Chodzi o dużą nowelizację Kodeksu postępowania cywilnego i innych ustaw z 9 marca br. Wśród wielu zmian jest też zmiana w art. 91 k.p.c., konkretnie w par. 1. obecnie brzmi on: pełnomocnictwo procesowe obejmuje z samego prawa umocowanie do wszystkich łączących się ze sprawą czynności procesowych, nie wyłączając powództwa wzajemnego, skargi o wznowienie postępowania i postępowania wywołanego ich wniesieniem, jako też wniesieniem interwencji głównej przeciwko mocodawcy.

Po zmianach pełnomocnictwo procesowe będzie obejmować z samego prawa umocowanie do wszystkich łączących się ze sprawą czynności procesowych, nie wyłączając powództwa wzajemnego - i tu zmiana - skargi kasacyjnej, skargi o wznowienie postępowania i postępowania wywołanego ich wniesieniem, jak też wniesieniem interwencji głównej przeciwko mocodawcy. 

Zobacz procedurę w LEX: Ustanowienie dla strony adwokata lub radcy prawnego >

 


Na dwoje babka wróżyła 

Prawnicy podkreślają, że w tej zmianie wszystko zależy od punktu widzenia. Biorąc pod uwagę klienta może to być dobre, bo będzie się czuł kompleksowo zaopiekowany. Prawnik z wyboru raczej sobie poradzi ustalając z klientem co ma być w pełnomocnictwie, w najtrudniejszej sytuacji znajdą się pełnomocnicy z urzędu. 

- Z jednej strony rozumiem głosy, że zmiana jest dobrym kierunkiem, bo dzięki niej pełnomocnik będzie prowadził całą sprawę od początku do końca, więc dla obywatela jest to wymierna korzyść. Skoro nie zmienia się pełnomocnik to będzie on miał poczucie, że lepiej zadba o jego interesy. Z drugiej strony to jest kwestia bycia pełnomocnikiem z urzędu. Dopóki nie będą rozwiązane kwestie zbyt niskich stawek, nie pasujących do realiów rynkowych, do tego czasu pełnomocnicy nie będą chcieli aktywnie uczestniczyć w takiej obronie, czy sprawowaniu funkcji pełnomocnika z urzędu. I będą pojawiać się negatywne głosy dotyczące zwiększenia zakresu pełnomocnictwa - mówi dr Kacper Rożek, adwokat Kancelaria Skiba/Rożek Adwokaci.  

Czytaj też: Pełnomocnictwo procesowe do reprezentowania strony w postępowaniu wywołanym wniesieniem skargi kasacyjnej - linia orzecznicza >>

W ocenie dr hab. Marcina Dziurdy  z Katedry Postępowania Cywilnego Uniwersytetu Warszawskiego, kierunek jest dobry ale zmienia utrwalone stanowisko wynikające z uchwały Sądu Najwyższego III CZP 142/07. - Przyjęto w niej, że pełnomocnictwo procesowe nie obejmuje z mocy prawa umocowania do wniesienia skargi kasacyjnej. Obecna nowelizacja ma to przełamać i zmienić praktykę o 180 stopni. Z punktu widzenia klienta i pełnomocnika z wyboru to nie jest zła zmiana, natomiast nie są zadowoleni pełnomocnicy z urzędu, ponieważ zdecydowanie zwiększa się zakres ich obowiązków, a wynagrodzenia pozostają niskie. Do tej pory tylko do prawomocnego zakończenia sprawy w II instancji pełnomocnictwo z urzędu zobowiązywało pełnomocnika do działania, teraz będzie obejmować także wniesienie skargi kasacyjnej (o ile pełnomocnik znajdzie ku temu podstawy) - mówi.

