Rozmowa z dr. hab. Marcinem Dziurdą z Katedry Postępowania Cywilnego Uniwersytetu Warszawskiego, który przygotowuje dla Wolters Kluwer Polska komentarz do zmian w procedurze cywilnej. Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska: Na skutek uchwalonej 9 marca br. zmiany kpc do sądów rejonowych wpływać będą większe i bardziej skomplikowane sprawy. Sądy mogą mieć jeszcze więcej wątpliwości i częściej kierować pytania do Sądu Najwyższego. Jak pan ocenia nowelizację art. 17 pkt 4 kpc?

Marcin Dziurda: Podwyższenie wartości spraw, które w pierwszej instancji będą rozpoznawane przez sądy rejonowe, nie powinno wywołać większych trudności. Trzeba pamiętać, że obecna granica właściwości rzeczowej sądów rejonowych – 75 000 zł – została wprowadzona bardzo dawno, bo jeszcze w 2005 r. Od tego czasu wartość złotówki istotnie się obniżyła, zwłaszcza na skutek obecnej inflacji. Tymczasem zmiana art. 17 pkt 4 kpc jest relatywnie niewielka – sądy rejonowe będą orzekały w sprawach do 100 000 zł (w pierwotnej wersji projektu przewidywano podwyższenie tej granicy do 150 000 zł). Poza tym dotyczyć to będzie tylko nowych spraw. Te wszczęte wcześniej zostaną dokończone przez sądy okręgowe.

Nie można przeoczyć, że art. 17 pkt 4 kpc zmieni się w jeszcze jeden sposób. Obecnie sprawy o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym zawsze, bez względu na wartość przedmiotu sporu, rozpoznawane są w pierwszej instancji przez sąd rejonowy. Po nowelizacji będą tu obowiązywać zasady ogólne, a zatem sprawy z art. 10 ustawy o księgach wieczystych o wartości powyżej 100 000 zł będą należeć do właściwości sądów okręgowych.

Rzeczywistym problemem polskiego wymiaru sprawiedliwości jest to, że zbyt wiele spraw, które mogłyby być rozpoznawane przez inne organy (w tym sądy administracyjne), powierza się sądom powszechnym. Z punktu widzenia systemowego nie ma większego znaczenia, czy są to sądy okręgowe czy rejonowe. Jestem przekonany, że te drugie merytorycznie poradzą sobie z nowymi sprawami.

Jeżeli zaś chodzi o liczbę zagadnień prawnych przedstawianych Sądowi Najwyższego, wzrost w ostatnich latach wynikał przede wszystkim z wątpliwości, jakie wywołała nowelizacja kpc z 2019 r. Ogromna liczba pytań prawnych do SN świadczy, jak wiele luk i niejasności zawierała. Dobrze, że co najmniej część z tych uchybień naprawia obecna nowelizacja.

 


A jak pan ocenia doprecyzowanie art. 156(1) kpc, dotyczącego pouczeń sądu? Cel był taki: zrównoważenie pozycji prawnej stron w procesie - w sytuacji, gdy jedna z nich nie jest zastępowana przez zawodowego pełnomocnika.

Wprowadzenie w 2019 r. art. 156(1) k.p.c. spotkało się z krytycznymi opiniami. Zwracano uwagę, że pozostaje w sprzeczności z rolą sądu jako bezstronnego organu „pouczanie” stron - a zwłaszcza jednej z nich - jakie konkretnie czynności ma podjąć, by wygrać sprawę. Ryzyko stronniczości jest tym większe, że w art. 49 § 2 k.p.c. zablokowano możliwość wyłączenia sędziego ze względu wyrażenie przezeń poglądu co do prawa i faktów przy nakłanianiu do ugody. Obecnie wprost dodano, że nie można wyłączyć sędziego ze względu na pouczenia, których udziela.

Legislator nadal jednak stoi na stanowisku, że art. 156(1) k.p.c. może służyć poprawie komunikacji sądu ze stronami. W ramach obecnej nowelizacji doprecyzowano, że pouczenie może dotyczyć wykładni przepisów prawa mogących znaleźć zastosowanie w sprawie, a także faktów, które na danym etapie sprawy mogą zostać uznane za bezsporne lub dostatecznie wykazane. Przy roztropnym stosowaniu znowelizowany przepis może sprzyjać realizacji prawa do wysłuchania, o ile będzie służył temu, żeby informować strony, w którym kierunku sąd zamierza prowadzić dalsze postępowanie.

