Można powiedzieć, że w czasie epidemii koronawirusa "niejawność" rozpraw mocno się rozkręciła. Zmiany, które to ułatwiły, wprowadzono kolejnymi tarczami antykryzysowymi. Co więcej, szykowana jest kolejna istotna zmiana - Prawo.pl opisywało ją w kontekście opiniowanego projektu zmian procedury cywilnej.  Chodzi o zmianę w art. 148 [1] k.p.c. konkretnie w par. 3. Sam przepis dotyczy rozpoznania sprawy na posiedzeniu niejawnym.

Czytaj też: Rozpoznawanie spraw cywilnych na posiedzeniach niejawnych w świetle przepisów kpc oraz tzw. tarcz antykryzysowych >

Posiedzenie niejawne, chyba że strona chce rozprawy

Zgodnie z par. 1 sąd może rozpoznać sprawę na posiedzeniu niejawnym, gdy pozwany uznał powództwo lub gdy po złożeniu przez strony pism procesowych i dokumentów, w tym również po wniesieniu zarzutów lub sprzeciwu od nakazu zapłaty albo sprzeciwu od wyroku zaocznego, sąd uzna - mając na względzie całokształt przytoczonych twierdzeń i zgłoszonych wniosków dowodowych - że przeprowadzenie rozprawy nie jest konieczne. Obecny paragraf 3 brzmi: "Rozpoznanie sprawy na posiedzeniu niejawnym jest niedopuszczalne, jeżeli strona w pierwszym piśmie procesowym złożyła wniosek o przeprowadzenie rozprawy, chyba że pozwany uznał powództwo". 

PROCEDURA: Wydanie wyroku na posiedzeniu niejawnym >

Jeśli nowela w proponowanym kształcie wejdzie w życie, par. 3 będzie brzmiał: Przepisu par. 1 nie stosuje się, jeżeli strona w pierwszym piśmie procesowym złożyła wniosek o wysłuchanie jej na rozprawie, albo przepis szczególny przewiduje taki obowiązek, chyba że pozwany uznał powództwo". A w ocenie sędziów to oznacza, że strona będzie musiała wyraźnie żądać, i to w pierwszym piśmie procesowym, przeprowadzenia rozprawy.


Czytaj: MS chce ukrócić pisma procesowe "pisane na kolanie", ale ogranicza... prawo do sądu>>
 

Obywatel powinien płacić czy nie, wątpliwości także wśród sędziów

Kolejną kwestią, która w tym kontekście budzi spore emocje jest konieczność wnioskowania o uzasadnienie przy każdej decyzji sądu i uiszczenia opłaty w wysokości 100 zł. Część prawników podkreśla, że nie powinno tak być choćby wtedy, gdy sąd rozstrzyga sprawę na posiedzeniu niejawnym. Strona nie ma bowiem wówczas możliwości poznania podstaw decyzji.

- To powinno zostać w jakiś sposób zmienione, bo uderza bezpośrednio w prawo do sądu. W mojej ocenie sędzia powinien uzasadniać swoje decyzje, podejście do tego na tej zasadzie, że jeśli wprowadzamy opłatę to strona dobrze się zastanowi czy wnioskować, jest pójściem na skróty. Może lepiej zmobilizować się do pisania treściwych i zwięzłych uzasadnień - mówi nieoficjalnie jeden z sędziów z Podkarpacia.

PROCEDURA: Wniesienie skargi kasacyjnej od orzeczenia sądu drugiej instancji wydanego na posiedzeniu niejawnym >

Nieco inaczej patrzą na to inni sędziowie. - W moim przekonaniu nie ma podstaw do zmiany regulacji przewidującej obowiązek pobierania opłaty sądowej w wysokości 100 zł od wniosku o uzasadnienie wyroku, w przypadku orzeczeń wydanych na posiedzeniach niejawnych – wskazuje sędzia Tomasz Partyk, przewodniczący XII Wydziału Cywilnego w Sądzie Rejonowym dla Krakowa – Podgórza w Krakowie. Dodaje, że ta opłata jest uiszczana na etapie poprzedzającym sporządzenie uzasadnienia wyroku, lecz w rzeczywistości jest „zaliczką” na poczet przyszłej opłaty od apelacji. - Wnioskowanie o uzasadnienie wyroku jest w obecnym stanie prawnym swego rodzaju zapowiedzią apelacji – wyjaśnia.

Zauważa też, że w przypadku wyroków, jakie wydawane są na posiedzeniach niejawnych, stronom nie są od razu przedstawiane zasadnicze motywy rozstrzygnięcia. Pytany czy w związku z tym każdy taki wyrok powinien podlegać pisemnemu uzasadnieniu, wskazuje że  argumenty odwołujące się do prawa stron do uzyskania wiedzy o powodach rozstrzygnięcia, rozmijają się z praktyką. - W rzeczywistości bowiem strona, która wygrała sprawę zazwyczaj nie jest zainteresowana uzasadnieniem: wygrała, bo miała rację. Natomiast strona, która przegrała sprawę, zazwyczaj domyśla się, jakie są tego przyczyny. Zwłaszcza, gdy reprezentuje ją profesjonalny pełnomocnik. Przecież postępowanie, nawet zakończone wyrokiem wydanym na posiedzeniu niejawnym, nie odbywa się w próżni. Miała miejsce wymiana pism, były przeprowadzone dowody, czy też zostało wydane postanowienie o pominięciu wniosków dowodowych (a w takim postanowieniu wskazuje się podstawę prawną pominięcia wniosku, więc strona zna tok rozumowania sądu) – wyjaśnia sędzia.

 

Zaliczka na poczet apelacji

Wskazuje także, że strona przegrywająca sprawę chce uzyskać uzasadnienie wyroku przede wszystkim po to, by napisać apelację, ewentualnie by  rozważyć, jakie ma szanse w ewentualnym postępowaniu drugoinstancyjnym. A - jak już była mowa - opłata od wniosku o uzasadnienie podlega zaliczeniu na poczet przyszłej opłaty sądowej od środka odwoławczego. - Co więcej, w razie wygranej w postępowaniu odwoławczym, podlega ona zwrotnemu zasądzeniu od przeciwnika w ramach rozliczenia kosztów procesu – wyjaśnia.

LINIA ORZECZNICZA: Obowiązek doręczenia uzasadnień orzeczeń sądu drugiej instancji oddalających apelację, wydanych na posiedzeniu niejawnym >

Odnosząc się do sedna problemu sędzia Tomasz Partyk zwraca uwagę, że same w sobie ustne motywy rozstrzygnięcia, jakie są przedstawiane przy jawnym ogłoszeniu wyroku, mogą przekonać stronę przegrywającą do słuszności wyroku tylko w sprawach dość oczywistych. Z reguły w takich, w których strona i tak wie, czemu przegrała. Ustne motywy nie zastępują pisemnego uzasadnienia, z reguły mają charakter krótkiego podsumowania. Nie służą więc kompleksowemu wyjaśnianiu wszystkich kwestii spornych w sprawie, czy szczegółowej prezentacji dokonanej oceny dowodów.  - Natomiast apelacja konstruowana jest zawsze w oparciu o pisemne uzasadnienie orzeczenia. I nie jest praktycznie możliwym, by profesjonalny prawnik redagował ją inaczej – akcentuje sędzia.

Sędzia  Anna Wypych-Knieć  z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie, przewodniczącą Zespołu ds. Prawa Cywilnego z Iustitia podkreśla, że trzeba oddzielić wyrok, czy orzeczenie kończące postępowanie na posiedzeniu niejawnym - w takim przypadku, w jej ocenie, wniosek o uzasadnienie powinien podlegać opłacie, od spraw wpadkowych. - W przypadku drobnych kwestii opłata 100 zł za uzasadnienie moim zdaniem jest wygórowana. W mojej ocenie największym problemem są jednak sytuacje kiedy w sprawach zaskarżalnych uzasadnienie jest sporządzane z urzędu a strona i tak musi złożyć wniosek o nie i go opłacić. Taka sytuacja ma miejsce chociażby w sprawach egzekucyjnych. Doręczenie odpisu postanowienia wraz z uzasadnieniem nie zwalnia strony z wniosku o uzasadnienie i uiszczenia opłaty 100 zł.  Absurdalne, skoro strona i tak już uzasadnienie otrzymała, nie widzę zatem sensu w wymogu składania  uprzedniego wniosku o jego uzasadnienie i jego opłacenie po to aby takie orzeczenie zaskarżyć. Nie ma tutaj też uzasadnienia w ekonomice, skoro to uzasadnienie i tak zostało sporządzone i przecież innego niż to otrzymane i tak strona nie dostanie.  I to powinno się zmienić- wskazuje.

Czytaj: Sędzia Barańska-Małuszek: MS chce poprawić procedurę cywilną, a dalej ogranicza prawo do sądu>>

A po co właściwie opłata za uzasadnienie?

Sędzia Partyk podkreśla, że nie widzi podstaw do różnicowania sytuacji stron w zakresie opłaty od wniosku o uzasadnienie wyłącznie z tego powodu, że wyrok został wydany na posiedzeniu niejawnym lub na rozprawie. Wyjaśnia również, czemu służy opłata od wniosku o uzasadnienie i dlaczego została wprowadzona. Jak wskazuje – za wydanie odpisu orzeczenia z akt pobierana jest opłata kancelaryjna (która wynosi obecnie 20 zł). Natomiast otrzymanie odpisu orzeczenia z uzasadnieniem w poprzednim stanie prawnym nie kosztowało nic.

- Trzeba zdać sobie sprawę, że pisanie uzasadnień wyroków jest najbardziej czasochłonną czynnością w pracy sędziego. Bywa, że napisanie uzasadnienia zajmuje kilkanaście lub kilkadziesiąt godzin - podkreśla. - Niestety przed wprowadzeniem opłaty od wniosku o uzasadnienie nieraz zdarzało się, że w celu zaoszczędzenia na opłacie kancelaryjnej składane były darmowe wnioski o uzasadnienie, tylko po to, by uzyskać odpisy wyroków. Dotyczyło to zazwyczaj tzw. powodów masowych, gdzie działał tzw. efekt skali. I niejednokrotnie sędzia musiał poświęcić wiele godzin na pisanie, czemu klient pełnomocnika wnoszącego o uzasadnienie wygrał sprawę. Obowiązek uiszczenia opłaty na poziomie 100 zł skutecznie przeciwdziała tego rodzaju patologii – konkluduje.

Czytaj: Zmiany w uzasadnianiu orzeczeń po nowelizacji KPC >

Sędzia Wypych-Knieć przypomina, że ustawodawca wprowadzenie takiej opłaty uzasadniał tym, że wiele uzasadnień pisanych było w sprawach, gdzie apelacja nie została wniesiona, co zdaniem projektodawcy oznacza, że „ z procesowego punktu widzenia w tych 70 proc. spraw praca włożona w sporządzenie uzasadnienia została zmarnowana”.

-  System wymiaru sprawiedliwości jest w zapaści, co zostało szczegółowo przeanalizowane  w  raportach Iustitii, które miały premierę w listopadzie 2021 r. , („Obietnice a rzeczywistość - statystyki sądów rejonowych po pięciu latach „reform” (2015–2020)” oraz „Sądownictwo w czasie COVID-19 – raport z  badania oceny wpływu pandemii COVID-19 na wymiar sprawiedliwości w  Polsce”). Wprowadza się kolejne  nieprzemyślane  i niedopracowane  przepisy destabilizujące  postępowanie sądowe. Brak zaś jakiejkolwiek wizji funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, brak informatyzacji i digitalizacji sądów, brak etatów asystenckich i urzędniczych „równoważy się”  wprowadzaniem przepisów, które ograniczają prawo do sądu, na co zwracają uwagę pełnomocnicy - mówi sędzia. Dodaje, że opłata od uzasadnienia skłania strony i pełnomocników do rozważenia czy wyrok jest słuszny i zgodny z oczekiwaniami czy też nie i przewidują jego zaskarżenie. - Z drugiej strony - w ramach prawa do sądu - strona ma przecież prawo poznać podstawy merytoryczne decyzji a wysokość opłaty może to uniemożliwić zwłaszcza przy wyrokach wydawanych na posiedzeniach niejawnych, gdzie wykluczona jest możliwość stawiennictwa strony na ogłoszeniu orzeczenia - wskazuje.