Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zapewnia, że obowiązujące przepisy i wytyczne dla służb - m.in. policji - są wystarczającą ochroną. Wskazuje przy tym m.in. na art. 245 kodeksu postępowania karnego, zgodnie z którym zatrzymanemu na jego żądanie należy niezwłocznie umożliwić nawiązanie kontaktu z adwokatem lub radcą prawnym, a także bezpośrednią z nim rozmowę. Zapewniają, że policjanci o takiej możliwości zatrzymanych pouczają. 

Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak również wielokrotnie podkreślał, że obowiązujące przepisy są wystarczające. Jego zdaniem dyrektywa nie stawia znaku równości między zapewnieniem pomocy adwokata a jej opłaceniem przez państwo. Prawnicy podsumowują, że szkopuł tkwi w ... realizacji przepisów.  - Nie ma w Polsce systemu zapewniania pomocy prawnej z urzędu dla zatrzymanych. A jeśli taka osoba zdecyduje się na adwokata na własny koszt,  to i tak musi mieć wystarczającą wiedzę prawną i np. numer telefonu do konkretnego adwokata - zaznaczają.

 


Dyrektywa jest, jej przepisy obowiązują

Chodzi o dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/1919 w sprawie pomocy prawnej z urzędu dla podejrzanych i oskarżonych w postępowaniu karnym oraz dla osób, których dotyczy wniosek w postępowaniu dotyczącym europejskiego nakazu aresztowania, przyjętą 26 października 2016 r. Najistotniejszą kwestią, którą ona reguluje, jest prawo dostępu do obrony z urzędu w postępowaniu karnym dla wszystkich osób pozbawionych wolności  - czyli zatrzymanych i tymczasowo aresztowanych. 

- W świetle tej dyrektywy kluczowym prawem osoby zatrzymanej jest możliwość uzyskania pomocy obrońcy z urzędu jeszcze przed pierwszym przesłuchaniem, czy to przez policję, czy przez prokuratora. Państwo może co prawda uzależnić przyznanie obrońcy z urzędu od majętności podejrzanego, ale odpowiedni organ musi dokonać tej oceny i wydać ostateczną decyzję przed pierwszym przesłuchaniem - wyjaśnia w rozmowie z Prawo.pl Michał Hara, główny specjalista w zespole prawa karnego Biura RPO. Co więcej, dyrektywa przyznaje także podejrzanemu i oskarżonemu prawo do żądania zmiany wyznaczonego obrońcy z urzędu, jeśli uzasadniają to szczególne okoliczności.
Artykuł Michała Hary na ten temat opublikujemy jutro w Prawo.pl

Unijne przepisy przewidują możliwość przyznania doraźnej albo tymczasowej obrony z urzędu, bez badania majętności oskarżonego lub podejrzanego. Przyjęty tekst dyrektywy nie pozwala jednak na przeprowadzenie takiego badania ex post i ewentualne późniejsze obciążenie go kosztami tej obrony. Jeśli organy państwa decydują się na przyznanie obrońcy z urzędu, to  muszą ponieść pełne koszty tej obrony - dodaje Hara.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Zażalenie na odmowę ustanowienia obrońcy z urzędu >

Rozmówcy Prawo.pl nie mają przy tym wątpliwości, że w sytuacji kiedy upłynął termin na implementację dyrektywy, a polskie przepisy nie zostały do niej dostosowane, jej zapisy stosuje się bezpośrednio.

Czytaj: Prezes NRA: Jesienią zaproponujemy zmiany w ustawach sądowych>>

Powołują się przy tym na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Zgodnie z nim, w przypadku nieimplementowania dyrektywy, obywatel może powoływać się i domagać się stosowania tych jej zapisów, które są jasne, bezwarunkowe i nadają się do bezpośredniego zastosowania pomiędzy nim a państwem. Istotne jest też to, że jeżeli obywatel poniesie szkodę z powodu niewdrożenia lub wadliwego wdrożenia dyrektywy, to może pozwać państwo o odszkodowanie. 

