- Żyjemy w dziwnych czasach - rozpoczął ogłaszanie orzeczenia Adam Tomczyński, powtarzając słowa obrońcy obwinionej adwokat. Obrońca bowiem wnosił o przekazanie sprawy do Izby Karnej Sądu Najwyższego z powodu wyroku z 5 grudnia 2019 r. (sygnatura III PO 7/19), wydanego w odpowiedzi na orzeczenie TSUE. Wyrok ten stanowi, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem zarówno w rozumieniu prawa unijnego jaki  i krajowego.

Czytaj: SN: Izba Dyscyplinarna nie jest legalnym sądem

Izba Dyscyplinarna jest właściwa

Przewodniczący składu Izby Dyscyplinarnej Ryszard Witkowski po krótkiej, kilku sekundowej naradzie z innymi sędziami postanowił nie uwzględnić wniosku obrońcy adwokata Radosława Kopytowskiego, gdyż "zgodnie z obowiązującym prawem Izba jest władna rozpatrzyć odwołanie". - Orzeczenie Izby Pracy z 5 grudnia br. dotyczy kwestii jednostkowej i nie wiąże Izby Dyscyplinarnej - wyjaśnił Witkowski. - Nie ma wątpliwości, co do właściwości obecnego składu - stwierdził.

I prezes wzywa, by nie orzekali

Wzywam sędziów Izby Dyscyplinarnej SN do powstrzymania się od wszelkich czynności orzeczniczych w prowadzonych sprawach - oświadczyła we wtorek I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Według niej, kontynuowanie działalności przez tę Izbę stanowi poważne zagrożenie dla stabilności porządku prawnego.

W związku z wyrokiem Sądu Najwyższego z 5 listopada, w którym stwierdzono, że Krajowa Rada Sądownictwa w obecnym składzie nie jest organem bezstronnym i niezawisłym od władzy ustawodawczej i wykonawczej, oraz uznano, że Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem w rozumieniu prawa Unii Europejskiej, a przez to nie jest sądem w rozumieniu prawa krajowego, należy jednoznacznie stwierdzić, że kontynuowanie działalności przez Izbę Dyscyplinarną stanowi poważne zagrożenie dla stabilności porządku prawnego w Polsce - napisała w oświadczeniu prof. Gersdorf.

Izba jednak orzeka

Po odrzuceniu wniosku pełnomocnika sędzia sprawozdawca zreferował przebieg dotychczasowego postępowania w sprawie adwokat Moniki G. obwinionej o nierozliczenie się z klientką z pobranej zaliczki 20 tys. zł. Zawieszenie adwokat w czynnościach, jako środek zabezpieczający trwało od 2007 r. Sąd Najwyższy w Izbie Dyscyplinarnej oddalił kasację obrońcy i utrzymał karę zawieszenia na 2 lata i zakaz sprawowania patronatu na 5 lat.

Krytyka Izby Pracy

Na wstępie uzasadnienia postanowienia o odrzuceniu wniosku o przekazanie sprawy do Izby Karnej, sędzia sprawozdawca Adam Tomczyński powtórzył, że wyrok Izby Pracy nie ma dla Izby Dyscyplinarnej znaczenia. - A co więcej - komunikat zamieszczony na stronach internetowych Sądu Najwyższego opisujący sprawę o sygnaturze III PO 7/19 wprowadza w błąd - stwierdził. Zdaniem Adama Tomczyńskiego wyrok TSUE z 19 listopada 2019 r. nie dotyczy wszystkich sądów w Polsce.

- W wyroku Trybunału Sprawiedliwości nie znajdują się żadne uwagi co do powoływania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego - stwierdził Tomczyński. I  dodał, że Izba, w której zasiada została prawidłowo powołana.

Fałszywe komunikaty?

Akcentował też, że do obiegu publicznego dostają się fałszywe informacje i nikt tego nie prostuje. - Rzecznik Sądu Najwyższego, sędzia Laskowski oświadcza, co jest obowiązującym prawem w Polsce i mówi, jak mają się zachowywać strony. Zdaniem Tomczyńskiego - reprezentuje on tylko siebie, a nie Sąd Najwyższy.

- Ale Izba Dyscyplinarna uprzedza, że jeśli strony nie będą stawiać się na rozprawy to czynią to na własne ryzyko - podkreślił sędzia sprawozdawca i zaznaczył, że "będziemy działać aż się prawo nie zmieni".

- Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego w dalszym ciągu wykonywać będzie powierzone jej przez konstytucyjne organy RP czynności orzecznicze mając na uwadze dobro wymiaru sprawiedliwości oraz poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo prawne - oświadczył we wtorek prezes tej Izby Tomasz Przesławski.

Sygnatura akt II DSI 69/19 orzeczenie z 10 grudnia  2019 r.