Należy jednak mieć na względzie, że sąd udziela pouczeń przewidzianych w art. 156(1) k.p.c. przed zakończeniem postępowania dowodowego. Powinien zatem jasno zakomunikować, że przedstawia jedynie wstępne oceny, które mogą ulec zmianie. I przede wszystkim - pod pozorem pouczeń sąd nie powinien wspierać jednej ze stron postępowania.

Kolejna zmiana to poszerzenie katalogu niedopuszczalnych wniosków o wyłączenie sędziego. Celem zmiany wprowadzonej teraz w art. 53(1) par. 1 k.p.c. jest wyeliminowanie praktyki masowego składania wniosków o wyłączenie wszystkich sędziów danego wydziału czy nawet całego sądu. Czy będzie to uniemożliwiało wyłączanie tzw. neosędziów, wybranych przez KRS po 2017 r.?

Zmiana dotyczy jednak czego innego i ma szersze znaczenie. Rozstrzyga spór, który powstał w orzecznictwie Sądu Najwyższego. Tradycyjnie przyjmowano w nim, że dopuszczalny jest wniosek o wyłączenie wielu – często nawet wszystkich – imiennie wymienionych sędziów tego samego sądu, jeśli dotyczy ich ta sama przyczyna wyłączenia (np. stroną jest prezes danego sądu). W uchwale 7 sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych z 26 lipca 2019 r., I NOZP 1/19, przyjęto odmienne stanowisko, że wniosek o wyłączenie sędziego niewyznaczonego do rozpoznania sprawy jest niedopuszczalny i podlega odrzuceniu. Nowelizacja poszła jeszcze dalej i w art. 53(1) kpc przewidziała, że wniosek o wyłączenie sędziego niebędącego członkiem składu orzekającego stanowi nadużycie prawa procesowego.

Zmiana ta wydaje się nieroztropna, zwłaszcza w razie utrwalenia się wąskiej wykładni art. 48(1) kpc. Z uchwały SN z 13 października 2022 r., III CZP 95/22, zdaje się wynikać, że sprawa podlega przekazaniu innemu sądowi tylko wówczas, gdy orzekający w danym sądzie sędzia będący stroną zostanie wylosowany do rozpoznania swojej sprawy. Nie podlega natomiast przekazaniu sprawa, jeżeli będący stroną sędzia nie został wylosowany do rozpoznawania swojej sprawy, ale orzeka w danym sądzie, a nawet jest prezesem albo przewodniczącym wydziału. W takiej sytuacji uzasadniony może być wniosek o wyłączenie wielu sędziów orzekających w danym sądzie – kolegów, a nawet podwładnych sędziego będącego stroną.

Po nowelizacji art. 53(1) kpc nie będzie można – jak było to dotychczas – złożyć od razu wniosku o wyłączenie wszystkich sędziów, których dotyczy ta sama przyczyna wyłączenia, lecz trzeba będzie je składać po kolei (po wyłączeniu jednego sędziego będzie losowany kolejny i stosunku do niego także będzie składany wniosek o wyłączenie). Nie jest to dobra zmiana, ponieważ przyczyni się do przedłużenia postępowań.

W ostatnich latach stworzony został zupełnie nowy model, w którym sąd okręgowy został w ogóle wyłączony z procesu orzeczniczego w kwestiach egzekucyjnych. Teraz to się zmienia, czy słusznie?

Zdecydowanie tak. W 2019 r. legislator zafascynował się koncepcją zażaleń poziomych na postanowienia sądu pierwszej instancji i próbował uczynić z niej zasadę. Zanegował to jednak Sąd Najwyższy, który stwierdził, że podstawowym modelem zażalenia na postanowienie wydane w pierwszej instancji powinno być zażalenie dewolutywne, czyli do sądu drugiej instancji.

Dobrze się stało, że w obecnej nowelizacji legislator wziął to pod uwagę i dokonał kilku tzw. zmian powrotnych, przywracając wcześniejsze zasady.  Z powrotem zażalenie do sądu drugiej instancji będzie przysługiwać w postępowaniu zabezpieczającym (art. 741 kpc). Nowelizacja art. 767(4) kpc sprawi zaś, że także na najważniejsze postanowienia w postępowaniu egzekucyjnym będzie przysługiwało zażalenie do sądu drugiej instancji.

To dobra zmiana, ponieważ zażalenia poziome w mniejszym stopniu zapewniają gwarancje procesowe. Po pierwsze, rozpoznaje je często kolega z pokoju sędziego, który wydał zaskarżone postanowienie. Po drugie, powodują, że kontrowersyjne zagadnienia prawne nie trafiają nigdy do drugiej instancji, a to grozi tworzeniem się regionalizmów w sądach pierwszej instancji, zwłaszcza rejonowych. Konsekwencja jest taka, że w różnych sądach orzeka się odmiennie w takich samych sprawach.

 

Czy prawidłowe jest rozwiązanie, według którego jeśli pozwany nie opublikuje przeprosin, sąd będzie mógł nakazać ich opublikowanie na łamach ogólnodostępnego Monitora Sądowego i Gospodarczego na koszt pozwanego? Dotyczy to także spraw niezakończonych.

Nowy art. 1050 par. 4 kpc wzbudził ogromne kontrowersje. Rzeczywiście, zmiana jest radykalna. W dotychczasowym stanie prawnym, jeżeli pozwany nie opublikował nakazanych przez sąd przeprosin (oświadczenia odpowiedniej treści), zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego z 28 czerwca 2006 r., III CZP 23/06, stosowano przepisy o egzekucji czynności zastępowalnych (art. 1049 kpc). Oznaczało to, że powód, którego dobra osobiste zostały naruszone i wygrał sprawę, mógł sam opublikować przeprosiny (samego siebie) na koszt pozwanego, który nie wykonał wyroku.

W nowym stanie prawnym, jeżeli pozwany nie opublikuje nakazanych przez sąd przeprosin, sąd będzie mógł jedynie skazać go na grzywnę nie wyższą niż 15 000 zł i nakaże publikację tych przeprosin w Monitorze Sądowym i Gospodarczym.

Trzeba przyznać, że poprzednie zasady nie były doskonałe. Jeżeli sąd nakazał publikację przeprosin w telewizji albo na portalu internetowym, mogło to być dla pozwanego bardzo kosztowne – wiązać się z wydatkami liczonymi nawet w setkach tysięcy złotych. Pozwany lub jego pełnomocnik mogli jednak zwracać sądowi uwagę, że sposób przeprosin, którego zażądał powód będzie zbyt kosztowny,

Nowy system jest znacznie gorszy. Ustawodawca wyłączył stosowanie art. 1052 kpc, w myśl którego w jednej sprawie można łącznie nałożyć grzywny do miliona złotych. W razie niewykonania wyroku nakazującego publikację przeprosin grzywna nie może być wyższa niż 15 000 zł. Trudno oprzeć się wrażeniu, że może to wręcz zachęcać do naruszania dóbr osobistych – zwłaszcza przez osoby zamożne, które stać na zapłacenie takiej kwoty.

Zupełnie kuriozalny jest zaś przewidziany w nowelizacji sposób publikacji przeproszeń. Powód może zostać obrażony w telewizji czy internecie, ale jeżeli pozwany nie wykona wyroku, w którym sąd określi odpowiedni, właściwy dla danej sprawy sposób publikacji przeprosin, będą one publikowane jedynie w Monitorze Sądowym i Gospodarczym, który przecież nie do tego służy i którego w zasadzie nikt nie czyta. Zamiast piętnować osoby, które nie wykonują prawomocnych wyroków nakazujących odpowiednie złożenie przez nie przeprosin, ustawodawca w trudny do zaakceptowania sposób je chroni. Jeżeli kogoś obrażono w telewizji, w jaki sposób skutki naruszenia dóbr osobistych może usunąć publikacja przeprosin w Monitorze Sądowym i Gospodarczym?

Co więcej, mimo zapowiedzi rezygnacji w tego przepisu, utrzymano w art. 19 ust. 7 nowelizacji z 9 marca regułę intertemporalną, zgodnie z którą nowe zasady wykonywania wyroków w sprawach dóbr osobistych znajdą zastosowanie także w sprawach wszczętych przed wejściem nowelizacji w życie.