Krzysztof Sobczak: Czy po blisko 20 latach debaty jest w przewidywalnej perspektywie szansa na zniesienie kar za zniesławienie i znieważenie? Po powstaniu obecnego rządu minister sprawiedliwości zapowiedział to.
Jarosław Majewski: Rzeczywiście minister Adam Bodnar złożył taką deklarację zaraz po objęciu urzędu i powołana wkrótce potem Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego analizowała zagadnienie ewentualnej potrzeby wprowadzenia zmian w przepisach artykułów 212, 213 i 216 kodeksu karnego, kryminalizujących odpowiednio zniesławienie i znieważenie. W naszej pracy ścierały się różne stanowiska. Komisja zdecydowała się przedstawić ministrowi stanowisko, w którym wyraziła ocenę, że w razie zapewnienia efektywnego modelu ochrony dobrego imienia jako dobra osobistego na drodze procesu cywilnego, możliwe byłoby istotne zwężenie zakresu kryminalizacji czynów określanych mianem zniesławienia. Jeśli chodzi o artykuł 216, czyli umyślne naruszenia godności człowieka, nazywane znieważeniem, to Komisja nie dostrzegła powodów, które uzasadniałyby dokonywanie w nim zmian.
W opinii przedstawionej przez Komisję, której jest Pan współautorem, te dwie kategorie, czyli zniesławienie i znieważenie, są traktowane oddzielnie i różne są względem nich propozycje. Jakie argumenty za tym przemawiają?
Tak, różne, ponieważ w ocenie Komisji relacje, w jakich pozostają do siebie takie wartości jak wolność słowa z jednej strony, a z drugiej odpowiednio godność jednostki, tzw. cześć wewnętrzna, oraz jej dobre imię (tzw. część zewnętrzna), nie są jednakowe. Zachodzące u nas od wielu lat zmiany kulturowe, których częścią jest poszerzanie granic prawa do swobody wypowiedzi oraz przywiązywanie coraz większej wagi do zapewnienia jak najlepszych warunków do korzystania przez obywateli z tego prawa - w sposób istotny zrewidowały nasze podejście do rozstrzygania przypadków, w których potrzeba zagwarantowania jednostce realizacji tego prawa koliduje z potrzebą ochrony dobrego imienia innej jednostki. Dziś znacznie częściej niż dawniej w razie takiej kolizji jesteśmy skłonni przyznać pierwszeństwo prawu do swobody wypowiedzi. Inaczej jest z atakami na godność jednostki. Wzgląd na prawo do swobody wypowiedzi ich nie usprawiedliwia. Rzeczowa krytyka w żadnym wypadku nie wymaga posługiwania się określeniami obraźliwymi. Inna sprawa, że nie tylko w debacie publicznej takich określeń używa się coraz częściej.
Mowa nienawiści w optyce Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - czytaj w LEX >
Czytaj: Mniej odpowiedzialności za naruszenia wolności słowa>>
MS „wsłuchuje się” i „koncentruje” ale art. 212 nie zmienia>>
Bo „rządzą” teraz media społecznościowe, w których nie ma hamulców przed obrażaniem innych ludzi?
To prawda, język dyskursu społecznego bardzo się w ostatnich latach zbrutalizował. Wzgląd na to właśnie zjawisko był jednym z istotnych czynników utwierdzających nas w przekonaniu, że należy utrzymać kryminalizację umyślnych aktów naruszania godności w dotychczasowych granicach.
I dlatego Komisja nie proponuje żadnych zmian w artykule 216 kodeksu karnego?
Oceniliśmy, że nie ma powodów, które uzasadniałyby rewizję przepisów przewidujących kary za znieważenie. Sprawa artykułu 212, dotyczącego zniesławienia, jest trochę bardziej skomplikowana? Prowadzona przez grupę organizacji obywatelskich przed laty kampania „Wykreśl 212” zyskała sporą popularność, w tym ze strony polityków z różnych opcji. Ale nie doszło do tego „wykreślenia”.
Czy dlatego, że sprawa nie jest tak oczywista, jak twierdzili i twierdzą przedstawiciele tych środowisk, bo brak kar za takie czyny byłby społecznie niebezpieczny? Że trzeba pogodzić takie wartości jak prawo do swobody wypowiedzi i prawo do ochrony dobrego imienia?
Mówimy o ochronie dobrego imienia jednostki, a więc o ochronie przed poniżaniem jej w opinii publicznej lub nadwerężaniem zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. W tym przypadku Komisja uznała, że pod warunkiem – chcę to wyraźnie zastrzec – wdrożenia efektywnego modelu ochrony tego dobra osobistego, jakim jest dobre imię, na drodze cywilnoprawnej, byłyby możliwe zmiany polegające na ograniczeniu zakresu kryminalizacji. W szczególności Komisja uznała, że pod takim warunkiem możliwa byłaby pełna depenalizacja pomówień niepublicznych.
Cena promocyjna: 239.2 zł
|Cena regularna: 299 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 202.3 zł
Wyjaśnijmy, co to znaczy.
Chodzi o pomówienia, które mają dotrzeć tylko do niewielkiego grona, konkretnych adresatów. Pomówienia niepubliczne przeciwstawia się publicznym, które są adresowane do „uszu” bliżej nieokreślonego kręgu odbiorców i padają np. w mediach. Teraz niekaralne jest tylko podnoszenie niepublicznie zarzutów prawdziwych. Uznaliśmy, że ze względu na wagę, jaką w demokratycznym społeczeństwie ma wolność wyrażania swoich poglądów, przekonań i ocen, można również zdepenalizować podnoszenie zarzutów nieprawdziwych w kontekstach niepublicznych. Zakładamy to rozróżnienie, bo pomówienia publiczne są znacznie bardziej bolesne dla osoby, której dotyczą.
Rozumiem, że ten postulat „wykreślenia” artykułu 212 nie znalazł uznania.
W ocenie Komisji tak daleko idące postulaty nie mają wystarczającego uzasadnienia. Uznaliśmy, że są one wyrazem zbyt jednostronnej oceny tej dość złożonej problematyki. Uchylenie art. 212, czyli pełna depenalizacja zniesławienia, pociągałaby zbyt daleko idące konsekwencje, również w sferach, których podmioty postulujące pełną depenalizację na ogół nie uwzględniają. Szczególnie wobec bardzo nieefektywnej obecnie procedury ochrony dóbr osobistych w postępowaniu cywilnym.
Czytaj też w LEX: Zabezpieczenie roszczeń w sprawach o ochronę dóbr osobistych w praktyce sądowej >
Co więc Komisja Kodyfikacyjna proponuje?
Komisja stanęła na stanowisku, że można ograniczyć w istotnym zakresie kryminalizację zniesławienia w stosunku do jej obecnych granic. O pełnej depenalizacji pomówień niepublicznych już wspominałem. Uważamy, że możliwa byłaby również pełna depenalizacja pomawiania innych podmiotów niż osoby fizyczne. Czyli zostałaby w rozważanym zakresie ochrona karna tylko dla osób fizycznych. Innym podmiotom zostawałaby jedynie droga postępowania cywilnego.
Dalej, penalizacja zostałaby ograniczona tylko do przypadków, gdy sprawca działa z zamiarem bezpośrednim, czyli chce poniżenia kogoś w opinii publicznej lub narażenia go na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lun rodzaju działalności. Obecnie karalne jest również pomawianie z zamiarem ewentualnym, tj. kiedy sprawca nie chce wprawdzie nikogo pomówić, ale przewiduje taką możliwość i godzi się na to. A przede wszystkim uważamy, że możliwe byłoby dalsze istotne zawężenie penalizacji podnoszenia lub rozgłaszania zarzutów prawdziwych w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Od kilkunastu lat ochrona karna osób pełniących funkcję publiczną przed pomówieniami jest ograniczona, a my uważamy, że są podstawy, aby jeszcze bardziej ją ograniczyć. Naszym zdaniem podnoszenie zarzutów prawdziwych dotyczących osób pełniących funkcje publiczne nie powinno być karalne – nie tylko, jak obecnie, zarzutów dotyczących postępowania takiej osoby, ale też jej właściwości. Tak samo należy podchodzić do osób ubiegających się o funkcje publiczne oraz osób pełniących je w przeszłości.
Czytaj: Prof. Wróbel: Kary za pomówienia zwykłych ludzi, ale nie polityków>>
Ma obowiązywać zasada „grubszej skóry”?
Tak, ale też zasada transparentności, bo to jest bardzo istotne w działalności publicznej. Uważamy, że w takich samych granicach, w jakich dopuszczamy krytykę osób pełniących funkcje publiczne, powinniśmy dopuszczać także krytykę osób aspirujących do tych funkcji oraz tych, które sprawowały je w przeszłości. Zaprzestanie pełnienia funkcji publicznej nie powinno chronić przed krytyką, jeżeli zarzuty są związane z okresem pełnienia tej funkcji.
Czytaj też w LEX: Dekryminalizacja zniesławienia. Analiza krytyczna >
Czy w tej proponowanej nowej regulacji znaczenie będą miały intencje autora zarzutu?
Owszem, większe niż dotąd, skoro kryminalizacja zniesławienia zostałaby ograniczona tylko do przypadków działania z zamiarem bezpośrednim, czyli kiedy sprawca chce poniżyć pomawianego w opinii publicznej, albo narazić go na utratę potrzebnego zaufania. Ważne jest także to, że osoba działająca w przekonaniu, że podnosi zarzut prawdziwy w związku z pełnieniem funkcji publicznej, chociaż obiektywnie byłby on nieprawdziwy, nie realizowałaby znamion przestępstwa zniesławienia. Nawet wtedy, gdy jej błąd byłby nieusprawiedliwiony. Mam przekonanie, że to bardzo dużo w stosunku do tego, co mamy teraz. Gdyby te zmiany weszły w życie, to poważnie utrudniłyby podejmowanie prób instrumentalnego wykorzystywania przepisów dotyczących zniesławienia do tłumienia krytyki lub negatywnego oddziaływania na swobodę debaty publicznej.
Kiedy mogą wejść w życie?
A to już nie do mnie i nie do Komisji Kodyfikacyjnej pytanie. My przedstawiliśmy swoją propozycję, a teraz minister, rząd i parlament muszą zdecydować, czy wprowadzić takie zmiany do kodeksu karnego.
Czytaj też w LEX:
Czytaj: Dr Kładoczny: Zniesienie kary za zniesławienie lepsze niż redukcja>>









