Przestępczość spada, a rząd zaostrza kary, bo z ankiet wynika, że Polacy tego chcą. W ankietach żądamy surowych kar dla piratów drogowych, morderców i złodziei. Ale obruszamy się, gdy wsadzany jest do więzienia człowiek za kradzież batonika. Populizm penalny, czyli nieracjonalne zaostrzanie kar, ma się dobrze nie od dziś. Przykładowo, gdy w styczniu 2021 r. 15-latek, dzień przed swoimi urodzinami, zamordował 13-letnią dziewczynę, stało się to było powodem obniżenia wieku odpowiedzialności karnej do 14 lat.

Czytaj też: Kary mają zastraszać - państwo ostro rozprawi się z przestępcami >
Czytaj też: Kotowski Artur, Populizm penalny a orzeczniczy? >>>

W jakim celu w istocie zaostrza się kary? Zdaniem ekspertów celem jest większa represja, odstraszanie i odpłata.

Jest to typowy populizm penalny - twierdzi sędzia Izby Karnej SN prof. Włodzimierz Wróbel.

Niekonstytucyjność takich działań - zdaniem profesora - polega na tym, że w państwie prawa wprowadzanie kar i ich zaostrzanie podlega konstytucyjnej zasadzie proporcjonalności. Wprowadzanie wyższych kar musi być uzasadnione jakimiś faktami społecznymi - pojawianiem się określonych, nowych negatywnych zjawisk społecznych, nieskuteczności innych środków karnych, badaniami wskazującymi na zmianę ocen moralnych społeczeństwa czy wzrostem przestępczości - napisał na Facebooku prof. Wróbel.

 

 

Mniej przestępstw, ale kary surowsze

Żadna z tych okoliczności nie została wskazana w uzasadnieniu rządowego projektu zmian w prawie karnym, procedowanego obecnie w parlamencie.

- Tymczasem fakty są takie, że zaostrza się np. karę za udział w bójce, w sytuacji, gdy liczba tego typu zdarzeń od 2007 r. spadła niemal siedmiokrotnie! (z 14 380 do 2450 w 2021 r.). Zaostrza się karę za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości, zamiast odtrąbić sukces dotychczasowej polityki karnej, bo ze 180 tys. takich wykrytych przestępstw w 2006 r., w 2021 r. było ich ponad 3 razy mniej (58 tys.) - stwierdza prof. Wróbel.

Czytaj też: Zaostrzenie prawa alimentacyjnego jako przejaw populizmu prawnego w Polsce >>>

W tym kontekście warto np. wskazać, że za przestępstwo prowadzenia pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości przewiduje się wyłącznie karę więzienia od  miesiąca do lat trzech. A także - dodatkowe wysokie sankcje majątkowe związane z orzekaniem obowiązku zapłaty równowartości samochodu, który się prowadziło. - Dotychczas możliwe było orzekanie też grzywny lub ograniczenia wolności.

 

Warto policzyć koszty choćby miesięcznej kary pozbawienia wolności orzeczonej wobec każdej z nich - wskazuje sędzia Wróbel. Jeden miesiąc pozbawienia wolności kosztuje obecnie ponad 4 tys. złotych na osobę.

W zakresie górnych kar odpowiedzialności kodeks zrównuje np. kradzież impulsów telefonicznych o dużej wartości z gwałtem z użyciem broni palnej, co zdaniem karnistów jest absurdalne

Zwiększa się karę za przestępstwo tworzenia fałszywych dowodów, przy prawie dwukrotnym spadku tego typu przestępstw od 2007 r. Taki sam jest spadek liczby przestępstw udziału w grupie przestępczej, ale kara za ten czyn ma być w związku z tym zwiększona o połowę.

Czytaj też: Kryterium oceny sprawiedliwości kary. Glosa do wyroku SN z dnia 30 listopada 2016 r., IV KK 225/16 >>>

Nie ma racjonalnych podstaw zmian

Konstytucyjna zasada proporcjonalności nie jest pustym hasłem. Ustawodawca, wprowadzając lub zaostrzając kary, musi wskazać racjonalne podstawy tej decyzji. Musi wykazać, że jest to konieczne w demokratycznym państwie prawa. Inaczej prawo karne może stać się w rękach władzy narzędziem politycznej represji.

Pod koniec listopada wejdą w życie przepisy znowelizowanego kodeksu karnego i wtedy dopiero zaczniemy się dziwić, dlaczego musimy ponosić tak surowe kary.

Już 3 sierpnia Senat pochyli się nad tą nowelizacją i prawdopodobnie wróci ona do Sejmu. Vacatio legis wynosi trzy miesiące z wyjątkiem przepisów o przepadku pojazdu, które wejdą w życie po roku od ogłoszenia ustawy w Dzienniku Ustaw.

Czytaj też: Szczucki Krzysztof, W poszukiwaniu legitymizacji etycznej zasad odpowiedzialności karnej >>>

Karanie nie zmniejsza przestępczości

Jak twierdzi dr Adam Behan z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, za zaostrzeniem kar stoi wyłącznie chęć wykorzystywania nośnych haseł do zbijania kapitału politycznego. Nie tylko nie przeprowadzono żadnych badań, z których wynikałoby, że sankcje są za niskie dla jednego czy innego typu, ale wręcz wszystkie badania wskazują, że podnoszenie sankcji samo w sobie nie sprawi, iż nagle przestępczość zniknie.

- To jest potrzeba zrobienia szumu medialnego przez autorów nowelizacji i pokazania na konferencji prasowej, że minister walczy z przestępczością - uważa dr Behan. Nigdzie nie ma dowodów na to, że samo zaostrzanie kar będzie przeciwdziałać przestępczości. Stany Zjednoczone są tego najlepszym przykładem. To państwo, w którym jest najwyższy współczynnik osadzonych na świecie - niemal 2 mln osób siedzi w więzieniach, a za zabójstwo grozi w niektórych stanach kara śmierci, natomiast wszędzie - dożywotnie więzienie. Tymczasem np. liczba zabójstw w USA w 2020 roku wzrosła rok do roku o blisko 30 proc, co oznacza, że nawet kara śmierci nie jest w stanie sama w sobie zapobiegać przestępczości. Wieczne zaostrzanie kar to droga donikąd - podkreśla.

Czytaj też: Zaostrzenie kary pozbawienia wolności przez sąd odwoławczy a zmiana ustaleń faktycznych (reguła ne peius) >>>

Zaspokojenie najniższych instynktów

Adwokat Karolina Wilamowska, partner zarządzająca w Wilamowscy Adwokaci spółka partnerska, w opinii dla Senatu Stowarzyszenia Adwokackiego Defensor Iuris, wskazuje że wprowadzane zmiany trudno uznać za podyktowane jakimikolwiek innymi przesłankami, jak jedynie niezmienną od kilku lat represyjną filozofią karania, stanowiącą odzwierciedlenie decyzji o charakterze wyłącznie politycznym.

Problem dostrzegają również sędziowie, mówiąc o konkretnych rozwiązaniach. Arkadiusz Krupa z Sądu Rejonowego w Łobzie, zwraca uwagą m.in. na możliwość zastosowania przez sędziego, przy wyroku dożywocia, zakazu przedterminowego zwolnienia. -  Oprócz dehumanitaryzmu, rozwiązanie to zmierza tak naprawdę do zaspokojenia najniższych instynktów wyborczych, bo przy obecnym poziomie przestępczości, szczególnie tej skierowanej przeciwko życiu człowieka, większego zagrożenia dla społeczeństwa nie widzę. W naszym kraju bardzo szybko szafuje się zaostrzaniem kar, bez dbania o to, aby dostosować je do sytuacji społecznej, albo po prostu lepiej wykorzystywać potencjał tych środków oddziaływania, którym się dysponuje - mówi.

Czytaj też: Jaworska-Wieloch Anna, Sitarz Olga, O tożsamej podstawie wymiaru kary przy ciągu przestępstw w kontekście czynu ciągłego >>>

Oko za oko staje się faktem

Sędzia Krupa przywołuje choćby przykład z Norwegii. - Zwróćmy uwagę, że pomimo ogromu zbrodni Breivika, nie wprowadzono zaostrzenia kar - powyżej maksimum 21 lat. Przypomnijmy, że Breivik dokonał 22 lipca 2011 r. dwóch zamachów terrorystycznych: na siedzibę premiera Norwegii, w którym zginęło 8 osób, i na uczestników obozu młodzieżówki norweskiej Partii Pracy, w którym zginęło 69 osób. W obu zamachach kilkaset kolejnych zostało rannych. Skazano go na 21 lat więzienia, z możliwością nieograniczonego przedłużenia wyroku ale pod warunkiem, że nadal będzie uznawany za zagrożenie wobec reszty społeczeństwa. Fakt, że po tej tragedii nie zaostrzono kar, świadczy o dojrzałości społecznej państwa, wiary w jego fundamenty prawne. Tymczasem w Polsce zmiany prawa, nie tylko zresztą karnego, potrafią zaskakiwać obywateli z dnia na dzień - mówi sędzia Krupa.

