W Polsce toczy się głęboki spór polityczny dominującego duopolu, który czerpie swoje tradycje z etosu Solidarności. Ruchu, który po demontażu demokracji ludowej rozpoczął starania dla zbudowania rzeczywistej demokracji. To wyjątkowo przykre doświadczenie. Konflikt ten głęboko dzieli obywateli. W ramach retoryki politycznej politycy jak i niektórzy publicyści formułują oskarżenia względem przeciwników, o agenturalność czy sprzyjanie interesom Rosji. Rosja od czasu inwazji w Ukrainie stała się aktualnym symbolem zła. Oglądając choćby relację z Buczy – w pełni zasłużenie.

Czytaj: Prezydent podpisał ustawę o speckomisji do badania wpływów rosyjskich, a teraz chce zmian>>

Prawo jako ofiara walki politycznej

Ofiarą ostrej walki politycznej w Polsce stało się także prawo. Mowa o ustawie z 14 kwietnia 2023 r. o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022. Sprawa jest bardzo poważna i ma swoje implikacje międzynarodowe, co wynika m.in. z reakcji Departamentu Stanu USA czy Komisji Europejskiej UE.

Tymczasem prawo to rzecz fundamentalna. Określa ono istotne relacje społeczne. Definiuje prawa człowieka i zapewnia ich ochronę w interesie każdego obywatela. Nawet tego, który dopuścił się niegodziwego czynu zasługującego na potępienie. Cywilizacja prawa idzie naprzeciw ewolucyjnym naleciałościom ludzkiej natury. Przestępcy zapewnia się uczciwy proces, w którym rozgraniczone są role niezawisłego sądu i oskarżenia. Gwarantuje mu się pełne prawo do obrony.

Zepsuć prawo, to jak w zakorkowanym mieście w godzinie szczytu komunikacyjnego zepsuć sygnalizację ruchu drogowego. Na „dobre” prawo jest przy tym w miarę prosta recepta. Według filozofa prawa Herberta Harta prawo powinno być tworzone z perspektywy „zasłony niewiedzy”. To znaczy twórcy prawa powinni tak je ułożyć, aby było ono sprawiedliwe, bez względu na to, w jakiej pozycji się oni znajdą, gdy owo prawo wejdzie w życie.

Czytaj też: Odpowiedzialność karna na tle innych rodzajów odpowiedzialności represyjnej >>

Prawo elementarnie wadliwe

Abstrahując całkowicie od bieżącego sporu politycznego, ustawa powołująca Państwową Komisję jest – z przyczyn czysto prawnych i merytorycznych –  prawem elementarnie wadliwym. Elementarnie wadliwego prawa nie można naprawić powierzając jego stosowanie nawet wyjątkowo przyzwoitym osobom. Wadliwe prawo jest przy tym niebezpieczne, gdyż wprowadza ono realne sankcje prawne, czym różni się od retoryki spotkania wyborczego czy publicystycznej publikacji. Dlaczego to prawo jest elementarnie wadliwe?

 

Prawo do sprawowania funkcji publicznej jako obywatelskie i polityczne prawo człowieka

Wspomniana ustawa wprowadza możliwość orzeczenia wobec strony postępowania administracyjnego „zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat”. Jest to tzw. „środek zaradczy”. Semantyka jest tu jednak bardzo zwodnicza. Nie chodzi bowiem o środek „prewencyjny” ale w istocie o środek o charakterze represyjnym. W rozumieniu art. 25 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych otwartego do podpisu w Nowym Jorku 16 grudnia 1966 r. (Dz. U. z 1977 r. nr 38, poz. 167) „każdy obywatel ma prawo i możliwości, bez żadnej dyskryminacji, (…) i bez nieuzasadnionych ograniczeń:

  • uczestniczenia w kierowaniu sprawami publicznymi bezpośrednio (…);
  • korzystania z czynnego i biernego prawa wyborczego w rzetelnych wyborach, przeprowadzanych okresowo, opartych na głosowaniu powszechnym, równym i tajnym, gwarantujących wyborcom swobodne wyrażenie woli;
  • dostępu do służby publicznej w swoim kraju na ogólnych zasadach równości”.

 

Prawo do pełnienia funkcji publicznych jest zatem prawem człowieka. Przy czym sens ochrony praw człowieka nie polega na ochronie pozornej (tylko formalnej) ale na ochronie rzeczywistej. Ów „środek zaradczy” jest zatem instrumentem ograniczającym prawa człowieka. Ograniczenie obywatelskich i politycznych praw konkretnie wskazanego człowieka przez demokratyczne państwo prawa może nastąpić tylko w uzasadnionych wypadkach w wyniku działania wymiaru sprawiedliwości. Dalej należy dodać, że pozbawienie praw publicznych jest środkiem karnym w rozumieniu art. 39 pkt 1 Kodeksu karnego stosowanym wobec przestępców. „Środek zaradczy” mniej więcej treściowo pokrywa się zatem ze środkiem karnym.

