Możliwość prowadzenia w trybie online najpierw spraw cywilnych, a następnie spraw karnych, wprowadziły tarcze antykryzysowe 3 i 4. Mimo, że od ostatniej noweli upłynęły już ponad 2 miesiące, a sądy teoretycznie "odmroziły" swoją pracę po 18 maja, spraw w tym trybie jest nadal niewiele. Przewodniczący zdecydowanie chętniej korzystają z wideokonferencji przy przesłuchaniu świadków czy ustnej opinii biegłych. Na przeszkodzie "pełnym" e-rozprawom stoją według nich i względy techniczne, i np. wykluczone cyfrowo strony.  Sędziowie z najmniejszych sądów mówią wprost, że zwykły tryb jest dla nich prostszy i szybszy.   

Problemem są też nadal braki kadrowe m.in. wśród informatyków i obsługi technicznej. - W naszym sądzie podchodzimy do tematu bardzo poważnie. Staramy się korzystać z trybu online jak najczęściej, bo w mojej ocenie to przyszłość sądów. Mam zespół ludzi, można powiedzieć pasjonatów. Tyle że pasja nie wystarczy, powinni być odpowiednio wynagradzani, bo inaczej po prostu odejdą - mówi prezes jednego z sądów rejonowych.  

Czytaj: COVID-owy miecz Damoklesa wisi nad sądami - zaległości nieuniknione>>

Ze sprawami cywilnymi znacznie łatwiej

W sprawach cywilnych z rozprawami online jest - jak mówią sędziowie - znacznie prościej. Świadczy o tym też fakt, że niemal od samego początku "odmrażania" sądy z takiego trybu korzystają. Trudno jednak oceniać, że jest to codzienność. Przykładowo w Sądzie Rejonowym Łódź Śródmieście do 20 sierpnia przeprowadzono online 10 rozpraw (w tym 4 z udziałem publiczności) oraz 2 posiedzenia. Na wrzesień i październik - jak informuje Dorota Drab, wiceprezes sądu - wyznaczono kolejnych 6 rozpraw i 2 posiedzenia. 

Czytaj w LEX: Epidemia koronawirusa a funkcjonowanie kancelarii prawnej w praktyce - kompendium wiedzy >

- Sąd jest też przygotowany do prowadzenia rozpraw online i rozpraw hybrydowych (jeden uczestnik lub publiczność są w sądzie, a pozostali łączą się online). Często jednak problemy techniczne pojawiają się po stronie uczestników procesu. Wydaje się jednak, że im więcej będzie organizowanych rozpraw online, tym szybciej problemy techniczne będą znikać, ta forma wymaga bowiem treningu i czasu, aby przyniosła w przyszłości wymierne korzyści - mówi sędzia. 

 

I dodaje, że sąd zwraca się też do stron o udzielenie informacji, czy dysponują warunkami technicznymi umożliwiającymi uczestnictwo w rozprawie online. Chodzi przede wszystkim o dostęp do internetu oraz komputer wyposażony w mikrofon i kamerę lub telefon obsługujący łączność video. 

Czytaj w LEX: Tarcza 3.0 - rozwiązania prawne dla pełnomocników i sędziów >

- W tego rodzaju sprawach decyzje dotyczące rodzaju rozprawy (tradycyjna czy online) podejmowane będą po uzyskaniu stanowisk stron. Należy zauważyć, że możliwość przeprowadzenia rozpraw i posiedzeń online jest w znacznym stopniu uzależniona od woli współpracy osób, które miałyby uczestniczyć w tych czynnościach - dodaje wiceprezes Drab.

Czytaj: Trudny powrót do normalności - w sądach analizują, które sprawy na wokandy>>

Przeszkodą "łącze" i podejście stron    

Także sędzia Anna Wypych-Knieć ze Stowarzyszenia Sędziów polskich „Iustitia” orzekająca w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa, wskazuje że taki tryb wymaga współpracy stron i pełnomocników, a z tym różnie bywa. - Kolejna kwestia? Są sądy położne na terenie obszarów gdzie infrastruktura internetowa jest słabsza. I one nie będą miały technicznej możliwości, żeby prowadzić rozprawy online. A przecież wszyscy obywatele mają równe prawo w dostępie do sądu - mówi. Dodaje, że jeśli strona napisze do sądu, że nie ma internetu i nie ma urządzenia, na którym mogłaby ten sygnał odbierać, to oczywiste jest, że nie będzie mogła w pełni uczestniczyć w rozprawie online. 

Czytaj w LEX: Rola pełnomocnika w uproszczonym postępowaniu restrukturyzacyjnym >

Kolejnym problem, na który wskazuje, jest infrastruktura informatyczna i dostępność odpowiednio wyposażonych sal.  

- Sale, które nie mogą być obecnie wykorzystywane do rozpraw stacjonarnych, są przekształcane na potrzeby rozpraw online i wyposażone w urządzenia do łączenia się zdalnie. Tyle, że taka sala musi być dostępna. To taka sama rozprawa, jak stacjonarna, tylko na sali rozpraw przebywa sędzia przewodniczący oraz protokolant sądowy, a pozostali jej uczestnicy nie przebywają w budynku sądu - wskazuje sędzia. 

 


W podobnym tonie wypowiada się sędzia Marcin Kołakowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego Warszawa - Praga w Warszawie. Jak mówi bywa, że pojawiają się problemy techniczne, ktoś nie może się połączyć, lub kogoś „wyrzuca z łącza”, a to powoduje, że nie można kontynuować rozprawy. 

Zobacz procedurę w LEX: Zmiana umowy z powodu okoliczności związanych z epidemią COVID-19  >

- Owszem, w sytuacji gdy blokada sądów była całkowita, było to rozwiązanie alternatywne. Ale jeśli jest pięć spraw na wokandzie wyznaczonych na dane godziny, a w jednej ktoś nie może się połączyć przez dłuższy czas, to zaczyna być problem. Nie mamy też pewności, że ktoś rzeczywiście nie może się połączyć, a nie np. próbuje w ten sposób przedłużyć postępowania. Strona, której nie zależy na szybkim rozpoznaniu sprawy, może właśnie zrzucać winę na problemy techniczne - wskazuje sędzia. 

Czytaj w LEX: Rezygnacja z wzorów pouczeń w postępowaniu cywilnym w związku z regulacjami z tarczy 4.0 – konsekwencje prawne >

E-rozprawy karne nadal głównie "hipotetyczne"

Znacznie więcej problemów pojawia się przy rozprawach w sprawach karnych. Sędziowie nieoficjalnie przyznają, że nie wszystkie zakłady karne i areszty mają sprzęt umożliwiający łączenie się w ten sposób z oskarżonym. Przykładowo, w Sądzie Rejonowym Łódź- Śródmieście przygotowano nawet instrukcje jak takie rozprawy powinny wyglądać, gdy osadzony przebywa w pozamiejscowym areszcie śledczym lub zakładzie karnym. 

Czytaj w LEX: E-rozprawa w sprawach karnych w związku z regulacjami z tarczy 4.0 >

Czytaj: Sądy testują rozprawy online, w Łodzi pierwsza z udziałem publiczności>>

- Moim zdaniem rozprawy online w sprawach karnych są możliwe do realizacji, ale ważne jest  w tym zakresie podejście sędziego i sposób, w jaki skorzysta ze swej dyskrecjonalnej władzy w odniesieniu do organizacji i przebiegu rozprawy online. Jeśli to narzędzie będzie wykorzystywane np. do wykonywania poszczególnych czynności dowodowych, co do przeprowadzenia których jest zgoda stron, choćby w zakresie przesłuchania świadka – to oczywiście będzie to przyspieszenie.  Ważny jest jednak rozsądek i pełne poszanowanie prawa do obrony, bo mówimy o sprawach karnych, gdzie bezpośredni kontakt sądu z oskarżonym ma ogromne znaczenie - mówi adwokat Przemysław Rosati. 

Czytaj w LEX: Reguły intertemporalne a instytucja kary łącznej w tarczy 4.0 >

Dodaje równocześnie, że nie wyobraża sobie sytuacji, by online następowało ogłoszenie wyroku np. dożywotniego pozbawienia wolności, czy 25 lat więzienia. - To w mojej ocenie kwestie etyczne. Inną sytuacją jest, gdy ktoś dostanie grzywnę, czy zostanie uznanym winnym popełnienia wykroczenia – więcej myślę, że dyskusyjne jest czy sprawy o wykroczenia powinny się odbywać tradycyjnie. Ale wyroki orzekające karę bezwzględnego pozbawienia wolności powinny być ogłaszane w obecności oskarżonego. Z drugiej strony, od rozpraw online, czy wideokonferencji w codziennej pracy adwokata nie ma już odwrotu – dodaje.

Przy biegłych online się sprawdza

Jest również obszar, w którym przynajmniej zdaniem części sędziów, wideokonferencje już się sprawdzają. 

- Okres epidemii pokazał m.in., że wielu biegłym o wiele łatwiej jest połączyć się z sądem online, niż do niego przyjechać. Kiedyś zwyczajem było, że biegły przyjeżdżał na rozprawę, teraz raczej korzysta się z możliwości wideokonferencji. Pełnomocnik też może zadać pytania biegłemu w takim trybie, a jeśli potrzebne okazanie dokumentów, to można zrobić w przerwie ich skan i przesłać do biegłego. Moim zdaniem z tej możliwość sędziowie będą korzystać coraz częściej i w większości spraw przejdziemy na kontakt z biegłymi online, przynajmniej jeśli chodzi o tych spoza aglomeracji warszawskiej - mówi sędzia Kołakowski. 

Czytaj w LEX: Tarcza 4.0 a zmiany w regulacjach dotyczących kary łącznej >

Dodaje, że w takich sytuacjach tryb online zmniejsza ryzyko zakażenia koronawirusem i koszty związane choćby z dojazdem biegłego. I tu jednak są duże różnice w podejściu. 

- W przypadku mojego sądu chodzi zazwyczaj o biegłych 70 plus i to takich, którzy niechętnie korzystają z nowinek technicznych. A to oznacza, że wolą zaryzykować i przyjechać, niż się łączyć. Efekt jest taki, że z trybu online praktycznie nie korzystamy - mówi sędzia z sądu rejonowego na południu Polski.