Szkolenia - jak ustaliło Prawo.pl - odbyły się 31 stycznia i wzięło w nich udział 22 ławników. Choć jak zapewnia przewodniczący Rady Ławniczej Aleksander Popończyk, prelegenci uczestniczyli w szkoleniu w formule pro bono, to ławnicy podnoszą, że koszty SN i tak poniósł - choćby związane z ich zakwaterowaniem. Eksperci podnoszą, że to kolejna sytuacja, które może wskazywać na to, że ławnicy w Sądzie Najwyższym są błędną koncepcją. - A w obecnej sytuacji dodatkowym problemem trudnym do rozwiązania - dodają. 

Tymczasem jedna z warszawskich prokuratur nadal analizuje zawiadomienie grupy ławników, którzy dopatrują się nieprawidłowości w majowych wyborach do Rady Ławniczej SN. 

Czytaj: Konflikt między ławnikami w SN - finał będzie... w prokuraturze>>

Prawda i dobro - w różnym ujęciu 

Ławnicy - z którymi rozmawiało Prawo.pl - mają duże zastrzeżenia, głównie do przekazywanych im podczas szkoleń informacji. - Tematem miała być etyka, a konkretnie problemy z nią związane w orzecznictwie, w sądzie. W rzeczywistości usłyszeliśmy o rodzajach sumienia i m.in. historii Bizancjum - mówi jeden z nich. 

Drugi, również zastrzegając anonimowość dodaje, że liczył na innych prelegentów. - Przypuszczaliśmy, że wykłady poprowadzą sędziowie SN, którzy mają w tym zakresie duże doświadczenie. Nieoficjalnie przekazano nam, że prośbę dostali zbyt późno, a termin kolidował z ich obowiązkami. Efekt - szkolenia prowadziło dwóch księży i krewny pana przewodniczącego - dodaje. 

Informacje te potwierdza harmonogram szkoleń. W dwóch wykładowcami są księża Pallotyni - dr Zenon Hanas i dr Tomasz Mioduszewski, dwa kolejne - pilot i wykładowca Politechniki Warszawskiej Jan Popończyk.  

 


Z kolei tematy to m.in.: "Prawda i dobro w życiu człowieka. Religia/etyka/ prawo - motywacje do postępowania moralnie dobrego", "Prawda i dobro w ujęciu metafizycznym. Człowiek jako osoba", "Prawda i dobro ze społecznego punktu widzenia"        

Ławnicy podkreślają, że szkolenia nie odpowiedziały na ich podstawowe wątpliwości. Choćby to, jak maja się zachować w sytuacji jeśli któryś z nich działa społecznie w organizacjach społecznych i otrzymuje prośbę o prawne wsparcie, np. w zakresie napisania wniosku, odwołania pozwu. - W mojej ocenie szkolenie przygotowano "na siłę" i jak najszybciej. Początkowo informowano nas o innej liście panelistów, ostateczna była inna. Strata naszego czasu - mówią. 

Czytaj w LEX: Wynagrodzenia ławników i biegłych sądowych >

Cel? Pobudzenie działalności wychowawczej

Na pytania Prawo.pl, przesłane do Sądu Najwyższego, odpowiedział bezpośrednio przewodniczący Rady Ławniczej Aleksander Popończyk. Wskazał m.in., że szkolenie zaplanowane zostało 13 grudnia 2019 r. - Celem szkolenia było podnoszenie poziomu pracy ławników Sądu Najwyższego oraz pobudzanie działalności wychowawczej ławników Sądu Najwyższego w społeczeństwie - wskazuje. 

Dopytywany o prelegentów, i fakt, że przeważają wśród nich osoby duchowne, wskazuje że "do prowadzenia szkolenia zostali zaproszeni kompetentni wykładowcy z krajowych uniwersytetów oraz sędziowie". - Sąd Najwyższy nie dyskryminuje wykładowców ze względu na wiek, rasę, płeć czy przekonania religijne. Prelegenci uczestniczyli w szkoleniu w formule pro bono - dodaje. 

 


Czytaj: Ławnicy w SN otrzymali wytyczne, jak zachowywać się w mediach>>

Szef Rady Ławniczej zapewnia też, że zgodnie z art. 10 pkt. 3 Rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z 29 marca 2018 r. w sprawie sposobu wyboru, składu, struktury organizacyjnej, trybu działania oraz szczegółowych zadań Rady Ławniczej Sądu Najwyższego, Rada przedstawiła I prezes Sądu Najwyższego, prezesowi SN kierującemu pracą Izby Dyscyplinarnej oraz prezesowi SN kierującemu pracą Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych potrzeby szkoleniowe. 

Sąd Najwyższy jednak nie dla ławników? 

Prawnicy niechętnie wypowiadają o ławnikach Sądu Najwyższego, przyznają jednak, że problemy które niemal od samego początku się pojawiają mogą świadczyć o tym, że umieszczenie czynnika społecznego w SN było błędna koncepcją. 

Dyskusja nad tym toczyła się już w momencie gdy przeprowadzano zmiany w ustawie o SN i potem - podczas wyboru ławników. Wątpliwości w tym zakresie miał m.in. RPO, który co do zasady uważa, że udział ławników w rozpatrywaniu spraw w sądach powszechnych powinien być większy, ale - jak podnosił - SN to specyficzny sąd, który co do zasady nie bada kwestii faktycznych, tylko dokonuje analizy zgodności z prawem orzeczeń sądów niższej instancji, sprawuje nadzór judykacyjny zgodnie z Konstytucją.

- Konsekwentnie stoimy na stanowisku, że SN nie jest miejscem dla osób bez przygotowania prawniczego – mówił serwisowi Prawo.pl Mirosław Wróblewski, dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego BRPO. I dodał, że problemów nie rozwiąże w tym przypadku nawet szczegółowy nadzór na ławnikami w SN, tym bardziej, że jednak  powinni mieć oni element autonomii. 

 

Na problem też nieoficjalnie wskazują sędziowie SN. Przyznają, że ławnicy mogą być pomocni - ze względu na doświadczenie życiowe i zdrowy rozsądek, ale w sprawach toczących się przed sądami powszechnymi, w pierwszej instancji, a  nie w Sądzie Najwyższym.