Prokurator rejonowa Małgorzata B. została zauważona 6 lutego 2017 r., gdy jechała slalomem przez kierowcę, który za nią jechał. Kierowca i świadek w sprawie Mateusz M. odebrał kobiecie kluczyki od samochodu i zawiadomił policję o incydencie, gdy tylko wyczuł od niej woń alkoholu.

Czytaj: SN: Prokurator wydalony z zawodu nie ma prawa do sądu?>>
 

Zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla okręgu wrocławskiego, prok. Krystyna Zarzecka zarzuciła obwinionej prowadzenie auta pod wpływem alkoholu, co jest przestępstwem z art. 178 a) ust.1 kk. Zdaniem rzecznika - prokurator Małgorzata B. uchybiła w ten sposób godności urzędu.

Dwa promile alkoholu

Policjant Łukasz K., który przyjechał na miejsce zdarzenia, gdzie Małgorzata B. zatrzymała się na krawężniku rozpoznał ją, jako prokurator uczestniczącą w wielu czynnościach prokuratorskich. Potwierdził tę okoliczność przed Sądem Najwyższym i dodał, że wykryto u obwinionej prawie dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu

Prokurator Małgorzata B. 6 lutego 2017 r. wzięła jeden dzień wolny, gdyż była przemęczona pracą. Rano wyszła z psem, potem zrobiła zakupy w sklepie. Czuła się źle, wobec tego zażyła lekarstwa na nadciśnienie i leki antydepresyjne. Nie pamięta jednak, żeby wypiła alkohol.  - Nie pamiętam, kiedy wyszłam z domu i po co wsiadłam do samochodu, gdzie jechałam. Odzyskałam świadomość dopiero, gdy nie mogłam wycofać auta z krawężnika jezdni - czytał zeznania sędzia.

Prokurator zeznała też, że była przeciążona pracą, ponad jej siły. Miała zaległych ponad 180 dni urlopu. Dwa do trzech razy w tygodniu występowała w sądzie. W prokuraturze było pięć wakatów. Uczestniczyła przy sekcjach zwłok, oględzinach i innych czynnościach prokuratorskich - najczęściej ze wszystkich czterech prokuratorów w rejonie.

Opinie biegłych

Sąd Najwyższy wysłuchał we wtorek 7 maja br. opinii biegłego neurologa, psychologa i psychiatry. Neurolog stwierdziła, że obwiniona mogła nie mieć zdolności rozpoznawania czynu. Natomiast psychiatra i psycholog uznały, że działanie obwinionej było świadome, nie stwierdzono syndromu wypalenia zawodowego, które mogłoby mieć wpływ na poczytalność prokurator.

Rzecznik dyscyplinarna uznała, że z zeznań świadków wynika, iż doszło do przewinienia dyscyplinarnego i naruszenia prawa karnego. Obwiniona utraciła zatem zaufanie korporacji prokuratorskiej. A zatem zasługuje na wymierzenie kary najsurowsze: wydalenia ze służby.

Obrońca prokurator Małgorzaty B. nie negował, że jego klientka jest winna, ale zaznaczył, że prokurator nie wytrzymała nerwowo nadmiaru pracy.

Sygnatura akt I DSK 2/18