Instytucja świadka koronnego jest uregulowana w ustawie z 25 czerwca 1997 r. o świadku koronnym. Jej wprowadzenie uzasadniano m.in. ówczesną sytuacją - prężnie działającymi zorganizowanymi grupami przestępczymi, specjalizującymi się w trudnych do wykrycia przestępstwach - handlu narkotykami, bronią, ludźmi czy przestępczością gospodarczą. – Instytucja ta została stworzona w Polsce w latach 90. ubiegłego wieku dla walki z przestępczością zorganizowaną i na pewno świadkowie koronni, najczęściej tzw. mały świadek koronny uregulowany w kodeksie karnym, w istotny sposób przyczynili się do zapanowania nad tym zjawiskiem – przypomina dr hab. Jacek Potulski, karnista, profesor Uniwersytetu Gdańskiego i praktykujący adwokat.
Czytaj: Mały świadek koronny przydatny dla rządzących i bolesny dla opozycji>>
Większy wpływ prokuratora na proces sądowy
Jednak od początku 2023 r. obowiązuje zmiana (nowelizacja kodeksu postępowania karnego z 2022 r.), dotycząca małego świadka koronnego, zgodnie z którą złagodzenie kary możliwe jest tylko na wniosek prokuratora. Artykuł 60 kodeksu karnego w paragrafie 3 stanowi: Na wniosek prokuratora sąd stosuje nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet może warunkowo zawiesić jej wykonanie w stosunku do sprawcy współdziałającego z innymi osobami w popełnieniu przestępstwa, jeżeli ujawni on wobec organu powołanego do ścigania przestępstw informacje dotyczące osób uczestniczących w popełnieniu przestępstwa oraz istotne okoliczności jego popełnienia.
Adwokat Mikołaj Pietrzak, ówczesny dziekan ORA w Warszawie, w wypowiedzi dla serwisu Prawo.pl, ocenił wtedy, że w reformie prawa karnego materialnego została przemycona procesowa zmiana, które w istocie ogranicza swobodę sądu i redukuje gwarancje podsądnego, ponieważ nadzwyczajne złagodzenie kary zostało ograniczone do sytuacji, gdy wniosek o nie złoży prokurator. - Do tej pory było tak, że jeżeli taka osoba wykazywała się współpracą, to nawet jeśli prokurator miał odmienne stanowisko, ale sąd obiektywnie stwierdził, że doszło do takiej "współpracującej postawy", stosował nadzwyczajne złagodzenie kary - podkreślał.
- Takie rozwiązanie zwiększa wpływ władzy wykonawczej na proces sądowy, kosztem autonomii sądu, a co za tym idzie – ogranicza prawo do obrony i zwiększa instrumentarium nacisku prokuratorskiego na świadków i podejrzanych. Od początku przy wprowadzaniu takich zmian obawy budziło to, że ograniczają prawo do obrony czy przyznają nieproporcjonalne uprawnienia prokuraturze – jako instytucji wciąż pozostającej w rękach rządu – dodaje adwokat Filip Rak z kancelarii Wardyński i Wspólnicy. - Można wręcz powiedzieć, że wprowadzona w 2022 roku zmiana ubezwłasnowolniła w tym zakresie sąd – uważa dr Marek Skwarcow, sędzia Sądu Okręgowego w Gdańsku i wykładowca na wydziale prawa tamtejszego uniwersytetu. - Jest postępowanie przygotowawcze, w którym gospodarzem jest prokurator, którego nikt nie krępuje w wydawaniu decyzji merytorycznych. A potem jest postępowanie sądowe, w którym sędzia jest krępowany decyzjami prokuratora – powiedział Prawo.pl.
Głos w tej sprawie zabrał też rzecznik praw obywatelskich. W swoim wystąpieniu z września 2024 r. zwrócił uwagę, że obecne brzmienie tych przepisów, po modyfikacji uchwalonej w 2022 r. stanowi, że "jedynie na wniosek prokuratora sąd stosuje nadzwyczajne złagodzenie kary wobec takiej osoby i może warunkowo zawiesić jej wykonanie". - Przenosi to na prokuratora decyzję o możliwości zastosowania przez sąd tej instytucji, co budzi wątpliwości konstytucyjne - ocenił Rzecznik.
Powrót do prawidłowych relacji między sądem a prokuratorem
Propozycję zmiany w tym zakresie przygotowała Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego. Projekt zmian w kodeksie karnym przewiduje nowe brzmienie art. 60 par. 3 kodeksu postępowania karnego : Sąd stosuje nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet może warunkowo zawiesić jej wykonanie w stosunku do sprawcy współdziałającego z innymi osobami w popełnieniu przestępstwa, jeżeli ujawni on wobec organu powołanego do ścigania przestępstw informacje dotyczące osób uczestniczących w popełnieniu przestępstwa oraz istotne okoliczności jego popełnienia.
Czytaj: Postępowanie karne do naprawy - rząd przyjął projekt>>
- Chcemy przywrócić prawidłową relację między sądem a prokuratorem, czyli usunąć te wszystkie przepisy, które powodowały, że prokurator de facto decydował o wielu kwestiach związanych z postępowaniem karnym poza sądem, wiążąc ręce sądowi – powiedział Prawo.pl prof. Włodzimierz Wróbel, przewodniczący Komisji. I wyjaśnił, że nie chodzi tylko o zachowanie równowagi sił między stronami postępowania, ale o istotę procesu karnego, w którym to sąd sądzi i wymierza sprawiedliwość, a prokurator oskarża. Nie może być tak, że to prokurator decyduje o tym, co się dzieje w postępowaniu sądowym – dodał, wymieniając najpilniejsze zmiany proponowane przez Komisję.
Czytaj: Prof. Wróbel: Likwidujemy bezwzględne dożywocie, zmieniamy definicję podejrzanego>>
Prokuratorzy o likwidacji instytucji małego świadka koronnego
Sędziowie i prawnicy występujący w roli pełnomocników osób podejrzanych chwalą tę propozycję. Nie podoba się ona natomiast prokuratorom. Do jej krytyków należy m.in. prokurator Jacek Skała, przewodniczący Zawiązku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury. - Rada Ministrów w obszarze prawa karnego materialnego w odróżnieniu od przepisów procedury karnej przyjęła szereg uwag płynących z naszego środowiska, ale nie rozumiem na przykład, dlaczego postanowiła jednak pozostawić zmiany prowadzące do dekompozycji instytucji małego świadka koronnego w wersji zaproponowanej przez Komisję – stwierdził w rozmowie z Prawo.pl.
W jego ocenie to narzędzie jest nie tylko zagrożone, ale ono tak naprawdę ulegnie likwidacji w dotychczasowej postaci. - Mały świadek koronny przestaje być narzędziem prokuratora w myśl propozycji Komisji. Prokurator nie będzie mógł wchodzić w porozumienie z podejrzanym i gwarantować mu dobrodziejstwo nadzwyczajnego złagodzenia kary czy nawet premię w postaci względnej bezkarności w zamian za współpracę polegającą na ujawnieniu okoliczności przestępstwa oraz wskazaniu współsprawców - ocenia. I stwierdza, że w takich warunkach nie da się ścigać przestępczości. - Wokół wyjaśnień tzw. „60-tek” narosło wiele mitów, kreowanych zwłaszcza przez naszych przeciwników procesowych, ale fakty są takie, że w oparciu o nie skazywanych są tysiące osób, a prokuratorzy rozbijają mniejsze i większe grupy przestępcze. Dlaczego to przeszkadza Panom z Komisji? Bo po opuszczeniu gmachu ministerstwa, zakładają adwokackie togi i bronią przestępców obciążanych przez małych świadków koronnych. Piszą więc przepisy sami dla siebie - powiedział.
