W 2018 roku w sądach było 15 milionów spraw, w tym 9,4 miliona cywilnych, 1,6 mln gospodarczych, 1,3 mln rodzinnych oraz 2,3 mln karnych. W 2020 roku może być ich znacznie więcej.  Dojdzie do wielu sporów pomiędzy przedsiębiorcami wywołanymi przez epidemię. Sądy zaleją pozwy dotyczące umów najmu, zamówień publicznych, czy choćby o kredyty frankowe. Ich rozstrzyganie mogłyby przyspieszyć rozprawy on-line, które w sprawach cywilnych dopuszcza obowiązująca już tarcza antykryzysowa 3 (MS pracuje nad rozwiązaniami w sprawach karnych). Tyle, że sądy, z wyjątkiem kilku, nie są chętne do ich organizowania.

Narzekają na brak informatyków i sprzętu. Nie ma też jednolitych rekomendacji, jakie aplikacje powinny być stosowane. Nierozwiązana jest też paląca kwestia "e-doręczenia". A "dziury" w systemie prowadzą do absurdów - choćby takich, że sąd link do wideorozprawy ma stronom przesłać przesyłką pocztową.

Na razie MS rekomenduje prezesom sądów - jak wynika z wytycznych, do których dotarło Prawo.pl - by czynności procesowe w ramach wideokonferencji były przeprowadzane "w przypadku istnienia technicznych i prawnych możliwości".  Prawnicy nie mają zaś wątpliwości, że bez rozpraw on-line, czeka nas zapaść na salach sądowych.  Co więcej wskazują, że Polska jest już pod tym względem za Ukrainą czy Chinami, choć mogłoby być inaczej.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Składanie pism procesowych drogą elektroniczną >

Ukraina, Chiny - sądy chętnie korzystają z technologii

Z zestawienia Litigation Committee International Bar Association wynika, że z możliwości e-rozpraw coraz częściej korzystają różne kraje. Na liście tych, które wprowadziły tego typu rozwiązania są choćby Australia, Chiny, Norwegia, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Austria, a nawet Ukraina. - Zazwyczaj są to jednak systemy połączone. Sądy nie tylko mogą przeprowadzać rozprawy w trybie wideokonferencji, ale też komunikują się ze stronami online – mówi Marcin Radwan-Röhrenschef, adwokat, partner w kancelarii Rö.

Zobacz procedury:

Uchylenie wstrzymania bądź zawieszenia biegu terminów procesowych w postępowaniu sądowoadministracyjnym w trakcie stanu epidemii z powodu COVID-19  >

Uchylenie wstrzymania bądź zawieszenia biegu terminów w postępowaniu administracyjnym w trakcie stanu epidemii z powodu COVID-19  >

 

I tak przykładowo na Ukrainie do sądu mają obecnie wstęp jedynie pełnomocnicy. Rozprawy w miarę możliwości odbywają się bez udziału stron, obieg dokumentów procesowych odbywa się zdalnie przez elektroniczny system sądowy, a pisma procesowe wysyłane są na oficjalny adres e-mail. Mec. Radwan-Röhrenschef podkreśla, że na Ukrainie zdalnie umożliwiony jest też dostęp do akt sprawy - wysłanie skanów akt drogą mailową, rozprawy mogą odbywać się za pośrednictwem specjalnego oprogramowania dla sądów Easycon lub alternatywnie przy użyciu innych programów komputerowymi, np. Zoom, Skype.

Czytaj w LEX: Realizacja procedury przeciwdziałania przemocy w rodzinie w czasie epidemii >

– Z takich rozwiązań powinny korzystać też polskie sądy, do tego nie są potrzebne specjalne działania – przekonuje mec. Radwan-Röhrenschef. I dodaje, że na majowym spotkaniu Litigation Committee IBA wyszło, że praktycznie poza Polską, nie ma kraju, w którym sądy w obecnej sytuacji nie procedowałyby on-line. W Austrii rozprawy odbywają się przy użyciu Zoom. Wielka Brytania ma kompleksowy system umożliwiający prowadzenie niektórych spraw wyłącznie online i zdalnie. W ten sposób - przy użyciu Microsoft Teams, Tresorit lub Zoom mogą odbywać się nie tylko rozprawy ale i mediacje. Jest też elektroniczna droga kontaktowania się pełnomocników z sądami. 