Bardziej sceptyczny jest w tym zakresie dziekan Okręgowej Izby Adwokackiej w Warszawie Mikołaj Pietrzak, który wielokrotnie podnosił kwestie konieczności zmian w przepisach dotyczących dostępu do prawnika.  - Tam gdzie nie zostały implementowane, można oczywiście stosować wprost prawo unijne, ale to jest zawsze trudniejsze do wykorzystania przez te osoby, którym prawa przysługują - czyli przez podejrzanych, zatrzymanych i ich adwokatów. Dlatego, że trzeba przekonać policję, sąd, prokuraturę, że te przepisy można stosować wprost - mówi. I dodaje, że nadal polski wymiar sprawiedliwości, a na pewno organy ścigania, stawiają nadal opór w takich sytuacjach. 

Zobacz procedury:

Wyznaczenie obrońcy z urzędu (obrona obligatoryjna) w postępowaniu przygotowawczym >

Wyznaczenie obrońcy z urzędu (obrona obligatoryjna) w postępowaniu sądowym >

Zmiany są konieczne, prawnicy przygotowują propozycje

Nad propozycjami zmian w zakresie dostępu do adwokata pracuje społeczna komisja kodyfikacyjna powołana po I Kongresie Prawników Polskich. Jak mówił w rozmowie z Prawo.pl prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Jacek Trela, prace te są na finiszu. Mają - jak sprecyzował - dostosować polskie przepisy do europejskiej dyrektywy. Zapisane ma być też m.in. to, że policja ma obowiązek informowania o takim prawie. 

- To niewątpliwie krok, który pozwoli na lepsze prowadzenie postępowań, zapewni też realne prawo do obrony zapisane w Konstytucji. I kolejna ważna rzecz. Organy prowadzące - policja, prokuratura - będą musiały wkładać więcej wysiłku w  postępowania. To pozwoli na unikanie sytuacji, w których zatrzymany przyzna się do winy przed policją, a w sądzie wszystkiemu zaprzeczy i powie, że został do tego przymuszony. To też szansa na przeciwdziałanie różnego rodzaju nieprawidłowościom, do których przecież - jak pokazują doniesienia medialne - dochodzi - mówił szef adwokatury.  

Sprawdź w LEX: Czy adwokat pełniący funkcję obrońcy z urzędu dla osoby pozbawionej wolności w postępowaniu karnym powinien spełnić obowiązek informacyjny wobec osoby reprezentowanej? >

Prawnicy podkreślają, że sytuacja mimo zapewnień resortów i służb, od lat się zasadniczo nie zmienia. - Kilka lat temu zrobiliśmy badania, z których wynikało, że w samym postępowaniu przygotowawczym, nie tylko przy zatrzymaniu, ale na całym etapie śledztwa, tylko 6 proc. osób ma styczność z adwokatem lub radcą prawnym. Na etapie zatrzymania ten procent jest jeszcze mniejszy. A co to znaczy? Że w najbardziej krytycznym momencie, związanym z jedną z najbardziej daleko idących ingerencji w nasze prawa konstytucyjne, czyli naruszenia wolności osobistej, nie ma kontroli pomocnika prawnego, fachowego, wyposażonego w tajemnicę zawodową i w zasady etyki - mówi dziekan Pietrzak.

 

Szef stołecznej ORA dodaje, że przepis 245 kpk jest w rzeczywistości iluzoryczny.  - Gwarantuje każdemu kontakt niezwłoczny z adwokatem, ale nie ma systemu pomocy prawnej z urzędu dla zatrzymanych. Czyli jak postawione zostaną zarzuty to osoba ta może wystąpić o obrońcę z urzędu. Ale jeśli zatrzymanemu nie postawiono jeszcze zarzutów,  ale np. nie stać go na adwokata, albo jest wrażliwym podsądnym, np. z niepełnosprawnością, to nie ma systemu, który zagwarantuje mu taki kontakt z adwokatem z urzędu – zaznacza.

Zobacz procedurę: Wykonywanie uprawnień przez osobę zatrzymaną >

Obrońcy praw człowieka wskazują też na konieczność zapewniania poufności kontaktów podejrzanego lub oskarżonego z adwokatem, zarówno w czasie spotkań, prowadzenia korespondencji czy rozmów telefonicznych. Zgodnie z dyrektywą czasowe odstępstwa od tego obowiązku są możliwe, ale tylko z ważnych powodów. Tymczasem polski kodeks postępowania karnego – jak mówią - przewiduje możliwość zastrzeżenia nadzoru w zakresie porozumiewania się osoby podejrzanej lub oskarżonego z obrońcą.

Czytaj: Dostęp do adwokata wystarczający? MS - tak, RPO i adwokaci postulują zmiany>>

Prawo nie wystarczy .... potrzebny numer telefonu  

MSWiA zapewnia, że obowiązują wytyczne komendanta głównego policji z 30 sierpnia 2017 r. w sprawie wykonywania niektórych czynności dochodzeniowo-śledczych przez policjantów.  Zgodnie z nimi funkcjonariusz natychmiast po zatrzymaniu ma poinformować ustnie taką osobę o jej prawie do skorzystania z pomocy adwokata lub radcy prawnego. Ma ona też otrzymać egzemplarz pouczenia o jej prawach, a to czy go dostała ma potwierdzić własnoręcznym podpisem w protokole zatrzymania. - Jednocześnie wskazano w nich, że zatrzymanemu - na jego żądanie - należy niezwłocznie umożliwić nawiązanie kontaktu z adwokatem lub radcą prawnym, a także bezpośrednią z nimi rozmowę - informuje wydział prasowy ministerstwa. 

Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak wielokrotnie podkreślał, że resort przeanalizował obowiązujące przepisy i są one zgodne z postanowieniami dyrektywy. Wskazywał też, że z przyjętego, kompromisowego tekstu dyrektywy, wynika konieczność zapewnienia informacji o przysługującym prawie dostępu do adwokata osobom odpowiadającym z wolnej stopy oraz o obowiązku zapewnienia pomocy adwokata osobom pozbawionym wolności. - W przypadku tych ostatnich dyrektywa zawiera pewną modyfikację gwarancji dostępu do adwokata - nie stawia znaku równości między zapewnieniem pomocy adwokata a jej opłaceniem przez państwo - podnosił. Zapewniając równocześnie, że polskie przepisy wymogi dyrektywy spełniają. 

Rozmówcy Prawo.pl wskazują jednak, że realia bywają nieco inne, bo służbom często nie jest na rękę obecność adwokata. Nawet jeśli zatrzymany zostanie poinformowany o takiej możliwości i zapozna się z pouczeniem - napisanym prawniczym językiem i np. będzie chciał się skontaktować z adwokatem to ... natrafia na kolejną przeszkodę, brak numeru telefonu. - Takie listy powinny być, adwokaci rozmawiają z policją, postulują o to, ale często na komendach, komisariatach ich nie ma. Efekt - kolokwialnie mówiąc nie ma masz numeru, nie zadzwonisz - mówią. 

Problemem jest też strach przed kosztami.  - To, że są one wysokie to dzisiaj mit. Adwokatów jest wielu, konkurencja jest duża, a pomoc na komisariacie jest istotna, bo to newralgiczny moment. Kluczowy dla całego postępowania. Dzięki temu jest szansa, że reakcja aparatu państwowego będzie wyważona i nie dojdzie np. do długotrwałego pozbawienia wolności, czy szeregu nieprawidłowości prowadzących np. do wymuszenia przyznania się do winy – dodaje adw. Mikołaj Pietrzak.