Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, miał 7 stycznia 2019 roku wysłać taki mail do premiera:

Mateusz, odwiedziłem dziś (wkrótce po Twojej rozmowie) p. Julię P. Omówiłem z panią prezes 3 tematy: 
1. Rocznik 1953 — na razie odroczone (Kieres, 250 mln — 1,5 mld) 
2. Świadczenie opiekuńcze na razie odroczone (Muszyński) do 19 lutego (ok 5 mld) 
3. Służebność gruntów dot. przesyłu na razie odroczone (Muszyński) (kilkanaście mld) 
Numerem 2 zajmuje się podobno już Tomek Fill więc wejdę z nim w kooperacje.
Michał

Z punktu widzenia interesu obywateli, spółek Skarbu Państwa oraz budżetu w mailu Michała Dworczyka, szefa kancelarii premiera, wciąż aktualny jest trzeci temat dotyczący służebności przesyłu, pierwszy i drugi już załatwiono. 

 

Pytanie o służebność przesyłu warta miliardy złotych

Chodzi o sprawę, w której Sądy Rejonowe: w Grudziądzu i Brodnicy zwróciły się do TK o rozstrzygnięcie, czy ustanowienie służebności przesyłu na rzecz przedsiębiorstwa przesyłowego lub Skarbu Państwa narusza konstytucyjne prawo własności. Sprawy przed sądami powszechnymi toczą się z inicjatywy przedsiębiorstwa, które chce ustanowienia służebności przesyłu na nieruchomościach, na których linie energetyczne postawiono w latach 70-tych XX wieku.

Sprawdź też: Postępowanie z wniosku o stwierdzenie zasiedzenia służebności przesyłu >>>

Problem leży w tym, że art. 3051-3054 Kodeksu cywilnego o służebności przesyłu weszły w życie w 2008 roku. I nie ma pewności, czy dotyczą też urządzeń postawionych wcześniej. Według orzecznictwa Sądu Najwyższego można doliczyć do okresu korzystania czas sprzed 2008 roku. To zaś oznacza, że właściciele gruntów przez które przebiegają takie urządzenia, nie mogą liczyć na wynagrodzenie.  Sądy powszechne mają jednak wątpliwości, co do takiej wykładni przepisów.

TK połączył pytania w tej sprawie w jedną sprawę o sygnaturze P 10/16Gdyby TK się z nimi zgodził, to w praktyce oznaczałoby to, że właściciele nieruchomości, na których położone są urządzenia przesyłowe, np. energetyczne, mogliby wystąpić o wynagrodzenie za korzystanie z ich gruntów. Z opublikowanego maila wynika, że chodzi o miliardy złotych, choć nie wiadomo, czy kilka czy kilkadziesiąt. Takich sporów są jednak tysiące.

Czytaj też: Służebność przesyłu w praktyce notarialnej >>>

Podzielone zdania RPO, Sejmu i Prokuratury

W sprawie wypowiedzieli się już: rzecznik praw obywatelskich, wówczas Adam Bodnar, Sejm - w jego imieniu Marek Kuchciński, wówczas marszałek oraz prokurator generalny.  RPO zgadza się z grudziądzkim sądem. Uważa, że ograniczenie prawa właściciela do gruntu poprzez zaliczenie do okresu zasiedzenia czasu przed 3 sierpnia 2008 r. narusza Konstytucję. - Samo postawienie Trybunałowi Konstytucyjnemu przedmiotowych pytań w obecnym stanie spraw cywilnych ma duże znaczenie z punktu widzenia ekonomiki procesowej oraz wiąże się z ochroną praw i wolności uczestników postępowania – podkreśla Rzecznik.

Robert Henrnand, w 2016 roku zastępca prokuratora  generalnego, uważa inaczej. I podkreśla, że Sąd Najwyższy uznał, że możliwe jest takie zasiedzenie, o czym przesądza orzecznictwo Sądu Najwyższego. 

Marek Kuchciński napisał zaś, że przyjmowana obecnie w orzecznictwie SN oraz sądów powszechnych wykładnia umożliwiająca nabycie przed 2008 roku w drodze zasiedzenia służebności gruntowej, gdy nie wydano decyzji administracyjnej ograniczającej prawa właściciela gruntu, jest niezgodna z Konstytucją.

Trybunał już trzy razy nie wydał jednoznacznego rozstrzygnięcia

Tyle, że jak zauważa dr hab. Jan Podkowik, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, w analizie przygotowanej dla Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, TK rozpoznał już trzy podobne sprawy, a każda z nich zakończyła się umorzeniem postępowania. Na nie zwraca też uwagę Robert Hernand. - W podobnych sprawach TK umorzył postępowania ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku, bo dotyczyłby nie przepisów, ale linii orzeczniczej SN - pisał. Chodzi o postanowienia o sygnaturach: P 28/13, P 47/13 oraz P 7/17. W pierwszej z nich, w 2014 roku orzekał stary skład z sędzią Markiem Kotlinowskim jako przewodniczącym i Andrzejem Wróblem jako sprawozdawcą. I w uzasadnieniu postanowienia o umorzeniu czytamy, że „pytanie prawne stanowi ukryty wniosek o dokonanie przez Trybunał Konstytucyjny wiążącej interpretacji kwestionowanych przepisów”. 

 

 

Ostanie postanowienie zapadło 17 października 2018 roku. TK w nowym składzie: Jarosław Wyrembak, przewodniczący, Grzegorz Jędrejek, sprawozdawca, Zbigniew Jędrzejewski, Justyn Piskorski, Julia Przyłębska zaznaczył w uzasadnieniu, że udzielając odpowiedzi na zadane pytania prawne – w istocie wyraziłby pogląd o dopuszczalności albo niedopuszczalności stosowania funkcjonalnej wykładni przepisów regulujących służebności gruntowe, co doprowadziłoby do zastąpienia SN przez TK, a zatem podobnie jak stary skład w 2014 roku. Czy wobec tego ustalenia z rządem były konieczne? Tego eksperci nie chcą przesądzać. 

- Być może sprawa nie rozstrzygnięta jest podobna, ale tylko pozornie - ocenia konstytucjonalista dr Kamil Stępniak. - Jeśli jednak w ogóle dopuszczono do orzekania, połączono sprawy, to zakładam, że zakres przedmiotowy jest inny - dodaje. Przyznaje jednak, że problem jest poważny i rodzi wiele wątpliwości także w zakresie kognicji. Prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, także uważa, że  nie można przesądzać, że ta sprawa też mogłaby zostać umorzona, zwłaszcza że została przyjęta do rozstrzygnięcia. Zwraca jednak uwagę, że minęło już ponad 6 lat, a wciąż w przeciwieństwie do innych nie jest rozpoznana. - Trzeba się zastanowić dlaczego, i być może odpowiedzi można szukać w ujawnionej korespondencji - dodaje prof. Piotrowski. Choć jak zauważa dr Stępniak obecny TK pracuje bardzo opieszale. – O ile w latach 2014-15 wydawał po 60-70 wyroków i ponad 100 postanowień rocznie, to w zeszłym tylko 17 wyroków i 61 postanowień, w obecnym roku wydano zaledwie 7 wyroków – mówi dr Stępniak. Powód może być też inny.

 


Trzeba uchwalić przepisy przejściowe

W 2017 roku w sprawie P 7/17 TK wydał tzw. postanowienie sygnalizacyjne dla Sejmu i Senatu, w którym wskazał, że brakuje przepisów przejściowych określających, czy obowiązujące od 2008 roku przepisy Kc dotyczące służebności przesyłu można stosować do stanów faktycznych sprzed tej daty, przez co problemy mają i obywatele i sądy. Zdaniem TK zaś ze względu na powszechność stanowiącego zaszłość historyczną problemu, a także na konieczność uwzględnienia interesu publicznego oraz interesu osób, które bezskutecznie dochodziły wcześniej roszczeń, ustawodawca powinien rozstrzygnąć wątpliwości, wprowadzając odpowiednie unormowania. Z informacji Prawo.pl wynika, że w Ministerstwie Sprawiedliwości były prowadzone prace nad nowelizacją Kodeksu cywilnego, ale nie wypracowano projektu, a problem pozostał. Inaczej potoczyły się losy pozostałych dwóch mailowych spraw, mniej kosztownych dla budżetu.

Emerytury – przepis zmieniono, problem został

Trybunał Konstytucyjny wyrok w sprawie emerytur kobiet urodzonych w 1953 roku wydał po dwóch miesiącach od rzekomej korespondencji - 6 marca 2019 roku (sygn. akt P 20/16). Uznał, że te, które decydowały się przejść na wcześniejszą emeryturę, nie miały świadomości skutków prawnych swojej decyzji dla ich przyszłych uprawnień z tytułu emerytury powszechnej. Nie mogły przewidzieć, że przejście na emeryturę przed osiągnięciem wieku emerytalnego spowoduje pomniejszenie zgromadzonego kapitału o pobrane już świadczenia. 10 lipca 2020 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych z 19 czerwca 2020 r., którą Sejm zrealizował wyrok TK. Choć są z nią problemy, bo kobiety urodzone w 1953 roku nadal są nierówno traktowane w systemie emerytalnym, o czym pisaliśmy w Prawo.pl. Z Oceny Skutków Regulacji wynika, że koszt ustawy to ok. 1,3 mld złotych.

Opiekunowie niepełnosprawnych z rentą musieli poczekać

Sprawą świadczenia pielęgnacyjnego opiekunów osób bliskich z niepełnosprawnością, którzy są uprawnieni do świadczeń emerytalno-rentowych TK zajął się później niż wynika z rzekomego maila, bo 26 czerwca 2019 roku (sygn. SK/17). Uznał za niekonstytucyjny art. 17 ust. 5 pkt. 1 lit. a ustawy o świadczeniach rodzinnych, w części, w jakiej pozbawia świadczenie  opiekuna pobierającego rentę z tytułu częściowej niezdolności do pracy. Przestał on obowiązywać 9 stycznia 2020 roku, bo jak wskazał w uzasadnieniu, wydanie orzeczenia stwierdzającego niezgodność zaskarżonego przepisu z Konstytucją będzie skutkowało koniecznością poczynienia przez Skarb Państwa znacznych nakładów, które nie zostały ujęte w obowiązującej ustawie budżetowej. Dlatego odroczono utratę mocy przepisu o pół roku.