Projekt ustawy o kuratorskiej służbie sądowej właśnie trafił do opiniowania. Kuratorzy na przedstawienie swoich uwag mają czas do 24 czerwca.
To jedna z najbardziej wyczekiwanych regulacji. Jej przyjęcie - jak wcześniej zapowiadało Ministerstwo Sprawiedliwości - jest planowane na trzeci kwartał 2019 r. Zgodnie z nią minister sprawiedliwości ma powoływać i odwoływać kuratora okręgowego, przydzielać stanowiska kuratorskie do danego okręgu, będzie też miał prawo do wglądu w czynności służbowe kuratorów. Projekt reguluje również kwestie sekretariatów kuratorskich, wprowadza limit 12 kuratorów w zespole, oceny awansowe, zmiany w dyscyplinarkach i  m.in. superwizje.

Czytaj: Zwierzchni nadzór dla ministra - jest projekt ustawy dla kuratorów sądowych>>
 

Patrycja Rojek-Socha: Co wynika z dotychczasowej analizy projektu, kiedy rozmawialiśmy o założeniach mówił pan o umiarkowanym zadowoleniu?

Grzegorz Kozera: Zacznę od przypomnienia zapowiedzi ministerstwa dotyczących zmian w ustawie - że to będzie ewolucja, nie rewolucja. Okazało się jednak, że to rewolucja i to taka, która burzy dotychczasowe uregulowania dotyczące służby, jej strukturę, jej ustrój, jej strukturę organizacyjną. W bardzo dużym stopniu ogranicza samorząd kuratorski, rolę okręgowego zgromadzenia sprowadza właściwie do wyboru delegata do KRK. Dodatkowo kwestia usytuowania kuratora okręgowego.

 



 

Ma go powoływać i odwoływać minister sprawiedliwości... 

Można powiedzieć, że to pewna nobilitacja, ale z drugiej strony kurator okręgowy traci bardzo dużo swoich uprawnień na rzecz prezesa sądu rejonowego. Jeśli wczytamy się w ustawę, to wynika z niej, że kurator, który będzie powoływany przez ministra sprawiedliwości i nadal wśród swoich zadań ma odpowiedzialność za funkcjonowanie kuratorskiej służby sądowej w okręgu, ale tak naprawdę nie będzie miał realnego wpływu na służbę. Większość spraw, które wcześniej wymagały wniosku kuratora okręgowego, teraz mogą być podejmowane też z urzędu przez prezesów sądu rejonowego lub okręgowego, przy niewiążącej opinii kuratora lub nawet jej braku. Odbieramy to jako degradację. Jest też zapis, który w naszej ocenie jest niekonstytucyjny. 

O który przepis chodzi? 

Sporo naszych wątpliwości budzi wymaganie wobec kuratora, by miał wyłącznie polskie obywatelstwo. Nie jesteśmy pewni, czy wprowadzenie wymogu zrzeczenia się podwójnego obywatelstwa jest zgodne z Konstytucją i aktami prawa międzynarodowego. 

Skala problemu chyba nie jest duża.  

Nigdy tego nie badaliśmy. Ale nawet jeśli chodzi o jednego kuratora, to przecież został on przyjęty do służby na określonych zasadach, które spełnił, i w służbie funkcjonował do teraz. Trudno więc wymagać od niego, aby zrezygnował z drugiego obywatelstwa albo z pracy.

Krajowa Rada Kuratorów postulowała zmiany w zakresie roli kuratora w sprawach rodzinnych, chodziło m.in. o kontakt dziecka z rodzicem w obecności kuratora. To zostało uregulowane? 

Powiem tak, projekt pod tym względem mocno nas rozczarował. Nie znalazło się w nim wiele sygnalizowanych przez nas kwestii, albo prawo nic. Nie uregulowano pewnych elementów technicznych kontaktu, ale również tych istotniejszych zagadnień wchodzących w zakres praw, wolności obywatelskich. Przykład - dla nas bardzo istotna sprawa - czyli przemieszczania się rodzica w trakcie takiego kontaktu. Mówiąc wprost, czy jedzie z dzieckiem środkami transportu, czy samochodem i co z kuratorem, który przy takim kontakcie ma uczestniczyć. Co w sytuacji, gdy rodzic zabiera dziecko na basen, do kina, teatru - te kwestie też nie są rozstrzygnięte. Do tego dochodzi bulwersujące uregulowanie zasad naliczania ryczałtu...

Za udział w kontaktach?

Tak. Obecnie kurator dostaje ok. 190 zł brutto za każdy kontakt, niezależnie ile trwa. Dlatego postulowaliśmy, by to było rozwiązane godzinowo - bo czasem spotkanie dziecka z rodzicem trwa godzinę, czasem osiem. W projekcie zaproponowano ryczałt - 10 proc. kwoty bazowej w skali miesiąca.

To kuratorów nie satysfakcjonuje?  

Te 10 proc. kwoty bazowej to obecnie 190 zł brutto, natomiast orzeczenia sądu są tak skonstruowane, że niejednokrotnie kurator ma kontakty trzy razy w tygodniu, więc w skali miesiąca może ich być 12, a nawet 15. I dostanie za to 190 zł brutto. Poza tym kontakty często odbywają się również w soboty, niedziele lub święta.

Postępowania dyscyplinarne? 

