Było już kilka podejść do uregulowania rynku mediacji w Polsce. Zarówno poprzednie, jak i obecne kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości stoi bowiem na stanowisku, że potrzebne jest stworzenie mechanizmów umożliwiających weryfikację tego, co mediatorzy wiedzą i potrafią. Tym bardziej, że mediacja - w zamierzeniach - ma usprawniać pracę sądów. Taki cel przyświecał też najnowszemu projektowi. - Obecna sytuacja prawna i organizacyjna, dotycząca mediatorów oraz ośrodków mediacyjnych, budzi zastrzeżenia i rodzi praktyczne trudności w zakresie upowszechniania mediacji jako alternatywnego sposobu rozwiązywania konfliktów pomiędzy obywatelami. (...) Brak dostępu do rzetelnych informacji o mediatorach sprawia, że obecnie funkcjonujący system ewidencji mediatorów jest mało efektywny i w istocie nie stanowi narzędzia służącego do wyboru profesjonalnego i rzetelnego mediatora - uzasadnia go ministerstwo.

Problem jednak w tym, że to, co znalazło się "na papierze", mija się z oczekiwaniami części środowiska mediatorów, szczególnie tych, którzy nie są prawnikami. Polska Izba Mediatorów mówi wprost o konieczności rozpoczęcia prac na nowo.

Czytaj: Krajowy rejestr i akredytacje mają wzmocnić sądowe mediacje>>

Mediacja ma być sposobem na zatory sądowe, ale z przepisami nadal jest problem>>

Adwokat będzie miał łatwiej?

Zastrzeżenia mediatorów dotyczą m.in. proponowanego art. 3, określającego wymagania dla mediatorów sądowych. Wśród nich są m.in. ukończenie szkolenia bazowego i złożenie egzaminu bazowego lub ukończenie studiów podyplomowych z zakresu mediacji oraz ukończenie szkolenia specjalizacyjnego, złożenie egzaminu specjalizacyjnego lub ukończenie studiów podyplomowych z zakresu mediacji o specjalizacji wskazanej we wniosku i złożenie takiego egzaminu specjalizacyjnego.

Resort proponuje równocześnie, że sędziom i prokuratorom w stanie spoczynku, adwokatom, radcom prawnym oraz notariuszom wystarczyłoby do tego (oczywiście pod warunkiem spełnienia pozostałych wymagań) jedynie zdanie egzaminu bazowego, chyba że ukończyli studia podyplomowe z zakresu mediacji. Jak wskazano w uzasadnieniu, które szczegółowo nie wyjaśnia tego rozwiązania, chodzi o to, by potwierdzili posiadaną wiedzę teoretyczną i praktyczną z zakresu mediacji. 

Kolejną kwestią budzącą spore emocje są uregulowania dotyczące ośrodków mediacyjnych. Taki podmiot będzie musiał: prowadzić działalność w zakresie mediacji, resocjalizacji, szkolnictwa wyższego, ochrony interesu społecznego, ochrony ważnego interesu indywidualnego lub ochrony wolności i praw człowieka; zapewniać przeprowadzenie szkolenia bazowego lub szkoleń specjalizacyjnych oraz przeprowadzenie egzaminu bazowego lub egzaminów specjalizacyjnych; posiadać warunki organizacyjne i techniczne umożliwiające przeprowadzenie takich szkoleń i egzaminów, zapewnić kadrę dydaktyczną; posiadać regulamin organizacyjny szkoleń i uzyskać akredytację Ministra Sprawiedliwości oraz wpis do Krajowego Rejestru Mediatorów (zawierającego też informacje o mediatorach). Przewidziana jest również procedura ubiegania się o taki wpis, ale też m.in. sytuacje, w których minister będzie mógł wykreślić ośrodek z rejestru. Wśród przesłanek znalazło się "nieusunięcie przez akredytowany ośrodek mediacyjny nieprawidłowości stwierdzonej w trakcie nadzorowania przebiegu szkoleń i egzaminów przez ministra".

Projekt do ponownych prac?

