Sytuacja jest jednak dosyć specyficzna, gdyż w odróżnieniu od lat poprzednich, nie działa żaden organ, który mógłby nie tylko inicjować, ale przede wszystkim kontrolować procesy legislacyjne z zakresu prawa prywatnego. Od rozwiązania komisji kodyfikacyjnej ds. prawa cywilnego w grudniu 2015r. przez ministra sprawiedliwości, mijają dwa lata.

Trzeba uczciwie stwierdzić, że nie zdołano w obszarze prawa prywatnego zbyt dużo popsuć, choć wyjątki od tego niestety są. Co interesujące, główny „ciężar” zmian odnoszących się do prawa prywatnego wzięło na siebie ministerstwo rozwoju (i czegoś tam jeszcze – a więc również rozwoju samego siebie). Nie jest to niestety dobra sytuacja, gdyż z własnych doświadczeń wiem, że brak jest w tym resorcie sił na miarę proponowanych zmian. Środowiska prawnicze próbują sobie z problemem braku rzeczywistego ośrodka oceniającego zmiany radzić.

Czytaj: Prof. Kidyba w felietonach komentuje prawo i rzeczywistość>>

Za mała aktywność rosortu sprawiedliwości
Szkoda jednak, że w tym procesie pierwszych skrzypiec nie gra ministerstwo sprawiedliwości. Można to poniekąd zrozumieć, gdyż jest ono skoncentrowane na reformie sądownictwa. Tymczasem  tuż obok tego resortu rolę znawcy prawa wzięło na siebie wspomniane ministerstwo rozwoju. Efekty prac już można dostrzec jako następstwo dziwnej filozofii, jaka leży u podstaw inicjatyw legislacyjnych tego resortu. Otóż, przyjęto założenie (por. np. uzasadnienie z 27.IX.2017r. do projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu wprowadzenia uproszczeń dla przedsiębiorców w prawie podatkowym i gospodarczym), że ma się to odbywać punktowo, w taki sposób, iż w przypadku rozbieżnego orzecznictwa Sądu Najwyższego, czy opinii doktryny ministerstwo w sposób arbitralny rozstrzygnie co jest lepsze i zaproponuje określony przepis. Już tak uczyniono zmieniając kodeks cywilny, wprowadzając kuriozalnie uregulowaną „prokurę niewłaściwą”, o czym będzie jeszcze dalej.

W uzasadnieniu projektu ustawy z 27.IX.2017r. wskazuje się imiennie osoby odpowiedzialne za ten proces w samym ministerstwie rozwoju i wskazuje się na trzech innych podsekretarzy stanu w ministerstwie rodziny, pracy i polityki społecznej, sprawiedliwości i finansów. Niby projekt ma wprowadzać zmiany stanowiące uproszczenie i ułatwienie prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce, to jednak w rzeczywistości ingeruje w takie sfery, które z uproszczeniami nie mają nic wspólnego.

Uproszczenia, które nie uproszczą
Stopień samozadowolenia przedstawicieli ministerstwa rozwoju z przyjętej koncepcji decydenta co jest dobre a co złe dla obrotu, bez uwzględnienia tradycji instytucji prawnych i ich rozwoju, bez refleksji nad orzecznictwem Sądu Najwyższego, jest chyba najbardziej rozwinięty, nawet w stosunku do lat sprzed 1989 roku. Takim przykładem niech będzie choćby wspomniana prokura niewłaściwa. Nieco wcześniej Sąd Najwyższy w składzie 7 sędziów (IC z 30.I.2015r., III CZP 34/14) przyjął słusznie, opierając się o obowiązujące przepisy,  że nie jest prawidłowe zobowiązanie prokurenta do współdziałania z członkiem zarządu spółki kapitałowej.

Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego było jedynym możliwym jurydycznie rozstrzygnięciem. Ale uczeni w resorcie uznali, że  takie orzeczenie nie sprzyja obrotowi gospodarczemu! Zignorowano samą koncepcję prokury, jej historię, cel ustanowienia i doprowadzono do wprowadzenia do kodeksu cywilnego przepisu następującej treści (art. 1094 § 11 k.c.): „Prokura może obejmować umocowanie także albo wyłącznie do dokonywania wspólnie z członkiem organu zarządzającego lub wspólnikiem uprawnionym do reprezentowania handlowej spółki osobowej”. „Także albo wyłącznie” to nie jest szczyt umiejętności, ale absolutna depresja językowa. Pomijam w tym miejscu krytykę, którą przeprowadziło już wielu. Doszło więc do zlekceważenia Sądu Najwyższego, w celu zrealizowania ambicji prawnych doradców ministra lub z jakiegoś innego powodu.

