Opublikowane na stronie rzecznika praw obywatelskich pismo ministra Jana Grabca jest odpowiedzią na wystąpienie RPO Marcina Wiącka z sierpnia br. Jak wówczas informował rzecznik, do Biura RPO wpływają skargi osób przedstawionych przez Krajową Radę Sądownictwa do powołania na asesorów wojewódzkich sądów administracyjnych (WSA). - Z informacji zawartych w tych skargach wynika, że ich nominacje zostały podpisane przez prezydenta RP, ale prezes Rady Ministrów od kilku miesięcy nie udzielił wymaganej kontrasygnaty - wskazywał Wiącek.

Czytaj również: 

30 asesorów czeka na nominacje sędziowskie i nie może orzekać >>
Asesorzy miesiącami czekają na awans na sędziego - RPO interweniuje u KRS >>
 

Czy udzielenie kontrasygnaty jest obowiązkiem premiera?

Zdaniem RPO zwłoka w kontrasygnowaniu aktów powołania ma znaczenie nie tylko dla kandydatów na urząd asesora, ale także dla obywateli, którzy z uwagi na rosnącą liczbę wakatów w sądownictwie zmuszeni są coraz dłużej oczekiwać na rozstrzygnięcie ich spraw.

RPO przyznawał w swoim wystąpieniu, że ma świadomość problemu ustrojowego, jakim jest status obecnej Krajowej Rady Sądownictwa. - W świetle polskiego i europejskiego orzecznictwa nie ulega wątpliwości, że tryb wyboru 15 z 25 członków KRS wymaga zmiany. Uporządkowanie statusu obecnej KRS w drodze ustawy może jednak okazać się przedsięwzięciem długotrwałym. Dlatego do tego czasu dobro wymiaru sprawiedliwości wymaga wypracowania odpowiedniej i klarownej praktyki powoływania asesorów i sędziów - podkreślił RPO.

W odpowiedzi przekazanej rzecznikowi Jan Grabiec, szef KPRM, zaznaczył jednak, iż argument, że wakaty asesorskie wydłużają postępowania i naruszają prawo do sądu w rozsądnym terminie, należy ocenić jako niepełny. I dodał: - Prawo do sądu ma bowiem dwa nierozdzielne wymiary: sprawność i szybkość postępowania oraz niezależność i bezstronność organu orzekającego. Orzeczenie wydane szybko, lecz przez organ, którego niezależność jest podważana, nie realizuje prawa do sądu, ani w wymiarze konstytucyjnym, ani konwencyjnym.

W opinii Jana Grabca to nie brak kontrasygnaty jest tym elementem, który uniemożliwia przywrócenie praworządności i poszanowania dla konstytucyjnie gwarantowanych praw i wolności, lecz brak współdziałania wszystkich organów władzy publicznej i ich reprezentantów w tym procesie. Jak zaznaczył, Konstytucja RP nie przewiduje sytuacji, w których udzielenie kontrasygnaty byłoby obowiązkiem prezesa Rady Ministrów oraz nie wyznacza konkretnego terminu na podjęcie takiej decyzji.

Szef KPRM przypomniał, że rząd dostrzega konieczność podjęcia działań naprawczych w celu wyeliminowania naruszeń wynikających z braku niezależności KRS. - Nawet jeśli - jak zauważa Pan Rzecznik w swoim piśmie - osiągnięcie tego celu może być procesem długotrwałym, nie zwalnia to żadnego organu władzy publicznej od współodpowiedzialności za odbudowę ładu w wymiarze sprawiedliwości zgodnie z Konstytucją RP oraz wiążącym RP prawem międzynarodowym - podsumował minister Grabiec.

Jak przypomina PAP, sprawy kontrasygnat szefa rządu pod postanowieniami prezydenta o powołaniu na stanowisko asesora sądowego są głośne od kilku miesięcy. W lipcu br. do RPO z prośbą o interwencję w sprawie zwłoki w mianowaniu ich na stanowiska asesorów w sądach powszechnych zwracała się grupa absolwentów 13. rocznika aplikacji sędziowskiej Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Ostatecznie 31 lipca br. prezydent - wówczas jeszcze Andrzej Duda - wręczył akty nominacyjne nowo powołanym 171 asesorom sądowym. Wcześniej - 25 i 28 lipca br. - premier złożył kontrasygnatę pod projektami postanowień w tej sprawie.

Jak jednak zwrócił uwagę szef KPRM w piśmie do RPO, istnieje znacząca różnica w sytuacji asesorów sądów powszechnych i asesorów sądów administracyjnych. - Przepisy nakładają na absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury presję terminu, w jakim zostać mogą asesorami w sądach powszechnych. Natomiast w przypadku asesorów sądów administracyjnych nie muszą oni legitymować się zdanym egzaminem sędziowskim, startują w konkursie i tylko od ich woli zależy, w którym konkursie i kiedy zgłoszą swoją kandydaturę - wyjaśnił Grabiec. I zaznaczył, że nie można przy tym tracić z pola widzenia, że wiele osób nie przystępuje do konkursów właśnie ze względu na niekonstytucyjnie ukształtowany skład KRS.