Chodzi o lipcowe wytyczne prokuratora generalnego "w sprawie prowadzenia postępowań o przestępstwa popełniane na szkodę osób udzielających świadczeń zdrowotnych, pierwszej pomocy, czynności ratunkowych, a także innych osób wykonujących obowiązki służbowe i zawodowe, które na mocy przepisów szczególnych korzystają z ochrony przewidzianej w kodeksie karnym dla funkcjonariuszy publicznych". Są one reakcją - jak wskazano - na rosnącą liczbę zdarzeń charakteryzujących się agresją słowną oraz fizyczną na osoby wchodzące w skład zespołów ratownictwa medycznego, osób udzielających świadczeń zdrowotnych w szpitalnych oddziałach ratunkowych (dyspozytorów, pielęgniarki, lekarzy i innych), zwłaszcza w postaci pobić, spowodowania uszkodzeń ciała, gróźb karalnych i znieważeń ze strony tych, którym pierwsza pomoc jest udzielana, członków ich rodzin, a nawet osób postronnych lub tych, w towarzystwie których przebywają. Na kanwie tego dokumentu odżyła dyskusja nad celowością stworzenia rejestru agresywnych pacjentów. I również ja uważam, że jednym z filarów bezpieczeństwa ratowników medycznych powinien być system analizy ryzyka ich pracy.
Dlatego zgadzam się z Mateuszem Komzą, prezesem Krajowej Rady Ratowników Medycznych, że warto wprowadzić rejestr agresywnych pacjentów.
Czytaj: Będą wyższe kary za atakowanie służb ratunkowych>>
Ratownicy potrzebują oceny ryzyka
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że rozwiązanie takie w sposób istotny zmniejszy liczbę niebezpiecznych sytuacji, jakim w codziennej pracy muszą stawić czoła ratownicy medyczni. Zespół ratownictwa medycznego (ZRM) przed każdym wyjazdem na zdarzenie będzie mógł a priori ocenić poziom ryzyka i odpowiednio przygotować się do wykonywania na miejscu swoich obowiązków służbowych, np. założyć kamizelki nożoodporne czy wezwać policję. Obserwujemy, że skala agresji wśród pacjentów stale rośnie, zatem każde rozwiązanie, w tym prawne, które może przyczynić się do wzrostu bezpieczeństwa ratowników medycznych, należy uznać za pożądane. Dotyczy to zwłaszcza rozwiązań systemowych, takich jak kompleksowa analiza ryzyka pracy ratowników medycznych.
Co więcej, nie zgadzam się, a często nawet nie rozumiem pojawiających się w przestrzeni medialnej opinii takich, jak: „stworzenie rejestru agresywnych pacjentów to czysty absurd, który nie wpłynie na poprawę bezpieczeństwa kogokolwiek", „nastąpi stygmatyzacja pacjentów", „w jaki sposób taki rejestr miałby przeciwdziałać agresji wobec pracowników służby zdrowia", „w jaki sposób uchroniłby przed atakiem pijanego pacjenta, któremu pomocy udziela załoga karetki pogotowia", „środowiska pacjenckie na tej samej zasadzie mogą domagać się stworzenia rejestru agresywnych medyków", na jakiej bowiem podstawie jedynie agresja pacjenta ma być piętnowana, a agresja medyka „nie musi spotkać się z tego rodzaju sankcją", „powstanie rejestru narusza prawa pacjentów do ochrony danych osobowych czy tajemnicy".
Zobacz też szkolenie w LEX: Prawa lekarza w praktyce: od hejtu i skarg po przymus bezpośredni >
Odnosząc się do tych wypowiedzi, trzeba podkreślić, że w przypadku wszelkiego rodzaju przestępczości sukces w jej zwalczaniu uzależniony jest przede wszystkim od właściwego rozpoznania. Aby móc skutecznie walczyć z przestępstwami, a także zapobiegać im, państwo musi dysponować instrumentami pozwalającymi na rozpoznanie charakteru i skali zjawiska. Przykładowo można przytoczyć czynności operacyjno-rozpoznawcze, dzięki którym można penetrować kręgi przestępcze, prawidłowo ukierunkowywać przyszłe czynności procesowe oraz przeprowadzać działania wyprzedzające, które skutecznie wyhamowują wzrost czynów zabronionych.
