Przyjęty w połowie lipca przez rząd projekt nowelizacji kodeksu postępowania karnego przewiduje zmianę treści art. 71 par. 1, który określa moment uznania osoby za „podejrzanego”. W obecnym brzmieniu stanowi on, że za podejrzanego uważa się osobę, co do której wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów, albo której bez wydania takiego postanowienia postawiono zarzut w związku z przystąpieniem do przesłuchania w charakterze podejrzanego. Zgodnie z projektem za podejrzanego uważano by osobę, co do której zebrane dowody dostatecznie uzasadniają podejrzenie popełnienia przez nią przestępstwa i wobec której podjęto czynność procesową ukierunkowaną na jej ściganie. 

Czytaj też w LEX: Golik Cezary, Pouczenie podejrzanego o uprawnieniach i obowiązkach w związku z przedstawieniem zarzutów> 

Od kiedy obywatel jest podejrzanym?

Spór o status podejrzanego i jego obrońcy stał się głośny pod koniec ubiegłego roku, gdy prokurator wykorzystał w postępowaniu korespondencję pomiędzy znanym przedsiębiorcą i byłym politykiem Januszem Palikotem i jego pełnomocnikiem Jackiem Dubois. – Po zarekwirowaniu przez CBA telefonu Janusza Palikota, wiedząc z kim jest korespondencja, otworzyli ją, sporządzili z niej protokół i przekazali prokuratorowi prowadzącemu sprawę, który używa tego, jako dowodu przed sądem – poinformował adwokat Dubois. I podkreślił, że to tajemnica adwokacka, która jest "świętością". Prokurator z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu Łukasz Kudyk replikował, że w momencie kiedy przeprowadzono oględziny telefonu podejrzanego, mec. Dubois nie był obrońcą Janusza Palikota, więc nie łączyła ich żadna więź obrończa. Stanowisko adwokata Dubois w tym sporze wspierał współpracujący z nim w tej sprawie znany adwokat z Wrocławia dr Andrzej Malicki. Według niego należy przyjmować taką zasadę, że jeśli osoba zgłaszająca się do adwokata, bezpośrednio, na piśmie czy telefonicznie, twierdzi, że toczy się postępowanie w sprawie, że dotyczy ono jej jako osoby będącej w kręgu zainteresowania organu ścigania, to od tego momentu mamy do czynienia z obroną. - Od tego też momentu powstają uprawnienia podejrzanego i obowiązki obrońcy – stwierdził w rozmowie a Prawo.pl. Także prof. Jacek Giezek z Uniwersytetu Wrocławskiego, również adwokat, wspierał tę argumentację. - Jeżeli pan Palikot był już osobą podejrzewaną przez prokuraturę o popełnienie przestępstwa, nie mówię że formalnie podejrzanym, gdy prowadzone już były jakieś czynności zmierzające do pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej, to jego kontakty z adwokatem w tego rodzaju sprawie należy traktować tak jak kontakty z obrońcą. To jest tajemnica obrończa, która podlega ochronie i to bezwzględnej, czyli tej opisanej w artykule 178 kodeksu postępowania karnego – powiedział serwisowi Prawo.pl. Według niego błędny jest pogląd, że obrońcą prawnik staje się dopiero w momencie, gdy osobie podejrzewanej zostaną przedstawione zarzuty i formalnie stanie się podejrzanym.

Czytaj: Nowa definicja podejrzanego ułatwi prowadzenie obrony>> 

Oderwanie statusu od momentu przedstawienia zarzutów

Spór ten śledziła też Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego, pracująca nad zamianami w kodeksie karnym i w procedurze. I zaproponowała zmiany w przepisach określających sytuację osoby, wobec której prowadzone są czynności śledcze. - To jest akceptacja obecnego orzecznictwa sądów, wskazująca na to, że nie możemy poprzestać jedynie na formalnej definicji, zgodnie z którą jest to osoba, której postawiono zarzut. Mamy świadomość, że kiedy podejrzany nie ma takiego statusu, to nie ma określonych uprawnień. W orzecznictwie Sądu Najwyższego od dawna wskazywano, że ten status podejrzanego i to uprawnienie związane z prawem do obrony pojawiają się, gdy od strony materialnej już jest ten moment, kiedy zarzut powinien być postawiony, a nie jest stawiany – powiedział Prawo.pl prof. Włodzimierz Wróbel, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej. I dodał, że zmiana obejmie sytuacje, kiedy z okoliczności sprawy, z dowodów zgromadzonych w sprawie wynika, że już ten zarzut powinien być postawiony, ale z jakiegoś powodu się go nie stawia.

Czytaj: Prof. Wróbel: Likwidujemy bezwzględne dożywocie, zmieniamy definicję podejrzanego>> 

Zdaniem autorów rządowego projektu, uzasadnione jest dokonanie zmiany definicji podejrzanego w procesie karnym przez „oderwanie” jej od instytucji przedstawienia zarzutów. - O uzyskaniu statusu podejrzanego z dalszymi tego implikacjami procesowymi będą przesądzały dwie okoliczności: istnienie uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez osobę na podstawie zebranych dowodów i podjęcie wobec niej pierwszej czynności procesowej ukierunkowanej na jej ściganie. Tą czynnością może być zatrzymanie takiej osoby, przeprowadzenie jej okazania, przeszukania tej osoby lub zajmowanego przez nią lokalu lub jej pojazdu, pobranie od tej osoby materiałów biologicznych do badań lub zarządzenie wobec niej podsłuchu procesowego – można przeczytać w uzasadnieniu. Jego autorzy przywołują też orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, który z kolei podzielił pogląd Sądu Najwyższego, że „nie formalne postawienie zarzutu popełnienia przestępstwa, lecz już pierwsza czynność organów procesowych skierowana na ściganie określonej osoby czyni ją podmiotem prawa do obrony. - Projektowana nowelizacja w istotny sposób przyczynia się do usunięcia istniejącego stanu niepewności prawnej, w ramach którego osoba poddana czynnościom takim jak zatrzymanie, przeszukanie czy przesłuchanie, mimo że de facto staje się przedmiotem ścigania, pozostaje formalnie poza zakresem gwarancji wynikających ze statusu podejrzanego. Proponowana regulacja umożliwi rzeczywiste korzystanie z prawa do obrony już od najwcześniejszego etapu postępowania przygotowawczego, co jest zgodne z wymogami rzetelnego procesu i zasadą efektywnej ochrony praw jednostki – ocenia dr Izabela Pączek, adwokat z Rzeszowa. 

Poznaj linię orzeczniczą w LEX: Gabriel-Węglowski Michał, Nadanie statusu podejrzanego a moment wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów> 

 

Cena promocyjna: 233.1 zł

|

Cena regularna: 259 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 181.3 zł


Dla prokuratorów to rozwiązanie złe i niebezpieczne

Natomiast według opinii Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury to byłoby nie tylko błędne, ale najbardziej „niebezpieczne” rozwiązanie ze wszystkich, zaproponowanych w projekcie ustawy nowelizującej kodeks postępowania karnego. Ta propozycja wzbudziła też wątpliwości Krajowej Rady Prokuratorów. - Zmiana definicji podejrzanego zgodnie z projektowanym art. 71 par. 1 k.p.k. , poprzez oderwanie jej od instytucji przedstawienia zarzutów - w formie pisemnej w śledztwie i ustnej w dochodzeniu - spowoduje, że uregulowania te staną się niespójne, a nawet momentami sprzeczne i wbrew pozorom nie poprawią sytuacji procesowej osoby, która miałaby uzyskać status podejrzanego w oderwaniu od treści zarzutów.

Czytaj: Szersza definicja podejrzanego? Krajowa Rada Prokuratorów ma wątpliwości>> 

Zdaniem prokuratora Jacka Skały, przewodniczącego Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury, w wielu przypadkach prowadzonych postępowań karnych uległaby zatarciu ważna granica, czy dana osoba ma status podejrzanego w sprawie, czy też nie posiada takiego statusu. - W postępowaniu sprawdzającym i przygotowawczym podejmuje się wiele różnego rodzaju faktycznych działań, które mają za zadanie sprawdzić uzyskane informacje lub zweryfikować zgromadzone dowody, a ich rezultat nie sposób z góry przewidzieć, a ponadto trudno nieraz zinterpretować wyniku czynności w momencie ich prowadzenia w perspektywie całego śledztwa lub dochodzenia. Wejście w życie zaproponowanej zmiany mogłoby skutkować zbyt pochopnym, opartym na nieostrej i bardzo obszernej znaczeniowo przesłance - czynność procesowa ukierunkowana na ściganie - nadawaniem znacznej liczbie osób statusu podejrzanego, a z tym wiąże się wiele okoliczności faktycznych i prawnych łącznie z niepotrzebnym napiętnowaniem społecznym takiej osoby, gdy ostatecznie nie było podstaw do jej ścigania – powiedział Prawo.pl.

Więcej: Prok. Skała: Projektowane zmiany w procedurze mogą utrudnić ściganie przestępców>> 

Potrzebne gwarancje dla skutecznej obrony

Zdaniem mecenas Izabeli Pączek zgłaszana przez środowisko prokuratorskie krytyka tej zmiany nie może – w świetle art. 42 par. 2 Konstytucji oraz zasady kontradyktoryjności – przeważać nad koniecznością zapewnienia realnych i skutecznych gwarancji procesowych osobom, wobec których podejmowane są działania ścigające. - Uznanie, że już pierwsza czynność ukierunkowana na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej skutkuje nabyciem statusu podejrzanego, zapobiega instrumentalnemu odwlekaniu momentu formalnego przedstawienia zarzutów w celu obejścia obowiązków wynikających z prawa do obrony – powiedziała Prawo.pl. I podkreśliła, że proponowana reforma ma charakter systemowo słuszny. - Służy bowiem przywróceniu równowagi pomiędzy stronami postępowania karnego oraz wzmacnia pozycję jednostki wobec władczych działań organów ścigania. Niezależnie od pojawiających się głosów krytycznych, nie można tracić z pola widzenia, że istotą demokratycznego państwa prawa jest ograniczenie możliwości arbitralnego działania organów publicznych, szczególnie w sytuacjach ingerencji w konstytucyjne wolności jednostki – podsumowuje adw. Izabela Pączek. A prof. Jacek Giezek, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, w wywiadzie dla Prawo.pl tłumaczył, że gdyby te propozycje stały się prawem, to status obrońcy stałby się oczywisty i w przywołanym na początku artykułu przykładzie, Janusz Palikot także formalnie byłby najprawdopodobniej podejrzanym na długo przed jego zatrzymaniem i postawieniem zarzutów, a mecenas Dubois byłby – także formalnie – jego obrońcą, związanym obowiązkiem zachowania tajemnicy obrończej.

 Czytaj: Prof. Giezek: Tajemnica obrończa nie tylko po postawieniu zarzutów>> 

Polecamy też w LEX: Świecki Dariusz (red.), Kodeks postępowania karnego. Tom I. Komentarz aktualizowany>