Z wnioskiem o udostępnienie danych sędziów wystąpiła w styczniu 2018 r. posłanka Kamila Gasiuk-Pichowicz. Szef Kancelarii Sejmu odmówił powołując się na art. 11 ustawy o KRS, w związku z art. 5 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji niejawnych. Zgodnie z przepisem tej ostatniej ustawy - informacjom niejawnym nadaje się klauzulę "ściśle tajne”, jeżeli ich nieuprawnione ujawnienie spowoduje wyjątkowo poważną szkodę dla Rzeczypospolitej Polskiej przez to, że zagrozi bezpieczeństwu wewnętrznemu lub porządkowi konstytucyjnemu RP. Nazwiska sędziów, którzy poprali kandydatów, podobnie jak ich miejsce zamieszkania i PESEL są - według szefa Kancelarii - chronione prawem. 

28 czerwca Naczelny Sąd Administracyjny nakazał ich ujawnienie, a pod koniec lipca prezes UODO wszczął dwa postępowania wobec Kancelarii Sejmu w sprawie przetwarzania danych osobowych zawartych na listach poparcia kandydatów do KRS i zobowiązał Kancelarię do powstrzymania się od ich upubliczniania oraz udostępniania w jakiejkolwiek formie do czasu wydania decyzji kończącej to postępowanie. 

 


RPO skarży decyzje PUODO 

Teraz RPO zdecydował by zaskarżyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie te dwie decyzje prezesa UODO Jana Nowaka.  Wniósł, by sąd stwierdził ich nieważność lub je uchylił. Ponadto złożył wniosek o wstrzymanie wykonania tych postanowień. Z oddzielnym wnioskiem o ich wstrzymanie Rzecznik wystąpił także do samego Nowaka.

Czytaj:  
Teraz UODO blokuje ujawnienie danych osób popierających kandydatów do KRS>>

Prof. Łętowska: Odmowa wykonania wyroku w sprawie list poparcia do KRS to nic nowego>>
 

Prezes UODO wydając postanowienia powołał się na art. 70 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych. Zgodnie z nim, jeżeli w toku postępowania zostanie uprawdopodobnione, że przetwarzanie danych osobowych narusza przepisy o ochronie danych osobowych, a dalsze ich przetwarzanie może spowodować "poważne i trudne do usunięcia skutki", prezes UODO - w celu zapobieżenia tym skutkom - może zobowiązać podmiot, któremu jest zarzucane naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych, do ograniczenia ich przetwarzania.

W ocenie zastępcy RPO  Stanisława Trociuka, PUODO w precedensowy sposób przyznał sobie prawo do kontrolowania prawomocnych orzeczeń sądu. 

- Sprawa ujawnienia nazwisk osób popierających kandydatów do KRS jest istotna nie tylko z punktu widzenia realizacji zagwarantowanego w art. 61 Konstytucji prawa do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne, gwarancji prawa do ochrony danych osobowych i prawa do prywatności, o których mowa w art. 47 i 51 Konstytucji, ale przede wszystkim - dla stabilności systemu prawnego w Polsce w związku z obowiązkiem wykonywania prawomocnych orzeczeń sądów - wskazuje. 

I dodaje, że decyzja szefa Kancelarii Sejmu RP odmawiająca udostępnienia informacji publicznej o osobach pełniących funkcje publiczne, które popierały zgłoszenia kandydatów na członków KRS, uniemożliwia obywatelom ocenę, czy kryteria wyboru członków KRS zostały spełnione. 

Doszło do naruszenia Konstytucji

RPO nie ma też wątpliwości, że przyjęcie stanowiska UODO stoi w sprzeczności z art. 184 Konstytucji. - Zgodnie z nim to NSA oraz inne sądy administracyjne sprawują kontrolę działalności administracji publicznej, a nie organ administracji publicznej, jakim jest UODO. Z punktu widzenia art. 184 Konstytucji niedopuszczalne jest przyjęcie, że wyrok ten może być obecnie zakwestionowany przez prezesa UODO. Wydając bowiem swe postanowienia, prezes UODO de facto odniósł się nie tyle do działań Kancelarii Sejmu, ile do wyroku NSA - zaznacza zastępca Rzecznika. 

I dodaje, że przyjęcie odmiennej argumentacji prowadziłoby do "całkowitego podważenia zasady powagi sprawy osądzonej, naruszając fundamenty wymiaru sprawiedliwości w Polsce i orzecznictwa sądowego".

Podnosi też, że powołując się na RODO, prezes Jan Nowak nie dostrzegł w ogóle art. 86 RODO, zgodnie z którym „dane osobowe zawarte w dokumentach urzędowych, które posiada organ lub podmiot publiczny lub podmiot prywatny w celu wykonania zadania realizowanego w interesie publicznym, mogą zostać przez ten organ lub podmiot ujawnione zgodnie z prawem Unii lub prawem państwa członkowskiego, któremu podlegają ten organ lub podmiot, dla pogodzenia publicznego dostępu do dokumentów urzędowych z prawem do ochrony danych osobowych na mocy niniejszego rozporządzenia”. 

Czytaj: Polskie top secret - czyli listy poparcia do KRS>>

- Przesądza to, że podmiot ujawniający informacje publiczne, zawierające dane osobowe, nie narusza w ten sposób przepisów RODO - zaznacza. 

 

Blokowanie wyroku? Daleko idące skutki

W ocenie RPO, w tym przypadku zagrożenie dla praw obywatelskich jest o wiele dalej idące, bowiem utrzymywanie stanu, w którym prezes UODO blokuje wykonanie wyroku, "może prowadzić do naruszenia zasad, o których mowa w art. 2 Konstytucji".

- Przesłanką wstrzymania wykonania zaskarżonych postanowień jest obawa, że dojdzie m.in. do spowodowania trudnych do  odwrócenia skutków, które - raz zaistniałe - powodują istotną lub trwałą zmianę rzeczywistości. Według orzecznictwa NSA chodzi o takie skutki, w których przypadku powrót do stanu poprzedniego może nastąpić tylko po dłuższym czasie lub przy stosunkowo dużym nakładzie sił i środków.  Taka właśnie sytuacja ma miejsce  - utrzymywanie w systemie prawnym zaskarżonego postanowienia Prezesa UODO i utrzymywanie sytuacji, w której organ administracji może wstrzymać de facto wykonanie prawomocnego orzeczenia sądu może w sposób nieodwracalny zmienić pojmowanie zasady powagi rzeczy osądzonej i interpretację nie tylko art. 170 p.p.s.a., ale także art. 184 Konstytucji - podsumowuje Trociuk w skargach do WSA.