Czytaj: Prok. Skała: Projektowane zmiany w procedurze mogą utrudnić ściganie przestępców>>
Cena promocyjna: 85.5 zł
|Cena regularna: 95 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 66.51 zł
Dobry krok z punktu widzenia standardów rzetelnego procesu
Zupełnie inaczej o projektowanej zmianie mówią prawnicy występujący w postępowaniach karnych jako obrońcy. – Pan prokurator Jacek Skała zdecydowanie nie ma racji, bo proponowana zmiana będzie przywróceniem regulacji sprzed katastrofalnej nowelizacji kodeksu karnego, która weszła życie 1 października 2023 r. Instytucja tzw. małego świadka koronnego wywoływała obawy i spory już wcześniej, a co dopiero po jej modyfikacji uzależniającej stosowanie korzyści procesowej od woli prokuratora – powiedział Prawo.pl adwokat prof. Jacek Potulski. I wyjaśnił, że obecnie mamy do czynienia z sytuacją, że jeśli oskarżony korzystający z tzw. 60-tki w sądzie nie zrealizuje oczekiwań prokuratura, np. prostując część swych wyjaśnień, to nie osiągnie korzyści w postaci nadzwyczajnego złagodzenia kary. - Z czym to się wiąże chyba nie trzeba zbyt wiele tłumaczyć. Nazwa "świadek" jest nieco myląca - co do zasady jest to współoskarżony, który zasiada na tej samej ławie, co jego pomówieni koledzy z branży - dodał.
Także adwokat z Warszawy Bartosz Obrębski nie zgadza się z krytyką z kręgu prokuratury mówiącą o „likwidacji” małego świadka koronnego. Z punktu widzenia standardów rzetelnego procesu karnego to krok w dobrym kierunku. - Obecne rozwiązanie oddaje prokuratorowi pełną kontrolę nad tym, czy w ogóle uruchomić mechanizm nadzwyczajnego złagodzenia kary, co jest sytuacją wyjątkową, złagodzenie kary jest przecież instytucją leżącą w kompetycji sądu. W praktyce oznacza to, że sąd – nawet dostrzegając realny wkład oskarżonego w ujawnienie współsprawców – jest związany brakiem wniosku – powiedział Prawo.pl. I dodał, że to ogranicza jego niezależność i może prowadzić do sytuacji, w której sprawca, który faktycznie pomógł w wykryciu przestępstwa, nie otrzymuje należnej ulgi, bo prokurator – z przyczyn taktycznych lub pozamerytorycznych – wniosku nie złożył.
Sąd oceni przesłanki o złagodzeniu kary
Prof. Potulski zwraca uwagę, że w praktyce postępowania karnego tzw. mały świadek koronny bywa uznawany za źródło wiedzy procesowej na poziomie niemal zeznań funkcjonariusza, który jak wiadomo "nie miał interesu w zeznaniu nieprawdy". Jak mówi, słowa „60-tek” niepotwierdzone innym materiałem stanowią podstawę do stosowania i przedłużania aresztów, do skazywania, do przypisywania udziału w grupie. - Regulacja procesowa przed nowelizacją prowadziła do procesowych katastrof w postaci pomawiania i skazywania osób niewinnych, a co dopiero to, co mamy obecnie. Teraz jest to oczywiste narzędzie do szantażowania oskarżonych: Jeśli nie powiesz tego, czego chcemy, nie osiągniesz złagodzenia kary - powiedział.
A adwokat Obrębski podkreśla, że proponowana nowelizacja przywróci sądowi pełną swobodę w ocenie przesłanek i decyzji o złagodzeniu kary. - Wzmocni zasadę prawdy materialnej i pozwoli skorygować ewentualne błędy lub nadużycia ze strony organów ścigania. Ostateczne rozstrzygnięcie trafia tam, gdzie powinno – do niezależnego sądu, który dysponuje pełnym materiałem dowodowym, a nie tylko fragmentem ujawnionym w śledztwie - podkreśla.
A na argument prokuratorów, że to osłabi walkę z przestępczością zorganizowaną odpowiada, że niekoniecznie. - Rzetelna, kompletna współpraca nadal będzie premiowana, ale decyzja o jej docenieniu nie będzie zależeć wyłącznie od jednej strony procesu. To zmiana, która może wzmocnić zaufanie do wymiaru sprawiedliwości, nie odbierając mu skuteczności - ocenia. - Stąd propozycje Komisji Kodyfikacyjnej to krok w dobrym kierunku, ale zdecydowanie zbyt mały – podsumowuje prof. Jacek Potulski.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.












