Izba Dyscyplinarna uchyla immunitety sędziom, mimo że została uznana przez Trybunał Sprawiedliwości UE za organ nie będący sądem. Immunitet już uchylono i zawieszono wypłatę części wynagrodzenia sędziemu Igorowi Tulei,  Beacie Morawiec, Pawłowi Juszczyszynowi,  a Izba przygotowuje się już do uchylenia immunitetu sędziemu Józefowi Iwulskiemu z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.

 Nie uchylać immunitetów sędziom

Kolegium apeluje do prof. Manowskiej, by zmieniła swoje zarządzenie wydane 20 kwietnia 2020 r. poprzez dodanie po słowach: wstrzymuję przekazywanie spraw dotyczących postepowań dyscyplinarnych sędziów, "oraz spraw dotyczących uchylania immunitetów sędziom".

Uchwała też określa zakres czasowy tego zastrzeżenia; ma ono obowiązywać do czasu wydania przez Trybunał Sprawiedliwości UE orzeczenia w sprawie C-791/19. A nie do czasu wydania przez polski Trybunał Konstytucyjny wyroku w sprawie pytania Izby Dyscyplinarnej SN o sygnaturze P 7/20. Pytanie to miało wyjaśnić, czy obowiązek państwa członkowskiego UE polegający na wykonywaniu środków tymczasowych odnoszących się do kształtu ustroju i funkcjonowania konstytucyjnych organów władzy sądowniczej tego państwa jest zgodny z Konstytucją RP.

W skład Kolegium  Sądu Najwyższego tworzą: Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, Prezesi Sądu Najwyższego oraz sędziowie wybrani przez zgromadzenia sędziów izby Sądu Najwyższego na okres trzech lat. Uchwały Kolegium Sądu Najwyższego zapadają zwykłą większością głosów w obecności co najmniej 2/3 członków Kolegium

Zdaniem prof. Manowskiej Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego może badać sprawy o uchylenie immunitetu sędziów, ponieważ nie są to postępowania dyscyplinarne, do których odnosi się postanowienie Trybunału Sprawiedliwości UE z 8 kwietnia 2020 r. o zawieszeniu Izby. W ten sposób odpowiedziała na wątpliwości Rzecznika Praw Obywatelskich.

Jak wskazał w swej opinii dr Adam Bodnar, Rzecznik Praw obywatelskich, sprawę Izby Dyscyplinarnej zaskarżoną do Trybunału Konstytucyjnego powinien on umorzyć.

Izba Dyscyplinarna nie jest sądem

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego od początku swojego powstania budziła wiele zastrzeżeń, nie tylko w związku z przyznaniem jej szczególnych, odrębnych od pozostałych izb tego sądu uprawnień i przywilejów, lecz przede wszystkim wobec sposobu powołania do niej sędziów.

Czytaj: 
KE: Wciąż nie wiemy, czy Izba Dyscyplinarna została zawieszona>>
Izba Dyscyplinarna SN sądzi adwokatów - samorząd boi się konsekwencji>>

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku z 19 listopada 2019 r. (w sprawach C-585/18, C-624/18 i C-625/18), wskazał, że zagwarantowane w art. 47 Karty -4-Praw Podstawowych Unii Europejskiej prawo do skutecznego środka prawnego sprzeciwia się temu, by spory dotyczące stosowania prawa Unii mogły należeć do wyłącznej właściwości organu niestanowiącego niezawisłego i bezstronnego sądu.

 

TSUE w odpowiedzi na pytanie sądu krajowego wskazał, że sąd rozpoznający sprawę powinien ocenić, czy obiektywne okoliczności, w jakich został utworzony dany organ, oraz jego cechy, a także sposób, w jaki zostali powołani jego członkowie, mogą wzbudzić w przekonaniu jednostek uzasadnione wątpliwości co do niezależności tego organu od czynników zewnętrznych.

Trzeba więc weryfikować prawidłowość powołania sędziego, jeśli wymaga tego w danej sytuacji ochrona zaufania obywateli do wymiaru sprawiedliwości jako konieczny warunek realizacji prawa.

Było już wysłuchanie stron

Trybunał unijny 1 grudnia 2020 r. wysłuchał stron w sporze o Izbę Dyscyplinarną SN. Skargę do TSUE  wniosła w tej sprawie Komisja Europejska,  której zdaniem wprowadzony w Polsce nowy system środków dyscyplinarnych wobec sędziów nie zapewnia niezależności i bezstronności, ponieważ mająca orzekać w tych sprawach Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego obsadzona jest wyłącznie sędziami wyłonionymi przez Krajową Radę Sądownictwa, której 15 członków będących sędziami zostało wybranych przez Sejm.
Komisja krytykuje również to, że nowy system odpowiedzialności dyscyplinarnej umożliwia kwalifikowanie treści orzeczeń podejmowanych przez sędziów sądów powszechnych jako przewinienie dyscyplinarne. Jeden z zarzutów KE dotyczy też ograniczenia prawa sądów do kierowania do Trybunału wniosków o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym. Za takie działania może również grozić postępowanie dyscyplinarne.

Z argumentacją tą nie zgadza się polski rząd, który twierdzi, że wymiar sprawiedliwości jest domeną państw członkowskich. Polskie władze podkreślają też, że analogiczne przepisy prawne, jak te wprowadzone w Polsce, obowiązują w innych krajach Unii Europejskiej.

Rozdźwięk między sędziami

Sędzia Izby Karnej SN Jarosław Matras także uważa, że  Izba Dyscyplinarna w ogóle nie powinna orzekać w sprawach immunitetowych.  Nie tylko z uwagi na argumentację zawartą w  uchwale trzech Izb SN z 23 stycznia 2020 r., ale także na to, że z istoty zabezpieczenia sformułowanego w postanowieniu TSUE z 8 kwietnia 2020 r., którego podstawą były zastrzeżenia co do braku niezależności tego podmiotu. Istnienie takich zastrzeżeń trzeba odnieść także co do innych spraw, w tym spraw immunitetowych sędziowskich.

Inaczej twierdzi sędzia Izby kontroli Nadzwyczajnej Aleksander Stępkowski. - W instytucji immunitetu formalnego zawarta jest idea ochrony obywatela przed działaniami innych władz, które wpływają na orzeczenia - podkreślił w uzasadnieniu środowego orzeczenia sędzia Piotr Niedzielak. - Stwierdzenie, że „immunitet chroni obywateli” nie wydaje mi się kontrowersyjne. Immunitet sędziego, jak i każdej innej osoby pełniącej służbę publiczną, jest podporządkowany jego celowi, jakim jest należyte sprawowanie wymiaru sprawiedliwości - uważa sędzia Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN Aleksander Stępkowski.