Barierami tymi są choćby wysokie koszty, przeciągająca się procedura oraz brak skutecznych narzędzi egzekucji wyroków za granicą. Według badań ponad 20 proc. MŚP w największych krajach UE uznaje koszty związane z dochodzeniem roszczeń transgranicznych za poważny problem. W praktyce wielu drobnych przedsiębiorców unika sądów za granicą, postrzegając wymiar sprawiedliwości jako powolny, kosztowny i skomplikowany, często nieadekwatny do niewielkiej wartości sporu​.

Mimo skali problemu związanego z porzucaniem drobnych roszczeń przez małe przedsiębiorstwa, wprowadzone mechanizmy – takie jak procedura europejska ESCP czy uproszczony arbitraż BAS – okazują się w praktyce nieskuteczne. Powodem jest przede wszystkim:

  • niska świadomość ich istnienia,
  • skomplikowane formalności,
  • ograniczony zasięg (np. tylko w UE lub tylko dla niektórych branż),
  • brak realnych narzędzi egzekucji zagranicznych wyroków,
  • koszty ich realizacji, które mogą nawet dochodzić do 20-30 proc., wartości sporu, uwzględniając koszty sądowe i prawne.

Problem potęguje średni czas rozwiązywania sporów cywilnych w poszczególnych krajach europejskich. W Polsce pełen cykl postępowania cywilnego z zakresu spraw gospodarczych, łącznie z egzekucją, to nawet 20–24 miesięcy, w Wielkiej Brytanii czy Niemczech to już 12-14 miesięcy. 

 

Zjawisko milczącej rezygnacji

Skutkiem tej sytuacji jest narastające zjawisko „milczącej rezygnacji” – małe firmy i freelancerzy coraz częściej decydują się spisać należności na straty, uznając, że dochodzenie ich jest nieopłacalne. Taka podstawa nie tylko osłabia płynność finansową firm, ale zniechęca do podejmowania współpracy z nowymi partnerami, szczególnie zagranicznymi. W dłuższej perspektywie prowadzi to do ograniczenia skali działalności, mniejszej ekspansji na rynki międzynarodowe i wzrostu nieufności w relacjach B2B. Brak dostępu do szybkiego, taniego i skutecznego systemu dochodzenia roszczeń staje się istotną barierą rozwoju sektora MŚP – mimo formalnego istnienia procedur, realnie nadal nie mają oni narzędzi do egzekwowania podstawowych praw.

Choć sądy arbitrażowe często promowane są jako szybsza i bardziej elastyczna alternatywa dla postępowań sądowych, w praktyce okazują się niedostępne dla mikroprzedsiębiorców i freelancerów. Koszty postępowań arbitrażowych - obejmujące opłaty rejestracyjne, honoraria arbitrów oraz ewentualne opłaty administracyjne - sięgają od kilku do kilkunastu tysięcy euro, niezależnie od wartości przedmiotu sporu. Dla drobnych roszczeń jest to bariera zaporowa. Przykładowo, w popularnych instytucjach arbitrażowych w Europie opłata minimalna za rozpoznanie sprawy przez jednego arbitra często zaczyna się od 1 tys. –1,5 tys. euro, nie wliczając kosztów reprezentacji prawnej. Co więcej, nawet jeśli arbitraż międzynarodowy kończy się szybciej niż postępowanie sądowe nie gwarantuje łatwego wykonania orzeczenia w kraju pozwanego, szczególnie poza UE. W efekcie wielu małych przedsiębiorców uznaje arbitraż za równie niedostępną i kosztowną drogę jak sąd, a w przypadku niskokwotowych sporów – całkowicie nieopłacalną.

AI w codziennej pracy prawników

Najnowsze badania rynkowe wskazują na znaczący wzrost wykorzystania rozwiązań AI w polskich kancelariach prawnych. Raport "Prawo w nowej rzeczywistości AI - szanse i wyzwania" opracowany przez Wolters Kluwer i Law4AI ujawnia, że polscy prawnicy dostrzegają w sztucznej inteligencji potencjał w zakresie optymalizacji pracy. Z danych wynika, że z AI przynajmniej raz w tygodniu korzysta:

  • 76 proc. prawników z działów prawnych,
  • 68 proc. prawników z kancelarii.

Trend nie ogranicza się wyłącznie do Polski. Wpisuje się w globalną tendencję. Potwierdza to Raport Future Ready Lawyer 2024. Eksperci branżowi podkreślają transformacyjny potencjał tych technologii. 

- Nie mam wątpliwości, że AI zmieni naszą pracę na lepsze – pozwoli na większą efektywność, dokładność i dostępność usług prawnych – wskazuje dr Dominik Lubasz, radca prawny i partner zarządzający w Lubasz i Wspólnicy. 

Innowacyjne rozwiązania na polskim rynku LegalTech

Polski rynek LegalTech dynamicznie się rozwija, oferując coraz bardziej zaawansowane narzędzia wspierające pracę prawników. Przykładem jest program LEX opracowany przez Wolters Kluwer Polska, który wykorzystuje sztuczną inteligencję do analizy orzecznictwa.

