Marcin Mastalerek, szef Gabinetu Prezydenta RP, w porannej rozmowie w RMF FM powiedział, że w opinii prezydenta Andrzeja Dudy zarówno Kamiński, jak i Wąsik, są posłami.  – Niestety postępowanie marszałka Hołowni z wygaszeniem im mandatów doprowadzi do awantury, wcześniej czy później. Dlatego, że jedna strona nie będzie uznawała ich mandatów, a druga będzie uznawała – ocenił.

Przypomnijmy, w w 2015 roku Mariusz Kamiński (następnie szef MSWiA) i Maciej Wąsik, wówczas byli wysocy urzędnicy Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA), zostali skazani przez Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście na kary więzienia za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne. Jednak jeszcze przed uprawomocnieniem się wyroku, prezydent Andrzej Duda wykorzystał swoje prawo do udzielenia łaski, co spowodowało uchylenie wyroku i umorzenie sprawy przez Sąd Okręgowy w Warszawie. W 2017 roku Sąd Najwyższy podjął uchwałę, z której wynika, że zastosowanie prawa łaski przed uprawomocnieniem wyroku nie wywołuje skutków procesowych. Jednocześnie jednak Trybunał Konstytucyjny przyjął zgoła inną wykładnię - orzekł, że prawo łaski jest wyłączną i niepodlegającą kontroli kompetencją prezydenta i Sąd Najwyższy nie ma prawa kontrolować tego, jak prezydent korzysta z tej prerogatywy. W czerwcu 2023 r. Sąd Najwyższy uchylił umorzenie sprawy Mariusza Kamińskiego i innych b. szefów CBA i przekazał ponownego rozpoznania do Sądu Okręgowego w Warszawie. Uznał także, że wcześniejszy wyrok TK nie wywołuje skutków prawnych. Efektem tego jest właśnie wyrok z 20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy skazał byłych szefów CBA na karę pozbawienia wolności. Kancelaria Prezydenta cały czas utrzymywała, że Sąd Najwyższy nie miał prawa kwestionować zastosowania prawa łaski w 2015 r. w związku z tym Wąsik i Kamiński: "w świetle art. 139 konstytucji są ułaskawieni". Po zatrzymaniu obu b. szefów CBA (Kamiński jest też b. szefem MSWiA) i interwencji ich żon, prezydent zdecydował jednak o wszczęciu postępowania ułaskawieniowego.   

Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński ułaskawieni >>

Wreszcie na wolności, a co z mandatami?

Obaj byli szefowie CBA są więc już na wolności i zapowiadają, że niedługo spotkają się w Sejmie m.in. z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią. Co jednak wynika z przepisów? Część prawników jest w tym zakresie zgodna.

Wśród prawników, którzy uważają, że mandaty poselskie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika wygasły bezpowrotnie 20 grudnia ub.r., w chwili, gdy sąd prawomocnie orzekł wobec nich kary więzienia, jest m.in. Wojciech Hermeliński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i były szef Państwowej Komisji Wyborczej. Zastosowanie przez prezydenta prawa łaski nie "przywraca" posłom mandatów.

Zobacz również: Hermeliński: Prezydent wprowadza w błąd

Także prof.  Marek Chmaj, konstytucjonalista, wskazuje, że mandaty Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika wygasły z mocy prawa w momencie wydania prawomocnego wyroku. - Decyzja marszałka Sejmu (o wygaśnięciu mandatu poselskiego) ma charakter wyłącznie deklaratoryjny. Jedynym sposobem na podważenie wygaśnięcia mandatu poselskiego, byłaby skuteczna skarga kasacyjna i uchylenie wyroku skazującego - podkreśla. Wskazuje również, że zatarcie skazania, do którego doszło wraz z ułaskawieniem, nic w kwestii mandatów poselskich nie zmienia. - Do Sejmu wchodzą kolejni posłowie z listy, a Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik mogą kandydować w kolejnych wyborach - podkreśla profesor.