Miała być prosta spółka, a będzie skomplikowana
Ponieważ proces niszczenia prawa przybiera na sile, warto się zastanowić nad sposobami przeciwdziałania temu. Wspomniałem o propozycjach niezwykle z siebie zadowolonego ministerstwa rozwoju dotyczących ustawy o uproszczeniach dla przedsiębiorców. Jednak w kolejce są jeszcze ustawa Prawo przedsiębiorców, do którego tytułu mogę się przyznać (ale do samego projektu już nie), ustawa o prostej spółce akcyjnej, tak samo wątpliwa jak i inne przedsięwzięcia proponowane przez ministerstwo rozwoju. Ta ostatnia to prawdziwy horror intelektualny. To armagedon. Miała być prosta spółka, a ponad 100 artykułów zbliża ją do regulacji spółki jawnej, partnerskiej i komandytowej łącznie. Miała być prosta a jest skomplikowana i duża.

Trudno w niewielkim tekście ustosunkować się do wszelkich propozycji, które ruszyły ławą. Propozycje są, jak to się określa „punktowe”, co jednak prowadzi do wybiórczości i antysystemowości. Nie chcę się pastwić nad wspomnianym projektem, bo zaczęli robić to już inni, ale nie mogę nie zatrzymać się choćby nad antysystemową propozycją zmian w k.s.h., dotyczącą potwierdzenia czynności dokonywanych przez fałszywy organ lub organ przekraczający granice umocowania. To nie k.s.h. jest miejscem do takich zmian,  ale kodeks cywilny. To wie każdy, kto rozumuje systemowo i rozumie problem. W innym projekcie, w kodeksie spółek handlowych, a nie  kodeksie cywilnym, chce się rozwiązać problem terminu przedawnienia.

Projekt ignoruje orzecznictwo SN
Z kolei próba rozwiązania zagadnienia związanego z rezygnacją z pełnionej funkcji to swoisty majstersztyk. Według propozycji „Członek zarządu składa oświadczenie o rezygnacji spółce”. Eureka, i to z ignorowaniem Sądu Najwyższego, który w składzie 7 sędziów w uchwale z 31.III.2016r. (III CZP 89/15) wypowiedział się na ten temat. Inny rodzynek to uregulowanie „problemu” „w jakiej formie  powinna być dokonana zmiana umowy spółki w organizacji” (to z uzasadnienia projektu). Rozwiązaniem ma być przepis: „Zmiana umowy spółki z o.o. w organizacji następuje przez zmianę umowy zawartej przez wspólników”. Tu nawet o komentarz trudno. Nic dziwnego, że tego typu hucpa nie spodobała się ministerstwu sprawiedliwości, opiniującemu bardzo krytycznie wspomniany projekt. A przecież miał on być przygotowany we współpracy z podsekretarzem stanu Łukaszem Piebiakiem. Ten ostatni jednak bardzo słusznie odciął się od pomysłów ministerstwa rozwoju (DGP nr 210 z 13.XI.2017r.) swoją bardzo sensowną wypowiedzią.

Śledzić i nagłaśniać
To były niektóre przykłady radosnej twórczości ministerstwa rozwoju. Co jednak robić, aby przeciwdziałać rodzącej się sytuacji? Można nie robić nic i czekać, a potem żałować, że nic się nie zrobiło. Można jednak również zacząć działać. Przede wszystkim nagłaśniając domorosłe próby, które uderzają tym, że  widać w nich brak udziału profesjonalistów, tak wśród urzędników, jak i doradców. Jednak „poeta pamięta”, „spisane będą czyny i rozmowy” . Trzeba wyraźnie wskazywać jurydyczne zło i je piętnować. W grę wchodzi jeszcze wysłuchanie publiczne w Sejmie nie jako instrument rzeczywistej zmiany, ale raczej naświetlania i nagłaśniania problemu. No i jest jeszcze jeden sposób: samoizdat. Wzięcie sprawy we własne ręce. Tak też postanowiliśmy jako środowisko naukowe uczynić.

