Nowela przypomnijmy przewiduje też procedurę "testu bezstronności i niezawisłości sędziego", natomiast nie zawiera zaproponowanej przez Solidarną Polskę preambuły. Na ostatniej prostej wycofano m.in. poprawkę dotyczącą możliwości przeprowadzania "testu niezawisłości i bezstronności sędziego" w stosunku do już zapadłych, prawomocnych orzeczeń. Teraz trafi do Senatu.  

Co ważne Komisja Europejska wciąż nie zaakceptowała złożonego już ponad rok temu przez polski rząd Krajowego Planu Odbudowy, czyli dokumentu opisującego sposób wydatkowania środków z Funduszu Odbudowy UE. Pod koniec października zeszłego roku Ursula von der Leyen postawiła warunek, by w polskim KPO znalazło się zobowiązanie rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN.

Czytaj: Sejm uchwalił zmiany w Sądzie Najwyższym >>

Prezydent gotów podpisać

Odnosząc się do uchwalonej nowelizacji Zybertowicz zastrzegł, że "prezydent wolałby, żeby w ustawie nie wprowadzono pewnych zmian, ale jest gotów podpisać tę ustawę w tym kształcie, bo jego zdaniem podstawowe rozwiązania zostały zachowane".

Z kolei doradca prezydenta Paweł Mucha w TVN24 ocenił, że nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, w kształcie, w jakim została uchwalona przez Sejm, jest wystarczająca do uruchomienia unijnych środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy.

- Moim zdaniem tak. Mówi zresztą o tym pani minister Małgorzata Paprocka, która prezydenta w tych pracach reprezentowała - podkreślił odpowiadając bezpośrednio na takie pytanie. - Elementy kluczowe związane ze stworzeniem Izby Odpowiedzialności Zawodowej, która będzie sprawnie prowadzić sprawy dyscyplinarne, plus możność polityczna, żeby odblokować środki z KPO, to jest zachowane. Prezydent wyszedł z dobrą ustawą, która daje dzisiaj pełne szanse porozumienia z Komisją Europejsk - wskazał.

Wiceminister rozwoju Olga Semeniuk dodała, że ustawa o Sądzie Najwyższym jest jednym z kamieni milowych do uruchomienia funduszy.

 

Co w noweli?

Uchwalona przez Sejm nowelizacja zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej SN. Zgodnie z nią, sędziowie, którzy teraz orzekają w Izbie Dyscyplinarnej mają mieć możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN ma zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Spośród wszystkich sędziów SN, z wyjątkiem m.in. prezesów izb SN, miałyby być wylosowane 33 osoby, spośród których prezydent wybierać ma na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej.

Natomiast przewidziany w noweli "test bezstronności i niezawisłości sędziego" ma dać każdemu obywatelowi prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez bezstronny i niezawisły sąd. Wniosek o zbadanie wymogów niezawisłości i bezstronności ma mieć prawo złożyć strona lub uczestnik postępowania. Dotyczyć to będzie jednak tylko spraw rozpatrywanych po wejściu w życie ustawy. I jak podkreślają prawnicy szansa na to, że będzie skutecznie stosowany jest nikła.

Czytaj:
Sejm: Komisja za usunięciem preambuły z ustawy o Sądzie Najwyższym>>

Test niezawisłości sędziego - dubluje instytucję wyłączenia >>
   

 

KE postawiła warunki, problem z ich wykonaniem

Te zmiany są konieczne, żeby Komisja Europejska uruchomiła Krajowy Plan odbudowy dla Polski. Jak przypomniała wcześniej przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, warunkiem rozpoczęcia wypłat z KPO będzie wykonanie wszystkich trzech "kamieni milowych".  Przypomniała, że te warunki to likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, reforma systemu dyscyplinarnego sędziów gwarantująca niezależność ich oceny oraz przywrócenie do pracy sędziów, którzy zostali odsunięci przez orzeczenia nieuznawanej izby SN. - Akceptacja KPO przez Brukselę jest konieczna, by uruchomić wypłatę unijnych środków z Funduszu Odbudowy - podkreśliła Ursula von der Leyen.

Warunki te były znane od jesieni ubiegłego roku i przedstawiciele polskich władz, z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim i premierem Mateuszem Morawieckim wielokrotnie deklarowali ich realizację. Jednak gdy prezydent Andrzej Duda przedłożył projekt zmian w SN, to przeciwstawiła mu się Solidarna Polska. Koalicjant PiS dysponuje wprawdzie tylko 20 głosami w Sejmie, ale bez nich nie było większości potrzebnej do uchwalenia tych zmian. A PiS nie wykazywał skłonności do układania się w tej sprawie chociaż z częścią opozycji. W końcu jednak udało się w łonie Zjednoczonej Prawicy dojść do porozumienia i przedstawiciele Solidarnej Polski zgodzili się poprzeć projekt prezydenta, wnosząc do niego poprawki.

Ostatecznie jednak posłowie Solidarnej Polski zagłosowali za ustawą. Ustąpili w sprawie preambuły, która miała osłabiać znaczenie zmian. Napisano w niej: "(...) uwzględniając utrwalone, jednolite i niepodważalne stanowisko Trybunału Konstytucyjnego potwierdzające nadrzędność norm Konstytucji (...) nad tymi stanowionymi przez organizacje międzynarodowe, w tym nad unijnymi traktatami, działając w celu ochrony demokratycznego państwa prawa, suwerenności oraz stabilności ustroju RP, niepodważalności wyłącznych kompetencji konstytucyjnych organów władzy publicznej oraz poszanowania roli Narodu wynikającej z postanowień Konstytucji, uchwalamy następującą ustawę". Jednak po drugim czytaniu wycofano ten fragment.