Jedyną regułą w pandemii, jest brak reguł. Jedni sobie radzą lepiej, inni gorzej. Pewne jest, że kryzys pomimo wszystkich problemów z nim związanych, stał się szansą na wiele pozytywnych zmian – tak Ewa Usowicz, szefowa Prawo.pl podsumowała debatę "Kancelarie w pandemii – kto zyskuje, kto choruje?", którą prowadziła tuż przed finałową galą konkursu „Rising Stars Prawnicy – liderzy jutra”. Uczestniczyli w niej Agnieszka Janicka, partner zarządzająca warszawskim biurem Clifford Chance oraz prezes Polskiego Związku Pracodawców Prawniczych, Tomasz Dąbrowski, partner zarządzający kancelarią Dentons na Europę Kontynentalną i Azję Centralną, Cezary Żelaźnicki, partner zarządzający kancelarią PWC Legal, Damian Nartowski, wspólnik w kancelarii WNLegal Wątrobiński Nartowski, dr Marek Woch, dyrektor generalny w biurze rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców oraz Ryszard Sowiński, prof. Wyższej Szkoły Bankowej, specjalizujący się w zakresie zarządzania kancelariami.

Czytaj również relację z dwóch pozostałych debat towarzyszących finałowej gali konkursu Rising Stars 2020:
Kryzys napędza rynek prawny i daje szanse "młodym >>
Młodzi prawnicy, by odnieść sukces, powinni otworzyć się na nowe technologie >>

 

Miało być tak źle, że partnerzy cięli własne zyski

Czy fala pandemii spowodowała drastyczne spadki zysków, cięcia wynagrodzeń i redukcję zatrudnienia - jak prognozowały kancelarie – pytała gości Ewa Usowicz. Niemal wszyscy uczestnicy debaty zgodnie przyznali, że pandemia okazała się mniej straszna, niż się spodziewano. -  Myśleliśmy, że pójdzie źle, a poszło bardzo dobrze lub dobrze – mówiła mec. Agnieszka Janicka. - W marcu i kwietniu była ogromna niepewność i towarzyszące jej napięcie. Kancelarie planowały zwolnienia, ograniczenie nowych naborów, obniżenie wynagrodzeń. Potem rynek przyspieszył – dodała.
Mec. Tomasz Dąbrowski też przyznał, że na początku dominowała niepewność. – Przeszliśmy kryzys na rynkach finansowych, a kryzys związany z pandemią był wyjątkowy, nie znaliśmy jego scenariuszy. I w tym momencie wiele kancelarii przyjęło zasadę, że przede wszystkim trzeba chronić miejsca pracy. W wielu krajach partnerzy wzięli to zadanie na siebie – mówił. Co zrobili? – Nie wprowadzaliśmy ostrych cięć, aby kompensować niższe przychody. Założyliśmy raczej, że to my w 2020 roku zarobimy mniej od 10 do 20 procent, a w drastycznych przypadkach - o 25 proc. – wyjaśnił mec. Dąbrowski. Mec. Agnieszka Janicka przyznała, że partnerzy planowali obniżyć wynagrodzenia, ale potem się okazało, że faktycznie nie muszą tego robić. - Choć z tego co wiem, w niektórych kancelariach obniżki były, ale nie tak drastyczne, do 10 proc. Za granicą często były wyższe - wskazywała.  O tym, że pandemia może sprzyjać, od początku przekonany był mec. Damian Nartowski, choć przyznaje, że w marcu nastąpiło lekkie wyhamowanie.

To był dobry rok, zwłaszcza dla fuzji i przejęć

-Jak tylko ogłoszono pierwszy lockdown, stwierdziliśmy z wspólnikiem, że na transformację lat 90. się nie załapaliśmy, na kryzys finansowy z 2008 roku też i w końcu mamy szansę – mówił podczas debaty mec. Damian Nartowski. -  Uznaliśmy bowiem, że to idealny czas na skupieniu się na pomocy naszym klientom, ustaleniu, jakie mają potrzeby i pokazaniu im, co mogą zrobić, by uniknąć restrukturyzacji czy upadłości. Nie można bowiem czekać na klientów, trzeba aktywnie o nich zabiegać – dodawał. Mec. Nartowski zaznaczył, że nie chodzi o szukanie ich w internecie, ale zadbanie o dotychczasowych. Jego kancelaria pomagała im w pozyskiwaniu środków z tarczy antykryzysowej i finansowej, czy negocjowaniu umów najmu. I ta strategia się opłacała – mała kancelaria rozrosła się, zatrudniła nowych pracowników.
Dla dużych kancelarii kryzysowy scenariusz też okazał się lepszy, i co ciekawe, nie ma w nim jeszcze miejsca na doradztwo restrukturyzacyjne – spodziewany boom nie nastąpił. – W maju rynek przyspieszył, zwłaszcza w działce fuzji i przejęć, mamy 12-14 takich procesów wartych miliardy złotych, to był wspaniały rok – oceniła mec. Agnieszka Janicka. I dlatego duże kancelarie, wybierane do obsługi największych transakcji nie odczuły negatywnych skutków koronowirusa.  ej zdaniem do konsolidacji dochodzi na rynku ubezpieczeniowym, bankowym, a dodatkowo ruszył rynek nieruchomości.

Mec. Cezary Żelaźnicki też przyznaje, że mimo pandemii, PwC Legal zaliczyło historyczny rok. - Zmienił się komponent przychodowy. RODO, compliance odeszły na boczny plan, rozwinęła się za to praktyka M&A, prowadzimy znacznie więcej transakcji – mówił podczas debaty. Prawnicy przyznają, że nie wszędzie jest tak dobrze, bo branża hotelarska, lotnicza, turystyczna ma problemy. Zauważają też, że podobnie może być z innymi za kilka miesięcy. Dlatego uczestnicy debaty zgodnie mówią: cieszymy się, ale jesteśmy ostrożnymi optymistami. – W wielu miejscach megakryzys jeszcze się nie zaczął – ostrzega mec. Żelaźnicki.

Z kolei Anna Wilińska-Zelek, adwokat w Kancelarii FILIPIAK BABICZ Legal, nominowana w konkursie Rising Stars 2020, napisała na czacie podczas tej dyskusji, że w kolejnych miesiącach nastąpiło zaskakujące odbicie, zwłaszcza w zakresie spraw związanych z przeciwdziałaniem nieuczciwej konkurencji. Nie dla wszystkich kancelarii pandemia nie kojarzy się z kryzysem.

Nie wszyscy mogą mówić o sukcesie, bo muszą przejść reorganizację

Badanie prof. Ryszarda Sowińskiego o sytuacji na rynku usług prawnych przeprowadzone wiosną, którego partnerem był Wolters Kluwer, pokazało, że w szczególnie trudnej sytuacji znalazły się kancelarie prowadzące sprawy sądowe, które prognozowały największe spadki dochodów. Kancelarie adwokackie– szacowały straty na 49 proc., a radcowskie - na 40 proc. Wciąż też jest mniej ofert pracy dla prawników. Między styczniem i listopadem 2020 na portalu Pracuj.pl zamieszczono w nim o około 1/5 mniej ofert dla prawników, niż w analogicznym okresie 2019 roku. W gorszej sytuacji znalazły się też kancelarie indywidualne - do pięciu prawników, niż wieloosobowe. – I dla nich kolejne miesiące wcale nie okazały się lepsze. Widzę ogromną falę restrukturyzacji, ale nie poprzez masowe zwalnianie, choć te też mają miejsce – ocenia prof. Sowiński. I zaznacza, że nie można mówić o statystycznej kancelarii. – Pandemia przyspieszyła zwolnienia, które były nieuniknione, odpadały tzw. słabe ogniwa i wymusiła zmianę organizacji pracy. Kryzys bowiem dotknął te uzależnione od dwóch, trzech kluczowych klientów - tłumaczył profesor.

Nowe technologie, różni klienci

– To, jak kancelarii radzi sobie w kryzysie, zależy od tego, czy była zdrowa przed nim, czy miała jakieś problemy, np. źle zorganizowany model działalności, uzależnienie od jednego klienta  – wskazywał mec. Nartowski. I dodawał, że zawsze należy dbać o tzw. drugą nogę, która pozwoli utrzymać się w trudnych czasach.  

