O dostęp do kalendarza Julii Przyłębskiej Fundacja zawnioskowała w 2017 roku. Trybunał Konstytucyjny odmówił uznając, że to nie jest informacja publiczna, a polskie sądy podtrzymały to stanowisko. 

Po wyczerpaniu ścieżki krajowej Sieć Obywatelska Watchdog złożyła skargę do ETPCz, a Trybunał w  ją uwzględnił.

- To kluczowy wyrok dla jawności w Polsce — od lat walczymy o to, by informacje o spotkaniach najważniejszych osób w państwie były jawne. Zarówno instytucje, jak i sądy, odmawiały nam prawa do wglądu w kalendarze rządzących – komentuje Szymon Osowski z Sieci Obywatelskiej. 

W wyroku z 21 marca 2024 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że doszło do naruszenia Artykułu 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka w kontekście odmowy udzielenia organizacji pozarządowej dostępu do kalendarzy spotkań.

Trybunał uznał natomiast, że nie doszło do naruszenia artykułu 10 Konwencji w kontekście dostępu do rejestrów wejść do budynku Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ TK nie miał obowiązku ich prowadzić. 

Odmowa udostępnienia 

Trybunał Konstytucyjny wyjaśniał, że terminarz spotkań nie jest dokumentem urzędowym i nie stanowi informacji publicznej w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej.

Sieć Obywatelska zaskarżyła tę odpowiedź do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, przy czym wskazała temu sądowi, że odpowiedź ta stanowi naruszenie art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Wskazywała, że wiedza o działaniach osób decydujących o posunięciach Trybunału Konstytucyjnego i mających potencjalnie częste kontakty z partią rządzącą, mają znaczenie z punktu widzenia kontroli społecznej i zachowania trójpodziału władzy. Przekazała też wydruk jednego z doniesień prasowych, potwierdzających potencjalnie kontakty władz przekraczające standardy, które powinny obowiązywać w demokratycznym państwie prawa. 

Wojewódzki Sąd Administracyjny nie odniósł się do podniesionych argumentów. Zamiast tego, powtórzył wcześniejsze wyroki sądów administracyjnych, które nie wynikają z przepisów prawa (II SAB/Wa 493/17).

WSA napisał w uzasadnieniu wyroku: Kalendarz Prezesa Trybunału Konstytucyjnego oraz kalendarz spotkań M. M. (red. - Mariusza Muszyńskiego) stanowią przedmiot roboczy, biurowy. Jest on pomocny w realizacji zadań publicznych, jednakże służy wyłącznie organizacji pracy, nie wyznacza natomiast kierunków działania organu (v. wyrok NSA z dnia 13 czerwca 2014 r. sygn. akt I OSK 2914/13, orzeczenia.nsa.gov.pl). Kalendarz ten nie został stworzony na potrzeby podmiotów zewnętrznych.

W ocenie sądu, biorąc pod uwagę, że żądane we wniosku informacje nie zostały wytworzone w celu publicznym, o jakim mowa w u.p.w.i.s.p., organ we właściwy sposób rozpatrzył wniosek wystosowany przez Stowarzyszenie z powołaniem się na ustawę o dostępie do informacji publicznej, w ustawowym terminie 14 dni, który zakreśla art. 22 ust. 1 powołanej ustawy. W tym stanie sprawy prawidłowe było zawiadomienie przez organ wnioskodawcy pismem, że żądane informacje nie stanowią informacji publicznej, co jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że nie stanowią informacji sektora publicznego. A to oznacza, że skarga okazała się niezasadna.

Kalendarz prezesa TK  - narzędzie biurowe

Sieć Obywatelska odwołała się do sądu II instancji, ale nadal spotykała się z odmową. NSA wskazał, że  kalendarz (terminarz) spotkań osób pełniących określone funkcje w Trybunale nie odnosi się do publicznej formy działania Trybunału i jako taki nie zawiera informacji publicznej. Jest co najwyżej narzędziem biurowym, roboczym, pomocniczym, wspomagającym organizację pracy organu, służącym realizacji zadań publicznych przez organ tylko w sposób pośredni. Umieszczenie w kalendarzu terminu jakiegoś wydarzenia ma czysto techniczny charakter i nie zaświadcza o stanie faktycznym, tj. o tym, czy się ono odbyło lub odbędzie. Nie odnosi się zatem do sfery faktów, gdyż sposób jego prowadzenia nie daje potwierdzenia zawartych w nim informacji. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 13 czerwca 2014 r. sygn. akt I OSK 2914/13 stwierdził, że terminarz spotkań należy zakwalifikować jako dokumentację wewnętrzną.

Waga debaty publicznej

Ten wyrok to triumf jawności, po wielu latach zabiegania o dostęp do kalendarzy spotkań najważniejszych osób w państwie – oceniają działacze Fundacji. To także sygnał, że linia orzecznicza w tych sprawach odbiega od europejskich standardów.  Trybunał podkreślił, jak ważne jest przy udostępnianiu informacji branie pod uwagę wagi tematu dla debaty publicznej.

W czasie, gdy Sieć wysyłała  wniosek o informację do Trybunału Konstytucyjnego, pojawiały się informacje medialne o wizytach koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego w siedzibie Trybunału Konstytucyjnego. Działo się to w okresie poprzedzającym badanie przez Trybunał konstytucyjności ustawy antyterrorystycznej.

Ostatecznie do merytorycznego zbadania sprawy nie doszło, gdyż wnioskujący o badanie sprawy przez Trybunał, Rzecznik Praw Obywatelskich, wycofał wniosek. Wskazywał na manipulowanie składem orzekającym i wyznaczenie do rozpoznania sprawy tzw. sędziów „dublerów”, w tym Mariusza Muszyńskiego.

Dla przypomnienia, w 2021 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że skład, w którym znajduje się sędzia nieprawidłowo obsadzony („dubler” wybrany na zajęte stanowisko), nie daje gwarancji rzetelnego procesu [Wyrok Xero Flor sp. z o.o. przeciwko Polsce (4907/18)].