Sędzia Jolanta Jeżewska z Sądu Rejonowego w Gdyni dodaje, że cały ta nowela jest zwrotem w tył. - Nowoczesne rozumienie kary traktuje ją jako rodzaj odpłaty, ale nie jako represję czy odwet. Ta kara jest nastawiona na wiele rzeczy, ale też - i to bardzo mocno - na resocjalizację sprawcy i to takimi środkami, żeby nie wracał do przestępstwa - przypomina.

I dodaje: - To nie jest przypadkowa regulacja w dobrym akcie prawnym, ale fatalna regulacja w fatalnym akcie prawnym. Trudno dostrzec powody, poza populistycznymi, tych zmian - wskazuje. Zaznacza również, że przy takich zmianach ważna jest struktura przestępczości. - Ona się zmienia. Nie ma wielu przestępstw kryminalnych, napadów, rabunków. Jest ich mniej. Nie mamy dramatycznego wzrostu przestępczości i nie ma powodów by takie zmiany wprowadzać, które są niczym innym jak odwetem, zemstą - dodaje.

Naprawić szkodę i zadośćuczynić

- Nie sama surowość sankcji, lecz wysokie prawdopodobieństwo jej wymierzenia (tzw. nieuchronność kary) jest kluczem do skutecznego prawa karnego. Ale aby to uczynić, trzeba by zmienić procedury, odbiurokratyzować postępowanie, wprowadzić elektronizację, większy nacisk położyć na mediacyjne i pojednawcze formy sprawiedliwości, rozszerzyć dozór elektroniczny, który sprawia, że osoba ma szansę być w społeczeństwie. Podobnie - przywrócić możliwość naprawienia szkody i zapłaty zadośćuczynienia, które otwierałyby drogę do szybszego zakończenia postępowania - dowodzi dr Behan. Oczywiście podniosą się głosy, że jest to sprawiedliwość bogatych i mogą się wykupić od skazania.

Czytaj też: Nieuchronność kary to nie wszystko - rozmowa z prof. Lechem Gardockim >>>

I wyjaśnia na przykładzie: Proszę sobie wyobrazić, że ktoś się włamuje do Pani do domu i kradnie 10 tys. zł. Zostaje złapany i Pani, jako ofiara, ma wybór – sprawca zapłaci Pani np. 20 tys. zł  i wówczas postępowanie jest warunkowo umarzane albo idzie na rok do więzienia, za które Pani jako podatnik zapłaci ok. 60 tys. złotych. Poza tym, rzecz jasna, nie odzyska Pani skradzionych 10 tys. złotych.

Warto mieć takie przykłady w głowie. Trzeba mieć bowiem na uwadze, że jak dotkliwe nie byłyby sankcje, w większości przypadków taka osoba z więzienia w końcu wyjdzie. Bez pracy, perspektyw, często bez rodziny z łatką skazanego. I będąc pozostawiona sama sobie - to bardzo prawdopodobne - znów popełni jakieś przestępstwo.

Czytaj też: Obligatoryjne nadzwyczajne złagodzenie kary i jego zbieg z nadzwyczajnym obostrzeniem kary >>>

"Słuszne prawo" do czasu, gdy sami go nie zaznamy

Zaostrzenie kar jest proste, nie wymaga przemyślenia proponowanych rozwiązań, pracy ekspertów, wytężonej pracy specjalistów, którzy przewidzą jakie konsekwencje mogą rodzić nawet niewielkie zmiany. I najsmutniejsze jest to, że obecni decydenci doskonale zdają sobie z tego sprawę.

 

Wydaje się, że zdecydowanie ważniejszym problemem są procedury i to, że sądy są bardzo obciążone.

- W tej reformie nie ma nic o uproszczeniu procedur, optymalizacji pracy sędziego czy prokuratora, wzmocnieniu gwarancji obywatelskich. Zaproponowano nam proste i toporne podwyższenie kar, bo to się medialnie sprzedaje i w większość przypadków sądzimy, że nas nie będzie dotyczyć. Do czasu, kiedy przekroczymy prędkość na drodze i nieumyślnie spowodujemy czyjąś śmierć czy uszczerbek na zdrowiu. Wtedy globalne zaostrzanie kar może uderzyć w nas rykoszetem, skazując na wieloletnie procesy i surowe kary, które miały być wszakże dla tych najgroźniejszych przestępców - mówi dr Behan.