Lepiej zapobiegać niż leczyć
Stworzenie wewnętrznego (niepublicznego) rejestru agresywnych pacjentów pozwoli na analizę i zarządzanie ryzykiem, co niewątpliwie przełoży się na wzrost poziomu bezpieczeństwa ratowników medycznych. Dzięki takiemu mechanizmowi w znakomitej większości przypadków będzie można zapobiec tragicznym zdarzeniom. Jak wyżej wskazano, zespół ratownictwa medycznego udający się pod adres obarczony szczególnym ryzykiem będzie mógł odpowiednio się przygotować. W tym miejscu warto odwołać się do tego, co zawsze powtarzają lekarze: „lepiej zapobiegać niż leczyć". Nie trzeba nikogo przekonywać, że nawet surowe ukaranie agresywnego przestępcy, który ugodził ratownika np. nożem, jest dla tego ostatniego lub jego najbliższych niewielką satysfakcją w porównaniu z perspektywą, że mógłby wrócić cały i zdrowy do domu.
Pamiętajmy, prewencja jest najważniejsza.
Spotkałem się też z opinią, że osobom wykonującym zawody medyczne nie jest potrzebny rejestr agresywnych pacjentów, lecz pewność, że w przypadku agresji ze strony pacjenta państwo stanie za nimi. Innymi słowy, że zgłoszenie agresji, zwłaszcza fizycznej, ze strony pacjenta powinno być bezwzględnie ścigane przez prokuraturę, a kary wymierzane przez sąd za takie czyny powinny być surowe. A co ma „piernik do wiatraka"? Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że przejaw każdej agresji na osobę wykonującą zawód medyczny powinien być bezwzględnie i z całą surowością napiętnowany przez państwo. W rejestrze chodzi natomiast o to, by ratownicy medyczni mieli poczucie pewności, że państwo robi wszystko, aby nie doszło do tragedii.
Powtórzę raz jeszcze: lepiej zrobić wszystko, aby nie doszło do popełnienia przestępstwa na szkodę ratowników medycznych, niż podejmować czynności prawne w związku z działaniem na ich szkodę. Gdyby ratownik medyczny, który został zamordowany w Siedlcach, wiedział wcześniej, że udaje się do potencjalnego zabójcy, zapewne podjąłby czynności zabezpieczające i dziś nadal wykonywałby ten bardzo potrzebny i szlachetny zawód.
Zgodnie z treścią przepisu art. 38 Konstytucji Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia. Prawo do ochrony życia jest jedną z najważniejszych gwarancji konstytucyjnych, które w sposób naturalny warunkuje istnienie wszystkich dalszych wolności i praw. Ponieważ życie ludzkie jest wartością konstytucyjną, państwo w sposób bezpośredni powołane zostaje do jego ochrony. Zatem stworzenie instrumentu prawnego wzmacniającego ochronę życia, w tym przypadku ratowników medycznych, ma swoje fundamentalne umocowanie w ustawie zasadniczej.
Czytaj też w LEX: Jak sobie radzić w kontakcie z trudnym pacjentem? Zagadnienia prawne >
O RODO też zapomnieć nie można
Oczywiście rejestr taki powinien uwzględniać inne wartości prawne funkcjonujące w obrocie prawnym, jak np. dane osobowe czy tajemnicę medyczną. W ramach istniejących procedur stworzenie wewnętrznego rejestru respektującego inne prawa jest jednak w pełni wykonalne. Tym niemniej zawsze należy pamiętać, że wartościami najważniejszymi, przed którymi muszą ustąpić inne, są zdrowie oraz życie człowieka.
Odnosząc się z kolei do argumentów, że w takim przypadku powinien powstać także rejestr agresywnych medyków – można odnieść wrażenie, że doszło do silnego zachwiania proporcji. Pomijając już kwestię, co należy rozumieć przez pojęcie „środowiska pacjenckie", wskazać należy, że trudno odnaleźć informacje o zabiciu, pobiciu czy innym ataku, którego miałby dopuścić się ratownik medyczny wobec osoby, do której został wezwany, aby udzielić jej niezbędnej pomocy medycznej. Ratownicy medyczni, podobnie jak pozostali pracownicy medyczni, szkoleni są, aby ratować życie innych osób, a nie ich atakować. Podsumowując, ratownik medyczny musi być bezpieczny, aby prawidłowo mógł realizować swoją misję. Poziom tego niezbędnego bezpieczeństwa zostanie istotnie podniesiony z chwilą wykreowania wewnętrznego rejestru agresywnych pacjentów.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.