Czytaj też: Kontrola sądów krajowych nad stosowaniem środków inwigilacji elektronicznej na tle orzecznictwa ETPC >>

Brak podstaw do sprawowania wymiaru sprawiedliwości przez Komisję Państwową

Ustawa o badaniu rosyjskich wpływów powołuje Komisję Państwową, która poprzez możliwość pozbawienia obywatela prawa człowieka w rzeczywistości sprawuje wymiar sprawiedliwości. Członkami Komisji nie będą niezawiśli sędziowie ale urzędnicy. Tymczasem według Konstytucji wymiar sprawiedliwości w Rzeczypospolitej mogą sprawować wyłącznie sądy i trybunały. Komisja Państwowa jest zatem ciałem wyposażonym w kompetencję, której nie powinno się jej powierzyć.

Należy pamiętać, że rozdział XVII Kodeksu karnego przewiduje ochronę przed przestępstwami przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Wobec osoby dopuszczającej się takiego przestępstwa sąd karny może orzec pozbawienie praw publicznych. Można zatem powiedzieć, że dotychczas istniejący system prawny zabezpieczał Rzeczpospolitą przed wpływami Rosji, mającymi postać konkretnych czynów zabronionych opisanych w prawie karnym. W przypadku skazania za przestępstwo np. zdrady stanu osobę skazaną można wyeliminować z życia publicznego stosując wspomniany środek karny. Komisja Państwowa posiada zatem kompetencję nie tylko niedopuszczalną ale i zbędną.

Dodatkowo Komisja Państwowa w niebezpieczny sposób kumuluje uprawnienia proceduralne, które zazwyczaj są rozproszone: ma przeprowadzać z urzędu postępowanie rozpoznawcze, z urzędu wszczynać postępowanie w sprawie, prowadzić to postępowanie, wydawać rozstrzygnięcia administracyjne. Działa zatem według zasady: „wszystko w jednym”. Komisja Państwowa ma zatem sama wytypować stronę postępowania administracyjnego, sama wobec niej wszcząć postępowanie, sama przedstawić zarzuty, sama je ocenić. Według jakich obiektywnych kryteriów urzędnicy dokonają selekcji spraw do rozpoznania?

Administracja podlega kontroli sądowo- administracyjnej. Niemniej natura kontroli sądowo-administracyjnej jest ograniczona. Nie przypomina merytorycznego rozpoznania sprawy w drugiej instancji przez sąd karny.

Środek quasi-karny stosowany z tytułu niedoprecyzowanych zachowań podejmowanych przed wejściem w życie ustawy

Środek zaradczy ma ciężar gatunkowy środka karnego. Ustawodawca powołał Komisję Państwową upoważnioną do stosowania quasi-środka karnego (bo taka jest istota środka zaradczego) w roku 2023 za czyny z lat 2007-2022. Zatem „standard” ustawy jest taki, że quasi-środek karny stosuje do czynów dokonanych przed jej wejściem w życie.

Jednocześnie czyny za które możliwe jest orzeczenie quasi-środka karnego są mocno niedookreślone. Chodzi tu o „przypadki wpływów rosyjskich (…) o ile w istotny sposób oddziaływały one na bezpieczeństwo wewnętrzne lub godziły w interesy Rzeczypospolitej Polskiej w zakresie: wpływu na środki masowego przekazu;

  • rozpowszechniania fałszywych informacji;
  • działalności stowarzyszeń lub fundacji;
  • działalności związków zawodowych, związków lub organizacji pracodawców;
  • funkcjonowania infrastruktury krytycznej;
  • funkcjonowania partii politycznych;
  • organizacji systemu opieki zdrowotnej, w szczególności zwalczania chorób zakaźnych;
  • ochrony granicy państwowej Rzeczypospolitej Polskiej”.

 

Tymczasem przesłanki dla zastosowania środka quasi- karnego powinny być bardzo precyzyjnie sformułowane. W braku dopełnienia tego wymogu ustawodawca przekazuje Komisji Państwowej niebywale uznaniową władzę.

Komisja Państwowa powinna wykazać w danej sprawie, na czym polegał „wpływ rosyjski”. Przy tym jest to „każde działanie (…)prowadzone metodami zarówno prawnie dozwolonymi, jak i bezprawnymi, zmierzające do wywarcia wpływu na działania spółek lub organów władzy publicznej Rzeczypospolitej Polskiej”. Jakkolwiek definicja nie grzeszy precyzją Komisja Państwowa będzie zobowiązana określić na czym konkretnie owo wywieranie wpływu polegało. Ustalenie takiej okoliczności będzie niezwykle trudne. Nie chodzi tutaj o wyobrażenie, że był wpływ rosyjski. Chodzi tu o podanie faktu. Należy założyć, że identyfikacja kanałów wywierania wpływu i sposobów jego wywierania na poziomie faktu jest niemożliwa. Komisja Państwowa musiałaby w tym celu dysponować rzetelnym materiałem wywiadowczym, którego ujawnienie nie byłoby zgodne z racją staniu.

 


Dla pozbawienia obywatela prawa człowieka Komisja Państwowa nie musi wykazać jego winy. Zatem zastosowanie środka quasi-karnego może nastąpić także w związku z zachowaniem niezawinionym. To niestety również skrajne rozwiązanie.

Już same argumenty prawne przemawiają za gruntowną rewizją konstrukcji Komisji Państwowej zanim rozpocznie ona działalność.