– Oceniamy ten projekt bardzo krytycznie, zdecydowaliśmy, że zwrócimy się do ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka o podjęcie na nowo prac nad ustawą dotyczącą mediatorów – mówi Jerzy Śliwa, mediator, negocjator, Polska Izba Mediatorów. Zastrzega równocześnie, że autorzy projektu zdają się nie pamiętać, iż czym innym jest organizacja, która rekomenduje mediatora, biorąc za niego odpowiedzialność, a czym innym instytucja szkoląca mediatorów. – Te dwie kwestie się nie łączą. I oczywiście, większość organizacji szkolenia dla mediatorów prowadzi, ale nie można eliminować firm szkolących, które chcą tylko i wyłącznie szkolić mediatorów. W mojej ocenie należałoby wprowadzić otwarte rejestry instytucji szkolących, organizacji prowadzących mediatorów i samych mediatorów. Obywatel mógłby wówczas zdecydować, jakiego mediatora, jaką organizację szkolącą czy instytucję szkolącą, jaką organizację rekomendującą mediatorów wybiera – podsumowuje.

Dodaje, że kolejną kwestią jest uprzywilejowanie – jak wskazuje – adwokatów, radców prawnych. – Dodaje, że kolejną kwestią jest uprzywilejowanie – jak wskazuje – adwokatów, radców prawnych. – Projekt ustawy promuje bardzo wąskie kryteria dopuszczenia do zawodu, w tym nieuzasadnione, a wręcz niedopuszczalne przywileje i preferencje dla zawodów prawniczych. Osoby spoza korporacji (np. doświadczeni pedagodzy, psycholodzy, socjolodzy czy działacze społeczni) będą musieli przejść kosztowne i sformalizowane ścieżki, w których zastrzeżone mają być znaczne dochody dla trenerów-prawników, nawet jeśli nie mają kompetencji mediacyjnych. Nie ma to kompletnie żadnego uzasadnienia. Kształcenie mediatorów opiera się w głównej mierze na kompetencjach mediacyjnych. Idea pozasądowego rozwiązywania sporów zakłada przecież wyprowadzanie spraw z sądu. I to, że prawnicy posiadają umiejętność czytania i stosowania prawa, absolutnie nie daje żadnych podstaw do tego, żeby byli uprzywilejowani, jeśli chodzi o dojście do zawodu mediatora. Co więcej, w myśl tego projektu nie będzie można wyszkolić mediatora bez udziału radcy prawnego lub adwokata. Pytanie – skąd to wynika? Zadziałało korporacyjne lobby? – wskazuje Jerzy Śliwa. 

I dodaje, że 11 lipca odbędzie się spotkanie z innymi organizacjami mediatorów. - Przedstawimy nasze oficjalne stanowisko. Liczymy na to, że minister uwzględni nasz głos i prace nad regulacją rozpoczną się na nowo – podsumowuje.

Zwraca na to uwagę też Jakub Świtluk, mediator prowadzący biuro Mediacji Gospodarczej. Na portalu społecznościowym, odnosząc się do projektu, wskazuje na "niemające podstaw, nie tłumaczone w uzasadnieniu preferencje wpisu dla zawodów prawniczych (nawet początkujący po egzaminie bazowym lub tylko podyplomówce uzyskuje wszystkie specjalizacje)".

Czytaj też w LEX: Wrzecionek Rafał, Elementy protokołu z mediacji w sprawach z zakresu prawa cywilnego> 

Znajomość prawa nie czyni mediatorem

Dr hab. Monika Haczkowska, adwokatka, mediatorka, konstytucjonalistka (Kancelaria Adwokacka dr Monika Haczkowska) podkreśla, że obecne listy stałych mediatorów absolutnie nie są efektywne. - Przykład z podwórka wrocławskiego. Na listę mediatorów stałych w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu mamy wpisanych około 500 mediatorów. Drugie tyle to ci, którzy nie są wpisani, ale tak na dobrą sprawę większość z tych mediatorów to tzw. martwe dusze. Nie wiadomo w związku z tym, kto prowadzi określony rodzaj mediacji, czy faktycznie prowadzi te mediacje czy nie, czy się tylko kiedyś wpisał i zapomniał, czy podnosi swoje kwalifikacje. Niewątpliwie musi to zostać uporządkowane, a obecnie nie ma żadnych narzędzi, które pozwoliłyby na zweryfikowanie kompetencji mediatorów. Sam fakt skreślenia z listy mediatorów stałych też jest fikcją - prezesi sądów okręgowych nie wiedzą, jak weryfikować, według jakich kryteriów. Dlatego każdy krok, by zmienić obecny stan, jest krokiem w dobrym kierunku - przekonuje. 

