja polskiego wymiaru sprawiedliwości (spór o praworządność) - zestawienie kluczowego orzecznictwa polskiego >

Uwag brak? Bo brak na nie czasu

Opiniowania projektu odmówili 0jednoznacznie prezesi sądów rejonowych okręgu szczecińskiego, prezes Sądu Apelacyjnego w Łodzi również wskazał, że udzielony na opracowanie uwag okres był zbyt krótki by przygotować racjonalne stanowisko wobec tak "obszernej i kontrowersyjnej materii". Zresztą pojawia się to też w wielu innych opiniach, część prezesów wprost podkreśla, że skupia się na najważniejszych problemach bo zabrakło czasu, by podejść do sprawy kompleksowo. Kwestia braku czasu na kompleksową analizę pojawia się również w opiniach np. prezesów sądów warszawskich. 

A wracając do prezesów sądów rejonowych okręgu szczecińskiego, swoją odmowę wyrazili oni w uchwale Kolegium Sądu Okręgowego, podjętej - co ważne - jednogłośnie.

- Przedstawienie sędziom tak obszernej ustawy, dawno już przygotowywanej, razem z kluczowymi przepisami wprowadzającymi i oczekiwanie, że opinia zostanie sporządzona w terminie kilku dni, w którym to terminie są trzy dni wolne od pracy, wyklucza rzetelne jej zaopiniowanie. Oczywiste jest, że jest to celowe działanie Ministerstwa Sprawiedliwości, a niniejsze „konsultacje” są tzw. konsultacjami socjalistycznymi, typu PRL: nie są prowadzone po to, aby poznać opinię środowiska sędziowskiego i wziąć ją pod uwagę, lecz tylko po to, aby w odpowiednim dokumencie napisać, że „przeprowadzono konsultacje” - czytamy w piśmie sędziego Macieja Strączyńskiego, prezesa Sądu Okręgowego w Szczecinie do prezesa Sądu Apelacyjnego w Szczecinie.

Wskazał on również, że jest to - w jego ocenie - zupełnie zrozumiałe "ponieważ ustawa ma na celu pozbawienie sądownictwa niezależności i całkowite podporządkowanie sądów władzy wykonawczej oraz maksymalne uzależnienie sędziów od ministra sprawiedliwości". - Wiadomo więc, że opinie sędziów będą negatywne, a minister sprawiedliwości negatywnych opinii o ustawach, których projekty powstają w resorcie, otrzymywać nie chce. Zresztą gdyby istotnie wolą ministra sprawiedliwości było konsultowanie ustawy z sędziami, uczyniłby to na etapie założeń i tworzenia projektu. Przesłanie dopiero gotowego projektu jest jasnym sygnałem, że minister nie zakłada w nim żadnych już zmian - zaznacza.

Czytaj:
Sądy do spłaszczenia, więcej nadzoru nad sędziami, Izba Dyscyplinarna ma zostać >>

Spłaszczenie struktury sądów może doprowadzić do chaosu i dezorganizacji >>
 

Po co opiniować jak i tak nie uwzględnią

Prezes Strączyński uważa, że sporządzanie opinii o ustawie jest niecelowe, gdyż ani minister sprawiedliwości ani osoby tworzące ustawę opinii negatywnych nie uwzględnią i jest nieprawdopodobne, by się z nimi zapoznawały.

- Konsultowana ustawa jest politycznym celem ministra i kierowanej przez niego partii i na jakąkolwiek zmianę jego stanowiska liczyć nie można. Przedmiotowej ustawy nie da się też ocenić bez jednoczesnego zapoznania się z projektami zmian kodeksu postępowania karnego i kodeksu postępowania cywilnego, ponieważ zmiana struktury sądów oraz tzw. spłaszczenie zmienia całkowicie właściwość sądów. Tymczasem projektów tych zmian nadal nie ujawniono. Nikt nie jest więc w stanie przewidzieć, który sąd jakie sprawy będzie rozpoznawał, a opinia o ustawie wydana bez tej wiedzy jest bezwartościowa - dodaje prezes SO w Szczecinie.

 

 

Mała wiara w wejście w życie 

Wskazuje również, że osobiście nie wierzy, że ustawa ta zostanie uchwalona. - Projekt napisany jest z motywacji politycznej, funkcjonowania sądów nie poprawi, a jedynie pogorszy (wskutek zamieszania, jakie wywoła zmiana właściwości), a jego celem jest maksymalne zwiększenie wpływu na sądy nie tyle władzy wykonawczej, co konkretnie ministra sprawiedliwości będącego jednocześnie Prokuratorem Generalnym. Uchwalenie ustawy spowodowałoby gigantyczną eskalację konfliktu władzy ustawodawczo-wykonawczej (decyzje co do kwestii ustawodawczych i wykonawczych podejmuje w Polsce zawsze to samo grono osób z kierownictwa aktualnie rządzącej partii lub koalicji) z organami Unii Europejskiej, który już negatywnie wpłynął na sytuację finansową Polski, pozbawiając ją znacznych sum przypadających jej z budżetu Unii - zaznacza sędzia Strączyński.

Sposób na "karne" przenoszenie sędziów

Prezes SO w Szczecinie podkreśla również, że pomysł na utworzenie sądów okręgowych z licznymi jednostkami zamiejscowymi umieszczonymi w różnych miastach łamie art. 180 ust. 2 Konstytucji RP. - Ważną konstytucyjną gwarancją niezawisłości sędziego jest zakaz przenoszenia go bez jego zgody do innej siedziby. Utworzenie „sądów” mających siedzibę w jednym mieście, a jakkolwiek nazwane liczne jednostki zamiejscowe w wielu innych miastach, ma pozwolić prezesowi sądu, powołanemu przez ministra sprawiedliwości i zgodnie z projektem w pełni odeń zależnemu, w dowolnej chwili przenosić sędziego z miasta do miasta „w ramach tego samego sądu”. To zaś ma pozbawić sędziów konstytucyjnej gwarancji nieprzenoszalności. Zasadnie należy przypuszczać, że takie przenosiny będą stosowane jako nielegalne kary dyscyplinarne, tak jak obecnie nieposłuszni prokuratorzy są karani delegacjami do odległych prokuratur bez jakiegokolwiek postępowania dyscyplinarnego, decyzją przełożonego, od której nie ma odwołania - dodaje Maciej Strączyński.

 

Iustitia też krytycznie

Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" również nie akceptuje pomysłu spłaszczenia struktury sądów zawartego w projekcie Ministerstwa Sprawiedliwości.

- Przede wszystkim Stowarzyszenie jest przeciwne działaniom, które są bardzo niebezpieczne dla niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Z pewnością taka zmiana pogłębiłaby chaos w zakresie funkcjonowania sądów i spowodowałaby znaczne koszty dla budżetu państwa. Wydłuży się czas rozpoznawania spraw już prowadzonych, a także czas na rozpoznanie nowych spraw - podkreśla sędzia Tomasz Zawiślak, członek Zarządu "Iustitii". Zwraca uwagę, że utrzymują się trudności związane z pandemią oraz sytuacją międzynarodową. I dodaje, że w tym bardzo trudnym dla sądów okresie wprowadzanie radykalnych i nie do końca przemyślanych zmian jest niebezpieczne.

- Dojdzie do totalnej zapaści sądownictwa. Nie konsultowano z nami tych propozycji. "Spłaszczenie sądów" to hasło, pod którym jeszcze do niedawna nie kryło się nic konkretnego. O spłaszczeniu mówiono już w 2016 r. Sygnalizowano zmianę związaną z eliminacją jednego ze szczebli sądownictwa powszechnego. Pojawiały się różne koncepcje po drodze, ujawniano w mediach różne założenia. Zasadnicze pytanie odnosiło się do tzw. renominacji sędziowskich, a więc tego jak nowo utworzone sądy miałyby być obsadzane - podkreśla sędzia Zawiślak.