Katedry prawa handlowego w obronie standardów
Miło mi poinformować, że w dniu 8 listopada 2017r. na spotkaniu na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego powołane zostało Forum Katedr Prawa Handlowego. W spotkaniu uczestniczyły prawie wszystkie katedry z Polski, reprezentowane przez ich kierowników lub osoby przez kierowników wydelegowane. Uznaliśmy, że sposób przygotowania aktów prawnych dotyczących dziedziny, którą się zajmujemy nie zwalnia nas, a wręcz odwrotnie, obliguje do zajęcia stanowiska w sprawach zmian w prawie handlowym. W tym właśnie celu zostało powołane Forum; na podobieństwo działającego w poprzedniej kadencji Sejmu, Forum Kierowników Katedr Prawa Handlowego, które swego czasu nie dopuściło do uchwalenia przepisów o „beznominałowej” spółce z o.o. Potrzeba naszego wspólnego działania wynika przede wszystkim z braku jakiegokolwiek „ciała’, które mogłoby się wypowiedzieć na temat zmienianych przepisów (np. komisja kodyfikacyjna).

Forum postawiło sobie dwa główne cele:
1) bezpośrednie i pośrednie reagowanie na propozycje zmian w prawie handlowym;
2) rozpoczęcie przygotowań o charakterze bardziej ogólnym i przyszłościowym, jakim winno być opracowanie projektu kodeksu handlowego, z częścią ogólną, prawem przedsiębiorców i czynnościami handlowymi.
W prezentacji stanowiska Forum chodzi nie tylko o krytykę, ale również stanowiska pozytywne, czy wręcz działania prowadzące do określonych inicjatyw.
Najpilniejszym zadaniem jest odpowiednio szybkie  reagowanie na bieżące propozycje zmian. Z naszej analizy wynika, że w nieodległym czasie może dojść do uchwalenia ustaw:
1) o zmianie niektórych ustaw w celu wprowadzenia uproszczeń dla przedsiębiorców w prawie podatkowym i gospodarczym;
2) prawo przedsiębiorców;
3) o zmianie ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym;
4) o prostej spółce akcyjnej i inne.
Generalnie możemy stwierdzić, że są to projekty złe, bardzo złe albo co najmniej niedopracowane (np. ustawa o zmianie ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym) 
Od strony organizacyjnej nie została ograniczona liczba uczestników Forum, wręcz przeciwnie, chcielibyśmy, aby Forum przekształciło się w płaszczyznę współpracy między zjazdami katedr prawa handlowego. Przyjęliśmy założenie, że gospodarzem spotkań, korespondencji mailowej itp. będzie dziekan Wydziału Prawa i Administracji UMCS Prof. dr hab. M.Michalski. Natomiast koordynacja merytoryczna Forum została złożona na ręce 2-3 osób, które „spinają” jego prace.

Proponujemy też udział poszczególnych osób z katedr prawa handlowego w zespołach problemowych, dotyczących poszczególnych aktów prawnych. Nie musi to być podział związany z ustawą, ale raczej z problemami, którymi się interesujemy. Np. ośrodek łódzki zadeklarował chęć pogłębionych prac wówczas, gdy pojawi się wreszcie projekt „Prawa przedsiębiorców”.

Chciałbym zwrócić uwagę na woluntarystyczne podejście do udziału w Forum. Nikt nie będzie zmuszony do podpisania się pod wspólnym stanowiskiem, bo taką postać naszym zdaniem powinny mieć nasze postulaty. Jeżeli będzie to wsparcie nie wszystkich katedr, ale części, to też będziemy prezentować wspólne, „okrojone instytucjonalnie” stanowisko. Istotna jest więc  swoboda naukowa każdego z nas, czego Forum nie może być ograniczeniem.

Adresat naszych opinii to przede wszystkim twórcy propozycji zmian, czy nowych aktów, działający w naszym otoczeniu politycy, ministerstwa: rozwoju i sprawiedliwości. Jak wspomniałem, jedną z form oddziaływania winny być wysłuchania publiczne w Sejmie.
Mam nadzieję na skuteczne ratowanie prawa prywatnego przed współczesnymi barbarzyńcami. Ci ostatni niestety nawet nie wiedzą, że takimi się stają.

Autor: prof. dr hab. Andrzej Kidyba - specjalista w zakresie prawa handlowego, wykładowca na Wydziale Prawa i Administracji UMCS