Jej wątpliwości budzi również art. 3 ust. 2 projektu ustawy w zaproponowanym kształcie, który określa, kto może być mediatorem sądowym i jakie wymogi trzeba spełnić. - Wynika z tego, że sędziowie i prokuratorzy w stanie spoczynku, adwokaci, radcowie prawni, notariusze – będą zobowiązani tylko do złożenia egzaminu bazowego, czyli krótko mówiąc, będą zwolnieni zarówno ze szkolenia bazowego, jak i w ogóle będą zwolnieni ze specjalizacyjnego szkolenia i egzaminu specjalizacyjnego. Pytam: dlaczego? Szukałam odpowiedzi w uzasadnieniu projektu, ale tam w ogóle nie ma o tym mowy. W uzasadnieniu wskazano jedynie, że te osoby będą zobowiązane jedynie do złożenia egzaminu w celu potwierdzenia posiadanej wiedzy teoretycznej i praktycznej z zakresu mediacji. To trochę za mało. I mówię to z pełnym przekonaniem, jako nie tylko mediator z ponad 10-letnim stażem, ale również jako prawnik, jako adwokat. Bo to nie znajomość prawa ma kluczowe znaczenie w mediacjach, tylko właśnie kompetencje miękkie, znajomość technik w zakresie komunikacji, w zakresie negocjacji, w zakresie mediacji. A tego na żadnej z tych aplikacji prawniczych się nie uczy - podsumowuje.

- Powiem więcej – uważam, że prawników wręcz trzeba szkolić, jak mają się zachować w mediacji, w momencie gdy sprawa zostanie skierowana przez sąd do mediacji. Dlaczego? Bo prawnicy, niestety, często psują mediację. W taki sposób, że blokują rozmowy, nastawiają się negatywnie do mediacji, cały czas przedstawiają swoje stanowiska, które sformułowali w pismach procesowych. Nie ma to nic wspólnego z poszukiwaniem i identyfikowaniem potrzeb i interesów stron - wskazuje dr Haczkowska. 

Czytaj też w LEX: Dominowska Joanna, Ugoda zawarta przed mediatorem a ugoda sądowa>   

 

Mediator/psycholog też mógłby być zwolniony z części egzaminu

– Stan obecny, w którym funkcjonują nieszczęsne listy mediatorów stałych przy prezesach sądów okręgowych, jest po prostu stanem złym, patologicznym i musi zostać zmieniony - mówi z kolei Zbigniew Bakalarczyk, adwokat-mediator, partner zarządzający Kancelarii SWB. Przyznaje, że projekt, który leży obecnie na stole, nie jest idealny. - Był konsultowany ze środowiskiem mediatorów, aczkolwiek nie wszystkie nasze uwagi zostały w tym projekcie uwzględnione. Ale jest teraz czas na konsultacje właśnie po to, żeby organizacje czy mediatorzy mieli możliwość zgłaszania swoich uwag – mówi. 

Jak dodaje, jeżeli chodzi o kwestie związane z zawodami prawniczymi i nieprawniczymi mediatorów, to konflikt jest naturalny i występujący od dawna w środowisku.

– W mojej ocenie takie rozwiązanie, że wykształcenie prawnicze i doświadczenie związane z wykonywaniem zawodu adwokata, radcy prawnego umożliwiają zwolnienie osoby, która chce być mediatorem, z jakiejś części egzaminu, jest w porządku. Z drugiej strony nie widzę powodu, dla którego np. osoby z wykształceniem psychologicznym nie miałyby być zwolnione z egzaminu z jakiejś konkretnej dziedziny/obszaru związanego z ich zawodem. To jest kwestia do dopracowania i do rozważenia – mówi. I podsumowuje, że w rękach projektodawców jest znalezienie rozwiązania dla tego konfliktu bez nadmiernego antagonizowania środowiska mediatorów – gdyż to nie jest nam w ogóle potrzebne. 

Zobacz wzór w LEX: Postanowienie o skierowaniu uczestników postępowania do mediacji>