Czytaj w LEX: Mediacja w erze Covid-19 (koronawirusa) >

Także w Stanach Zjednoczonych rozprawy online przeprowadzone przy użyciu programu Microsoft Teams, a pełnomocnicy mają możliwość kontaktowania się z sędzią także za pomocą telekonferencji. By zachować wymóg jawności rozpraw, niektóre rozprawy są dostępne na You Tubie, np. z Sądu Stanowego Michigan. Sędzia udziela głosu, nie ma przerywań itp. Zdaniem prawników tak samo mogą wyglądać rozprawy w Polsce, zwłaszcza w sprawach gospodarczych, tyle że u nas to wciąż stosunkowo rzadkie przypadki.

Czytaj: 
Dalkowska: Nadal planujemy e-doręczenia oraz e-rozprawy w sprawach karnych>>

Rozprawa online na wniosek strony, obrońcy lub pełnomocnika>>

Pierwsze rozprawy on-line we Wrocławiu i Warszawie

Liderem wśród sądów, jeśli chodzi o nowe technologie, jest Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Za zgodą stron pierwsza taka sesja "online" odbyła się tam już 21 kwietnia 2020 r. Następne  7 maja 2020 r. (w wydziale gospodarczym odwoławczym) i 8 maja 2020 r. (w wydziale cywilnym odwoławczym). Sąd jednak podkreśla, że techniczne możliwości realizacji takiej e-rozprawy zależą nie tylko od niego, ale i od  stron, a obecnie raczej mniej niż więcej uczestników postępowań chce korzystać z takiej formy.

Czytaj w LEX: „Pozwy zbiorowe” jako odpowiedź na czasy „niedyspozycji” wymiaru sprawiedliwości w czasach epidemii koronawirusa >

 


Sędzia Wojciech Łukowski, prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu zauważa, że za sprawą tarczy antykryzysowej 3  będzie możliwe prowadzenie rozprawy za zgodą tego, kto w ten sposób w rozprawie chce uczestniczyć, bez względu na zdanie strony przeciwnej.  Z doświadczeń dr Marcina Ciemińskiego, adwokata, partnera w kancelarii Clifford Chance wynika, że do rozwiązań on-line przekonani są też warszawscy sędziowie gospodarczy. - Niedawno miałem telerozmowę za pomocą Teamsów z sędziami jednego z warszawskich sądów gospodarczych. Sędziowie wypowiadali się entuzjastycznie o rozprawach on-line. W sprawach gospodarczych, gdzie prym nad zeznaniami świadków mają dokumenty, to może być ważny element walki z zaległościami oraz większej efektywności dla sądów oraz pełnomocników. Choć rozumiem, że dla wielu sędziów to rewolucyjne rozwiązanie, to jest ono nieuniknione – dodaje Marcin Ciemiński.

Czytaj w LEX: Postępowanie odrębne w sprawach gospodarczych w ramach nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego >

Muszą nastąpić zmiany w komunikacji z sądem

Sędzia Łukowski zwraca jednak uwagę na inny praktyczny problem.  - Mając własne doświadczenia w organizacji takich rozpraw wiem, że organizacja ich nie jest realna bez posłużenia się komunikacją elektroniczną. Aby uczestnik uzyskał dostęp do wideokonferencji musi otrzymać link – mówiąc w skrócie - do platformy komunikacyjnej. Bez komunikacji elektronicznej to niemożliwe - dodaje Wojciech Łukowski , prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Sędzia jednak wskazuje rozwiązanie problemu. Komunikacja może być przez ePUAP czy portal informacyjny. Takie rozwiązanie popiera też Marcin Maruszczak, radca prawny w kancelarii YLS.

