W ostatnim dniu 40. posiedzenia Sejmu, w piątek 12 września, w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu zamian w Kodeksie postępowania karnego i innych ustaw. To rządowy projekt, przygotowany przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego. Jak mówił po przyjęciu go przez Radę Ministrów ówczesny minister sprawiedliwości Adam Bodnar, jest to bardzo rozbudowana, wielowątkowa nowelizacja, która odpowiada na szereg potrzeb i postulatów społecznych oraz gospodarczych. - Pogłębiamy nie tylko równość wobec prawa i szanse do obrony, ale i możliwość realnego korzystania ze swoich praw obywatelskich. Także osób mniej majętnych, dla których koszty pomocy prawnej są dużą barierą. A propos barier - to zlikwidujemy też kilka tych utrudniających dziś udział w postępowaniach osobom z niepełnosprawnościami - powiedział.

Czytaj: Postępowanie karne do naprawy - rząd przyjął projekt>> 

Sejm zajmie się nową definicją podejrzanego i utemperowaniem aresztów​>>

Wykonaliśmy pracę na rzecz ulepszenia prawa karnego, by choć trochę usprawnić postępowania, przywrócić warunki do lepszej ochrony pokrzywdzonego, zwiększenia gwarancji dla uczestników postępowań, usunąć niedostosowania do rozwiązań unijnych i konwencyjnych, które blokują nam współpracę z innymi państwami. Część z tych rozwiązań jest już w tym projekcie ustawy, a kolejne znajdą się w przygotowywanych kolejnych propozycjach – powiedział serwisowi Prawo.pl przewodniczący Komisji prof. Włodzimierz Wróbel.

Prezentując projekt w Sejmie, wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha podkreślał, że to największa zmiana kodeksu postępowania karnego od jego uchwalenia w 1997 roku. - Choć częściowo odnosi się do spuścizny poprzedniego kierownictwa resortu, to przede wszystkim jest odpowiedzią na realne potrzeby współczesności. Zakłada m.in. ograniczenie zjawiska nadużywania aresztów tymczasowych, w tym uzależnia jego przedłużanie od sprawnego prowadzenia śledztwa. Rozszerzamy dostęp do obrońcy z urzędu już od pierwszych czynności procesowych, bo nie każdy ma możliwość opłacania adwokatów. Z całą pewnością to nie jest rewolucja, ale uporządkowanie stanu rzeczy po latach chaosu – mówił. 

Czytaj: Sąd, nie prokurator, ma decydować o małym świadku koronnym>> 

 

Nowość
Czynności procesowe na odległość w postępowaniu karnym
-50%

Cena promocyjna: 89.5 zł

|

Cena regularna: 179 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 107.4 zł


Koalicja chce dobrych standardów w postępowaniu karnym

Kluby koalicji rządzącej zadeklarowały poparcie dla proponowanych zmian, chociaż jej posłowie sygnalizowali możliwe korekty. Zresztą wiceminister Myrcha zachęcał do zgłaszana takich uwag podczas prac w komisji sejmowej. Jak uzasadniał poseł Koalicji Obywatelskiej Maciej Tomczykiewicz, obecnie obowiązujący Kodeks postępowania karnego jest niedoskonały, bo ciągle bazuje na przepisach rodem z PRL, a Prawo i Sprawiedliwość podczas ośmiu lat swoich rządów postanowiło, zdaniem posła, te przepisy jeszcze bardziej zepsuć. – Żeby jeszcze bardziej ograniczyć gwarancje procesowe dla osób podejrzanych lub oskarżonych, żeby jeszcze bardziej „przykręcić śrubę” w tymczasowym aresztowaniu.