Jest procedura wygaszania mandatu

Sprawa mandatów Kamińskiego i Wąsika oparła się o Sąd Najwyższy, pogłębiając jego wewnętrzne podziały. Marszałek Hołownia odwołania w sprawie wygaśnięcia mandatów skierował do Izby Pracy SN, Wąsik i Kamiński bezpośrednio do SN - trafiły do Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. W obu przypadkach nie dochowano procedur, ostatecznie jednak po przerzucaniu się aktami i zarządzeniu prezesa Izby Karnej Zbigniewa Kapińskiego, w zastępstwie I Prezes Małgorzaty Manowskiej, sprawami zajęła się Izba Kontroli Nadzwyczajnej, która uchyliła oba wygaśnięcia mandatów. Dodatkowo 10 stycznia, w sprawie Kamińskiego, orzekła też Izba Pracy, która nie uwzględniła wygaśnięcia jego mandatu, wskazując również, że Izba Kontroli nie jest sądem.

Czy ma to jakieś znaczenie? Profesor Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, przypomina, że obowiązuje art. 99 ust. 3 Konstytucji, który stwierdza, że biernego prawa wyborczego nie mają osoby prawomocnie skazane za przestępstwa umyślne, na karę pozbawienia wolności. - Obowiązuje oprócz tego kodeks wyborczy, który korzysta z domniemania zgodności z Konstytucją. Przewiduje on specjalną procedurę związaną z wygaszeniem mandatu. Gdyby było tak, że wystarczałby przepis Konstytucji, to kodeks wyborczy ograniczałby się do stwierdzenia, że w takiej sytuacji nie ma biernego prawa wyborczego i marszałek stwierdza wygaśnięcie mandatu. Ale kodeks wyborczy przewiduje - powtarzam specjalną procedurę. Zresztą na art. 99 Konstytucji trzeba patrzeć szerzej, po pierwsze jest art. 4 Konstytucji, zgodnie z którym posłowie są przedstawicielami narodu, to że ktoś przestaje być posłem nie jest więc kwestią obojętną, jest też w tym zakresie ingerencja władzy sądowniczej związana ze skazaniem. Kolejną kwestią jest też to, że marszałek Sejmu ma strzec praw Sejmu, więc również praw opozycji, a wygaśniecie mandatu może być dla niej istotne. Mamy też art. 45 ust. 1, który mówi, że każdy ma prawo do sądu. Więc te wszystkie przepisy każą nam zastanowić się nad art. 249 kodeksu wyborczego, zgodnie z którym wygaśnięcie mandatu posła niezwłocznie stwierdza marszałek Sejmu. Nie może on nic innego zrobić, tylko jak zaistnieje przesłanka utraty biernego prawa wyborczego, stwierdzić wygaśnięcie mandatu - wskazuje.

Profesor dodaje, że art. 99 ust. 3 Konstytucji nie pozwala w takiej sytuacji kandydować do Sejmu, ale z drugiej strony odnosi się również do tych, którzy zostali skazani po dokonaniu wyboru do Sejmu. - Przy czym w takim przypadku, jeśli przeciw posłowi wybranemu do Sejmu toczyłoby się postępowanie karne, to Sejm może zażądać większością 276 głosów zawieszenia takiego postępowania. Wtedy ono nie toczy się do czasu wygaśnięcia mandatu, a potem toczy się dalej, przedawnienie w tym okresie nie biegnie - wskazuje.

Prawo do sądu przy mandacie też ma znaczenie

Przypomina, że postanowienie marszałka o wygaśnięciu mandatu ogłaszane jest w Monitorze Polskim. - Kodeks wyborczy jednak na tym nie poprzestaje. Przewiduje odwołanie od postanowienia marszałka Sejmu od wygaśnięcia mandatu i to do Sądu Najwyższego. A jeśli poseł może się odwołać, to nie chodzi o proste sprawdzenie czy Kowalski to Kowalski, czy też stwierdzenie, że było skazanie. Więc od czego się odwołuje? Kodeks nie precyzuje, ale odwołanie ma być rozpatrzone, a SN - powtarzam - nie jest tu w roli notariusza - mówi profesor.

Zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestie. - Marszałek Sejmu ponadto ma być pośrednikiem. Gdyby się zorientował, że Kowalski to nie Kowalski, to może to sam stwierdzić. Niczego nie może dopisać i nie może zmienić adresata odwołania. Jak poseł napisze w odwołaniu, że kieruje je do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, to marszałek nie może tego przekierować, zwłaszcza że z ustawy o SN wynika, że ta Izba jest właściwa do rozpatrzenie tych kwestii. Gdyby poseł napisał - Izba Pracy, to marszałek mógłby mu zwrócić uwagę, że się pomylił. W tym przypadku marszałek zmienił adres, porozumiał się z prezesem Izby Pracy. W efekcie prezes Izby Pracy wyznaczył składy - jeden z nich, w sprawie pana Wąsika przekazał akta zgodnie z ustawą o SN do Izby Kontroli. Drugi skład orzekł, stwierdzając, że wygaśnięcie mandatu posła Kamińskiego nastąpiło. Doręczył to marszałkowi a ten opublikował w Monitorze Polskim i dostarczył do Komisji Wyborczej. Tyle, że to postanowienie marszałka o wygaśnięciu mandatu, w takiej sytuacji, zostało wydane bez właściwych podstaw prawnych i jako takie jest nieważne. Sprawa drugiego posła trafiła do Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Ta stwierdziła, że odwołanie jest zasadne i marszałek nic w tym zakresie nie może zrobić. Bo skoro odwołanie jest zasadne, to mandat po prostu jest - mówi Piotrowski.

Przywołuje też komentarz do kodeksu wyborczego z 2014 r.  - W jego świetle wygaśnięcie mandatu stwierdza marszałek Sejmu, a większość komentatorów skłania się ku temu, że takie postanowienie jest deklaratoryjne. Moim zdaniem jest tu też pewien element kształtujący - na co wskazuje Andrzej Kisielewicz (K.W. Czaplicki, B. Dauter, S.J. Jaworski, A. Kisielewicz, S. Rymarz: Kodeks Wyborczy, Warszawa 2014). Podzielam, wyrażony w komentarzu pogląd, że ustawa bezpośrednio nie przesądza o wygaśnięciu konkretnego mandatu, tylko uzależnia ten skutek od postanowienia marszałka, a samo zaistnienie przewidzianej ustawą przesłanki nie wywołuje skutku prawnego. Gdyby tak było, to kończylibyśmy sprawę na stwierdzeniu, że wygaśnięcie mandatu niezwłocznie stwierdza marszałek. Ale tak nie jest. Nie dojdzie do wygaśnięcia mandatu, jeżeli SN uwzględni odwołanie od postanowienia marszałka - podsumowuje profesor Piotrowski.

PKW z powodu SN wstrzymuje się z następcami

Co ciekawe, na orzeczenia SN zwraca uwagę też Państwowa Komisja Wyborcza. Zgodnie z przepisami, PKW musi wskazać kolejnych kandydatów, którzy startowali z tych samych list co Kamiński i Wąsik, i którzy otrzymali największą liczbę głosów. Dopiero wtedy marszałek Sejmu może uruchomić procedurę obsadzenia zwolnionych mandatów.

W odpowiedzi na pismo marszałka, który wnioskował do niej o informacje o kolejnych kandydatach z tej samej listy kandydatów, którzy otrzymali największą liczbę głosów – po Wąsiku oraz Kamińskim i nawiązując do postanowień SN, zwraca się też z pytaniem, czy marszałek podtrzymuje swój wnioski, a jeśli tak, to wnosi o wskazanie podstawy faktycznej i prawnej, na której je opiera.

Uzasadnia, że postanowienia obu Izb Sądu Najwyższego - Izby Kontroli Nadzwyczajnej, Izby Pracy - zostały wydane już po przesłaniu pisma przez marszałka Sejmu do PKW, stąd koniecznym jest uzyskanie przez PKW aktualnego stanowiska w niniejszej sprawie.

 

SN: Ułaskawienie ministrów przez prezydenta wraca do sądu, wyrok TK bez skutków prawnych>>

Czytaj też w LEX: Radajewski Mateusz, Ułaskawienie oskarżonego jako przesłanka umorzenia postępowania karnego. Glosa do wyroku s.okręg. z dnia 30 marca 2016 r., X Ka 57/16 >