Czytaj też: Pełnomocnik przedsiębiorcy w kontroli podatkowej >>

Adwokat Filip Tohl, członek Stowarzyszenia Adwokackiego "Defensor Iuris" zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. - Nie jest tak, że każdy dotychczasowy pełnomocnik działa w postępowaniu nadzwyczajnym.  W praktyce postępowania nadzwyczajne nie są prowadzone przez dotychczasowych pełnomocników, natomiast ustanawiany jest odrębny pełnomocnik, który ocenia czy środek taki będzie w ogóle uzasadniony. Powinno to być rozpatrywane indywidualnie. Odrębny pełnomocnik do postępowania nadzwyczajnego jest słusznym rozwiązaniem, bo potem będzie przeświadczenie u klienta, że pan mecenas musi jeszcze kasację wnieść, niezależnie czy jest, czy nie ma takiej podstawy - wskazuje. I dodaje, że problemem w jego ocenie jest to, że umocowanie pełnomocnika z urzędu nie będzie się kończyć na sądzie II instancji. - Pełnomocnik z urzędu, obrońca z urzędu będzie musiał działać w postępowaniach wykonawczych, egzekucyjnych, nadzwyczajnych i wielu innych. Czyli nastąpi związanie pełnomocnika z urzędu z klientem do końca sprawy, niezależnie od tego kiedy ten koniec nastąpi - podsumowuje.

Czytaj także: Zmiany w postępowaniu cywilnym - wysłuchanie przed zabezpieczeniem w sprawach własności intelektualnej>>  

Prawnik z wyboru z klientem się "dogada"  

Mecenas Rożek dodaje, że w sprawach z wyboru istnieje możliwość wyraźnego wyłączenia reprezentacji klienta przed Sądem Najwyższym, czy Naczelnym Sądem Administracyjnym. - Nie wiemy nigdy za ile lat taka konieczność prowadzenia sprawy przed SN nastąpi (i czy w ogóle), nie wiemy też (chociaż jest to odrębna od samego stosunku pełnomocnictwa sprawa, ale z nim praktycznie powiązana), jakie będą stawki wynagrodzenia za te - dajmy na to 5-6 lat, więc umawianie się na konkretną stawkę dzisiaj co do postępowania, które będzie w przyszłości, jest niekorzystne dla kancelarii i dla klienta. Bo to nie powinno się przekładać na pracę i jej wartość. Jeżeli ma to dotyczyć pełnomocnictwa z wyboru, to uważam, że niepotrzebne są głosy negatywne, bo każdy klient pełnomocnika może się zgodzić na wyłączenie z pełnomocnictwa, czyli wyraźne wskazanie, że pełnomocnik nie jest ustanowiony do prowadzenia sprawy przed SN - mówi.

Czytaj też: Możliwość ustanawiania pełnomocników procesowych w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych >>

Przypomina, że w dotychczasowym stanie prawnym można było rozszerzać pełnomocnictwo o SN, czy też o składanie oświadczeń materialnoprawnych . - Po zmianach będzie można to wyłączyć. Oczywiście nie będzie to dotyczyć pełnomocników z urzędu i tu tkwi problem. W tym przypadku zarządzenie o wyznaczeniu pełnomocnikiem z urzędu zastępuje nam pełnomocnictwo, w takim zakresie w jakim mówią przepisy. Tutaj spotykamy się z problemem, że pełnomocnik z urzędu będzie przez wiele lat prowadził sprawę, czekając na wynagrodzenie, które otrzyma dopiero po rozpoznaniu sprawy przed SN - zaznacza.

Zwraca na to uwagę też Aleksandra Ejsmont, radczyni prawna, Kancelaria Radcy Prawnego Aleksandra Ejsmont.  - Pamiętajmy o tym, że zarówno pełnomocnik jak i klient ma zawsze możliwość zakończenia współpracy i wypowiedzenia pełnomocnictwa. To, że pełnomocnik będzie się zajmował całą sprawą na wszystkich etapach oznacza, że dobrze zna sprawę, ma okazję obserwować jak ona się rozwija, więc być może to nie jest najgorsze rozwiązanie - mówi. 

