Obywatel ten jest podejrzewany o popieranie działalności tzw. Państwa Islamskiego. 

Czytaj też: Adwokat Dębska: Lekceważenie praw cudzoziemców ukarane w Strasburgu
Stowarzyszenie argumentowało, że w razie powrotu do kraju cudzoziemiec nie może liczyć na sprawiedliwy proces. Z raportów międzynarodowych organizacji wynika, że osoby podejrzewane o podejmowanie działalności ekstremistycznej narażone są na tortury w tadżyckich więzieniach. Prawo międzynarodowe zabrania wydalania kogokolwiek do kraju, gdzie mógłby zostać poddany torturom.

Dokumenty utajnione

Cudzoziemcowi reprezentowanemu przez Stowarzyszenie nie zostały w Polsce postawione żadne zarzuty. Co więcej, wszystkie kluczowe dokumenty w jego sprawie zostały utajnione. Nie miał tym samym możliwości podjęcia skutecznej obrony.

- Uważamy, że Polska chciała pójść na skróty, pozbywając się z kraju niewygodnego cudzoziemca. Złamała przy okazji prawo międzynarodowe. Nasz klient powinien mieć prawo do sprawiedliwego procesu sądowego na terenie Polski, jeśli faktycznie dowody świadczą o tym, że podejmował działalność terrorystyczną. W tej sprawie żaden organ nie zbadał też czy w razie deportacji cudzoziemiec będzie zagrożony torturami czy nie - wyjaśnia reprezentująca klienta adwokat Małgorzata Jaźwińska, członkini Zarządu Stowarzyszenia Interwencji Prawnej. I dodaje, że polskie przepisy są niezgodne ze standardem wyznaczonym przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w zakresie cudzoziemców, wobec których wydano decyzję o zobowiązaniu do powrotu z rygorem natychmiastowej wykonalności. W Polsce cudzoziemiec może zostać przymusowo deportowany z Polski przed rozpatrzeniem jego odwołania oraz skargi do sądu na tę decyzję. Może to narazić, jak w przypadku naszego klienta, na ryzyko tortur, innego nieludzkiego lub poniżającego traktowania, a nawet śmierci w kraju pochodzenia.

Wstrzymanie jako środek tymczasowy

Adwokat Małgorzata Jaźwińska w tej sprawie wnioskowała do Trybunału w Strasburgu o zastosowanie tzw. interim measure - tymczasowego środka, który w uzasadnionych przypadkach wstrzymuje deportację cudzoziemca. Polski rząd jest zobowiązany dostosować się do orzeczenia ETPC. To nie jest pierwszy przypadek, kiedy Stowarzyszeniu Interwencji Prawnej udało się przy użyciu tego środka zatrzymać deportację niemal przed wejściem cudzoziemca do samolotu.

- Stosujemy je wyłącznie wtedy, gdy mamy pewność, że po powrocie do kraju pochodzenia cudzoziemcowi grozi utrata życia lub zdrowia - wyjaśnia adwokat Jaźwińska. - Zgodnie z  europejskim standardem prawnoczłowieczym, cudzoziemiec, którego podstawowe prawa człowieka (prawo do życia, wolności od tortur) mogą być zagrożone w  kraju pochodzenia, nie zostanie tam deportowany przed rozpatrzeniem jego odwołania od decyzji deportacyjnej.