- Odnotowaliśmy dalszy spadek odsetka sądów, w których wciąż funkcjonowały zarządzenia prezesów wydane w związku z pandemią COVID-19, ograniczające dostęp publiczności do budynków sądów oraz sal rozpraw. Obecnie jedynie w sześciu proc. sądów na terenie kraju obywatele mogą spotkać się z ograniczeniem lub zakazem dostępu do budynków i sal rozpraw wynikającym z decyzji władz sądu – poinformował Piotr Sołowij, prawnik z  Fundacji , podczas XIII Konferencji Fundacji Court Watch Polska, która odbyła się 29 września br. 

Przeprowadzone obserwacje pokazują, że coraz rzadziej zdarzają się problemy z wejściem do budynku sądu – wynika z badań fundacji. Jednocześnie na podstawie wizyt obserwatorów w sądach widać, że dzięki przepisom covidowym sędziowie korzystali z możliwości kierowania spraw na posiedzenia niejawne. Obserwatorzy spotykali się z takimi sytuacjami w całej Polsce, na różnych szczeblach wymiaru sprawiedliwości.

W odniesieniu do posiedzeń zdalnych barierą dla jawności była niedoskonała komunikacja sądów z obywatelami, a także niedopuszczanie do posiedzeń osób, które zalogowały się do spotkania.

Czytaj:  Sąd musi być dostępny dla wszystkich

Równocześnie, w dalszym ciągu zmiany w prawie dążą do ograniczenia jawności pod pretekstem przyspieszenia postępowań sądowych. Przykładami takich rozwiązań są ustawy nowelizujące kodeks postępowania cywilnego poprzez rozszerzenie możliwości załatwiania spraw na posiedzeniach niejawnych czy próba efektywnego wyłączenia jawności dla publiczności oraz osób zaufania przy okazji wprowadzenia na stałe do k.p.c. posiedzeń zdalnych.

Zalety i wady rozpraw online

Na temat zdalnych posiedzeń po nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego dyskutowali prof. Marek Świerczyński, profesor nadzwyczajny w Instytucie Nauk Prawnych UKSW, adwokat w Kancelarii Prawnej Kieszkowska Rutkowska Kolasiński, konsultant Rady Europy ds. technologii informatycznych, prof. Anna Machnikowska, kierownik Katedry Postępowania Cywilnego Uniwersytetu Gdańskiego, radca prawna, sędzia Rafał Wagner z Sądu Okręgowego w Warszawie i Marek Neuman, radca prawny w kancelarii Allen & Overy.

Sędzia Wagner podkreślił, że zdalne rozprawy wprowadzone tymczasowo w pandemii zostały z nami na stałe, nowelizacją z 7 lipca br.

Jednak, jak wskazali paneliści, rozprawy zdalne i hybrydowe nie przyspieszają znacząco procesów, gdyż łączą się z problemami technicznymi. Niekiedy pełnomocnicy nie mogą się połączyć z sądem, a czasem świadka w ogóle nie słychać, a rozprawa toczy się dalej.

- W marcu tego roku ustawodawca wprowadził przepis, który ogranicza kontakt sądu ze stronami – przypomniała prof. Machnikowska. – Jeśli sąd zdecyduje się na postępowanie przygotowawcze na wniosek strony, to przeprowadza je niejawnie. Potem może prowadzić postępowanie dowodowe także w podobny sposób. I tak się dzieje w większych sądach, gdzie w referacie sędzia ma kilkadziesiąt spraw i musi orzekać pod presją czasu.

Prof. Świerczyński wskazał, że obecnie są jedynie wytyczne, rekomendacje i narzędzia tzw. miękkie sugerowane przez Radę Europy w zakresie rozpraw przy zastosowaniu środków elektronicznych. Chodzi przede wszystkim o możliwość przesłuchania świadków w taki sposób, aby wszyscy uczestnicy mogli brać w nich udział i słyszeć, co świadek mówi.

Dyskutanci zwrócili też uwagę na problem zaufania do wymiaru sprawiedliwości i wykorzystania sztucznej inteligencji w procesie orzeczniczym.

Areszty akceptowane w 87 proc.

Z badań Fundacji Court Watch wynika, że w 2022 roku wskaźnik ten spadł do 87%. zgód na areszt tymczasowy podejrzanych. Najrzadziej stosują areszt sędziowie warszawscy, a najczęściej – sędziowie rzeszowscy.

O tymczasowych aresztowaniach dyskutowali dr Michał Laskowski, sędzia SN, Łukasz Chojniak, adwokat, sędzia sądu rejonowego Rafał Pietrzak i Bartosz Pilitowski z Fundacji Court Watch Polska.

- Nie zaskoczyło mnie, że mamy systemowy problem aresztów. Obecnie 8,5 tys. osób przebywa w zakładach karnych. Środki odwoławcze są skuteczne w  3,5 proc. spraw. A więc - szansa na „wygranie” zażalenia jest znikoma – podkreślił sędzia Laskowski. Dlaczego tyle wniosków o aresztowanie? Bo prawo się zaostrza, jest tendencja, by surowo reagować tuż po wykryciu przestępstwa. Skąd jednak wynika dysproporcja w uwzględnianiu wniosków, w Warszawie 74 proc., a w okręgu rzeszowskim wszystkie są uwzględniane.

-  Nie jest to wina sędziów ani prokuratorów. To wynika z ogólnej atmosfery, którą mamy od kilku lat. A także z tradycji osądzania natychmiast po emisji telewizyjnej. Sędziowie są krytykowani za niezastosowanie tymczasowego aresztowania, choćby w przypadku sędzi Czubieniak. Presja społeczna odgrywa pewną rolę – wyjaśniał sędzia Michał Laskowski.

W badaniu żaden sędzia nie przyznał jednak, że ulegają presji środowiska na zastosowanie aresztu.

Nie ma automatu

- Tymczasowe aresztowanie ma zapewnić prawidłowy tok procesu – przypomniał sędzia Laskowski. Rafał Pietrzak, sędzia Sądu Rejonowego w Szczecinie, który zajmuje się na co dzień aresztami, mówi, że wnioski prokuratorskie o areszt dotyczą znęcania się, jeśli istnieje obawa popełnienia kolejnego przestępstwa, aby zabezpieczyć osoby poszkodowane. Zdarzają się też sprawy gospodarcze na kilkadziesiąt, nawet 200 tomów, na miliony strat. Wniosek o areszt jest oparty na obszernych dowodach. Wnioski te liczą na ponad 100 stron.

- Prokuratorzy są dobrze przygotowani do rozpraw. Zwiększyła się w ostatnich liczba spraw o znęcanie, o wykorzystanie seksualne małoletnich – mówił sędzia Pietrzak. - Zmieniły się rodzaje przestępstw i profil osób wobec, których stosowane jest tymczasowe aresztowanie. Sędzia zapewnia jednak, że wnioski o areszt nie są automatycznie zatwierdzane. Wskazuje również, że 24 godziny na uzasadnienie aresztu, to krótki czas.

Mec. Chojnik zwrócił uwagę, że poważnym zagadnieniem jest też przedłużanie aresztów, a uzasadnienia są niekiedy bardzo lakoniczne.

Bartosz Pilitowski przypomniał, że tymczasowe aresztowanie nie jest karą, ale społecznie odbierane jest jako przesądzenie o winie. Tymczasowe aresztowanie ma funkcje ukryte i to jest niebezpieczne. Bo człowiek pozbawiony wolności jest niekiedy poddany technikom operacyjnym, takimi jak skłanianie do „wsypania” innych osób, niekoniecznie opartych na prawdzie.