PiS zdawał sobie sprawę, że w praktycznym dążeniu do realizacji tych celów może na drodze stanąć sąd, więc zwiększył uprawnienia prokuratorów, kosztem sądu – wskazywał poseł. W podobnym tonie wypowiadał się w imieniu klubu Polska 2050 poseł Paweł Ślisz. – Tu chodzi o przywrócenie równowagi pomiędzy siłą państwa a wolnościami obywateli, opierając się na filarach sprawiedliwego procesu, który przez lata był osłabiany – mówił. I podkreślił, że najważniejszym tego filarem jest realne, a nie iluzoryczne prawo do obrony, czego w dużym zakresie dotyczy ten projekt.

 

Opozycja mówi o zmianach korzystnych dla przestępców

Projekt nie może liczyć, co nie zaskakuje, na poparcie opozycji, a szczególnie posłów Prawa i Sprawiedliwości. Poseł i były wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł ocenił, że jest on tak zły, „jakby go napisał stażysta z najgorszej kancelarii prawniczej, który dostał za zadanie wycinanie jak leci wszystkich zmian wprowadzonych przez poprzedni rząd”. – I tak robił, nawet przywracając przepisy rodem z PRL. W efekcie stworzyliście potworka, który zamiast nowego kodeksu postępowania karnego, byłby kodeksem pobłażania kombinatorom – powiedział. I krytykował zarówno poszerzone uprawnienia podejrzanych i oskarżonych, większe uprawnienia do obrony, ale także przepisy mające przywrócić równowagę pomiędzy obroną i oskarżeniem w procesie karnym. Jako przykład podał proponowane prawo podejrzanego do wglądu do akt sprawy. – Jeśli nowe przepisy mają umożliwić podejrzanemu wgląd w akta już na samym początku śledztwa, to już widzę jak świadkowie przepychają się w drzwiach do prokuratorów, żeby zeznawać ze świadomością, że bandyta zaraz otrzyma wszystkie te informacje – przekonywał. I zapowiedział, że klub PiS będzie dążył do odrzucenia tego projektu.

Nie aż tak jednoznacznie, ale też krytycznie o proponowanych zmianach wypowiadał się w imieniu Konfederacji poseł, Witold Tumanowicz, od razu zaznaczając, że jego ugrupowanie ma poważne wątpliwości wobec projektu. I wskazywał na nie np. w odniesieniu do propozycji, by zagrożenie surową karą nie mogło być jedyną przesłanką przy stosowaniu tymczasowego aresztowania. – Może to oznaczać pozostawienie sprawców poważnych przestępstw na wolności w trakcie procesu – ocenił. Zdaniem posła wątpliwości budzi też zwiększenie decyzyjności sądów kosztem prokuratorów, bo w praktyce może to wydłużyć postępowania i zmniejszyć efektywność ścigania przestępstw. Jako istotny argument przeciwko temu projektowi poseł wskazał też główną, jego zdaniem, intencję projektodawców, czyli osłabienie surowości karania groźnych przestępców. – Pod hasłem wzmocnienia praworządności proponuje się przepisy, które w praktyce mogą uderzyć w bezpieczeństwo obywateli, utrudnić ściganie przestępców i wydłużyć postępowania karne - podsumował. 

Czytaj: Nowa definicja podejrzanego – obrońcy chwalą, prokuratorzy mają wątpliwości>> 

Prok. Skała: Projektowane zmiany w procedurze mogą utrudnić ściganie przestępców>> 

Mimo wszystkich tych uwag, które prawdopodobnie jeszcze mocniej wybrzmią podczas komisyjnych prac nad projektem, nowelizacja zostanie zapewne uchwalona. Ale czy prezydent podpiszę tę ustawę? - Nie wyobrażam sobie, że prezydent odmówi podpisania zmian w prawie karnym, które mają usunąć przepisy sprzeczne z Konstytucją i wprowadzają wiele rozwiązań usprawniających postępowania sądowe tylko dlatego, że te złe prawa zostały wprowadzone przez polityków, z którymi być może sympatyzuje – powiedział serwisowi Prawo.pl prof. Włodzimierz Wróbel, sędzia Sądu Najwyższego, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego.