W styczniu 2020 r. zmieni się moment naliczania zaliczki według stawki 32 proc. na podatek dochodowy od osób fizycznych po przekroczeniu górnej granicy pierwszego przedziału skali. Chodzi o kwotę 85 528 zł. Do końca 2019 r. pracodawcy, jako płatnicy PIT, pobierają zaliczkę według 32-proc. stawki od miesiąca następującego po miesiącu, w którym podatnik przekroczył próg podatkowy w wysokości 85 528 zł. Od stycznia 2020 r. płatnik będzie pobierał zaliczkę według wyższej stawki już w miesiącu przekroczenia progu. 32-proc. stawką objęta będzie kwota przekraczająca próg.

Uproszczenie to jedno, ale będą też mniej korzystne skutki

- Zmiana rozliczania zaliczek na PIT została uchwalona już w 2018 r., ale jeszcze przed jej wejściem w życie doczekała się kosmetycznej poprawki ze względu na niższą stawkę podatku dla pierwszego przedziału skali. Trudno jednak doszukać się jej wyczerpującego uzasadnienia. Projektodawca wskazuje jedynie na „uproszczenie w sposobie rozliczania zaliczek” – wskazuje Wojciech Jasiński, konsultant podatkowy w ATA Finance.

- Zmianę należy ocenić jako korzystniejszą dla pracowników (podatników) niż dla pracodawców (płatników) - zauważa Tobiasz Szczęsny, doradca podatkowy w Gekko Taxens. Ekspert tłumaczy, że nowe regulacje dotyczące sposobu obliczania zaliczki po przekroczeniu od początku roku dochodu w wysokości 85.528 zł będą miały zastosowanie wyłącznie do podatników uzyskujących przychody ze stosunku pracy i stosunków pokrewnych. Zatem zmiana ta nie będzie miała skutków dla podatników, którzy uzyskują przychody chociażby z umowy zlecenie. - Z perspektywy pracowników podstawową korzyścią będzie niewątpliwie uniknięcie dopłaty podatku dochodowego w swoim rocznym zeznaniu podatkowym, w szczególności jeśli nie spodziewali się oni przekroczenia dochodu w skali roku podatkowego ponad kwotę 85.528 zł. Brak dopłaty będzie wynikał z tego, że suma zaliczek za cały rok podatkowy, obliczonych według zasad obowiązujących od 1 stycznia 2020 r., powinna być zasadniczo zbliżona do wartości rocznego podatku należnego wykazanego w zeznaniu podatkowym pracownika - podkreśla Tobiasz Szczęsny.

Zobacz również:
MF: W 2020 roku ulga na dzieci automatycznie pojawi się w deklaracji PIT >>
Pracodawcy mogą nie zdążyć z wystawieniem PIT dla pracowników >>

Rzeczywiście, uchwalone przepisy pozwolą podatnikom uniknąć dopłaty w zeznaniu rocznym. Jednak – jak wskazuje ekspert - nie można zapomnieć o pozostałych skutkach. Po pierwsze oznacza to wyższe zaliczki w ciągu roku. Po drugie – więcej pracy dla płatnika.

 

Podatnicy będą kredytować państwo

Zdaniem Wojciecha Jasińskiego, zmiana wpisuje się w prowadzoną politykę fiskalną, której celem jest bieżące kredytowanie przez podatników państwowych wydatków. Dzięki temu rozwiązaniu pieniądze znajdą się w budżecie o kilka miesięcy wcześniej. W przypadku najlepiej zarabiających, którzy w drugim przedziale skali znajdą się już na początku roku, dodatkowa opłata będzie musiała zostać uiszczona nawet o kilkanaście miesięcy wcześniej. Dotychczas terminem na dopłacenie różnicy był bowiem koniec kwietnia następnego roku.

 

Dodatkowe obowiązki płatnika

Konsekwencją wprowadzonej zmiany jest również zwiększenie obowiązków płatników, którzy będą musieli poświęcić więcej czasu na prawidłowe obliczenie kwoty zaliczki. - Dla wielu z nich zapewne pociągnie to za sobą konieczność aktualizacji oprogramowania kadrowo-płacowego – ocenia ekspert ATA Finance.

 


Wskazuje jednak, że – mimo wszystko - dla części podatników zmiana może okazać się jednak korzystna. Nierzadko bowiem zapominali oni o konieczności dopłacenia różnicy między podatkiem należnym a sumą wpłaconych zaliczek. Cierpiała na tym ich płynność finansowa w momencie złożenia zeznania. Wojciech Jasiński zwraca dodatkowo uwagę, że powszechną praktyką wśród podatników osiągających przychody bez pośrednictwa płatnika (np. ze stosunku pracy z zagranicy), którzy mają możliwość opłacania zaliczek przez cały rok, stosując do uzyskanego dochodu najniższą stawkę podatkową określoną w skali, już teraz – mimo braku takiego obowiązku – było wpłacanie wyższych zaliczek, począwszy od miesiąca następującego po miesiącu, w którym przekroczyli oni pierwszy próg skali, a nawet dzieląc proporcjonalnie zaliczkę za ten miesiąc. – Wydaje się uzasadnione, aby wprowadzane właśnie rozwiązanie również funkcjonowało wyłącznie na zasadzie dobrowolności – podsumowuje ekspert.

Tobiasz Szczęsny z Gekko Taxens zwraca dodatkowo uwagę na problem odpowiedniej implementacji tych zmian. Podkreśla, że niewłaściwe zastosowanie przepisów może spowodować, że pracodawca – zgodnie z art. 26a §  1 ordynacji podatkowej – będzie odpowiadał do wysokości niepobranej zaliczki od wynagrodzenia za miesiąc, w którym doszło do przekroczenia górnej granicy pierwszego przedziału skali podatkowej (85.528 zł). Pracownik z kolei nie będzie odpowiadał i za tę zaliczkę, i odpowiednio za tę część swojego rocznego zobowiązania podatkowego. Wykładnię tę potwierdza również NSA w wyroku z 13 sierpnia 2019 r. (II FSK 3292/17).