Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego rozpoznawała we wtorek, 30 maja br., dwa zażalenia na zarządzenie zastępcy rzecznika dyscyplinarnego SN o odmowie przyjęcia zażalenia. Autorami ich byli Prokurator Krajowy i I Prezes Sądu Najwyższego. Jak twierdzi zastępca rzecznika prasowego Izby,  Piotr Falkowski postanowienie wydane 30 maja br. jest korzystne dla I Prezes SN, gdyż wnosiła ona o zmianę uzasadnienia zarządzenia.  

Izba Odpowiedzialności zawodowej stwierdziła, że rzecznik popełnił błąd, nie przyjmując zażaleń. Wobec tego uchyliła poprzednią decyzję i te dwa zażalenia przyjęła do rozpoznania na podstawie art. 76 par. 4 ustawy o Sądzie Najwyższym. Według tego przepisu, jeżeli rzecznik dyscyplinarny Sądu Najwyższego nie znajduje podstaw do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego na żądanie uprawnionego organu, wydaje postanowienie o odmowie jego wszczęcia.

Czytaj też: Kontakty służbowe sędziego jako podstawa wyłączenia go od orzekania w trybie art. 49 k.p.c. >>

Odpis postanowienia doręcza się Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej. W terminie 30 dni, od dnia doręczenia tego postanowienia Kolegium SN, Prokuratorowi Krajowemu i I Prezes służy zażalenie do sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji.

- Zastępca rzecznika dyscyplinarnego nie mógł odmówić przyjęcia zażalenia Prokuratora Krajowego i I Prezes SN, gdyż były to organy uprawnione - mówił sędzia Marek Motuk. - Jeśli rzecznik dyscyplinarny nie znajdzie podstaw do postawienia zarzutów, to wydaje postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania i umorzeniu  - dodał. 

Czytaj w LEX: Wyłączenie asystenta sędziego w postępowaniu sądowym >>

Delegowanie przez ministra

Z wnioskiem do rzecznika o podjęcie czynności wyjaśniających wobec sędzi Małgorzaty Manowskiej z Izby Cywilnej SN wystąpiło w kwietniu ubiegłego roku Kolegium SN, sugerując podejrzenie popełnienia przez sędzię Manowską przewinienia służbowego, polegającego na pełnieniu funkcji dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, pomimo sprzeciwu wyrażonego przez I prezes Sądu Najwyższego.

Problem pojawił się wraz z powołaniem Małgorzaty Manowskiej na urząd sędziego Sądu Najwyższego w październiku 2018 roku. Wcześniej była ona sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie i od 2016 roku dyrektorem Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Tę ostatnią funkcję pełniła na zasadzie delegowania sędziego przez ministra. W dniu powołania prof. Manowskiej do SN minister wystawił jej nową delegację, już jako sędziemu Sądu Najwyższego.

Czytaj w LEX: Rezygnacja sędziego z urzędu z powodu sprzeciwu sumienia >>

Zdaniem ówczesnego kierownictwa SN minister nie ma prawa delegowania sędziów tego sądu do innych instytucji.  Innego zdania była sama prof. Manowska, która mówiła wtedy Prawo.pl, że do pełnienia funkcji dyrektora KSSP została powołana na zasadzie delegowania na kadencję, która skończy się w styczniu 2021 roku. Podkreślała, że chciałaby ją pełnić nadal, ale uzależniała to od uzgodnień z Dariuszem Zawistowskim, prezesem SN kierującym Izbą Cywilną, do której została powołana.

Więcej: Nowa sędzia SN ma nadal delegację do kierowania KSSP>>

Brak zgody i wniosek o postępowanie dyscyplinarne

Prezes Izby odmówił zgody na dalsze pełnienie funkcji kierownika Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, więc prof. Manowska odwołała się do pierwszej prezes SN. Prof. Małgorzata Gersdorf też nie zgodziła się na to oddelegowanie. Ponieważ sędzia Manowska nie zrezygnowała z pracy w krakowskiej szkole, Kolegium SN skierowało sprawę do rzecznika dyscyplinarnego.  

 


Znikoma szkodliwość społeczna czynu

Jak poinformował zespół prasowy Sądu Najwyższego, rzecznik dyscyplinarny SN odmówił wszczęcia postępowania dyscyplinarnego z powodu znikomego stopnia społecznej szkodliwości czynu sędzi SN Małgorzaty Manowskiej. Ale w uzasadnieniu tego postanowienia zastępca rzecznika dyscyplinarnego wskazał, że "sędzia Manowska, odmawiając zastosowania się do sprzeciwu prezes Małgorzaty Gersdorf co do kontynuowania pełnienia funkcji dyrektora KSSiP, wypełniła znamiona przewinienia służbowego w postaci uchybienia godności urzędu, ponieważ zakwestionowała prawną dopuszczalność wyrażenia sprzeciwu, do czego nie była uprawniona"
- Z uwagi na ustalenie, że czynu tego pani sędzia dopuściła się nie ze złej woli, lecz prezentując w ślad za ministrem sprawiedliwości odmienną i – zdaniem rzecznika dyscyplinarnego SN – błędną interpretację obowiązujących przepisów prawa, ale w warunkach pewnej ich dysfunkcjonalności, a nadto zrzekła się pełnionej funkcji dyrektora KSSiP, czym doprowadziła do zaistnienia stanu oczekiwanego przez zgłaszającą sprzeciw, rzecznik dyscyplinarny uznał, że stopień społecznej szkodliwości tego czynu jest znikomy, a więc nie stanowi przewinienia służbowego - poinformował zespół prasowy SN. 

W składzie orzekającym zasiadali: Przewodniczący – Marek Motuk, a także sędziowie Marek Dobrowolski i Maria Szczepaniec.

Sygnatura akt I ZO 3/22, postanowienie z 30 maja 2023 r.