Konferencja odbyła się 17 listopada w Warszawie w ramach obchodów Dnia Solidarności Przeciwko Mowie Nienawiści i Agresji w Mediach i Polityce. Sam dzień ma związek z tym, że rok temu 18 listopada 2022 roku została napadnięta i zamordowana komornik, Ewa Kochańska. Podczas konferencji przedstawione zostały też dane dotyczące egzekucji i jej skuteczności w Polsce w ostatnich latach.   

Czytaj: Komornik jak sąd? Od lipca sprawdzi dopuszczalność drogi sądowej >>

25 proc. skuteczności ledwo przekroczone

Z danych przedstawionych przez komorników wynika, że przykładowo w 2021 r. zgłoszono do egzekucji ponad 60 mld 347 mln złotych. Z tego udało się wyegzekwować ponad 10 mld 347 mln zł.

W 2022 r. do egzekucji były wierzytelności w wysokości ponad 54 mld 46 mln zł, z czego udało się wyegzekwować ponad 11 mld 678 mln zł - 25,55 proc.

W pierwszym półroczu 2023 r. do egzekucji zgłoszono ponad 27 mld 291 mln zł, a wyegzekwowano ponad 6 mld 414 mln - to ok. 23,5 proc.  

- Skuteczność postępowań egzekucyjnych jest bardzo niska, wbrew temu, co twierdziło Ministerstwo Sprawiedliwości, które wprowadzając nam zmiany z 2018 r. zapewniało, że skuteczność wzrośnie. To wynika zresztą z wielu przyczyn, a przekłada się choćby na komorniczy wizerunek i to zarówno jeśli chodzi o dłużników, jak i wierzycieli - mówi Ewa Zuzanna Chmielnicka, komornik, członek Krajowej Rady Komorniczej.  

Jakie to przyczyny? - Ukrywanie dochodów przez dłużników z pracy na czarno, wiemy przecież, że nie ma egzekucji z najniższego wynagrodzenia miesięcznego, 90 proc. naszych dłużników zatrudnianych jest właśnie na takich warunkach, by uniknąć egzekucji długów. Ponadto coraz więcej rzeczy jest na kredyt, w leasingu. Idziemy do dłużnika, mamy egzekucję z ruchomości, ale nie możemy jej zająć, właśnie dlatego, że do niego nie należy, bo jest np. "w leasingu", kolejna kwestia to fakt, że dłużnicy zamieszkują w nieruchomościach wynajmowanych albo fikcyjnie wynajmowanych, również po to, by uniknąć egzekucji - wskazuje.

 

Ograniczenia w egzekucji ograniczają jej możliwości

Uczestnicy konferencji zwracali też uwagę na konieczność zmian przepisów w zakresie kwot wolnych od egzekucji. Chodzi o to, że kwotę wolną od egzekucji stanowi równowartość minimalnego wynagrodzenia - od stycznia 2024 r. będzie to 4242 zł. I były projektowane zmiany w tym zakresie, Sejm poprzednie kadencji zajmował się projektem ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy, ustawy - Kodeks karny wykonawczy, ustawy - Prawo bankowe oraz ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych, wniesiony do laski marszałkowskiej przez sejmową Komisję do Spraw Petycji.

Projektodawca zaproponował w nim obniżenie obecnej wysokości kwot wolnych od potrąceń. I tak, w przypadku wynagrodzenia za pracę kwotę wolną od egzekucji stanowi dziś równowartość minimalnego wynagrodzenia – sejmowa komisja proponowała obniżenie tej kwoty do 85 proc. tego wynagrodzenia. W przypadku zaś wynagrodzenia osoby skazanej zaproponowano obniżenie limitu kwoty wolnej od egzekucji z równowartości 60 proc. minimalnego wynagrodzenia do 50 proc. tego wynagrodzenia. Natomiast środki zgromadzone na rachunkach bankowych i rachunkach w spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych miały być wolne od potrąceń do wysokości 50 proc. minimalnego wynagrodzenia. Obecny limit wynosi 75 proc. tego wynagrodzenia.

- Chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że Krajowa Rada Komornicza zwracała uwagę na problem ustalenia granicy kwoty wolnej od egzekucji na poziomie minimalnego wynagrodzenia za pracę, bo to wynagrodzenie przestało już pełnić funkcję socjalną. Zamysł był taki, że minimum socjalne miało wystarczać na podstawowe potrzeby, ale pensja 4242 zł przestaje pełnić funkcję socjalną - mówi komornik Chmielnicka. Zwraca uwagę na jeszcze jeden problem, że często dłużnicy niezamożni są bardziej honorowi i starają się spłacać zadłużenia, a zamożni robią, co mogą, by egzekucji uniknąć.

W podobnym tonie wypowiada się Wawrzyniec Bielecki, komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Pragi Północ. - Przykładowo jeżeli mamy rodzinę - dwie osoby na minimalnych wynagrodzeniach i one spłacają wszystkie zobowiązania, nie mają żadnych zadłużeń, a obok mamy drugą, która jest w tej samej sytuacji - dwie osoby z minimalnym wynagrodzeniem, ale nie płacące żadnych zobowiązań, to przecież nie zmieniając przepisów, premiujemy bycie dłużnikiem  - mówi.

- Kiedy wprowadzono regulację dotyczącą kwoty minimalnej wolnej od zajęcia, to wynosiła ona 1600 zł. Wiemy, jaki jest jej obecny poziom. Nawet uwolnienie pięciu procent do egzekucji z obecnej kwoty minimalnej spowodowałoby powrót do obiegu miliardów złotych - dodaje Marcin Czugan, prezes Zarządu Związku Przedsiębiorstw Finansowych.