Czytaj: Wietrzenie, maski, ograniczona liczba osób - są zalecenia dla "odmrażanych" sądów>>

Polska rzeczywistość - problem ze sprzętem

To że zmiany są konieczne w polskich sądach obnażył COVID-19. Sędziowie nieoficjalnie już teraz obawiają się zalewu spraw po koronawirusie. Prawnicy boją się choćby odwieszenia terminów i konieczności reagowania na pisma sądów przy wydłużonych kolejkach na poczcie. Wiceminister Anna Dalkowska, w niedawnej rozmowie z Prawo.pl podkreślała, że MS chce pójść o krok dalej - umożliwić e-rozprawy w sprawach karnych i wprowadzić rozwiązania dotyczące e-doręczeń do kolejnej noweli tarczy. W obecnej - tarczy 3 - jest też przepis, który daje ministrowi sprawiedliwości kompetencje do stworzenia kompleksowego systemu, nie tylko e-doręczeń, ale przede wszystkim systemu teleinformatycznego obsługującego postępowania sądowe,  przy uwzględnieniu możliwości technicznych  i organizacyjnych  sądów oraz potrzebę sprawnego działania systemu przy jednoczesnym zapewnieniu odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa. Tyle że - jak mówią niektórzy rozmówcy Prawo.pl - problem jest o wiele głębszy, wieloletni i dotyczy zapóźnień sądów w zakresie choćby informatyzacji, ale też szkoleń i kadry.

Pierwsza wątpliwość dotyczy systemu, który miałby być e-rozprawach wykorzystywany. Wiceminister Dalkowska pytana o to przez Prawo.pl podkreśla, że sądy wyposażone są w różne systemy umożliwiające komunikowanie na odległość i  posiadają narzędzia do realizacji wideokonferencji.  - Rozważamy i badamy funkcjonalność różnych systemów, ale decyzja co do rekomendacji nie została jeszcze podjęta i trudno powiedzieć czy w ogóle taka rekomendacja zostanie wystosowana, ponieważ trzeba mieć na względzie obiektywne możliwości sądów - mówi wiceminister.

Tymczasem zdaniem prawników sądy same mogą wybrać te narzędzia z dostępnych na rynku. Część sądów stawia więc na Zoom lub Microsoft Teams. Marcin Maruszczak radzi też wykorzystanie portalu informacyjnego apelacji, który już jest, działa i zawiera dokumenty ze sprawy do tworzenia akt on-line, natomiast konieczne jest umożliwienie wgrywania dokumentów i nadawania pism. - Może tam jest miejsce do stworzenia video rozpraw. Ewentualnie współpraca partnerska z przekierowaniem do np. Microsoft Teams. Wtedy sędzia tworzy spotkanie, wysyła zaproszenia – mówi mec. Maruszczak.

Czytaj w LEX: Zabezpieczenie roszczeń w czasie epidemii >

W sprawach karnych więcej problemów

Takie rozwiązania rodzą jednak duże wątpliwości w postępowaniach karnych - także po stronie pełnomocników, czy w kontekście zmian w kodeksie postępowania karnego – obrońców. – Czy ja będę mogła być z klientem w jednym pomieszczeniu. Bo jeśli nie to jak on ma mieć zapewnione prawo do obrony, jeśli nie będzie możliwości konsultowania się z prawnikiem? To jest kompletnie nieprzemyślana koncepcja. Pytanie dlaczego teraz na szybko wdraża się rozwiązania, których nie udało się wdrożyć od lat - mówi adwokat Anna Kątnik-Mania, wiceprezes Stowarzyszenia Adwokackiego Defensor Iuris. Na jeszcze inny aspekt zwraca uwagę Marcin Maruszczak. - Choć w mojej ocenie nieuzasadnione, to jednak pojawiają się głosy sprzeciwu wobec takiej formy rozpraw. Jako przykład podam oburzenie na skazanie osoby na śmierć w Singapurze  na zdalnej rozprawie. W życiu tego człowieka była to najprawdopodobniej najważniejsza rozprawa w życiu. Moi klienci, poza dużymi spółkami, w sądzie bywają raz, dwa razy w życiu i dla nich ten ich konkrety spór też jest bardzo ważny - dodaje mec. Maruszczak.

Czytaj w LEX: Funkcjonowanie zakładów karnych w czasie epidemii koronawirusa >

 

Pojawiają się pytania o zabezpieczanie tych systemów, czy choćby możliwości wyłączania jawności. Prawnicy nie mają wątpliwości, że rozprawy on-line warto przetestować najpierw w sprawach gospodarczych. Tyle, że i tu sądy widzą problemy. Sędzia Tomasz Krawczyk dodaje, że w Sądzie Okręgowym w Łodzi na 120 etatów sędziowskich są tylko dwie sale przystosowane do wideokonferencji. -  Nadal zakłada się udział protokolanta - co wymusza  pracę na dwóch połączonych ze sobą stanowiskach - dodaje sędzia Krawczyk. I mówi, że brakuje informatyków.

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność Skarbu Państwa za szkody w trakcie pandemii >

Informatyk pilnie poszukiwany

Jak mówi Justyna Przybylska szefowa KZNSZZ Ad Rem, jest problem z informatykami, których jest mało. - Zazwyczaj na sąd jest tylko jeden. Chyba, że jest to sąd okręgowy czy apelacyjny, który zajmuje się np. obsługą całej Polski jeśli chodzi o przesyłki EPO (Elektroniczne Potwierdzenie Odbioru), jak to ma miejsce w Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku. We Wrocławiu także są centra informatyczne zajmujące się obsługą np. ZSRK (SAP) czy Portal Informacyjny dla stron - mówi. I dodaje, że w związku z tym dochodzi do takich sytuacji, kiedy jedna osoba obsługuje dwa budynki jednego sądu. - Jeśli rozprawa jest nagrywana i coś się stanie, to trzeba czekać aż informatyk będzie miał czas i podejdzie. Prowadzenie 10 e-rozpraw jednocześnie? Trudno sobie to wyobrazić. Sędzia ma też prawo powiedzieć, że nie zna się na aplikacjach i zlecić to sekretariatowi. Pojawia się też pytanie, kto koniec końców przeszkoli pracowników? Informatycy? A skąd ich teraz wziąć? Skoro jest jeden informatyk na 70 czy 100 lub więcej osób? - pyta.

Marcin Ciemiński uważa, że wprowadzenie rozpraw on-line w sprawach cywilnych jest możliwe. – Prowadzę od niemal dwóch miesięcy zajęcia on-line na Uniwersytecie Warszawskim i wszystko organizuję sam, z domu, bez pomocy informatyków. Jestem przekonany, że sędziowie też sobie z tym poradzą, wystarczy jedno, dwa dobre szkolenia i to zdalne – mówi. Tyle, że jego zdaniem problem jest jeszcze gdzie indziej.  – Wydaje mi się, że wielu sędziów nie miało do czynienia z takimi rozwiązaniami i obawiają się tego, czego nie znają, co jest zupełnie naturalne. A skoro te rozprawy zostaną wprowadzone, to będą musieli się z tym zmierzyć i jestem przekonany, że dadzą sobie radę. Bardzo ważnym jest aby nie rezygnowano z tych rozpraw na rzecz prób organizacji posiedzeń niejawnych. Zresztą podczas epidemii już widzę, że wielu sędziów zaczęło korespondować z nami mailowo, co dawniej było rzadkością. Rewolucja związana z elektronizacją sądów dzieje się na naszych oczach, szkoda tylko, że katalizatorem tych zmian musiała być pandemia. Mam nadzieję, że wprowadzane obecnie rozwiązania pozostaną już z nami na zawsze - podsumowuje Marcin Ciemiński.

Czytaj w LEX: Tarcza antykryzysowa 3.0 - a postępowanie egzekucyjne >