Patrycja Rojek-Socha: Zwierzęta mają w Polsce swoje prawa?

Leszek Sierputowicz: Ja sam się zastanawiam, czy są prawa zwierząt czy ich nie ma. Dyskusję wywołał jakiś czas wiceminister edukacji. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że z punktu widzenia zwierząt jest obojętne, czy one są podmiotem prawa czy ich przedmiotem tylko, istotne by w sposób właściwy  były chronione.

Czytaj: Polskie prawo wciąż ma problem z przestępstwami wobec zwierząt>>
 

Co jest najtrudniejsze w działalności na rzecz zwierząt?

Bezspornie interwencje w terenie. Czasem trafia się na takie sytuacje, że później przez wiele dni człowiek do siebie dochodzi. Miałem okazje oglądać różne obrazki, łącznie ze stadem krów, które zimowały w zdewastowanej oborze, czy konającymi zwierzętami. To są najtrudniejsze sytuacje, bo nie zawsze na czas docieramy. Wiąże się to też z pewnym ryzykiem bo bywa, że trzeba uciekać - miałam okazje być przepędzany widłami z posesji. I to jest trudne. O wiele trudniejsze od występowania na sali sądowej czy w prokuraturze. Choć i tu również jest różnie. Bo nie zawsze tego typu przypadki są poważnie traktowane przez organy władzy. I nie mówię tutaj tylko o policji, prokuraturze, ale też np. Inspekcji Weterynaryjnej. Co nie jest normą. Bo spotykałem i wspaniałych policjantów, z którymi jeździłem razem karmić psy i to radiowozem.

A jeśli chodzi o same procesy?

Na pewno niejednokrotnie liczylibyśmy na surowsze wyroki, bardziej dotkliwe. Niestety, polskie sądy zazwyczaj nie korzystają z tego instrumentu, jakim jest możliwość orzeczenia świadczenia pieniężnego w jego górnej granicy - a przepisy pozwalają na nawet 100 tys. zł.

Kara dotkliwsze od pozbawienia wolności?

W mojej ocenie tak. Jeśli ktoś dostaje śmieszną grzywnę, albo karę ograniczenia wolności, bo do rzadkości należą kary  bezwzględnego pozbawienia wolności, to nie jest to dla niego wystarczająco odczuwalne. A jeśli ktoś dostałby po kieszeni, to pewnie to bardziej by na niego wpłynęło.  Często sprawcy posiadają znaczny majątek, są właścicielami gospodarstw rolnych, prowadzą działalność gospodarczą albo... byli senatorami. W takich przypadkach środek karny w postaci świadczenia pieniężnego w wysokości np. 100 tys. zł. spełniłby zamierzone cele wychowawcze zarówno wobec samego sprawcy jak również stanowiłby właściwy sygnał dla potencjalnych sprawców podobnych czynów.

 

Sytuacja zwierząt w Polsce jest obecnie lepsza, czy poprawy nie widać?

Oczywiście, że w ciągu ostatnich 12 lat zmieniło się bardzo wiele. Ja pamiętam takie procesy, gdzie sąd nawet wobec sprawców działających ze szczególnym okrucieństwem nie mógł orzekać zakazu posiadania zwierząt. W jednej z takich spraw sprawca przywiązał do psa worek z kamieniami i wrzucił go do rzeki, bo nie mógł psa zwrócić do schroniska. Został skazany, ale na sali sądowej mówił, że kocha zwierzęta i ma już kolejnego psa. Sąd był bezradny, nie mógł wówczas orzec zakazu posiadania zwierzęcia. Teraz jest to możliwe, ale niestety nie dożywotnio, a w skrajnych przypadkach tak powinno być. Czyli zmieniło się dużo, ale zmiany są niewystarczające - co warto wskazać, mamy przepisy w ustawie i prawo w działaniu. Istnieje też bardzo silne lobby przeciwników reformowania praw zwierząt. Mogliśmy to obserwować przy okazji próby uchwalenia tzw. " piątki dla zwierząt". Zmiany następują, ale są niewystarczające i są uchwalane z dużymi problemami. Żeby nie skupiać się na samym narzekaniu chcę wspomnieć, że w ostatnim czasie ustawodawca uregulował kwestie opieki i zapewnienia bytu zwierzętom pełniącym służbę po jej zakończeniu. Są to przepisy od bardzo dawna oczekiwane.

To różnica?

Oczywiście. A do tego dochodzi jeszcze świadomość społeczna i edukacja, których brakuje. Edukacja powinna być począwszy od szkoły. Powinna zacząć się jak najwcześniej. Dlatego zmartwiła mnie postawa wiceministra edukacji, który postanowił usuwać zapisy o prawach zwierząt z podręczników, twierdząc, że nie ma czegoś takiego i, że jest to tylko ideologia.  Mamy nierozwiązaną kwestię ferm zwierząt futerkowych, problem zwierząt w cyrku i wiele innych nie rozwiązanych problemów . To skandal, że w XXI wieku mogą funkcjonować takie miejsca jak schronisko w Radysach.

Czytaj: Zwierzęta odzyskują głos, gorzej z ochroną ich praw>>

Co zawiodło w tamtym przypadku?

Ustawodawca popełnił błąd i niechcący zaszkodził. Nałożył na samorządy obowiązek bądź prowadzenia schronisk dla zwierząt, bądź podpisywania umów na odłów tych zwierząt. I wtedy zaczęły powstawać takie placówki. Samorządy gminne podpisywały umowy i wysyłały tam zwierzęta często  nie interesując się co z nimi będzie. I to wymaga dużych zmian. Myślę, że schroniska dla zwierząt powinny być prowadzone przez ściśle wskazane instytucje, właśnie takie jak samorządy, organizacje pożytku publicznego, które zajmują się ich wsparciem. Tego nie można robić w celach czysto dochodowych. To nie może być biznes. Tam gdzie jest biznes, tam często  się kończy wrażliwość na zwierzęta.

Dlaczego działa pan w tym obszarze praw zwierząt?

Zwierzęta w moim życiu są obecne od zawsze. Jeśli chodzi o obronę praw zwierząt, czy ochronę zwierząt, jeśli ktoś by kwestionował że te prawa są, mam o wiele dłuższą praktykę niż praktykę zawodową radcy prawnego czy aplikanta. Jeszcze wcześniej występowałem na sali sądowej jako przedstawiciel Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i sąd miał problem jak mnie zakwalifikować bo nie miałem uprawnień bycia pełnomocnikiem. Może dlatego, że zwierzęta są w zasadzie bez żadnych szans bez pomocy człowieka. Człowiek nawet mniej zaradny jest w stanie poszukać pomocy, zwierzę w konfrontacji z oprawcą, bez pomocy drugiego człowieka, nie ma żadnych szans.

Jest pan laureatem "Kryształowego Serca Radcy Prawnego" właśnie za wsparcie zwierząt. Warto pomagać? 

Nie wiem czy warto, ale ja nie potrafię inaczej, nie potrafię być obojętny. Potrafię nawet złożyć skargę na policję, jeśli funkcjonariusze zaniedbują sprawę i nie pomagają zwierzętom. Tak było w przypadku sarny, która dogorywała w ośrodku wypoczynkowym. Policjanci nie załatwili pomocy weterynaryjnej, nie podjęli żadnej interwencji.  Zresztą leśniczy też zawiódł. Czasami trzeba więc być bezkompromisowym. Na zasadzie nie wycofam się, nie przekalkuluje, że lepiej czegoś nie poruszać.     

Czytaj: "Krzyształowe Serca" - radcowie prawni nagrodzeni za pomoc innym>>