Zaapelował równocześnie do RPO, by jeśli posiada nieznane dowody w sprawie, przekazał je. 

W poniedziałek, 19 sierpnia ubiegłego roku Onet.pl opisał kontakty jakie poprzez media społecznościowe miał z kobietą o imieniu Emilia utrzymywać wiceszef MS Łukasz Piebiak. Miała ona anonimowo rozsyłać do mediów i sędziów, kompromitujące materiały. Chodziło m.in. o maile dotyczące szefa Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia prof. Krystiana Markiewicza. Sprawa zakończyła się dymisją wiceministra Piebiaka i utratą stanowisk i delegacji kilku sędziów zatrudnionych w resorcie i KRS. 

 


Obowiązuje domniemanie niewinności

RPO pytał rzecznika o sprawę dwukrotnie. Pierwszą odpowiedź otrzymał 25 października, ale dopytał o przyczyny tego, że postępowania dyscyplinarne nie zostały wszczęte. 

- W odpowiedzi z 9 stycznia 2019 r. Piotr Schab podtrzymał swą wcześniejszą informację. Wskazał, że w trakcie prowadzenia wstępnych czynności wyjaśniających dążył do ustalenia, czy doszło do wyczerpania znamion deliktu dyscyplinarnego z art. 107 § 1 Prawa o ustroju sądów powszechnych, polegającego na uchybieniu przez sędziów godności urzędu, w tym czy ziściły się przesłanki do uznania, że doszło do próby medialnego zdyskredytowania Prezesa Stowarzyszenia Sędziów Polskich „lustitia" sędziego Krystiana Markiewicza - wskazał RPO. 

I dodał, że rzecznik dyscyplinarny podkreślił, że "synteza dotychczas zgromadzonych w sprawie dowodów, dokonana przez pryzmat obowiązującej w polskim procesie karnym zasady domniemania niewinności - nakazującej każdą osobę pozostającą w kręgu zainteresowania organów ścigania, podejrzaną po przedstawieniu zarzutów, czy też oskarżoną uznać za niewinną, dopóki wina nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem skazującym, co gwarantuje Konstytucja RP, Kodeks karny i Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka - nie potwierdziła tezy, wyrażonej w środkach masowego przekazu, o próbie medialnego zdyskredytowania sędziego Markiewicza".

Czytaj: Markiewicz: Za hejtem stoi zorganizowana grupa - sędziów, prawników, dziennikarzy>>

Rzecznik apeluje o ujawnienie ewentualnych dowodów

Rzecznik dyscyplinarny napisał równocześnie, że jeśli RPO dysponuje nieznanymi mu dotychczas dowodami, które po obiektywnym zweryfikowaniu ich, będą mogły stanowić podstawę do przeprowadzenia kolejnych czynności wyjaśniających, niezbędnych dla ochrony praw osób pokrzywdzonych, prosi o ich zaprezentowanie. 

Różne standardy? 

RPO przytacza z kolei przykład olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna, który 20 listopada 2019 r. wystąpił do Kancelarii Sejmu RP o przekazanie list poparcia członków nowej Krajowej Rady Sądownictwa (NSA nakazał je ujawnić, ale zostały utajnione decyzją PUODO). Rozpatrywał apelację sprawy sądu I instancji, tuż po tym jak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, wskazał że w związku z wyborem sędziów-członków KRS, mogą być wątpliwości co do niezależności tego organu. 

 

- Po swej decyzji sędzia został odwołany przez Ministra Sprawiedliwości z delegacji do Sądu Okręgowego w Olsztynie. Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki zawiesił go w czynnościach na miesiąc. Rzecznik dyscyplinarny wszczął zaś wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Zarzucił mu przewinienie dyscyplinarne z art. 107 Prawa o ustroju sądów powszechnych, polegające na wydaniu bez podstawy prawnej postanowienia nakazującego Szefowi Kancelarii Sejmu RP przekazanie list poparcia kandydatów do KRS wyliczył RPO. 

Czytaj: Hejt przeciw sędziom - dymisja wiceministra Piebiaka>>

I przypomniał, że według rzecznika dyscyplinarnego sędzia w tym przypadku miał uchybić godności urzędu poprzez przyznanie sobie kompetencji do oceny prawidłowości, w tym legalności, wyboru członków KRS, działając na szkodę interesu publicznego wyrażającego się w prawidłowym funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości.