Patrycja Rojek-Socha: Projekt nowelizacji procedury cywilnej trafił do opiniowania, ma rozwiązać problemy związane z poprzednią nowelą z 2019 r. Udało się?

Olimpia Barańska-Małuszek: Oczywiście, jeżeli patrzymy na cały system, to nowelizacje niewiele nam pomagają i nie współgrają z resztą procedury cywilnej. Jest to, niestety, typowe dla autorów nowelizacji z ostatnich kilku lat. Wystarczy zwrócić uwagę choćby na to, że przed 2015 r. projekty nowelizacji kodeksów przygotowywała Komisja Kodyfikacyjna, jednak została zlikwidowana. Teraz pracują nad tym osoby zatrudnione w ministerstwie. Niedawno pojawiła się informacja, że za projekt nowelizacji k.p.c odpowiada referendarz sądowy. Przy całym szacunku do tej osoby, legislację powinien przygotowywać zespół praktyków, naukowców, specjalistów z zakresu prawa. Co więcej, te wszystkie zmiany prowadzą tak naprawdę do tego, aby sędzia załatwił jak najwięcej spraw przy biurku, bez bezpośredniego kontaktu z obywatelem, i najlepiej, by je załatwił z przyczyn formalnych - umorzeniem albo zwrotem sprawy. I to nie jest dobra zmiana, to nie jest też zmiana, która buduje zaufanie do sądów i daje poczucie, że sąd wymierzył sprawiedliwość.

Czytaj: Covid kiedyś się skończy, a posiedzenia niejawne stają się sądowym standardem>>
 

Sędziowie zwracają przede wszystkim uwagę na podwyższenie wartości przedmiotu sporu w sprawach rozpoznawanych przez sądy rejonowe - z 75 tys. zł do 150 tys. zł.

Zmiana właściwości dodatkowo obciąży sądy rejonowe. Nie tylko zwiększy się wpływ w sądach rejonowych, które i tak są przeciążone, ale będą tam trafiać skomplikowane sprawy, np. z zakresu zamówień publicznych, prawa budowlanego, a sędziowie cywilni będą się musieli "nauczyć" orzekania w takich sprawach, nabyć doświadczenia. Do tej pory te sprawy były rozpatrywane głównie w sądach okręgowych i zajmowali się nimi sędziowie z doświadczeniem, wiedzą merytoryczną w danym obszarze. Teraz sprawy większego kalibru trafią między pozwy o eksmisję, niezapłacony bilet czy chwilówkę. Moim zdaniem jest to dopasowanie do bieżącej polityki ministerstwa, a nie realnych potrzeb.

Czytaj w LEX: Właściwość rzeczowa sądu >

Czyli?

Wszystko sprowadza się do tego, by załatwiać zaległości szybciej, bez względu na koszty i jakość orzekania. Projektodawca ogranicza m.in. wnioski o wyłączenie sędziego, tych dotyczących sędziów spoza składu orzekającego nie będzie można składać.

Zobacz procedury w LEX:

Wyłączenie sędziego na wniosek strony (okoliczności wywołujące wątpliwość co do bezstronności) >

Wyłączenie sędziego na wniosek strony (podstawy wyłączenia z mocy samej ustawy) >

To dobry krok?

Powiem tak, to też jest problematyczne. Mamy takie sprawy, gdzie stroną jest np. pracownik sądu, sędzia, prokurator - wtedy faktycznie wyłącza się wszystkich sędziów i sprawa idzie do innego sądu, do innego okręgu. Po zmianie przepisów trzeba będzie i tak wyznaczać składy sędziowskie, aby strona mogła wnieść o wyłączenie poszczególnych sędziów ze składu orzekającego. Nie będzie mogła wnieść o wyłączenie wszystkich sędziów z danego wydziału, albo z całego sądu. A to z kolei na pewno wydłuży postępowanie. Po drugie, moim zdaniem, trudno też w takiej sytuacji budować zaufanie do sądu. Jeżeli strona idzie do sądu i ma przekonanie, że żaden sędzia w danym sądzie, czy danym wydziale, nie może jego sprawy rozpoznać, to wyznaczanie na siłę nowego składu spowoduje, że przez kolejne miesiące oczekiwania na wyłączenie poszczególnych sędziów, obywatel to zaufanie straci. Kolejna kwestia - zmiana w art. 68 k.p.c, który uprzywilejowuje instytucje publiczne w zakresie składania pełnomocnictw. Nie będą musiały składać pełnomocnictw, dokumentów świadczących o powołaniu prezesa, przewodniczącego, dyrektora, a sąd będzie musiał to sam znaleźć, gdzie? Chyba w internecie. Co jest dodatkową pracą, z drugiej strony to rozwiązanie niekoniecznie idzie w parze z zasadą równości stron.

Zobacz w LEX:

Praktyczne problemy reformy postępowania cywilnego - postępowanie rozpoznawcze - nagranie ze szkolenia >

Praktyczne problemy reformy KPC - postępowanie odwoławcze - nagranie ze szkolenia >

 


Czy w takim razie są w projekcie rozwiązania, które będą ułatwieniem dla stron?

Tak, na przykład zmiana w art. 87 k.p.c. - wyodrębniono w nim i wyszczególniono pełnomocnictwo procesowe rodzajowe do doręczeń pism sądowych, będzie mogło być udzielone komukolwiek. To na pewno będzie duże ułatwienie dla obywateli - podróżujemy, pracujemy za granicą, czy w innych miastach, gdy przychodzi awizo, nie ma kto go odebrać. Obywatelom będzie prościej, listonosze początkowo mogą mieć problem z faktyczną oceną dokumentu pełnomocnictwa. Z kolei w propozycji zmiany art. 89 k.p.c. wskazano, że odsetki od kosztów procesu sąd ma zarządzać z urzędu. Obecnie przepisy nie wskazują na to, więc sądy zasądzają je na wniosek strony, albo z urzędu, zmiana określa wprost obowiązek sądu. Natomiast niewątpliwie bardzo kontrowersyjny jest projekt zmiany innego przepisu - art. 128[1] k.p.c. , w którym ustawodawca nakazuje, w jaki sposób redagować pismo procesowe.

Zobacz procedurę w LEX: Wnoszenie pisma przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego >

Z czym to może się wiązać, jest zagrożenia dla prawa do sądu?

Projekt zmiany nakazuje sposób redagowania pisma procesowego i wyodrębnienia wniosków dowodowych z bardzo daleko idącym skutkiem procesowym. Sąd miałby uznawać za nieistniejące wnioski dowodowe zredagowane w inny sposób, niż podaje ustawodawca. Tymczasem postępowanie cywilne powinno być na tyle proste i elastyczne, by przeciętny człowiek w przeciętnej sprawie dał sobie radę. Nałożenie kolejnych obowiązków, które mają służyć pozornie skróceniu postępowania i sięganie po dalekosiężne skutki, jak uznanie wniosków dowodowych za nieistniejące, ponieważ zostały napisane w innej formie, niż oczekiwanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości, jest zaprzeczeniem idei sądu. Sąd ma rozpatrzyć wnioski dowodowe, a strony muszą mieć możliwość ich złożenia. Tak naprawdę to pułapka zastawiona na pełnomocników i strony, łapanie na błędach. Celem jest ograniczenie postępowania sądowego, skracanie go w sposób nieuzasadniony. To szkodliwy przepis, choć z punktu widzenia sądu wygodne. Pełnomocnicy zazwyczaj wyodrębniają wnioski dowodowe w części wstępnej pisma. Sędzia jednak musi przeczytać całe pismo procesowe, przeprowadzić dowody, jeśli uzna je za konieczne.

Czytaj: MS chce ukrócić pisma procesowe "pisane na kolanie", ale ogranicza... prawo do sądu>>

Nie uzasadnia tego cel jakim jest przyspieszenie postępowania?

Narzucanie stronom i pełnomocnikom sposobu redagowania pism z bardzo daleko idącym rygorem wpływającym na postępowanie dowodowe i wydanie wyroku, jest moim zdaniem i niepotrzebne, i niesprawiedliwe. To ograniczenie praw do obrony. Jeżeli ktoś zredaguje pismo inaczej, niż w przepisie, automatycznie traci prawo przeprowadzenia dowodu. Formalizm i za daleko idące skutki przeczą istocie procesu sądowego. Kolejna kwestia, która jest niezrozumiała - zmiana art. 131a k.p.c.- referendarz traci kompetencję do wydania zarządzenia o zwrocie pisma, kilka lat temu otrzymał tę kompetencje, a teraz mu się odbiera. Mamy też dość wątpliwą propozycję zmiany w przepisie art. 139 k.p.c gdzie uznaje się, że doręczenie przesyłki sądowej na portiernię jest skuteczne. I pytanie, czy w praktyce będzie skuteczne, czy portier przekaże takie pismo, kiedy je przekaże, czy strona je otrzyma, czy druga zmiana na portierni je przekaże? Przewiduję sporo problemów. Do tej pory przepisy szły w takim kierunku, by doręczać osobiście pisma stronom. Dlatego została stworzona cała konstrukcja doręczenia przez komornika sądowego. Po wejściu zmian w życie wystarczy pozostawienie pisma na portierni. Wydaje mi się, że to szukanie drogi na skróty w celu poprawienia statystyk sprawności orzekania.

Zresztą doręczenia komornicze sprawiały sporo problemów.

Dlatego teraz poprawia się art. 139 [1] k.p.c. Doręczenie może być skuteczne bez czynności komornika sądowego, jeśli adres pozwanego nie budzi wątpliwości. Gdy pozwany ma kilka spraw w sądzie i przesyłki dochodzą na adres, to można domniemać, że adres jest aktualny. Powód może też udowodnić, że pozwany zamieszkuje pod wskazanym adresem.

Czytaj w LEX: Praktyczne aspekty doręczeń pism procesowych za pośrednictwem komornika sądowego oraz e-doręczeń w postępowaniu egzekucyjnym >

MS proponuje zmianę, że trzeba byłoby przedstawić dowód na piśmie, że pozwany mieszka pod danym adresem. Trudno sobie wyobrazić dowód - zdjęcie, że pozwany wchodzi do domu, dowody doręczenia innych przesyłek. To utrudnienie dla strony powodowej. Miałoby być obligatoryjne doręczenie przesyłki przez komornika sądowego osobie pozostającej za granicą i znowu, nie mogę sobie wyobrazić praktyki. Wśród kwestii budzących duże wątpliwości jest kolejne ograniczenie możliwości przeprowadzenia rozprawy.

Zobacz procedurę w LEX: Doręczenie pozwanemu pozwu lub innego pisma procesowego wywołującego potrzebę podjęcia obrony praw >

Czytaj: Nowelizacja procedury cywilnej może zatopić sądy rejonowe>>

Mowa o zmianie art. 148 [1] par. 3 k.p.c.?

Ta zmiana wyraźnie kierunkuje, że rozprawa jawna może się odbyć w określonych przypadkach. Nawet nie chodzi o sam nakaz ale ukierunkowanie. I tak zgodnie z przepisem par. 1 dotyczącego rozpoznania sprawy na rozprawie niejawnej nie stosuje się, jeżeli strona w pierwszym piśmie procesowym złożyła wniosek o wysłuchanie jej na rozprawie, albo jeśli przepis szczególny przewiduje taki obowiązek, chyba że pozwany uznał powództwo. Strona musi więc wyraźnie żądać i to w pierwszym piśmie procesowym przeprowadzenia rozprawy. Cała reszta ma być przeprowadzona na posiedzeniach niejawnych. To znaczne ograniczenie prawa do sądu, a co ważne, proponuje się ją jako zmianę kodeksową. Zatem ma to być zmiana trwała, a nie związana z pandemią.

Zobacz procedurę w LEX: Wydanie wyroku na posiedzeniu niejawnym >

Jak pani to ocenia?

To zmiana bardzo szkodliwa. Sprawowanie wymiaru sprawiedliwości polega również na umożliwieniu bezpośredniego kontaktu stron z sądem. Dysponując tylko pismami procesowymi nie wiemy, w jakiej kondycji jest strona procesu, czy to osoba zdrowa, czy np. nieporadna, z ograniczeniami intelektualnymi. Często dopiero na sali sądowej, gdy z tą osobą rozmawiamy, ujawniane są okoliczności, które służą wyznaczeniu pełnomocnika z urzędu, zwolnieniu od kosztów sądowych. Zdarzyło mi się wielokrotnie, że przychodziły strony w drobnej sprawie - np. chwilówki i pokazywały dokumenty, że dług spłaciły, a kolejny nabywca wierzytelności dochodził go niesłusznie. Są sprawy, w których nie można i nie powinno się orzekać na posiedzeniach niejawnych choćby o eksmisji, w większości spraw nieprocesowych. Nowelizacje procedury, które każą nam ograniczać rozprawy, odbierają stronie prawo do sądu, czyli podstawowe prawo człowieka. Jest zresztą orzeczenie ETPC, które mówi wprost, że prawo do sądu jest zapewnione wówczas, gdy obywatel ma prawo do jawnego posiedzenia przynajmniej raz na którymkolwiek etapie - I czy II instancji. Przeprowadzenie procesu sądowego wyłącznie niejawnie w obu instancjach nie jest realizacją prawa do sądu.

Dobrą propozycją jest z kolei zmiana w art. 181 k.p.c., zgodnie z którą zawieszenie postępowania na zgodny wniosek stron może trwać dłużej niż trzy miesiące i to strony określają ten termin. Sztywny termin 3 miesięcy powodował, że strony składały wniosek o podjęcie postępowania, sąd wyznaczał rozprawę, podejmowano pozorne czynności i sąd zawieszał postępowanie na kolejne trzy miesiące, gdy strony toczyły rozmowy ugodowe albo musiały np. sprzedać nieruchomość, by się rozliczyć.

Zobacz w LEX: Bilans nowelizacji KPC wybrane aspekty dotyczące przyśpieszenia postępowania - nagranie ze szkolenia >

 

Dobrą zmianą jest też zmiana dotyczące rozliczenia kosztów mediatora?

Ustawodawca proponuje w końcu doprecyzowanie sposobu rozliczenia kosztów mediacji sądowej zgodnie z wypracowaną praktyką. Jeżeli strony nie zapłacą mediatorowi w mediacji sądowej, mediator przysyła fakturę, rachunek sądowi. Sąd tymczasowo wypłaca wynagrodzenie mediatorowi i ściąga je od stron. Projekt zmian to uwzględnia. Doprecyzowano też właściwość sądu w sprawach, gdzie ugodą sądową obejmowano kilka roszczeń, w których sprawy toczyły się w kilku sądach.

Z drugiej strony mamy projekt art. 205[5] k.p.c., który pokazuje, jaki jest pogląd ministerstwa na rolę sądów.

Zobacz procedury w LEX:

Skierowanie stron do mediacji z urzędu >

Skierowanie stron do mediacji na wniosek stron >

To znaczy?

Nie chodzi o dostęp do sądu, rozwiązanie problemu, zapewnienie stronom sprawiedliwości, ale o jak najszybsze zakończenie postępowania bez względu na koszty. Zaproponowano bezwzględne umorzenie sprawy w przypadku nieobecności strony na posiedzeniu przygotowawczym. Po złożeniu pozwu, odpowiedzi na pozew sąd wyznaczy posiedzenie przygotowawcze i obecność stron będzie obowiązkowa - nie będzie możliwości usprawiedliwienia nieobecności w ciągu siedmiu dni, jak dotychczas. To absolutnie godzi w prawo do sądu, sąd w takim rozumieniu ma służyć jedynie umarzaniu spraw, odbijaniu ich bez przeprowadzenia postępowania dowodowego, byleby tylko załatwić kolejny numer w statystyce.

Ale projekt zmienia też dotychczasowe przepisy dotyczące posiedzenia przygotowawczego.

Ponieważ były niedopracowane, nie przyjęły się w praktyce. Sędziowie nie wyznaczają posiedzenia przygotowawczego z prostego powodu - ono jest przydatne tylko w sprawach wielowątkowych, z obszernym materiałem dowodowym, gdy trzeba zaplanować kilka terminów rozprawy do przodu. W większości spraw takiej potrzeby nie ma, dowody są złożone w pierwszych pismach procesowych, przesłuchanie świadków i stron odbywa się na pierwszym terminie. Sędziowie potrzebują czasu na prowadzenie posiedzeń przygotowawczych, a to oznacza, że ich referaty powinny liczy 80 a nie 800 spraw. Posiedzenie przygotowawcze ma sens, gdy jest wyznaczone w ciągu tygodnia albo dwóch po wpłynięciu powództwa, a nie po trzech, czterech miesiącach czy po roku - a takie terminy mamy np. w Warszawie.

Czytaj w LEX: System doręczeń z uwzględnieniem e-doręczeń (doręczeń elektronicznych oraz doręczeń przez Portal Informacyjny) >

Kolejna ważna poprawka zaproponowana jest w art. 357 k.p.c.: sąd może uzasadnić postanowienie z urzędu, jeżeli usprawni to postępowanie. Coś, co wydawało się oczywiste, ministerstwu zajęło dwa lata. Dotychczasowy sposób regulacji, sporządzania uzasadnień orzeczeń wyłącznie na wniosek, a odwołanie musiał poprzedzać wniosek o uzasadnienie i to płatny- 100 zł, powodowało wydłużenie i wzrost kosztów postępowania. Teraz MS rakiem się z tego wycofuje. Uzasadnienie z urzędu dotyczyłoby też orzeczeń dotyczących kosztów, wynagrodzeń biegłych i świadków.

Zobacz procedurę w LEX: Uzasadnianie i doręczanie postanowień sądu pierwszej instancji co do istoty sprawy albo innych postanowień kończących postępowanie nieprocesowe >

Zmieniają się też przepisy dotyczące zażaleń?

Tak, jest z nimi dużo problemów, nie wiadomo, jaki skład i który sąd ma rozpoznawać zażalenie. Dlatego pojawia się domniemanie, jeżeli stronie przysługuje zażalenie na postanowienie sądu i nie określono, jaki sąd ma je rozpoznać, to rozpoznaje je sąd drugiej instancji. To ważne, w sądach odwoławczych pracują sędziowie z olbrzymim doświadczeniem orzeczniczym, wiedzą. Zajmują się wyłącznie rozpoznawaniem odwołań, więc znają orzecznictwo, doktrynę, mają czas na to by analizować akta. Inny proces analityczny prowadzi się w fazie odwoławczej, a inaczej w pierwszej instancji. Sędziowie w sądach rejonowych, okręgowych rozpoznając sprawę w pierwszej instancji, nie mają takiego doświadczenia. Rozpoznawanie zażaleń poziomych wymaga doczytania i nauczenia się orzecznictwa, komentarzy z innych działów prawa cywilnego. Po to są wydziały odwoławcze, aby w tym zakresie orzekały.

Wraca się też do rozwiązania sprzed 2019 r., gdy braki formalne odwołania rozpatruje sąd pierwszej instancji. Przekazywanie sprawy do sprawdzenia braków formalnych do drugiej instancji nie sprawdziło się. Wydłużało postępowanie, poza tym sąd, który ma akta na miejscu zna je, szybko może ocenić braki formalne. To robił przewodniczący wydziału, sędzia z doświadczeniem. MS dodaje przepis, że sąd, który wydał postanowienie w składzie jednego sędziego przed przekazaniem zażalenia do innego składu sądu, odrzuca je, jeżeli jest spóźnione, nieopłacone, z innych przyczyn niedopuszczalne albo których braków strona nie usunęła w wyznaczonym terminie. Czyli sędzia referent miałby możliwość formalnego odrzucenia własnego orzeczenia.

Czytaj w LEX:  Postępowanie zażaleniowe ze szczególnym uwzględnieniem zażalenia poziomego – problemy praktyczne >

To budzi wątpliwości?

W mojej ocenie tak. Prawo do sądu polega również na tym, że dana sprawa jest rozpoznana przez innego sędziego w toku odwołania, nawet przy ocenie formalnej. Mógłby dokonywać tego jak do tej pory przewodniczący wydziału, czy sąd drugiej instancja. Nie można narażać obywateli na poczucie, że sędzia, który wydał zaskarżone zażalenie, sam je odrzuca. Przewodniczący ma na to czas, doświadczenie i wiedzę, by zająć się oceną formalną środków odwoławczych, od której również służy zażalenie.