- To cały zestaw unikalnych funkcjonalności wokół orzecznictwa, które zbudowaliśmy przy wsparciu sztucznej inteligencji - podkreśla Jacek Żmuda, dyrektor Działu Zarządzania Produktami Wolters Kluwer Polska.

Rozwiązania oparte na AI obejmują coraz więcej obszarów praktyki prawniczej: od analizy dokumentów, przez badanie precedensów, po automatyzację rutynowych zadań. W Polsce powstają też inicjatywy edukacyjne mające na celu przygotowanie prawników do efektywnego wykorzystania tych narzędzi. Świadczy o tym rosnąca liczba szkoleń i konferencji poświęconych tematyce LegalTech i AI w prawie.

 

AI a rozwiązywanie sporów prawnych

Ministerstwo Sprawiedliwości dostrzega potencjał generatywnej sztucznej inteligencji we wspieraniu przeciążonych sądów zmagających się z niedoborem kadr. Obecnie trwa pilotażowy program cyfrowego asystenta sędziego, który początkowo koncentruje się na sprawach frankowych. Ta pierwsza inicjatywę w polskim wymiarze sprawiedliwości może okazać się przełomem w cyfryzacji i automatyzacji procesów sądowych.

Wdrożenie AI w sądach mogłoby znacząco skrócić trwanie postępowań w Polsce (dziś  średnio 22–24 miesiące łącznie z egzekucją). To szczególnie istotne dla MŚP i freelancerów, którzy często rezygnują z dochodzenia swoich praw właśnie ze względu na przewlekłość procedur.

Pomimo obiecujących perspektyw, wdrażanie AI w polskim systemie sprawiedliwości napotyka na szereg wyzwań. Jednym z nich jest konieczność zachowania równowagi między efektywnością a sprawiedliwością proceduralną.  Eksperci podkreślają: "AI może wspomagać sędziego, ale nie powinna wydawać wyroków". To fundamentalne rozróżnienie wyznacza granice automatyzacji w procesach prawnych.

Kolejnym wyzwaniem jest zapewnienie zgodności systemów AI z prawem i etyką zawodową.

Polski ustawodawca wobec generatywnej AI

W odpowiedzi na te wyzwania, polski ustawodawca zdecydował całkowite wyłączenie modeli generatywnej AI z  tzw. wyjątku tekstu i danych, co zostało przewidziane w proponowanych art. 262 i 263 ustawy o prawie autorskim. Decyzja ta wzbudziła kontrowersje, a Związek Cyfrowa Polska uznał taką regulację za "bezpośrednio sprzeczną z tekstem i duchem dyrektywy oraz podważającą jej cel".

Debata ta odzwierciedla szersze napięcie między ochroną praw autorskich a innowacją technologiczną. Polskie podejście legislacyjne wydaje się bardziej ostrożne i zorientowane na ochronę twórców, co może mieć istotne implikacje dla rozwoju sektora generatywnej AI w Polsce, włączając w to rozwiązania dedykowane sektorowi prawnemu.

Sztuczna inteligencja ma potencjał, by znacząco zmienić zjawisko "milczącej rezygnacji" wśród małych i średnich przedsiębiorstw. Automatyzacja procesów, obniżenie kosztów obsługi prawnej oraz przyspieszenie procedur dzięki AI mogłoby uczynić dochodzenie roszczeń bardziej dostępnym dla mniejszych podmiotów gospodarczych. Ponad 20 proc. MŚP w największych krajach UE uznaje koszty związane z dochodzeniem roszczeń transgranicznych za poważny problem. Systemy oparte na AI mogłyby pomóc w przezwyciężeniu barier związanych z czasem trwania postępowań i kosztownością postępowań.

Testowy system, który może pomóc freelancerom i MŚP

Jednym z takich rozwiązań testowanych obecnie na polskim rynku jest WiseSolomon – narzędzie oparte na sztucznej inteligencji, które jak twierdzą twórcy, umożliwia automatyczne generowanie propozycji rozwiązania sporów na podstawie opisu sytuacji przesłanego przez użytkownika.  System został zaprojektowany z myślą o freelancerach, małych firmach oraz platformach internetowych, które każdego dnia mierzą się z rosnącą liczbą drobnych, ale uporczywych konfliktów.

- WiseSolomon nie zastępuje sądu ani prawnika, ale stanowi przykład tego, jak technologia może ułatwiać podejmowanie decyzji i porządkowanie relacji B2B — szczególnie tam, gdzie spór nie uzasadnia pełnego postępowania sądowego czy arbitrażowego - mówi Patryk Bednarz, współtwórca rozwiązania.

Narzędzie jest obecnie dostępne w fazie testowej i ma charakter eksperymentalny — jego dalszy rozwój zależy od informacji zwrotnych od użytkowników i partnerów instytucjonalnych.  Czy zaadresuje problem milczących rezygnacji? Czas pokaże.