W tym zakresie niepokoi nas wprowadzenie wytyku. To przeniesienie przepisów dotyczących sędziów. W przypadku sędziów wytyk - przypomnę - dotyczy spraw, które mają już znaczące skutki i konsekwencje, przede wszystkim tych orzeczeń, które są wydane z rażącym naruszeniem przepisów prawa materialnego. Jak to przełożyć na czynności kuratorów, czego miałoby to dotyczyć. Jeżeli byłaby to kwestia uchybienia rażącego, naruszającego normy prawne, to przecież jest postępowanie dyscyplinarne. Tym bardziej, że ten wytyk ma mieć później określone konsekwencje i być formą kary dyscyplinarnej. Niespecjalnie widzimy taką formę oddziaływania na służbę. Sporo kontrowersji budzi też samo postępowanie dyscyplinarne i to nie co do zasady, czyli reakcji na niewłaściwe postępowania. 

Tylko? 

Wydaje się że jedna z kar - obniżenie wynagrodzenia o 50 proc., nawet przez okres dwóch lat - wydaje się bardzo drakońska. Szczególnie w sytuacji kuratora, który przypominam z własnego wynagrodzenia pokrywa koszty pracy w terenie. Jest to rozwiązanie zaczerpnięte z katalogu kar sędziowskich, ale w przypadku obydwu tych grup mówimy o trochę innych realiach materialnych. Kolejna kwestia - pozycja zawodowa kuratora. Z niepokojem dostrzegamy, że kurator zawodowy traci chyba trochę przymiot pracownika merytorycznego. Skoro ma wykonywać czynności w dozorach i nadzorach według wskazówek kierownika zespołu, a nadto niedookreślone zarządzenia sędziego i referendarza, to gdzie jest miejsce na swobodny dobór metod pracy? 

A samo zwiększenie kompetencji ministra jak KRK ocenia? 

Dla nas jest oczywiste, że jeśli funkcjonujemy w wymiarze sprawiedliwości, taki nadzór nad kuratorską służbą sądową musi być sprawowany. Rzecz w tym, jakie narzędzia do tego nadzoru są stosowane, a wydaje się, że te są trochę niewspółmierne do realiów służby. 

Czytaj: Kontakty rodzica z dzieckiem nadal niedoregulowane? - kuratorzy zawiedzeni>>

To znaczy? 

No nie da się zarządzać strachem. Jak większość kuratorów czyta ten projekt, to pierwsza rzecz, która nasuwa się, jest presja i niepokój. Jest wiele rozwiązań, które mogą być interpretowane jako pułapka na kuratora. Choćby taka kwestia - dziś jak wpływa na kuratora skarga, a przecież pracujemy z różnymi ludźmi, to jest ona rozpatrywana, badana. Jeśli wejdzie w życie ta ustawa, to wpłynięcie skargi może powodować zawieszenie kuratora. Bo rzecznik dyscyplinarny ma obowiązek kierowania takiego wniosku do prezesa sądu. A przecież kuratorzy nie są ludźmi strachliwymi, gdyż pracują w takich środowiskach, które niejednokrotnie wzbudzają strach u innych osób.

Kuratorzy dostrzegają w tym projekcie plusy? 

Największy to obligatoryjność sekretariatów, to co miało być unormowane. W odniesieniu do kuratorów dla dorosłych, to przyznajemy, że spełniono postulaty KRK - przeniesiono na kuratorów sądowych proste decyzje w sprawach, które do tej pory wymagały interwencji sądu - to usprawni postępowania. Jest część rozwiązań technicznych, które też dobrze oceniamy. Choćby to, że jeżeli dziecko, czy osoba ubezwłasnowolniona przebywa w placówce opieki całodobowej, to kurator nie wykonuje tam wywiadu, tylko sąd zwraca się do placówki o opinię. Gdyby kompetencje kuratora okręgowego były nieco inaczej uregulowane, to z pewnością nobilitującą kwestią byłoby powoływanie go przez ministra sprawiedliwości. Pytanie, na ile dobrym rozwiązaniem jest to, że kuratorem okręgowym będzie mógł zostać ktoś spoza okręgu. Bo to jest wprowadzenie osoby, która niekoniecznie funkcjonuje w danych realiach i zna wszystkie problemy danego regionu. 

Czego zabrakło?

Uregulowań dotyczących wynagrodzeń i kwestii bezpieczeństwa. Apelowaliśmy o to wielokrotnie. Chodzi o rozwiązania systemowe na wypadek sytuacji, kiedy kurator pada ofiarą przestępstwa. By miał zapewnione wsparcie psychologiczne i prawne, oraz materialne. Wiceminister Łukasz Piebiak zrobił pewien ukłon w stronę bezpieczeństwa kuratora, bo skierował do prezesów sądów zalecenia w tym zakresie. Ale to są nadal tylko zalecenia. 

 

Co dalej? 

Trzeba by odpowiedzieć tekstem piosenki "a ja jestem na zakręcie". Najważniejsze dla nas jest skoncentrowanie się na opiniowaniu ustawy, chcemy przedstawić merytoryczne argumenty i liczymy na to, że resort się nad nimi pochyli. Bo przecież zapowiadano, że to ma być dobra ustawa, która będzie zwieńczeniem i progresem dla służby w jubileusz jej 100-lecia.