Czytaj też: Uchybienie terminu przez pełnomocnika a prawo reprezentowanej strony do sądu. Wybrane problemy orzecznicze >>

 

Z "urzędówkami" będzie problem 

Dr Rożek dodaje, że taka zmian powinna wiązać z innymi, m.in. powinno się np. postawić pytanie, czy pełnomocnik dostanie częściowo wynagrodzenie za pierwszą, drugą instancję i dopiero potem po SN? - Dzisiaj jak pełnomocnik jest ustanowiony do pierwszej i drugiej instancji, to dopiero po prawomocnym zakończeniu dostaje od Skarbu Państwa (ew. drugiej strony) wynagrodzenie. Następnie, jak klient chce złożyć skargę kasacyjną, to ustanawiany jest pełnomocnik do skargi kasacyjnej, za co dostaje kolejne wynagrodzenie. A jak to będzie po zmianach? Jeśli wynagrodzenie będzie dopiero po SN to podejrzewam, że większość pełnomocników nie będzie chciała uczestniczyć w listach pełnomocników przygotowanych i chętnych do aktywnego udzielania pomocy prawnej z urzędu. Bo biorąc pod uwagę wysokość stawek, to uzyskanie ich po pięciu, sześciu latach nie będzie się w ogóle rekompensowało kosztów i czasu poniesionych na prowadzenie sprawy z urzędu - podsumowuje.

Dodaje, że problematyczne jest także zwalnianie pełnomocnika z urzędu z konieczności świadczenia takiej pomocy prawnej ze względu na sytuacje życiowe. - Dzisiaj sądy nie chcą zwalniać, co więcej może grozić postępowanie dyscyplinarne, jeśli pełnomocnik będzie się od swojego obowiązku uchylał. Więc może tu warto wprowadzić zmiany, by taka możliwość była ze względu na istotne przyczyny życiowe, zdrowotne - podsumowuje dr Rożek.

Czytaj też: Substytucja jako dalsze pełnomocnictwo procesowe >>

Skarga kasacyjna nie jest kontynuacją procesu

Zwracają na to uwagę też sędziowie. - To jest zupełne zerwanie z dotychczasową linią orzeczniczą SN, w którym wskazywano, że skarga kasacyjna nie jest kontynuacją postępowania lecz nowym postępowaniem, nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia, co powodowało konieczność przedstawienia pełnomocnictwa do postępowania kasacyjnego. Po wydaniu wyroku drugoinstancyjnego sprawa kończy się prawomocnie a skarga kasacyjna nie jest kontynuacją procesu lecz nadzwyczajnym środek zaskarżenia. Dlatego uważam, że powinny być jak do tej pory osobne pełnomocnictwa do prowadzenia sprawy przed Sądem Najwyższym przy złożeniu skargi kasacyjnej - mówi  sędzia Grzegorz Karaś z Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

Sędzia dodaje, że będzie to problematyczne w przypadku pełnomocników z urzędu. Ustanowiony na etapie postępowania przed sądem rejonowym pełnomocnicy z urzędu będą mieli z mocy prawa obowiązek reprezentowania strony także przed Sądem Najwyższym, w skardze kasacyjnej. - A więc też będą mieli obowiązek albo złożenia skargi kasacyjnej albo złożenia opinii o braku podstaw do wniesienia skargi kasacyjnej. Pojawia się kolejne pytanie, czy za sporządzenie takiej opinii pełnomocnik dostanie wynagrodzenie, czy też nie. Do tej pory było tak, że to sąd decydował czy przyznać pełnomocnika na etapie skargi kasacyjnej, czy też nie. Pełnomocnik był ustanawiany i podejmował decyzję, skarga kasacyjna albo opinia o braku podstaw do jej wniesienia - za to przysługiwało mu wynagrodzenie. A co w sytuacji pełnomocnika z urzędu ustanowionego przed sądem rejonowym, czy okręgowym w pierwszej instancji, który będzie miał obowiązek wniesienia kasacji? Czy będzie dostawał wynagrodzenie za opinię o braku podstaw do wniesienia kasacji?  - mówi.

Przypomina, że mimo wyroków Trybunału Konstytucyjnego, dalej nie zmieniło się rozporządzenie ministra sprawiedliwości w sprawie adwokackich i radcowskich stawek. -  Stawki za urzędówki są ustalone na niższym poziomie niż stawki minimalne przy pełnomocnikach z wyboru. Więc tak naprawdę nakładając na pełnomocników z urzędu także prowadzenia sprawy kasacyjnej, w pewnym zakresie przerzucamy na nich finansowanie wymiaru sprawiedliwości  - zaznacza.