Gwarancją sukcesu, czy stabilności, jest dywersyfikacja przychodów – przyznaje mec. Żelaźnicki. A mec. Agnieszka Janicka zwróciła uwagę na jeszcze jeden aspekt. -  W takich kryzysowych sytuacjach wszyscy w kancelarii muszą być bardzo zmobilizowani. Ja – przyznam, że jestem bardzo zmęczona, bo nie byłam na żadnych wakacjach, wydłużonych weekendach. Wiedziałam, że jeżeli chcę utrzymać pozycję Clifforda na rynku, to w tym roku wszystko idzie na jedną kartę - przyznała Janicka.
Jeszcze inaczej na obsługę prawną patrzy dr Marek Woch. – Do biura Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców w 2019 roku wpłynęło tylko 2326 wniosków, a w 2020 już... 12500. To są wprost prośby o pomoc prawną, której my nie udzielamy. Przedsiębiorcy nie skarżą się na problemy z prowadzeniem biznesu, ale często proszą o interpretację przepisów. Tarcza antykryzysowa z marca ma już 13 nowelizacji. Na usługi prawników jest więc popyt, ale czy kancelarie mogą się zająć obsługą milionów  podmiotów prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą – pytał dr Woch. Jego zdaniem tak, tylko muszą przygotować odpowiednią ofertę. Być może powinny to być np. usługi abonamentowe, czy włączone w pakiet z ubezpieczeniem. Z debaty wynika jeszcze jeden wniosek - w kryzysie lepiej radzą sobie ci, którzy LegalTech znają z biura, a nie z debat.

 


Przenieść się bezpiecznie w chmurę i świat wirtualny

- W momencie wybuchu pandemii byłem na wakacjach na Kubie, a mimo to ewakuację biura zorganizowaliśmy w pół godziny – mówił mec. Żelaźnicki. PwC bowiem od dawna wdraża elastyczną kulturę pracy. Digitalizacja dokumentów, ich elektroniczny obieg, to standard. – Dlatego łatwo weszliśmy w nowe tryby – wskazuje. Problemów nie miało też warszawskie biuro Clifford Chance. – Cały prospekt emisyjny Allegro napisaliśmy on-line, podczas zdalnych konferencji – mówiła mec. Agnieszka Janicka. Kancelaria WNLegal Wątrobiński Nartowski też nie miała problemów, a jej wspólnicy są autorami poradników przygotowanych dla radców prawnych.
Nie w każdej kancelarii przejście na zdalną pracę było jednak proste. – Wiele musi sobie radzić ze sprawniejszym zarządzaniem projektami, efektywniejszym wykorzystywaniem technologii, a także nadrobić zaległości związane z e-marketingiem – jego wpływu na sytuację kancelarii nie da się już bagatelizować – wskazuje prof. Sowiński. Z doświadczeń dr Wocha wynika zaś, że przedsiębiorcy często nie wiedzą, że stać ich na obsługę danej kancelarii, nie wiedza, gdzie zwrócić się o pomoc.

Mec. Cezary Żeleźnicki zaważył zaś, że o ile przed pandemią elektroniczny podpis wykorzystywał tylko przy zatwierdzaniu sprawozdań finansowych, tak obecnie się z nim nie rozstaje. A uczestnicy debaty wskazywali, że inwestycje w nowoczesne narzędzia, ale też cyberbezpieczeństwo, są już koniecznością.

Realne biura są wciąż potrzebne

Ewa Usowicz zapytała uczestników debaty co zmieniła pandemia i czy będą to zmiany trwałe oraz czego nauczyła prawników. 

- Myślę, że praca już nie będzie wyglądała tak jak w styczniu 2019 roku, częściej będziemy pracować zdalnie– mówił mec. Cezary Żelaźnicki. Zauważył też, że od marca krawat założył dopiero po raz trzeci, bo na spotkaniach on-line nie jest potrzebny. - Czasy, gdy status prawnika wyznaczał gabinet z mahoniowym biurkiem, przechodzą do lamusa. To jest pewna zmiana na dobre, która wprowadza więcej luzu w kontaktach z klientami – dodał.  Choć przyznaje, że brakuje mu dawnych relacji z klientami.
- Każda sytuacja kryzysowa przyspiesza pewne trendy i kreuje nowe – wskazywał mec. Dąbrowski. – I o ile digitalizacja przyspieszyła, to model współpracy sprzed pandemii wciąż się sprawdza. W kancelarii młodsi pracują ze starszymi prawnikami, uczą się od nich – dodał.  Zgodziła się z nim mec. Janicka. – Pandemia nauczyła mnie, że żadna technologia nie zastąpi codziennej, wspólnej pracy z młodymi prawnikami, nie zastąpi integracji. Dlatego czekamy, aż wszyscy wrócimy i będziemy pracować w kancelarii. Inaczej dla młodego prawnika, nie będzie różnicy, gdzie pracuje – podsumowała.

 

.